Próby przekonania użytkowników do YouTube Premium są coraz odważniejsze, chociaż mogłoby się wydawać, że już wcześniej przekroczono pewną granicę. Na przykład pozbawienie części osób dostępu do materiałów 4K. I piszę to z perspektywy kogoś, kto korzysta z tej opcji przynajmniej od roku. Po prostu przekonało mnie pobieranie filmów – często jestem w miejscu o słabym zasięgu – i odtwarzanie ich przy wyłączonym ekranie smarrtfona, przez co traktuję materiały wideo raczej jako podcasty.
YouTube Premium, lub reklamy w podcastach
I właśnie o podcasty tutaj chodzi. Co prawda sam traktuję w ten sposób zwykły, to jednak istnieje cała kategoria podcastów na YouTube. Serwis wręcz chwali się, że jest drugim najchętniej wybieranym w sieci miejscem do ich odsłuchiwania. Dlatego też gigant postanowił uszczęśliwić nas, wprowadzając reklamy – oczywiście z zastrzeżeniem, że można się ich pozbyć, kupując YouTube Premium.
Mowa tu o niepomijalnych, 30-sekundowych blokach. Nie jest jeszcze jasne, czy reklamy te będą pojawiały się tylko na początku nagrania, czy też w trakcie. Pierwsze informacje na ten temat pojawiły się jeszcze w 2020 roku, jednak dopiero teraz potwierdzono, że ta forma monetyzacji wejdzie w życie. Pamiętajmy jednak, że YouTube to część Google, która ma na siebie zarabiać. I o ile promocja YouTube Premium jest strasznie namolna i toporna, to jednak trudno mieć do serwisu pretensje o to, że ten chce zarabiać na reklamach.
Zobacz też: Płatne kursy i wyłączone reklamy — YouTube testuje narzędzia dla treści edukacyjnych
Samo utrzymanie serwisu i wypłaty dla twórców to przecież wręcz gigantyczne pieniądze, które się zwracają właśnie dzięki reklamodawcom i abonamentom YouTube Premium. Jeśli sami chcielibyście wejść w ten świat, to przygotowaliśmy dla was krótki, ale bardzo treściwy poradnik zawierający wiele wskazówek: