Mio MiVue C588T dual recenzja test opinia
LINKI AFILIACYJNE

Recenzja Mio MiVue C588T – prosty wideorejestrator, ale od razu na przód i tył

9 minut czytania
Komentarze

Lato w pełni, czas ruszyć na wakacyjne wyjazdy, urlopy i zacząć odpoczywać. Co by podróże faktycznie były na swój sposób bezpieczniejsze, zawsze warto mieć zamontowany wideorejestrator w samochodzie. Jeszcze lepiej, gdy mamy do dyspozycji kamerę na przód i na tył auta. Dlatego nie przedłużając, oto jedna z takich propozycji od popularnego producenta. Przed Wami recenzja Mio MiVue C588T, czyli podwójnej kamery do samochodu, której cena nie zwala z nóg.

[Aktualizacja] Wideorejestrator po kilku tygodniach pracy przestał poprawnie zapisywać filmy, o czym w żaden sposób nie informuje, co dyskwalifikuje sensowność zakupu.

Zalety

  • Bogaty zestaw
  • Dobre wykonanie
  • Prostota obsługi — montażu i dalszego użytkowania
  • Ostrzeżenia przed fotoradarami i odcinkowymi pomiarami prędkości

Wady

  • Mio utknęło z przedpotopowymi standardami USB
  • Toporne oprogramowanie

Recenzja Mio MiVue C588T w trzech zdaniach podsumowania

Co dwie kamery to nie jedna i to właśnie kluczowa zaleta recenzowanej propozycji od Mio. Jest to poprawny wideorejestrator, który nie stara się wyróżnić ponadprzeciętną jakością nagrań, ale opcją zapisywania tego, co dzieje się za samochodem. Poza tym firma klasycznie dorzuca ostrzeżenia przed fotoradarami, więc na pokładzie nie mogło zabraknąć modułu GPS.

7,4/10
  • Zestaw 8
  • Specyfikacja techniczna 7
  • Budowa 7
  • Wrażenia z użytkowania 8
  • Jakość nagrań 7

Zestaw, specyfikacja techniczna i cena Mio MiVue C588T

Pomarańczowy to kolor Mio, więc zdominował on pudełko, w którym znajdziemy MiVue C588T. Wewnątrz dosyć szczelnie, ale też bezpiecznie zmieszczono pokaźny zestaw dodatków. Oprócz samych kamer i makulatury znajdziemy: uchwyt na główną kamerę na taśmę, zapasowe taśmy dla obu kamer, dwie naklejki antystatyczne na szybę oraz oczywiście okablowanie. Wraz z 3-metrowym zasilaczem z gniazdka zapalniczki (miniUSB) do gry wchodzi 8-metrowy kabel (Jack 3,5 mm – microUSB), który komunikuje obie kamery. Zabrakło jedynie podstawowego kabla USB, który moglibyśmy wykorzystać do podłączenia sprzętu z komputerem w celu zgrania filmów.

Mio MiVue C588T dual recenzja test opinia

Jak na zestaw dwóch kamer cena nie jest wygórowana

Trzeba pamiętać, że mówimy o zestawie dwóch wideorejestratorów, bo otaczający nas z przodu świat rejestruje MiVue C588T, podczas gdy za naszymi plecami patrzy MiVue T35. Za takie połączenie Mio życzy sobie 799 złotych, co brzmi racjonalnie. W końcu w tej cenie do niedawna jeszcze ciężko było o dobrą, pojedynczą kamerę do samochodu.

Specyfikacja techniczna Mio MiVue C588T

  • 2-calowy ekran LCD
  • kamera przednia:
    • matryca Sony Starvis (2 MPx)
    • kąt widzenia: 140 stopni (f/1.8)
  • kamera tylna:
    • kąt widzenia: 130 stopni (f/1.8)
  • nagrywanie w FullHD i 30 kl./s.
  • obsługa kart pamięci microSD do 256 GB
  • GPS, mikrofon
  • baza fotoradarów i odcinkowych pomiarów prędkości
  • wsparcie dla trybu parkingowego (Mio SmartBox Hardware Kit dostępny osobno) + SuperCap
  • wymiary:
    • kamera przednia: 54,6 x 61 x 33,7
    • kamera tylna: 59,9 x 35,6 x 22 mm
  • waga:
    • kamera przednia: 69 g
    • kamera tylna: 28,5 g
  • wykonanie: tworzywo sztuczne

