Influencerzy jedzeniowi, kucharze czy po prostu ludzie, którzy lubią dobre jedzenie od lat mają w sieci swoje miejsce. Kiedyś żartowało się nawet, że jeżeli nie wrzuciło się na Instagram zdjęcia obiadu, to się go nie zjadło. W Polsce mamy influencerów, jak Książulo, którzy potrafią uratować niejeden biznes przed plajtą finansową. Tymczasem niektórzy tworzą sztuczne restauracje, gdzie klienci stoją po kilka godzin w kolejce, by zjeść zupkę instant.
Spis treści
Fałszywa restauracja i zupka instant hitem w sieci
Dziś w sieci przy odpowiednim samo zaparciu i z dobrym pomysłem można sprzedać dosłownie wszystko. Do tego potrzeba jednak specjalnych umiejętności przedstawiania rzeczywistości w takich barwach, w jakich ludzie chcą ją oglądać. Nikt przy zdrowych zmysłach nie wybrałby się do restauracji, gdzie serwowana jest zupka instant. Jeżeli jednak powiemy, że to 5-gwiazdkowa restauracja serwująca światowej klasy ramen, a na dodatek pokażemy odpowiednie zdjęcia, sukces może nas zaskoczyć.
Ciekawy eksperyment przeprowadził youtuber Stanley Chen, który postanowił otworzyć restaurację, gdzie będzie serwował ramen z pudełka. W Polsce także możemy kupić takie zupki instant, choć u nas większą popularnością cieszą się rosoły czy zupy serowe. Dalej to jednak pożywienie, które jest tanie, proste w przygotowaniu i przede wszystkim spożywane w domu czy pracy. Chen postanowił jednak sprawdzić, czy przy odpowiednim sfotografowaniu potrawy i szumie medialnym, jego „restauracja” okaże się sukcesem.
Film z eksperymentu na Instagramie widziało już ponad 22 miliony osób. Na YouTube materiał nie zrobił takich rewelacyjnych wyników, ale i tak ponad 80 tysięcy wyświetleń przy 15 tysiącach subskrybentów to bardzo ładny wyniki.
To musiało się udać
Ładne, estetyczne zdjęcia to jeden z elementów, który przyciągnąć miał klientów. Chen na tym jednak nie poprzestał. Miejsce nazwał Nise Ramen, co w bezpośrednim tłumaczeniu z japońskiego daje „fałszywy ramen”. Stworzył także posty w social mediach, gdzie przekonywał, że restauracja jest na tyle ekskluzywna, że działa jedynie dwa dni w roku. Nie można zarezerwować w niej miejsca i jeżeli ktoś chce, musi odstać swoje w kolejne. Chen odezwał się także do influencerów, których zapraszał na otwarcie restauracji. Niektórzy z nich mieli ponad 100 tysięcy obserwujących i chętnie takie zaproszenie przyjmowali. W końcu darmowego jedzenia się nie odmawia.
Wynik tego eksperymentu nie jest specjalnie zaskakujący. Klienci rzeczywiście czekali po 3 godziny w kolejce, by następnie zachwycać się nad smakiem zupki instant. Chen od początku ich okłamywał, mówiąc, że produkty pochodzą z Japonii, ma najlepszych kucharzy i tak dalej. To wszystko działa na podświadomość, więc odbiór jego restauracji specjalnie nie dziwi. Dodajmy do tego szczyptę ekskluzywności i przepis na sukces mamy gwarantowany.
Takich przypadków było więcej
Stanley Chen nie wymyślił tego eksperymentu sam. Podobnych filmów na YouTube jest więcej, a chyba najgłośniejszym przykładem podobnego działania było to przeprowadzone przez dziennikarza z Vice. Oobah Butler w 2017 postanowił otworzyć restaurację w Londynie i działał w podobny sposób. Spreparował zdjęcia potraw, dodał element ekskluzywności (nie dało się zarezerwować stolika), przeszedł weryfikację na stronie TripAdvisor i zaczął zbierać tam recenzję.
Butler sam był zaskoczony efektem, ponieważ w pewnym momencie jego restauracja była numerem 1 w Londynie. Miejsce, które w rzeczywistości nie istniało, okazało się najpopularniejszą restauracją w kraju. Wystarczyło to tylko odpowiednio sprzedać w sieci.
Materiał Butlera, ale i Chena, to przykład na to, jak można wykreować sukces z niczego. Fałszywe opinie, sztuczny szum w sieci i sukces gotowy. Nie dziwi więc to, że influencerzy, którzy podchodzą do takich tematów szczerze i z sercem, jak Książulo, mają dziś tak duże zasięgi. Ludzie są głodni prawdy, ale widać też, jak łatwo łykają kłamstwa.
Gotowi na powrót do szkoły? Daj nam znać, z jakiego sprzętu i oprogramowania korzysta twoje dziecko w celach edukacyjnych! Dziękujemy!
Źródło: YouTube / Vice. Zdjęcie otwierające: Stanley Chen / YouTube / montaż własny
Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.