DJI lubi ostatnio zaskakiwać. O ile jednak nowy, malutki dron – DJI Neo –faktycznie zaoferował coś, czego dotąd w ultrakompaktowym rozmiarze nie było, o tyle kolejna nowość – kamerka sportowa DJI Osmo Action 5 Pro – zaskakuje stosunkowo niewielkimi zmianami. Co gorsze, niektóre z nich docenią raczej nieliczni.
Spis treści
Najważniejsze cechy ze specyfikacji
DJI Osmo Action 5 Pro
Sensor
CMOS 1/1.3” nowej generacji
Ekrany
Przedni – dotykowy 1,46” OLED, 331 ppi, 342 × 342 px
Tylny – dotykowy 2,5” OLED, 326 ppi, 400 × 712 px
Pamięć
47 GB wbudowane
+ akcesoryjna karta pamięci microSD do 1 TB
Czas pracy na baterii
do 4 godzin na jednym ładowaniu
Zalety
- dwa dotykowe ekrany OLED (zamiast LCD) z powłoką AF
- ulepszona matryca 1/1.3 cala
- aż 47 GB pamięci wewnętrznej
- wbudowany czujnik ciśnienia
- imponujący czas pracy na baterii (do 4 godzin)
- możliwość robienia zdjęć 40 Mpx
- tryb śledzenia obiektów (Subject Tracking) idealnie skrojony pod vlogowanie
- zaawansowany tryb nocny (SuperNight) z algorytmami redukcji szumów AI
- znane już cztery tryby stabilizacji, ze świetnym RockSteady na czele
- już na starcie trzy 10-bitowe profile – normalny, HLG oraz D-Log M
- pełna obsługa DJI Mic 2, i to dwóch mikrofonów jednocześnie
- możliwość importowania danych z zewnętrznych sprzętów Bluetooth do nagrań w aplikacji DJI Mimo
- wodoodporność do 20 metrów
- niemal niewystępujące już przegrzewanie się
Wady
- wciąż brak 1-calowej matrycy
- brak wymiennych obiektywów jak w GoPro Hero 13 Black
- problematyczna stabilizacja w trybie nocnym (SuperNight)
- dyskusyjna jakość filmów w słabych warunkach oświetleniowych
- problemy wieku dziecięcego, które „naprawią” zapewne dopiero kolejne aktualizacje
Test DJI Osmo Action 5 Pro – krótka opinia
Spokojna ewolucja – tak w błyskawicznym skrócie dałoby się podsumować DJI Osmo Action 5 Pro. Nowa kamerka sportowa chińskiego producenta przynosi co prawda kilka ciekawych nowości i usprawnień, takich jak choćby wbudowana pamięć, tryb śledzenia obiektów czy dużo lepsza energooszczędność, ale raczej trudno uznać je za wielki przełom. Skoro jednak GoPro, największa konkurencja DJI, również nie zdobyło się w 2024 roku na rewolucje, to DJI Osmo Action 5 Pro ma spore szanse wygrać tegoroczne wyścig o miano najlepszej kamery sportowej.
DJI Osmo Action 5 Pro vs. GoPro Hero 13 Black – wyścigi słoni
Firmie DJI chyba weszły już w krew rokroczne starcia z GoPro o to, kto tym razem zaoferuje lepszą kamerę sportową. A że rynek tego typu urządzeń w 2024 roku wyceniany jest już na około 4,4 miliarda dolarów (źródło: Mordor Intelligence) i nadal wykazuje tendencje wzrostowe, to i trudno się dziwić, że producenci prześcigają się w coraz to nowych pomysłach na wyprzedzenie konkurencji i zwiększenie atrakcyjności oferowanych przez siebie sprzętów.
Kłopot w tym, że kolejne, wychodzące obecnie co roku, modele przynoszą ostatnio niemal kosmetyczne zmiany. No dobrze, może lekko przesadzam, bo przecież takie GoPro Hero 13 Black zaserwowało nam tym razem wymienne, inteligentne nakładki na obiektyw, swoją wersję systemu magnetycznego montażu czy choćby nowy tryb Burst Slow-Mo. Sensor pozostał jednak niezmieniony. Podobną ewolucję – małymi kroczkami do przodu – widać też w DJI Osmo Action 5 Pro, choć w przypadku tej kamerki, dopisek Pro w nazwie faktycznie nie wydaje się przypadkowy.
Nie myślcie jednak, że oto mamy wyraźnego zwycięzcę tegorocznego starcia o miano najlepszej kamery sportowej 2024 roku. Obecne starcie przypomina raczej tytułowe „wyścigi słoni”, czyli powolne wyprzedzanie się dwóch ciężarówek. Obaj zawodnicy – i GoPro, i DJI, na tę chwilę wydają się „iść łeb w łeb”. DJI Osmo Action 5 Pro wyraźnie próbuje jednak zaszachować konkurencję, przynosząc ulepszenia w obszarach, które drugiemu producentowi najwyraźniej uszły uwadze.
DJI Osmo Action 4, wydanie drugie, mocno poprawione
Zaraz, zaraz, jak to DJI Osmo Action 4? Przecież mówimy tu o całkowicie nowym modelu. Do tego jeszcze z Pro w nazwie. By zrozumieć, skąd to porównanie, najlepiej zestawić możliwości DJI Osmo Action 5 Pro z tym, co oferuje obecnie poprzednia odsłona kamerki sportowej chińskiego producenta. W ten sposób z miejsca wychwycimy zmiany i ulepszenia, które, poza kilkoma, wcale nie są takie oczywiste.
A czemu to takie ważne? A choćby z uwagi na premierową cenę DJI Osmo Action 5 Pro, która, o dziwo, jest sporo niższa od tej, z którą startowało DJI Osmo Action 4. W momencie premiery „czwórka”, w podobnym pakiecie, kosztowała bowiem aż 2599 zł.
Możecie powiedzieć teraz „no dobrze, ale minął rok, mamy nowy model, więc i cena poprzednika spadła”. A i owszem, spadła, tyle że zatrzymała się na takim poziomie, że różnica między starym modelem a nowym nie wydaje się wcale taka wielka. Co zatem ma skłonić nas do zakupu nowej kamery?
Na wstępie muszę zgasić nadzieję tych, którzy, podobnie jak ja, liczyli na 1-calową matrycę. Nie było jej w zeszłorocznym modelu, nie ma jej i teraz. Zresztą, na ten krok nie odważyło się nawet GoPro. W DJI Osmo Action 5 Pro znajdziemy więc podobną, 1/1,3-calową matrycę po sporym liftingu, która nie dość, że potrafi teraz pstrykać fotki 40 Mpx (w DJI Osmo Action 4 było to „tylko” około 10 Mpx) to jeszcze oferuje 13,5-stopniowy zakres dynamiczny.
W efekcie jakość nagrywanego obrazu powinna być dużo lepsza, szczególnie że DJI Osmo Action 5 Pro już na starcie oferuje 10-bitowy tryb HGL. „Powinna”, ale z tym niestety bywa różnie. Zewsząd daje się bowiem słyszeć głosy zagorzałych fanów marki, którzy już zdążyli kupić nowy model Osmo Action i są nieco zawiedzeni niższym bitrate’em.
DJI Osmo Action 5 Pro oferuje przepływność na poziomie 100 Mbps, podczas gdy jego starszy brat może pochwalić się 130 Mbps. Różnica niby niewielka, ale przy większych zbliżeniach da się zauważyć spore oznaki kompresji. Chiński producent tłumaczył co prawda, że ta zmiana była swoistym kompromisem między wielkością plików a jakością, ale koniec końców obiecał podnieść bitrate w jednej z nadchodzących aktualizacji. Na razie jednak musimy zadowolić się tym, co jest.
Cieszą natomiast nieco większe i dużo jaśniejsze ekrany dotykowe. Tym razem oba to wyświetlacze OLED, którą dodatkowo zabezpieczono powłoką AF (antifingerprint). Czy to oznacza, że w ogóle nie zostają na nich smugi po naszych palcach? No niezupełnie. Za to wystarczy przetarcie szmatką z mikrofibry, by usunąć z nich wszelkie zabrudzenia.
Jedno z najbardziej imponujących ulepszeń dotyczy jednak baterii i tego, jak jest wykorzystywana. Nowy model otrzymał bowiem nieco większy akumulator (1950 mAh zamiast 1770 mAh), ale istotniejsze wydaje się tutaj zarządzanie energią. Chińskiemu producentowi udało się bowiem tak zoptymalizować działanie kamery, że na jednym ładowaniu potrafi ona pracować od 200 do 240 minut, w zależności od wybranej rozdzielczości i opcji nagrywania.
Sensor | CMOS 1/1,3” nowej generacji 2,4 μm – ekwiwalentem rozmiaru piksela 13,5-stopniowy zakres dynamiczny |
Obiektyw | kąt widzenia 155-stopni, przysłona f/2.8 |
Dostępne czułości ISO | Zdjęcia: 100-25600 Filmy: 100-51200 |
Elektroniczna migawka | 1/8000 – 30 sek. (zdjęcia) 1/8000 – limit klatek na sekundę (wideo) |
Maksymalny rozmiar zdjęcia | 7296 × 5472 px (40 Mpx) |
Rozdzielczości wideo | 4K (16:9) – 24/25/30/48/50/60/100/120fps 4K (4:3) – 24/25/30/48/50/60/100/120fps 2.7 (16:9) – 24/25/30/48/50/60/100/120fps 2.7 (4:3) – 24/25/30/48/50/60/100/120fps 1080 – 24/25/30/48/50/60/100/120/ 200/240fps |
Maksymalna przepływność wideo (bitrate) | 100 Mbps |
Format wideo | MP4 (HEVC) |
Wbudowana pamięć | tak, 47 GB |
Obsługiwane karty pamięci | microSD max 1 TB (system plików exFAT) |
Dodatkowe funkcje | 2 ekrany dotykowe OLED z powłoką AF [przedni 1.46 cala (331 ppi) i tylny 2.5 cala (326 ppi)] zoom cyfrowy 3 wbudowane mikrofony magnetyczne mocowania + dodatkowa ramka do trybu portretowego 4 tryby stabilizacji (HorizonSteady tylko do rozdzielczości 2.7K 16:9) Nowe tryby SuperNight i Subject Tracking Tryby 10-bit D-Log M i 10-bit HLG slow motion / timelapse / hyperlapse szybie ładowanie baterii czujnik ciśnienia mrozoodporność do -20C i wodoodporność do 20 m WiFi 6.0 sterowanie głosowe aplikacja mobilna DJI MIMO |
Bateria | 1950 mAh Li-ion 1S |
Maksymalny czas pracy na baterii | 200-240 minut |
Wymiary | 70,5 × 44,2 × 32,8 mm |
Waga | 146 gramów |
Szczegóły, które mają robić różnice
Już znajdująca się powyżej specyfikacja techniczna DJI Osmo Action 5 Pro zdradza, że twórcy nowego modelu skupili się przede wszystkim na najbardziej newralgicznych obszarach dotychczasowej konstrukcji. Stąd większa energooszczędność, większe, dużo bardziej komfortowe ekrany i niemal całkowite wyeliminowanie przegrzewania się. Tak, tak, to co od dobrych kilku lat było zmorą kamer sportowych DJI w końcu zdaje się przechodzić do historii.
Testowałem DJI Osmo Action 5 Pro przez grubo ponad tydzień, w różnych warunkach pogodowych (w tym także i całkiem ciepłych, powyżej 25 stopni) i muszę przyznać, że ani razu nie otrzymałem komunikatu o konieczności schłodzenia urządzenia, nie mówiąc już nawet o automatycznym jego wyłączeniu się.
Jasne, przy rozdzielczościach 4K i wyborze większej ilości klatek wciąż pojawia się informacja o przewidywanym czasie nagrywania (do momentu przegrzania i wyłączenia się kamery). Ani razu nie udało mi się jednak faktycznie doprowadzić do takiej sytuacji.
