[Recenzja] LG G6 – nieznany lider

10 minut czytania
Komentarze

Zalety

  • Solidna budowa
  • Szerokokątny obiektyw
  • Bogata aplikacja aparatu

Wady

  • Mała bateria
  • Przeciętne oprogramowanie
  • Zwyczajny wygląd

Na co dzień jestem mniej lub bardziej radosnym użytkownikiem LG G3. Flagowiec południowokoreańskiej firmy sprzed 3 lat bardziej przypomina już w tej chwili pacjenta po kilku przeszczepach niż swój oryginał, jednak pomimo bardzo intensywnego użytkowania, nadal trzyma pewien poziom. Jakiś czas temu trafił do mnie jego dużo młodszy braciszek LG G6 i muszę przyznać, że to był szok.

Szok…

Nie był to jednak szok zachwytu, tylko szok jak porównywalnie dobrze wygląda G3 przy G6, albo jak kto woli jak zwyczajnie G6 wygląda przy G3. Wielki tegoroczny trend w rynku mobilnym to coraz mniejsze ramki i coraz więcej ekranu, a przy okazji ekran o dziwnych proporcjach. Widzimy to w Samsungu Galaxy S8 i LG G6 oraz przypuszczalnie zobaczymy to na jesień w nowym iPhonie.

Szczerze mogę przyznać, że gdy po raz pierwszy zobaczyłem na żywo S8 jeszcze przed jego premierą zostałem oczarowany (co zresztą możecie usłyszeć w tym filmie). Byłem wtedy pewien, że to jest przyszłość i tak powinien wyglądać od teraz każdy telefon. Co innego jednak wygląd, a co innego praktyczne użytkowanie. I właśnie w tym miejscu wracam do G6, której forma jest drastycznie odmienna od S8. Zamiast cienkiego i zawiniętego kawałka szkła, dostajemy solidną metalową ramkę, która zapewnia bardzo pewny chwyt. LG G6 daje poczucie bezpieczeństwa, że wytrzyma każdą sytuację, niezależnie od napotkanych warunków. Co potęguje norma IP68, czyli wodo- i pyłoszczelność, militarny standard wytrzymałości, czy szeroki zakres temperatury pracy. Ale pomijając hasła marketingowe, mogę śmiało powiedzieć, że ten telefon sprawia wrażenie bardzo wytrzymałego, do tego stopnia, że nie warto go wkładać w żadne etui.

Ale…

Poza jednym ale! Mianowicie tył obudowy jest szklany i niezależnie jak bardzo delikatnie będziemy się z nim obchodzić to i tak się porysuje, a w czasie moich testów stało się to dość szybko. Ku mojemu zaskoczeniu, rysuje się również szkło przykrywające dwa tylne obiektywy (na szczęście rysa nie powstała na soczewce tylko obok).

Wspominana wcześniej metalowa ramka oprócz tego, że zapewnia wytrzymałość, to również wygląda bardzo dobrze, zwłaszcza z błyszczącym wykończeniem sfazowanych konturów, które stanowią delikatne i płynne przejście między szkłem a metalem. Mam natomiast zastrzeżenie do ilości plastikowych pasków, które biegną przez boki obudowy. Mogę tylko przypuszczać, że zostały one wykorzystane w celu poprawy sygnału sieci komórkowej, jak również umożliwiły dokładne spasowanie wszystkich elementów. Wielka szkoda, że musiały zostać rozmieszczone w tak wielu miejscach oraz nie zachowano przy tym większej symetrii.

Pozostając w temacie designu warto wspomnieć o przyciskach fizycznych. Podobnie jak w modelu G5, LG zrezygnowało z umieszczania wszystkich przycisków na tyle obudowy i regulację głośności znajdziemy po lewej stronie w formie dwóch osobnych przycisków. Jako osoba praworęczna moje zastrzeżenie dotyczy tego, że są one umieszczone zbyt wysoko i nie ma łatwej możliwości ich dosięgnięcia trzymając urządzenie w jednym ręku. Z tyłu pozostał przycisk włączania i wyłączania ekranu, w którym zintegrowano czytnik linii papilarnych. Zarówno jego umiejscowienie, kształt, jak i funkcjonowanie oceniam bardzo wysoko. Dzięki położeniu na samym środku i trochę poniżej obiektywów aparatu, palec za każdym razem naturalnie ląduje właśnie na czytniku i błyskawicznie odblokowuje telefon. Czasami tylko chcąc wyłączyć ekran przypadkowo dotykałem przycisku przez co ponownie go włączałem.

W tym miejscu warto wspomnieć również o funkcji knock-on, dzięki której bez podnoszenia telefonu, możemy włączyć ekran, dwukrotnie w niego stukając. Podobnie funkcjonuje to na ekranie głównym, gdy chcemy wyłączyć ekran. Jako użytkownik LG, jestem już z tym dobrze zaznajomiony i wiem jak bardzo praktyczna jest to funkcja.

