Telegram Messenger na ekranie smartfona.

Telegram twierdzi, że nie ma nic do ukrycia. A aresztowanie ich prezesa „to absurd”

2 minuty czytania
Komentarze

Zdecydowanie najbardziej elektryzującym newsem minionego weekendu było aresztowanie CEO Telegrama, Pavla Durova przez francuską policję. Korporacja z siedzibą w Dubaju nie mogła milczeć w nieskończoność i odważnie twierdzi, że nie ma nic do ukrycia. Przyjrzyjmy się tym wypowiedziom bliżej.

Wypowiedź PR-u Telegrama jest wręcz komiczna

Osoba trzymająca telefon z aplikacją Telegram, w rogu zdjęcie Durova w okrągłej ramce.
Fot. DenPhotos / Shutterstock / CC 2.0 / Tech Crunch Distrupt

Niepodpisana wypowiedź pojawiła się na oficjalnym kanale korporacji, z której najważniejszy jest niewątpliwie poniższy cytat:

Pavel Durov nie ma nic do ukrycia i często podróżuje po Europie.
Absurdalne jest twierdzenie, że właściciel platformy ma odpowiadać za niewłaściwe wykorzystywanie jej przez użytkowników.

Telegram News

Przypomnijmy, aplikacji zarzuca się brak moderacji treści, przez co Telegram ma umożliwiać komunikację w zakresie licznych działań przestępczych, w tym prania brudnych pieniędzy, przemytu narkotyków czy też udostępniania nielegalnych materiałów z wykorzystaniem dzieci. Umówmy się, za to platforma musi po prostu odpowiadać, jeśli pozwala na takie działania.

Francja i Rosja ze sporem o aresztowanie Durova

Flagi Francji i Rosji oddzielone pęknięciem na betonowej powierzchni.
Fot. Ink Drop / Shutterstock

Choć sam areszt stał się obecnie grą polityczną między Francją a Federacją Rosyjską, zdrowym i ludzkim rozsądkiem byłoby jasne wykluczenie działalności przestępczej z platformy, która pozwala zabezpieczać konwersacje szyfrowaniem typu end-to-end. Pozostałe media społecznościowe przynajmniej próbują sobie z tym radzić, więc Telegram też nie powinien zgrywać „neutralnej Szwajcarii”.

A tymczasem zgodnie z doniesieniami serwisu Barron’s, Francja jeszcze nie pozwoliła Federacji Rosyjskiej skontaktować się z Pavlem Durovem. A warto przypomnieć, że CEO korporacji ma nie tylko obywatelstwo rosyjskie, ale też ZEA (Zjednoczonych Emiratów Arabskich), bo i siedziba firmy znajduje się w Dubaju.

Zdjęcie otwierające: lesyeuxde.er / Shutterstock

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw