Przed wami recenzja Soundcore Sleep A20, a więc słuchawek bezprzewodowych (TWS) ze specjalnym przeznaczeniem, bo do snu. Czy to ma sens i czym w ogóle wyróżniają się tego typu akcesoria? Przede wszystkich chodzi o lepszy, spokojny sen w towarzystwie słuchawek, których komfort użytkowania został zaprojektowany pod konkretne potrzeby. Dlatego serdecznie zapraszam do testu Soundcore Sleep A20 oraz poznania naszej opinii na ich temat.
Test Soundcore Sleep A20. Spis treści
Zalety
- genialny komfort użytkowania
- świetna jakość wykonania
- faktycznie potrafią poprawić jakość snu
- zaskakująco dobra jakość dźwięku
- ogromny potencjał w monitorowaniu snu
- wydajny akumulator
Wady
- brak wbudowanych mikrofonów
- kiepsko przetłumaczona aplikacja na smartfony
Recenzja Soundcore Sleep A20 – krótka opinia
Słuchawki do snu, nie do nałogowego słuchania muzyki, nie do pracy z rozmowami telefonicznymi – takie właśnie są Soundcore Sleep A20 i w takiej kategorii należy je rozpatrywać. Jak tak właśnie podejdziemy do testowanego akcesorium, to faktycznie docenimy ich rolę w poprawie jakości naszego snu. Od konstrukcji, przez funkcjonalność, kończąc na ogólnej ergonomii, są to słuchawki, które bardzo dobrze odnajdują się w swojej roli.
Zestaw, specyfikacja techniczna i cena Soundcore Sleep A20
Słuchawki otrzymujemy w dobrze wykonanym kartonie, który od razu zdradza, czym wyróżnia się samo akcesorium. We wnętrzu znajdziemy etui z dokanałowymi pchełkami, papierologię, krótki kabel USB-C – USB-A, a także bogaty zestaw wkładek silikonowych w różnych rozmiarach i z różnym przeznaczeniem. Soundcore bardzo zależy na tym, aby dobrze zrozumieć, jak należy korzystać ze Sleep A20, więc praktycznie każda powierzchnia opakowania została przeznaczona na przedstawienie konkretnych informacji, w tym wielu instrukcji obsługi.
Słuchawki do spania to brzmi jak produkt do zadań specjalnych, a w tym wypadku cena nie może być niska. Niemniej Anker, czyli firma, która stoi za marką Soundcore, potrafi pozytywnie zaskoczyć wyceną swoich produktów. Przechodząc do konkretów, recenzowane Soundcore Sleep A20 kosztują niecałe 670 złotych, czyli… całkiem sporo, gdy spojrzymy za moment na specyfikację.
Swoją drogą ciekawostką jest to, że model Sleep A20 powstał jako zbiórka na Kickstarterze, która trwała od kwietnia 2024 do maja 2024 roku. Niemniej sama idea stworzenia słuchawek do snu powstała w czerwcu 2021 roku, która ziściła się w ramach pierwszej generacji (Sleep A10) we wrześniu 2022 roku.
Typ konstrukcji | słuchawki dokanałowe |
Średnica przetwornika | 4,7 mm |
Łączność | Bluetooth 5.3 kodeki: AAC, SBC |
Akumulator | czas pracy do 14 godzin (80 z etui) |
Złącze | USB-C |
Tłumienie hałasów | pasywne, 4-punktowe |
Inne | monitor snu, certyfikat IPX4 (odporność na zachlapanie słuchawek) |
Wykonanie | tworzywo sztuczne przetestowane dermatologicznie |
Dane techniczne wyraźnie pokazują, że Soundcore nie skupiał się na oferowaniu wybitnej jakości audio. Próżno szukać zaawansowanych kodeków Bluetooth lub wzmianek o specjalnych przetwornikach dźwięku. Podobnie zresztą nie pojawia się aktywna redukcja hałasu, co teoretycznie byłoby wskazane w kontekście snu, ale do tego jeszcze przejdziemy. Sleep A20 ma przede wszystkim wyróżniać się konstrukcją, która pozwala spokojnie spać, a to wcale nie jest takie proste do zaznaczenia w specyfikacji technicznej.
Budowa i jakość wykonania Soundcore Sleep A20
Już po pierwszym wyjęciu słuchawek z pudełka zrozumiałem, że w Soundcore Sleep A20 liczy się jakość materiałów. Tyczy się to nawet etui, które jest bardzo przyjemne w dotyku, które co prawda jest z tworzyw sztucznych, ale w kontakcie ze skórą wyróżnia się swoją fakturą. Na każdym kroku widać, że producent przedkładał ergonomię ponad stylistyczne zabiegi.