A skoro już mówimy o ekranie i przydatnych funkcjach to nie mogę pominąć always-on-display, która stała się moim idealnym rozwiązaniem na ciszę i spokój. Dzięki powiadomieniom wyświetlanym nawet przy wyłączonym ekranie wystarczy mi krótkie spojrzenie, żeby wiedzieć czy coś się wydarzyło, jednocześnie mogę wyłączyć tak rozpraszające w pracy czy odpoczynku dźwięki powiadomień. Polecam takie rozwiązanie każdemu, kto chciałby trochę odpocząć od wiecznie nękającego Internetu. W moim osobistym odczuciu to właśnie takie detale składają się na najlepszy smartfon.

Duży…

Kiedy już rozświetlimy ekran przed naszymi oczami pojawi się panel 5,7 cala o proporcjach 18:9 (2:1) i rozdzielczości QHD+ oraz zaokrąglonych narożnikach. Pozwólcie, że odniosę się do każdego z tych parametrów.

To o czym wspominałem na samym początku to trend dużego ekranu w małej bryle. I rzeczywiście obecne w G6 5,7 cala ekranu przy wymiarach 148.9 x 71.9 x 7.9 mm, jest wynikiem godnym uwagi, ale nie odmieni waszego życia. I żeby była jasność nie porównuje G6 do S8, ale do mojej leciwej G3. W tym bezpośrednim porównaniu ramki po bokach pozostają takie same, ramki na dole i górze może nieznacznie się zmniejszyły.

Większy wpływ na ogólne wymiary telefonu mają proporcje ekranu, dzięki czemu urządzenie jest węższe ale wyższe. W codziennej pracy takie rozwiązanie ma dużo plusów. Widzimy więcej strony internetowej, więcej tekstu pisząc coś na klawiaturze czy więcej treści czytając artykuł. Negatywne skutki widoczne są podczas oglądania multimediów. Filmy na YouTubie mają czarne paski po bokach i nic się z nimi nie da zrobić a zdjęcia robione pełnym sensorem w formacie 4:3 zajmują komicznie małą część ekranu. W tej kwestii jestem w sytuacji patowej. Nie potrafię zdecydować czy bardziej to lubię czy bardziej mi te proporcje przeszkadzają.

I to jest dobry moment, żeby zrobić chwilę przerwy i powiedzieć o oprogramowaniu,ponieważ jednym z argumentów LG, żeby proporcje ekranu były takie a nie inne, miała być właśnie optymalizacja aplikacji. Rzeczywiście znajdziemy kilka aplikacji, które wykorzystują ekran 2:1, jak np kalendarz LG czy aplikacja aparatu (o której jeszcze wspomnę). Obawiam się, że to jednak zbyt mało, żeby argumentować niestandardowe proporcje. Zwłaszcza, że jak zwykle w takich przypadkach, autorskie zamienniki LG aplikacji Google są gorsze i mniej bogate w funkcje.

Patrząc natomiast holistycznie na cały OS bazujący na Androidzie 7.0, to nakładka LG jest najdelikatniej mówiąc poprawna. Nie zmienia zbyt wiele w wyglądzie, ale równocześnie nie dodaje zbyt wielu przełomowych funkcji. Poza wspomnianymi wcześniej knock-on czy always-on-display, na plus zaliczam możliwość dostosowania przycisków nawigacyjnych, a w szczególności dodanie przycisku do opuszczania powiadomień. Przy tak wysokim ekranie posiadanie takiego przycisku umożliwia bezpieczniejszy manewr zajrzenia do powiadomień trzymając telefon jedna ręką, co muszę przyznać jest fantastyczne.

Wróćmy jednak do ekranu. Wykonany został w technologii LCD IPS i rozdzielczości QHD+. Ponadto wspiera standard Dolby Vision i HDR10. Skoro wszystkie bardzo ważne skróty mamy za sobą, to podsumuje ten ekran jako bardzo dobry. Kolory są bardzo dobre, kontrast jest bardzo dobry, jasność jest bardzo dobra (obraz czytelny nawet w pełnym słońcu). Pozostaje kwestia zaokrąglonych narożników, które w teorii i na zdjęciach mogą wyglądać świetnie. W rzeczywistości nie są to jednak idealne łuki, a wprawne oko wyłapie pojedyncze “ostre” piksele. Jestem też rozczarowany, że nie grają one większego znaczenia w oprogramowaniu. Szczególnie dolna para przez większość czasu będzie zakryta czarnym paskiem przycisków nawigacyjnych. Inne osoby, którym pokazywałem telefon, rzadko kiedy nawet zwracały uwagę, że ekran jest zaokrąglony. A szkoda, bo bardzo mi się ten pomysł podoba, ale LG chyba potrzebuje jeszcze trochę czasu, żeby go w pełni dopracować.

Krótko…

Specyfikacja? G6 napędzana jest procesorem Snapdragon 821 wraz z 4 GB RAM, które zapewniają fantastycznie płynne poruszanie się po systemie i korzystanie ze wszystkich funkcji smartfona. Niestety pewnym problemem nadal pozostaje nagrzewanie się urządzenia przy bardziej wymagającym wykorzystaniu i żaden system rozproszonej dystrybucji ciepła zastosowany przez producenta w tym nie pomógł.

W smartfonie znajdziemy baterię o pojemności 3300 mAh. Wyniki czasu pracy są dość rozczarowujące, ponieważ nigdy nie udało mi się uzyskać więcej niż 5h włączonego ekranu i częściej czas pracy oscylował wokół 4h włączonego ekranu. Od całkowitej krytyki powstrzymuje mnie technologia Quick Charge 3.0, dzięki której jesteśmy w krótkim czasie uzupełnić ubytek energii. W praktyce codzienne użytkowanie LG G6 będzie polegało na ładowaniu urządzenia w nocy i przy bardziej wymagającym dniu, doładowanie go w godzinach popołudniowych.

Najlepsze…

Na koniec zostawiłem najlepsze – trochę tak jak polewa w babce piaskowej. Bo LG G6 to jest właśnie jak taka babka piaskowa. Sama w sobie jest zwykłym ciastem – niby trochę słodka, ale równocześnie sucha i bez wyraźnego smaku, ale potem jest polewa a najlepiej jeszcze z posypką, która sprawia, że (przynajmniej ja) babkę piaskową bardzo lubię. Identycznie jest z G6 – niby zwykły telefon, bez szczególnych wyróżników, ale bardzo dobrze spełniający swoje zadanie. Potem jednak uruchamiacie aparat, który jest tą polewą (i to czekoladową z kawałkami pomarańczy) i dzieje się magia.

Zaczynając od specyfikacji mamy przed sobą trzy obiektywy: przedni szerokokątny 5 MP (F2.2 / 100 st.), tylny standardowy z optyczną stabilizacją obrazu 13 MP (F1.8 / 71 st.) oraz tylny szerokokątny  13 MP (F2.4 / 125 st.). Ze wszystkich tych kamer zrobicie świetne zdjęcia. Szerokokątna kamera selfie nawet z największych przeciwników robienia sobie zdjęć zrobi miłośników własnoręcznych portretów. Tylny szerokokątny pozwoli Wam uchwycić bardzo dużo w pojedynczym ujęciu, a dodatkowo nada ciekawego efektu rybiego oka. Na koniec tylny standardowy zapewni zawsze udane zdjęcie, niezależnie od warunków. Nawet zdjęcia wykonywane nocą prezentują dużą ilość szczegółów i praktycznie zero szumów.

Nie mogę pominąć również aplikacji aparatu, która oprócz tego, że bardzo dobrze zaprojektowana w kwestii używalności, to zachęca amatorów fotografii do robienia artystycznie ciekawych zdjęć. Tryb kwadratowy wykorzystuje niestandardowe proporcje ekranu 2:1 dając ciekawe formy automatycznego kreowania ciekawych zdjęć, jak np zdjęcia dopasowane, kolaże 4 ujęć czy zdjęcia wg wzoru. Przykłady poniżej.

Jeżeli chcesz obejrzeć więcej testowych zdjęć wykonanych LG G6 to zapraszam do galerii przygotowanej w Zdjęciach Google.

Ponadto LG daje również pole do popisu dla profesjonalistów, oddając do ich dyspozycji pełną kontrolę nad balansem bieli, ISO, czasem otwarcia przesłony czy ostrością i to zarówno w trybie foto jak i wideo. Dzięki temu czułem się jakbym zawsze miał pod ręką prawdziwy aparat.

Szczyt…

Czy to co zaprezentowało w tym roku LG jest godne walki o szczyt rynku mobilnego? Jestem przekonany, że tak. Jednak nie ważne jak LG G6 będzie dobrym smartfonem, to obawiam się, że nie ma szans zostać liderem, nawet jeżeli to miejsce mu się należy. LG brakuje takiej rzeszy fanów jaką ma iPhone i takiego budżetu na reklamę jakim dysponuje Samsung. A szkoda, bo LG G6 to świetny, wzorowo wykonany smartfon, któremu brakuje rozpoznawalności, żeby wybić się na sam szczyt.

8,3/10
  • Zestaw 7
  • Budowa 10
  • Specyfikacja techniczna 9
  • Wyświetlacz 8
  • Akumulator 6
  • Aparat 10
  • System 7
  • Wydajność 9

Motyw