Elon Musk nienawidzi, jak sprytne „koniki” znajdują sposoby na oskubanie go z niezarobionych pieniędzy. Aczkolwiek, zapłacą nie „koniki”, a kupujący od nich użytkownicy. Starlink zmienia warunki korzystania z usługi ultraszybkiego, satelitarnego internetu, dodając do nich definicję regionu.
Elon Muska problemy z „konikami” – Spis treści
Jak dokładnie Starlink zamierza ochronić się przed „konikami”?
W bardzo prosty sposób, poprzez zastosowanie opłaty za użycie poza zatwierdzonym obszarem. Definiuje ją oficjalna strona wsparcia, dostępna także w języku polskim.
Jeśli zestaw został zakupiony od nieautoryzowanego sprzedawcy, do zamówienia może zostać doliczona opłata za użycie poza zatwierdzonym obszarem. Aby jej uniknąć, zawsze kupuj zestawy Starlink za pośrednictwem autoryzowanego kanału, takiego jak strona Starlink.com lub u autoryzowanego sprzedawcy na terenie swojego obszaru.
Opłaty mogą wynieść nawet 300 dolarów (ok. 1150 złotych) w przypadku mniejszego zestawu, a obowiązują one, gdy aktywujemy połączenie w innym miejscu, niż zostało do tego przeznaczone urządzenie (zestaw z USA uruchomimy w Europie).
Korporacja ostrzegła również, że dodatkowa opłata może zostać naliczona w lokalnej walucie. A to często bywa niekorzystne, jeśli popatrzymy na dolara kręcącego się poniżej 4 złote za wymianę. Lepiej więc nie ryzykować, tylko kupować oficjalnie.
Zdjęcie otwierające: Group Pictures / Shutterstock
Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.