[Recenzja] inkBOOK Prime HD z Publio, czyli biblioteka i prasa w kieszeni

7 minut czytania
Komentarze

Zalety

  • Wyświetlacz
  • Oprogramowanie (funkcjonalność)

Wady

  • Obudowa mogłaby być sztywniejsza
  • Działanie wybranych aplikacji

Cyfryzacja miała sprawić, że przestaniemy czytać zwykłe książki i na zawsze będziemy wpatrzeni w ekrany naszych komputerów. Szybko się okazało, że nie jest to równie wygodne i nawet pomijając kwestie typowo ergonomiczne, to też nie zapominajmy o zdrowiu. Dlatego zaczęto szukać kompromisu i tym okazał się ekran e-ink, który rewelacyjnie spełnia się w czytnikach e-booków. W ramach dzisiejszej premiery Publio dostąpiłem zaszczytu i możliwości wcześniejszego sprawdzenia tej aplikacji na inkBOOK Prime HD, więc czemu nie połączyć przyjemnego z pożytecznym? Tym samym przejdźmy od razu do recenzji, do której serdecznie Was zapraszam.

Zestaw, budowa, specyfikacja techniczna i cena inkBOOK Prime HD

Zacznijmy od tego, co dostajemy po zakupie inkBOOK Prime HD. Obok samego urządzenia i – o ironio – koniecznej makulatury w charakterystycznym pudełku, otwieranym jak książka, znalazło się miejsce wyłącznie na kabel MicroUSB do ładowania.

Decydując się na czytnik e-booków, warto zainteresować się dodatkową ochroną, która w moim przypadku sprowadza się do dedykowanego eko-futerału. Oczywiście sprawdza się on w transporcie, a niekoniecznie w codziennym użytkowaniu, kiedy musimy odłożyć go na bok. Jednak konstrukcja inkBOOK Prime HD, o której więcej za chwilę, jest tak przemyślana, że wszelkie etui są niepotrzebne, a wręcz mogą być irytujące. Chyba że chcemy postawić sprzęt, to wtedy można pomyśleć o dedykowanym akcesorium. Niemniej ile to wszystko kosztuje? Zestaw, który widzicie powyżej (razem z futerałem), można kupić za 549 złotych. Sam czytnik może pochwalić się następującą specyfikacją:

  • 6-calowy wyświetlacz e-ink o rozdzielczości 1404×1072 pikseli (około 300 ppi, podświetlany, dotykowy, EPD, 16 odcieni szarości)
  • 4-rdzeniowy procesor (Cortex-A9, 1,6 GHz)
  • 512 MB RAM
  • 8 GB wbudowanej pamięci dla użytkownika (+MicroSD do 32 GB)
  • akumulator o pojemności 2000 mAh
  • Bluetooth, Wi-Fi (802.11 b/g/n), MicroUSB
  • wspierane formaty: EPUB i PDF (reflow) z Adobe DRM (ADEPT), MOBI (bez DRM), TXT, FB2, HTML, RTF
  • Android 4.2.2 Jelly Bean
  • wymiary: 159 x 114 x 9 mm
  • waga: 168 g

Pamiętając, że to czytnik e-booków, to nie powinniśmy narzekać i to wyświetlacz powinien się liczyć, a nie moc obliczeniowa.

Niewątpliwie też obudowa powinna sprawiać, że długie trzymanie urządzenia nie będzie odstraszać. inkBOOK Prime HD został w całości wykonany z tworzyw sztucznych, więc mimo stosunkowo dużych rozmiarów nie mamy do czynienia z ciężkim czytnikiem. Niestety, ale zastosowany plastik ugina się pod mocniejszym naciskiem, co przy krawędziach też wywołuje trzeszczenie.

Jedyne ruchome elementy, czyli cztery klawisze, po dwa na boki ekranu, też się chyboczą, aczkolwiek w żaden sposób nie dokuczało mi to w codziennym użytkowaniu. Przyciski domyślnie odpowiadają za zmianę stron, ale możemy je też dostosować między innymi do regulacji głośności. W końcu dostępny moduł Bluetooth pozwala na podłączenie słuchawek i słuchanie audiobooków.

inkBOOK Prime HD skrywa w swojej konstrukcji jeszcze dwa przyciski. Jeden, fizyczny znajduje się na tylnej części urządzenia i jest to klawisz blokady lub wyłącznik, gdy go przytrzymamy. Początkowo ciężko go namierzyć, ale z czasem intuicyjnie nasz palec będzie trafiał w to miejsce. Za to sama powierzchnia, na której znajdziemy przycisk, została odpowiednio wyprofilowana, aby chwyt czytnika ułatwiał wielogodzinną pracę.

Ostatni klawisz mieści się na froncie i jest to właściwie panel dotykowy ze świecącą na zielono obwódką. Jego przeznaczenie jest proste i odpowiada po prostu za przycisk wstecz. Z kolei widoczny powyżej wyświetlacz, scalony z całą powierzchnią, może pochwalić się bardzo grubymi ramkami, ale w tym typie urządzenia jest to wręcz wskazane.

