Byłem łapać Pokemony, muszę się przeprowadzić

4 minuty czytania
Komentarze
pokemon-go

Gracie w Pokemony? Mam wrażenie, że już każdy posiada Pokemon Go na swoim smartfonie, chodzi po mieście, a złapanymi stworkami chwali się w Sieci. Wcale nie zamierzam tego krytykować, bo zabawa w zwiedzanie swojego miasta jest naprawdę przednia (zwłaszcza, jeśli ktoś całe życie spędza na trasie szkoła-dom, praca-dom), niemniej jest kilka rzeczy, które można rozwinąć.

Szukanie pełne nowych doświadczeń

Jak zdążyliście zauważyć, grając w Pokemon Go można znaleźć nawet martwe ciała. Pomijając jednak te niecodzienne aspekty obcowania z grą i skupiając się na pozytywnych stronach rozgrywki to widzę w tym naprawdę olbrzymi potencjał. To nie jest kolejna głupia gra, która przykuwa dzieci tudzież dorosłych do spędzania swojego życia ze smartfonem w dłoni. Dla grona dwudziestoparolatków to cofnięcie się do okresu dzieciństwa, sentymentalna podróż do czasów śledzenia przygód Asha, Broke’a, Misty i Zespołu R. Przypomnienie sobie najlepszych Pokemonów, walki na arenie, dołączenie do jednej z drużyn. Koniec z bierną obserwacją, pora na aktywny udział!

Pokemon Go zmusza nas do wyjścia na dwór. Do ludzi. Jest świetną propozycją, która nawet największego lenia wyciągnie z łóżka i zmusi go do zrobienia kilku kilometrów dziennie. Wystarczy spędzić godzinę na łapaniu stworków, by zatracić poczucie czasu i poświęcić temu całe popołudnie, rodzinny obiad czy umówione spotkanie z dziewczyną (no dobra, jeśli nie chcecie go poświęcać, zawsze możecie ją zabrać na romantyczny spacer nad jezioro – wodniste Pokemony powinny być wtedy w Waszym zasięgu!)

Sam wybrałem się dzisiaj na kolejny połów i sprawdzenie PokeStopów. Podczas godzinnego spaceru odwiedziłem sporą część miasta. Zmęczenie? Brak. Motywacja? Silna. Ambicja? Następnym razem atakuję kolejne dzielnice!

Świetna sprawa z przystankami

Na naszej mapie w Pokemon Go pojawiają się przystanki, z których, w zależności od szczęścia, wypadną nam dodatkowe pokeballe czy jajka. Podoba mi się to, że są to prawdziwe miejsca tudzież obiekty z naszego miasta. Nie podoba mi się natomiast fakt, że jeden przystanek znajduje się aktualnie na remontowanym dworcu autobusowym, do którego nie mam dostępu. Ale poczekajcie tylko aż się zrobi ciemno.

W zależności od miejscowości, w której przebywacie przystanki będą inne, będą również w różnej ilości. Niestety moja mieścina mnie nie rozpieszcza. Zarówno pod względem jakości zbieranych Pokemonów, jak i pod względem ilości przystanków. Atutem Pokemon Go jest jednak nieograniczone terytorialnie działanie – zatem jeśli wybierzecie się z nim na wakacje, będzie to może jedna z najlepszych decyzji. A być może wkrótce na pytanie „co zabrałbyś ze sobą na bezludną wyspę?” ludzie zaczną odpowiadać, że smartfon, power bank i Pokemon Go!

Miasto a centrum handlowe

Niestety jest tutaj pewna przepaść, której nie rozumiem. Pokemony to przecież stworki żyjące w lesie, nad wodą, na bagnach. Jak zatem jest możliwe, że ich znaczna ilość przebywa w centrach handlowych? Na letnie wyprzedaże trochę za szybko. Z drugiej strony może to pokolenie poke-szafiarek i poke-modeli. Chciałbym jednak, by w oficjalnym wydaniu gry ten rozdźwięk został poprawiony. Nie po to przedzieram się przez kamieniste plaże, pełne pokrzyw leśne posłania i rowy odprowadzające wodę, by konkurencja wyłapała to samo w przymierzalni w sklepie odzieżowym. Co to, to nie!

Grałem i grać będę! Chyba że padnie mi bateria

Mój dzisiejszy spacer zaowocował kilkoma zbiorami, kilkoma odwiedzonymi przystankami i ponownym zorientowaniu się, co w moim mieście słychać. Jak na godzinne wyjście z włączonym ekranem (2K, 5,7 cala), GPS z wysoką dokładnością i pełnym dźwiękiem bateria nie wołała o ładowarkę. Pokemon Go jest zatem świetnie zoptymalizowane (aczkolwiek liczę jeszcze na poprawę). Ja tymczasem naładowałem sobie potężnego power banka, z nim nawet najdłuższa podróż poza moje biedne w Pokemony miasto nie będzie straszna. Lecę łapać Digletta, a Wam polecam zapoznać się z recenzją Adama, którą jeszcze dziś ujrzycie na portalu!

Motyw