Naprawdę potężną zmianą w DJI Osmo Action 5 Pro, którą sam osobiście przywitałem z wielką radością, jest wbudowana pamięć. Dotąd zawsze trzeba było pamiętać o karcie microSD. Teraz jest ona w zasadzie niepotrzebna, bo nowa kamera oddaje nam do dyspozycji aż 47 GB na nasze nagrania i zdjęcia.
A jeśli nawet komuś to wciąż będzie za mało (mi podczas testów nie udało się jej zapełnić nawet w połowie), to ciągle jest jeszcze opcja posiłkowania się kartą pamięci. I to niemałą kartą, bo DJI Osmo Action 5 Pro obsługuje już karty microSD aż do 1 TB.
Spore wrażenie robi też błyskawiczne uruchamianie się DJI Osmo Action 5 Pro. Od momentu naciśnięcia włącznika bądź przycisku migawki (jeśli chcemy szybko coś nagrać), nie upływa nawet pół sekundy, a już kamera gotowa jest do działania. Nieźle działa też sam interfejs, choć do tego chiński producent zdążył już nas przyzwyczaić.
Jedną z ciekawostek wprowadzonych do interfejsu w DJI Osmo Action 5 Pro są informacje o wysokości (względnej bądź bezwzględnej) oraz głębokości i czasu spędzonego pod wodą. Pomiar dokonywany jest na bieżąco dzięki wbudowanemu czujnikowi ciśnienia. Dzięki niemu możliwe jest też automatyczne uruchamianie nagrywania zaraz po wykryciu zanurzenia kamery w wodzie.
Pro w nazwie zobowiązuje, czyli nowe (rewolucyjne?) rozwiązania
Niemałą niespodzianką może być pojawienie się w DJI Osmo Action 5 Pro dwóch nowych trybów nagrywania – wspomaganego algorytmami AI SuperNight oraz Subject Tracking. Ten pierwszy, choć z miejsca kojarzy się z trybem nocnym (i tak zresztą zostało to przetłumaczone w polskim interfejsie kamery), raczej średnio nadaje się do nagrań nocnych.
Nie dość, że jakość nagrań bywa dyskusyjna, to jeszcze kamera potrafi mieć spore kłopoty ze stabilizacją. Możecie się o tym przekonać, oglądając przygotowany przeze mnie film z próbkami nagrań. SuperNight dużo lepiej sprawdza się w słabszych warunkach oświetleniowych np. w ciemniejszym pokoju, ze światłem z tyłu, wyciągając więcej szczegółów z cieni.
Znacznie ciekawszy, przynajmniej na pierwszy rzut oka, wydaje się ów drugi tryb nazwany Subject Tracking. Jak łatwo się domyślić chodzi tu o śledzenie obiektów, czyli coś, co do tej pory zarezerwowane było wyłącznie dla mechanicznych gimbali pokroju DJI Osmo Mobile 6 czy DJI Pocket 3. I trzeba przyznać, że chiński producent wykazał się tu nie lada pomysłowością, bo przecież kamerka sportowa nie jest w stanie podążać za celem. Jak więc działa ów tryb?
Niezależnie od wyboru formatu – horyzontalnego bądź portretowego, kamera nagrywa w rozdzielczości 4K, śledząc jednak tylko wybrany obszar, w ramach którego stara się utrzymać ostrość na określonym obiekcie. I trzeba przyznać, że takie nagranie faktycznie wygląda tak, jakby kamera sama śledziła cel, mimo iż cały czas pozostaje nieruchomo.
Jeśli jednak pomyśleliście teraz, że tym jednym ruchem kamery na mechanicznym gimbalu zupełnie straciły sens, to niestety muszę was zmartwić. W tym trybie nie mamy za bardzo wpływu na to, co DJI Osmo Action 5 Pro będzie chciało śledzić. Przy vlogowaniu, gdy jesteśmy sami w kadrze, nie będzie zapewne problemu. Gorzej, jeśli wybierzemy format horyzontalny, bo tu kamera bardzo często potrafi przeskakiwać między różnymi obiektami.