Użytkowanie, czyli akumulator, system i możliwości z Publio na czele

To, co wyróżnia inkBOOK Prime HD od jego bezpośredniego konkurenta od Amazonu, czyli Kindle Paperwhite 3, to fakt, że mamy do czynienia ze sprzętem, który nie jest zamknięty w jednym ekosystemie. Obecność Androida pozwala na instalowanie wielu aplikacji, chociaż oczywiście ograniczenia sprzętowe do tego nie zachęcają. Niemniej bez problemu możemy zainstalować Legimi, samego Amazon Kindle*, NOOK, Storytel, różnorakie krzyżówki, Sudoku, Wikipedię i od groma innych programów z wbudowanego sklepu. Dodatkowo możemy też wysyłać instalatory na dedykowanego konkretnemu egzemplarzowi maila. Naturalnie możemy też w ten sposób wysyłać książki. inkBOOK pozwala również na przeglądanie internetu, ale traktujcie to w formie ostatecznej ostateczności, gdyż ładowanie stron, jak i ich czytelność pozostawia od groma do życzenia. Jednak możliwość taka jest, podobnie jak i instalacji Instagrama. Można naprawdę wiele, ale nie wszystko powinno być dostępne.

Na osobny punkt zasługuje aplikacja Publio, reklamowana jako biblioteka i kiosk z prasą w kieszeni. Tak, już wiecie, co mnie zainspirowało do tytułu tej recenzji. Publio to nic innego, jak sklep internetowy z e-bookami i audobiookami, więc program dedykowany inkBOOK stanowi kolejną, istotną zaletę przy wyborze czytnika. W skład tej aplikacji wchodzi 35 tysięcy e-booków i 350 tytułów prasowych. Co istotne, zakupy możemy robić bez dodatkowych urządzeń. Premiera Publio to też promocja dla użytkowników inkBOOK, którzy mogą liczyć na darmową, miesięczną prenumeratę gazety codziennej.

Tymczasem wróćmy do samego systemu. W zakresie ustawień możemy zdefiniować czas, po jakim inkBOOK się uśpi, wyłączy, ale też po jakim czasie zostanie wyłączony sam moduł Wi-Fi. Dostęp mamy nawet do MicroG, czyli uproszczonej wersji usług Google. Nie można również zapominać o podświetlanym wyświetlaczu, który sam w sobie jest naprawdę bardzo dobry. Możliwość czytania w nocy to świetny dodatek, który dodatkowo możemy bardzo dokładnie regulować. Nie tylko poziom jasności jest konfigurowalny, ale też temperatura barwy.

Skupmy się na tym, jak tak w ogóle się czyta? Jednym słowem – świetnie. Na wyświetlacz kompletnie nie mogłem narzekać, obsługa jest wygodna i na swój sposób konfigurowalna (marginesy, orientacja obrazu, kontrast i oczywiście czcionki), a szeroki zakres wspieranych plików (to Android) tylko to wszystko ułatwia. Oczywiście bywają problemy z ciężkimi i dużymi PDF-ami, ale fani e-booków raczej nie będą nimi zainteresowani. Mimo wszystko mamy możliwość zaznaczania fragmentów, wyszukiwania ich w Sieci, zapisywania notatek i po prostu kopiowania tekstu. Niestety, ale nie wszystko jest idealne, a problemem nie jest sam inkBOOK, a aplikacje, które na nim znajdziemy. O ile Publio działa całkiem nieźle, tak Legimi wymaga cierpliwości, a Amazon Kindle (*) wręcz sprawia, że urządzenie się nagrzewa, podczas gdy i tak nie doczekamy się na jej załadowanie.

Kolejny względnie ważny punkt dla czytnika e-booków to akumulator. Ten nie jest ogromny w recenzowanym urządzeniu, ale bezproblemowo wystarcza na 10 dni pracy. To przeciętny wynik, jeśli uwzględnić, że dziennie poświęcałem się lekturze przez 2 godziny z włączonym podświetleniem na 1/4 zakresu. Niemniej dla wielu osób powinien być w pełni akceptowalny. W końcu ładowanie do pełna trwa nieco ponad 1,5 godziny.

Recenzja inkBOOK Prime HD – podsumowanie

inkBOOK Prime HD to zdecydowanie jedna z najlepszych propozycji w swojej cenie, jak nie najlepsza, gdy Waszym wymaganiem nie jest konieczność posiadania czytnika Kindle. Polska marka może pochwalić się naprawdę dobrym wyświetlaczem, ciekawą konstrukcją, ale też szerokimi możliwościami. Momentami aż za szerokimi, jak właśnie pokazuje przykład aplikacji Kindle. Po co polecać coś, co nawet nie działa? Zdecydowanie program Amazonu powinien zostać zastąpiony przez Publio, które stanowi obecnie główne zaplecze dla książek, prasy i nie można powiedzieć, że męczy podczas obsługi.

7,8/10
  • Budowa 7
  • Wyświetlacz 9
  • Akumulator 7
  • Oprogramowanie 8

Motyw