Samochód osobowy jadący mokrą, krętą drogą w lesie.

Oto nowy Hyundai SANTA FE. Przetestowaliśmy go na krętych rumuńskich drogach

Borys FrancuzWiktoria Boruszewska
2 autorów
4 minuty czytania
Komentarze

Hyundai SANTA FE to model niezwykle zasłużony, od którego debiutu minęły już blisko 24 lata. Przez niecałe ćwierć wieku południowokoreański producent sprzedał już 450 tysięcy aut z czterech generacji tego modelu, a jakby tego było mało – właśnie zaprezentowano jego najnowszą wersję.

Hyundai prezentuje nową odsłonę zasłużonego modelu

Rowerzysta jadący pośród samochodów na górskiej, krętej drodze.
Fot. Hyundai / materiały prasowe

Przy okazji prezentowania nowego SANTA FE marka Hyundai zaprosiła przedstawicielkę redakcji Android.com.pl – Wiktorię Boruszewską – na testy auta w Rumunii. Zanim jednak przejdziemy do wrażeń z jazdy, warto zaznaczyć, czym charakteryzuje się kolejna odsłona przebojowego SUV-a.

Nowy model wyróżnia się prostokątną maskownicą oraz eleganckimi, szerokimi liniami nadwozia, nadającymi mu wyrazistości. Oświetlenie LED oraz charakterystyczne przetłoczenia podkreślają dynamiczny charakter samochodu. W porównaniu z poprzednią wersją, nowy SANTA FE oferuje większe wymiary, co przekłada się na pokaźniejszą przestrzeń dla pasażerów oraz bagażu.

Pod względem napędu auto oferuje trzy różne opcje:

  • 1.6 T-GDI HEV 6AT 2WD (215KM) – hybryda z napędem na przednie koła
  • 1.6 T-GDI HEV 6AT 4WD (215KM) – hybryda z napędem na cztery koła
  • 1.6 T-GDI PHEV 6AT 4WD (253KM) – plug-in z napędem na cztery koła

Co ważne, hybryda plug-in umożliwia jazdę wyłącznie na napędzie elektrycznym na dystansie do 65 km, co sprawia, że jest idealnym rozwiązaniem do codziennych dojazdów w trybie bezemisyjnym.

Jak nowa odsłona SANTA FE sprawuje się na drodze?

Dwa samochody terenowe na górskiej drodze.
Fot. Hyundai / materiały prasowe

Tak jak wspomniałem na wstępie, testy nowego SANTA FE na krętych rumuńskich drogach miała okazję przeprowadzić Wiktoria Boruszewska. W związku z tym poniżej przedstawiamy relację naszej koleżanki z wyjazdu do ojczyzny Drakuli.

Santa Fe można poznać się po pudełkowej sylwetce i mocnym, solidnym charakterze pojazdu. Choć przód auta jest piękną wizytówką modelu, tak tył pojazdu, mimo że praktyczny, może budzić mieszane uczucia. Niemniej Hyundaiowi nie odbierzemy dbania o szczegóły! Zarówno przód, jak i tył, zdobią piękne reflektory w kształcie litery H.

Wnętrze auta jest niezwykle przyjazne dla użytkownika, co bardzo doceniliśmy podczas naszej przygody po Trasie Transfogarskiej. Fotele są nie tylko wygodne, ale oferują również funkcję podgrzewania oraz wentylacji. Mieliśmy przyjemność korzystać z obu udogodnień, jako że tego dnia pogoda na trasie sinusoidalnie zmieniała się z deszczowej na słoneczną. Każdy z pasażerów ma dostęp do gniazd USB-C, a samochód oferuje mnóstwo schowków (w tym jeden z nich, przedni, otwierany z dwóch stron).

Co więcej, SANTA FE jest naszpikowany nowoczesnymi technologiami, które znacznie ułatwiają codzienną jazdę. Wnętrze pojazdu wyposażono w ekrany dotykowe, które są intuicyjne w obsłudze. Listwa świetlna w kokpicie dodaje wnętrzu elegancji i sprawia, że jazda po zmroku staje się jeszcze przyjemniejsza.

Kolejnym plusem jest zaawansowany system multimedialny, który wspiera Apple CarPlay oraz Android Auto, co umożliwia łatwą integrację smartfona z pojazdem. Warto również wspomnieć o dwóch ładowarkach indukcyjnych w pierwszym rzędzie. Co więcej, gdy włączymy kierunkowskaz, zobaczymy obrazy z kamer zamontowanych pod lusterkami bocznymi, a o wrażenia akustyczne dba system nagłośnienia marki Bose.

Mimo swoich dużych rozmiarów Hyundai SANTA FE zaskakuje swoją zwinnością i dynamiką. Jazda tym SUV-em jest płynna i komfortowa, a hybrydowy napęd dodaje pojazdowi mocy, jednocześnie zapewniając oszczędność paliwa.

Trasa Transfogarska wydaje się być idealna do zaprezentowania przez SANTA FE swoich możliwości. Ten samochód nie boi się wzniesień, kamieni, deszczu czy… niedźwiedzi! Nawet one kłaniały nam się nisko, widząc nas na trasie.

Połączenie SANTA FE i rumuńskiej przyrody na długo zapadnie mi w pamięć. I oby każdy jego właściciel miał przyjemność opowiadać równie ciekawe historie jak te, które spotkały nas w Rumunii.

Fot. Wiktoria Boruszewska / Android.com.pl

Źródło: Informacja prasowa / opracowanie własne. Zdjęcie otwierające: Hyundai / materiały prasowe

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw