Kto z nas nie korzystał z doładowań telefonu? To szybkie, wygodne i… niestety, coraz częściej niebezpieczne. Fałszywe doładowania to nowy cel cyberprzestępców. Tym razem podszywają się pod znane sieci komórkowe. Mowa o Play i Nju Mobile – dwóch gigantach polskiego rynku telekomunikacyjnego.
Spis treści
Fałszywe doładowania: jak działa oszustwo?
Otóż hakerzy stworzyli fałszywe strony internetowe, łudząco podobne do tych prawdziwych. I nie chodzi tu o jakieś amatorskie podróbki – te strony wyglądają złudzenie podobnie do oryginałów.
Wyobraźcie sobie: wchodzicie na stronę, która wygląda dokładnie jak ta, którą znacie od lat. Logo się zgadza, kolory są takie same, nawet układ strony jest identyczny. Jedyna różnica? To pułapka.
Oszuści postarali się, żeby ich sztuczka była jak najbardziej przekonująca. Na fałszywej stronie Play możecie wybrać kwotę doładowania. W przypadku Nju Mobile proszą nas nawet o numer telefonu i adres e-mail – zupełnie jak na prawdziwej stronie.
Tu zaczyna się haczyk. Gdy przychodzi do płatności, nagle okazuje się, że jedyną opcją jest karta płatnicza. Nie ma BLIK-a, nie ma przelewu – tylko karta. I właśnie o to chodzi oszustom – chcą zdobyć dane waszych kart.
A co mogą z nimi zrobić? Lista jest długa. Zakupy w internecie? Proszę bardzo. Rezerwacja hotelu? Czemu nie? Wypożyczenie auta? Też się da. A może by tak kupić trochę kryptowalut? Dla hakerów to jak sklep z darmowymi cukierkami, tylko że za wasze pieniądze.
Najgorsze jest to, że te ataki są naprawdę dobrze przemyślane. Strony wyglądają profesjonalnie, a cały proces jest tak znajomy, że łatwo dać się nabrać. Na moment publikacji tego artykułu, strony z oszustwami zostały już zablokowane. Nie oznacza to, że nie powstaną następne.
Co możemy zrobić, żeby chronić się przed fałszywymi doładowaniami?
Po pierwsze, zawsze, ale to zawsze, sprawdzajmy adres strony. Wiem, brzmi banalnie, ale uwierzcie mi – to może uratować wasz portfel. Po drugie, zapisujcie sobie oryginalne adresy stron, z których korzystacie. Brzmi staromodnie? Może i tak, ale jest skuteczne.
I najważniejsze – nie klikajcie w linki, które dostajecie w podejrzanych SMS-ach czy e-mailach. Nawet jeśli wydaje się, że to tania okazja na doładowanie. Lepiej stracić kilka złotych na promocji niż cały stan konta.
Pamiętajcie też, że to nie koniec. Dzisiaj to Play i Nju Mobile, ale jutro? Kto wie, może Orange, Plus, czy jakikolwiek inny operator. Hakerzy nie śpią i ciągle wymyślają nowe sztuczki.
Na koniec rada dla firm – pilnujcie swojego wizerunku w sieci. Bo to nie tylko klienci tracą w takich atakach. Ucierpi też wasza reputacja, a to może kosztować więcej niż jedno czy dwa oszustwa.
Więc następnym razem, gdy będziecie chcieli doładować telefon, zatrzymajcie się na chwilę. Spójrzcie dwa razy na adres strony. Zastanówcie się, czy to na pewno ta strona, którą znacie. Chwila refleksji może uratować was przed sporymi kłopotami.
Gotowi na powrót do szkoły? Daj nam znać, z jakiego sprzętu i oprogramowania korzysta twoje dziecko w celach edukacyjnych! Dziękujemy!
Źródło: Sirt, własne. Zdjęcie otwierające: Robson90 / Shutterstock
Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.