Z racji, że cena nie zwala z nóg, to też ciężko oczekiwać cudów po danych technicznych. Podstawowe rozdzielczości, brak Wi-Fi i innych smart-dodatków. Tylko akurat te ostatnie często przeszkadzają, zamiast pomagać, więc to niekoniecznie wada. Za to na pewno trzeba docenić, że Mio nie zapomniało o module GPS i docenianym systemie ostrzegania przed fotoradarami oraz odcinkowymi pomiarami prędkości.

Budowa i jakość wykonania

Mio MiVue C588T dual recenzja test opinia

Od wideorejestratorów oczekujemy przede wszystkim tego, żeby nie skrzypiały podczas jazdy i nie były za bardzo namolne swoją obecnością. Te założenia Mio MiVue C588T spełnia bez żadnych dodatkowych warunków. Kamera została złożona z poprawnych tworzyw sztucznych i nie jest przesadnie duża. Wykończenie także jest w porządku, choć drobne zarysowania mogą się pojawić.

Wokół stosunkowo małego i średnio czytelnego wyświetlacza pojawia się logo firmy, oznaczenie GPS, dioda i mikrofon, który zbiera dźwięk z wewnątrz auta. Od frontu oczywiście jeszcze raz możemy przypomnieć sobie, kto jest producentem wideorejestratora. Także dojrzymy miejsce montażowe uchwytu i oczywiście sam obiektyw otoczony pomarańczową obwódką. Z kolei spód został zarezerwowany dla niezbędnych oznaczeń, głośnika, przycisku do resetu i miejsca na kartę microSD.

Lewa strona to miejsce na montaż całego okablowania na czele z nieszczęsnym miniUSB. USB-C jest już na tyle długo na rynku, że Mio naprawdę mogłoby się pokusić o zmianę standardu. Znalezienie odpowiedniego kabla w starszym wydaniu to coraz większy problem. Do tego dołóżmy Jacka, który przeciągamy na tył samochodu do drugiej kamery. Ostatnia powierzchnia, a więc prawa strona to przede wszystkim klawisze, gdzie został wyróżniony przycisk do nagrywania awaryjnego.

Kamera tylna, czyli MiVue T35 cechuje się naprawdę minimalistycznym wykonaniem, na które składa się sam obiektyw i obracane mocowanie, które co prawda nie jest 360 stopni, ale nikt nie powinien mieć problemu z odpowiednim naklejeniem sprzętu na tylną szybę. Oczywiście trzeba jeszcze podłączyć kabel microUSB (cóż za konsekwencja standardów), co czynimy z lewej strony.

Montaż i wrażenia z użytkowania

Mio MiVue C588T dual recenzja test opinia

Zabierzmy kamery do samochodu z ich okablowaniem i ruszajmy z montażem. Oczywiście zaczynamy od frontu i korzystamy z antystatycznych folii na szybę, które później ułatwiają ewentualny demontaż. To na pewno plus, choć samemu skorzystałem z przyssawki dostępnej w ramach innych kamer Mio. Nie są one w pełni kompatybilne z MiVue C588T, ale dla chcącego nic trudnego. Kolejny krok to rozprowadzenie okablowania. Na długość nie powinniśmy narzekać, choć oczywiście duża szkoda, że Mio zespala zasilacz, więc nie mamy opcji podłączenia kamery na przykład do gniazda USB. Do tego dokładamy kartę microSD i gotowe — główna kamera zamontowana.

W przypadku MiVue T35 sytuacja jest analogiczna, ale wymaga przeprowadzenia dodatkowego kabla od MiVue C588T na tył auta. Dostępne 8 metrów także brzmi wystarczająco do większości zastosowań. Jedynie po drodze nadmiar trzeba gdzieś ulokować. Jak wspominałem wcześniej, montaż tylnego wideorejestratora jest prosty, łatwy i przyjemny. Po tym wszystkim można się zastanowić nad boxem od Mio do stale aktywnego trybu parkingowego, który dostępny jest za dopłatą.

