Wydobycie BTC to głównie 50 osób

Zbliża się krach bitcoina, sieć ma coraz większe problemy z funkcjonowaniem

3 minuty czytania
Komentarze

Bitcoin dla wielu jest okazją do zarobienia pierwszego miliona. Faktycznie, niepozorna kryptowaluta w spektakularny sposób zyskała na wartości. Pamiętam czasy, gdy 1 Bitcoin kosztował 44 zł i na poważnie zastanawiałem się nad kupieniem go. Dziś mógłbym sprzedać go za ponad 51 tysięcy złotych.

Opłaty transakcyjne

Na wstępie zaznaczę, że nie żałuję decyzji o nie kupieniu bitcoina – sprzedałbym go najpóźniej po podwojeniu wartości. Zacznijmy jednak od tego, jak bitcoin zaczynał. Z początku był to eksperyment, które przerodził się w walutę zapewniającą anonimowość przestępcom handlującym na forach w sieci TOR. Za bitcoina można było kupić narkotyki, broń i wykradzione bazy danych. Dawał on większe możliwości niż normalny pieniądz. To właśnie o bitcoina oparte były największe podziemne giełdy, takie jak Silk Road. W pewnym momencie zainteresowanie zaczęło rosnąć, a wraz z nim kurs. To już nie było na rękę przestępcom, bo waluta stała się zbyt niestabilna. W każdym razie to właśnie wtedy media zaczęły promować bitcoina jak walutę do zakupów. W tamtym czasie było to możliwe – opłaty były znikome, transakcje dochodziły w mgnieniu oka. Owszem, pojawiały się incydenty, np. kiedyś ktoś w opis transakcji wkleił kod wirusa, na co zareagowały antywirusy. Wszystko działało tak jak powinno, aż do dziś. Obecnie za wysłanie komuś pieniędzy należy zapłacić około 30 dolarów prowizji. W ten sposób za np. doładowanie telefonu zapłacimy kilka razy więcej, niż jest ono warte. W szczytowych momentach opłaty transakcyjne dochodziły do 55 dolarów. Bitcoin stracił swoją podstawową funkcję, jaką jest środek płatniczy. Obecnie pełni on jedynie rolę inwestycji, nie ma absolutnie żadnego zastosowania.

Problemy z siecią

Sieć bitcoina obecnie jakoś się trzyma. Co prawda potwierdzenie transakcji trwa zdecydowanie za długo, ale jeszcze działa. Sytuacja zmienia się w przypadku problemów na rynku. Kilka dniu temu bitcoin spotkał się z ogromną korektą, w wyniku której stracił około 20% wartości. Te zawirowania wywołały ogromny ruch na giełdach, który niemal doprowadził do awarii sieci. Transakcje znikały bez śladu, nie pomagała także witryna blockchain.info. Mało tego bitcoin jest zabijany przez swojego forka – Bitcoin Cash. Z tego powodu sieć ma za małą moc obliczeniową i zwyczajnie nie wyrabia.

Porażka SegWit2x

Obecnie pojedynczy blok sieci bitcoin ma rozmiar 1 MB. Z uwagi na ilość transakcji jest to zdecydowanie za mało. Z tego powodu powstał projekt SegWit2x, który zakładał zwiększenie maksymalnego rozmiaru bloku. Jako, że sieć jest zdecentralizowana wprowadzenie jakiejkolwiek zmiany wymaga porozumienia z kopalniami. Niestety, właśnie porozumienia nie udało się osiągnąć, przez co ostatecznie projekt został anulowany. Oznacza to, że wprowadzenie jakichkolwiek zmian w sieci bitcoina jest praktycznie nierealne.

Jak będzie wyglądał koniec?

W każdej chwili może dojść do gwałtownej zmiany kursu. Nie ważne w którym kierunku, zawsze będzie oznaczać to masę generowanych transakcji. Sieć z uwagi na brak mocy ledwo działa, a więc takie zawirowania mogą skończyć się jej awarią. W takim wypadku w 1 dzień bitcoin może stracić prawie całą wartość. Ta waluta nie będzie rosła w nieskończoność, kiedyś do takiego krachu musi dojść. Już teraz widać jak niestabilny jest jej kurs, w 1 dzień można stracić oszczędności całego życia. Inwestowanie to nie gwarancja zysku, zawsze jest ogromne ryzyko, nie inaczej jest w przypadku bitcoina.

Motyw