Ciekawa funkcja zmierza do iOS 18, choć Apple niespecjalnie się nią jeszcze chwali. Mowa o Distraction Control, czyli Kontroli rozpraszaczy w wolnym tłumaczeniu. Nowość pozwoli na ukrycie dowolnego elementu na stronie internetowej, a w tym także i reklam. Całość wygląda spektakularnie, choć sama funkcja może też budzić obawy.
Spis treści
iOS 18 z Distraction Control wygląda fenomenalnie
W sieci znajdziemy wiele rozpraszaczy. Wyskakujące okienka z informacją, by zapisać się do newslettera, filmy odtwarzające się automatycznie czy po prostu treści, które nas zupełnie nie interesują. Często chcąc znaleźć przepis na naleśniki, musimy przeczytać dwie strony wypracowania na temat tego, kto wymyślił potrawę i jakich garnków wtedy używał. To wszystko potrafi rozpraszać uwagę, więc Apple postanowiło coś z tym zrobić.
W wersji beta iOS 18 pojawiła się funkcje Distraction Control, która dostępna będzie dla przeglądarki Safari. Dostęp do niej będzie także z poziomu laptopa Apple, więc to też ciekawa rzecz. Samo działanie jest dość proste. Użytkownik będzie mógł zaznaczyć drażniący go element strony internetowej, a ten następnie zostanie wymazany. Sama grafika to obrazująca przypomina trochę to, co Thanos zrobił po zdobyciu Kamieni nieskończoności w filmie Avengers Infinity war. Innymi słowy, wszystko się rozpada.
Reklamodawcy nie będą zachwyceni
Nowa funkcja może usuwać reklamy, co z pewnością nie spodoba się wielu firmom. Te jednak przy kolejnym wejściu na stronę mogą powrócić, więc nie jest to klasyczny adblock. Wydaje się też, że nie taki był zamysł twórców. Chodzi o pozbycie się rozpraszaczy, które skutecznie odwracają uwagę od najważniejszych treści na stronie.
Wiele osób może skarżyć się na przebodźcowanie, więc taka funkcja w systemie może się przydać. Zobaczymy czy ta udostępniona zostanie szerzej wraz z pełną wersją nowego oprogramowania, ale to całkiem prawdopodobne. Znacznie bardziej niż to, że kiedykolwiek zobaczymy Siri po polsku.
Źródło: MacRumors / YouTube. Zdjęcie otwierające: MacRumors / YouTube / zrzut ekranu
Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.