Świetna stabilizacja i niezłe możliwości postprodukcji
DJI Osmo Action 5 Pro nie wprowadza może jakichś szczególnie spektakularnych ulepszeń swojej elektronicznej stabilizacji, ale to, co oferuje w zupełności wystarcza. RockSteady 3.0 wciąż znakomicie kompensuje nawet niewielkie drgania, idealnie nadając się na motocykl czy rower. Oczywiście, wzorem poprzedniego modelu, także i tutaj dostępne są łącznie cztery tryby stabilizacji – RockSteady, Rocksteady+, HorizonBalancing i HorizonSteady. Niestety, znów też dwa ostatnie mają spore ograniczenia, „wyłączając się” w wyższych rozdzielczościach i prędkościach nagrywania.
DJI zapunktuje za to zapewne u fanów różnych aktywności sportowych za rozbudowane możliwości wykorzystania danych z zewnętrznych urządzeń pokroju Apple Watch czy Garmina. Łatwo da się je teraz bowiem zaimportować do naszych filmów. A skoro już o kompatybilności mowa, nie sposób nie wspomnieć o pełnym wsparciu DJI Mic 2, które nie potrzebują tu nawet odbiornika, bo łączyć się mogą bezpośrednio z kamerą. Co więcej, do DJI Osmo Action 5 Pro możemy podłączyć nie jeden, a aż dwa mikrofony, umożliwiając na przykład nagrywanie filmów z wycieczki rowerowej, podczas której rozmawiamy sobie swobodnie z naszym współtowarzyszem/współtowarzyszką podróży.
Na koniec jeszcze dwa słowa o aplikacji DJI Mimo. Co prawda, poza wspomnianymi nowościami, które dostępne są również z poziomu smartfonowej apki (po połączeniu z DJI Osmo Action 5 Pro), wielkich zmian tu nie uświadczymy, ale miło zobaczyć opcje szybkiego „odzyskiwania kolorów” w nagraniach w płaskim profilu kolorystycznym D-Log M. Efekt działania funkcji D-Log M Color Recovery możecie zobaczyć na naszym filmie.
Recenzja DJI Osmo Action 5 Pro – podsumowanie i nasza opinia
Przyznam szczerze – jeszcze nigdy, testując produkty DJI, nie byłem w takiej kropce jak w przypadku DJI Osmo Action 5 Pro. Z jednej strony bowiem to świetna kamerka sportowa, z doskonałą stabilizacją i sporą ilością najróżniejszych trybów i opcji. Z drugiej jednak – prócz od dawna oczekiwanej wbudowanej pamięci, nie ma tu w zasadzie nic, co wywołałoby u mnie efekt WOW i skłoniło do ewentualnego zakupu.
Owszem, czas pracy na jednym ładowaniu przyjemnie zaskakuje, podobnie jak dwa ekrany OLED czy tryb śledzenia obiektów, ale mam nieodparte wrażenie, że znów mamy tu do czynienia z „modelem na przeczekanie”. Ot, takie dopracowywanie szczegółów, które tak naprawdę zainteresuje zapewne tylko największych fanów kamer sportowych, którzy korzystają z tych urządzeń na co dzień.
No dobrze, ale co w takim razie z osobami, które dopiero rozważają zakup tego typu sprzętów. Czy mogę z czystym sumieniem polecić im DJI Osmo Action 5 Pro? Jak najbardziej tak, choć z jednym małym zastrzeżeniem – dobrze rozważcie, do czego tej kamery potrzebujcie. Tegorocznym odsłonom flagowców od DJI i GoPro wciąż daleko bowiem do zapowiadanej od dawna rewolucji, a i z niektórych nowych opcji przyjdzie wam sporadycznie korzystać. A jeśli tak to może lepiej zaczekać? Albo wybrać któryś z poprzednich, obecnie tańszych modeli. Decyzja należy do was.
Źródło: oprac. własne. Zdjęcie otwierające: Maciej Piotrowski / Android.com.pl
Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.