W międzyczasie jeszcze warto przeprowadzić pierwszą konfigurację MiVue C588T, co akurat sprowadza się do przejścia przez kilka ekranów z ustaleniem jednostek i strefy czasowej. Niestety jest to też miejsce, kiedy poznajemy toporne menu i nie do końca wygodne w obsłudze klawisze. Mimo wszystko będziemy korzystać z tego zapewne raz na długi czas, więc jest to do przeżycia. Do tego całość nie zawiesza się, a to jest najważniejsze. Z klasycznych ustawień nie brakuje możliwości dostosowania długości nagrań i nadruków na nim, a także czułości czujnika przeciążeń.

Jakość nagrań i dodatkowa funkcjonalność

Mio MiVue C588T dual recenzja test opinia

Wiecie już, że oprogramowanie Mio MiVue C588T jest dosyć siermiężne, ale warto przejść przez dostępne opcje. Wśród nich przede wszystkim docenimy obecność GPS-u i bazę fotoradarów oraz odcinkowych pomiarów prędkości. Mio zapewnia dożywotni system aktualizacji, który naturalnie musimy ręcznie przeprowadzać z pomocą karty microSD. Całość działa poprawnie i w sumie to najważniejszy dodatek, który oferuje recenzowany wideorejestrator. W ramach niego możemy też aktywować alarmy prędkości i uzależniać informowanie o zagrożeniu od odległości.

Do zgrywania nagrań możemy wykorzystać Mio MiVue Manager, który jest prosty w obsłudze i pozwala w szybki sposób przejrzeć dostępne filmy w kalendarzowym przekroju oraz z uwzględnieniem danych z GPS, a także przeciążeń.

mivue manager

Oczywiście recenzowany wideorejestrator ze swoim kompanem nie starają się sztucznie podbijać rozdzielczości lub liczby klatek na sekundę. Dostępne mamy podstawowe wartości, czyli FullHD i 30 FPS, co w dzisiejszych czasach można uznać za przeciętny wynik, ale jednak mówimy o stosunkowo tanich kamerach. W razie potrzeb możemy poprawić ekspozycję i to z grubsza wszystko, na co sobie pozwolimy z zakresu oprogramowania.

Tymczasem oferowana jakość filmów Mio MiVue C588T jest właśnie poprawna. W dzień nie dojrzymy większych problemów z nagraniami. W mieście sprzęt radzi sobie bez problemu z rejestrowaniem tablic rejestracyjnych i to zapewne najlepsze środowisko dla recenzowanego wideorejestratora. Na trasie szybkiego ruchu zaczyna być widoczny brak rejestrowania większej liczby klatek na sekundę. W nocy efekty są w porządku, choć też nie można oczekiwać zbyt wiele. Kamera nie ślepnie w pełni, ale o detalach możemy zapomnieć. Oczywiście MiVue T35 na tylnej szybie oferuje gorszą jakość, ale jak na kamerę z takim przeznaczeniem wciąż jest ona zadowalająca. Naturalnie bez słońca za oknem i przez brak dodatkowego oświetlenia widoczność jest mierna, ale nie ma problemów z oślepianiem i niskim kontrastem.

Nagrania z głównej kamery

Nagrania z tylnej kamery

Recenzja Mio MiVue C588T – podsumowanie

Mio MiVue C588T dual recenzja test opinia

Mio idzie utartą ścieżką, co ma swoje wady i zalety. Na pewno docenimy MiVue C588T jako zestaw dwóch kamer w rozsądnej cenie. Wykonanie i GPS także są pomocne. W ramach najważniejszej funkcji, czyli nagrywania filmów, także możemy być zadowoleni, chociaż trzeba pamiętać, żeby nie oczekiwać cudów. Tylko ta utarta ścieżka to też przedpotopowe standardy okablowania i oprogramowania, co jednak na dłuższą metę jest męczące.

Nie wiesz, jaki wideorejestrator wybrać? Sprawdź nasz ranking.

Motyw