Tym sposobem etui może bez problemu i pewnie leżeć płasko na blacie, byśmy równocześnie mieli podgląd diod (stan naładowania) lub swobodny dostęp do złącza USB-C. Temu ostatniemu towarzyszy też przycisk do wywoływania trybu parowania.
W sumie etui nie trzeba nawet podnosić, aby dostać się do słuchawek. Rozsuwany wierzch pozwala bez problemu wyjmować i odkładać „pchełki”, bez konieczności stosowania specjalnej ekwilibrystyki palców.
Słuchawki same w sobie jeszcze bardziej emanują swoją jakością wykonania. Specjalne wyprofilowanie, ale przede wszystkim specjalne wkładki silikonowe i dodatkowe „skrzydełka” sprawiają, że zarówno nie odczuwamy akcesorium w uszach, jak i gwarantują wysoki komfort użytkowania. Oczywiście bardzo istotne jest to, aby dobrać właściwe rozmiary wkładek, by ostatecznie uzyskać efekt taki, żeby Soundcore Sleep A20 nie uciskały nas w żaden sposób.
Do wyboru mamy silikony, które mają bardziej tłumić hałas lub przepuszczać powietrze, by nasza skóra lepiej oddychała. Ostatecznie postawiłem na tę drugą opcję, gdyż różnica w ograniczaniu dźwięków z zewnątrz pomiędzy oboma rozwiązaniami była symboliczna.
Konstrukcja akcesorium została przemyślana tak, że słuchawki w delikatny, aczkolwiek pewny sposób utrzymują się w uszach, nie wystają z nich i nie uciskają, nawet gdy położymy się bokiem na poduszce. W połączeniu z materiałem, który w dotyku wręcz przypomina skórę, nie miałem najmniejszych problemów, aby faktycznie spać w recenzowanych Soundcore Sleep A20. Jedynie raz na 2-3 noce zdarzało się, że budziłem się bez którejś słuchawki w uchu.
Na koniec omawiania budowy warto wiedzieć, że sterowanie odbywa się poprzez stukanie obudowy – w zależności od liczby stuknięć może być generowana inna akcja.
Wrażenia z użytkowania Soundcore Sleep A20
W swoim początkowym ustawieniu Soundcore Sleep A20 to klasyczne słuchawki Bluetooth, które parujemy ze smartfonem lub innym urządzeniem. Jakość i stabilność połączenia pozostaje bez zarzutu. W przypadku telefonów możemy od razu pobrać darmową aplikację Soundcore ze Sklepu Play lub App Store, aby skorzystać z pełni możliwości akcesorium. Na tym etapie mogę mieć tylko jedną uwagę do samego programu – jego tłumaczenie na język polski powinno zostać poprawione, bo pojawia się za dużo literówek i najzwyczajniej w świecie wstawek prosto z translatora.
Tylko po co nam aplikacja Soundcore? Oczywiście do aktualizacji oprogramowania, monitorowania stanu naładowania akumulatorów i klasycznych opcji związanych między innymi ze sterowaniem. W ramach tego ostatniego Sleep A20 rozróżniają osobno w ramach każdej słuchawki następujące akcje: podwójne i potrójne stuknięcie. Pojedyncze nie pojawia się, by w trakcie snu przypadkowo nie wywołać czegoś. Do tego w aplikacji nie brakuje całkiem obszernych instrukcji użytkowania, rozbudowanego equalizera i szeregu podstawowych ustawień związanych z personalizacją działania.
Niemniej wcześniej wspomniałem, że domyślnie Soundcore Sleep A20 działają jak klasyczne słuchawki Bluetooth. Jednak nie muszą, bo ich dodatkowy tryb pracy to właśnie tryb snu. To on może się uruchamiać w momencie wyjęcia akcesorium z etui. Jego rolą jest odtwarzanie takich dźwięków, które najlepiej dopasują się do wyciszania nas w trakcie zasypiania, a później samego snu. Możemy wybrać jeden z wielu wstępnie przygotowanych „utworów” lub skonstruować własny. W tym wypadku ewidentnie możemy poświęcić na to wiele czasu.
Soundcore wyposażył swoje słuchawki także w monitoring snu, a aplikację w analizę tych danych, co działa… przeciętnie. Tu ewidentnie jest jeszcze przestrzeń do poprawy, bo przez kilka nocy Sleep A20 w ogóle nie zauważyło, że spałem lub trwało to 1,5–2 godziny. Niemniej potencjał na pewno jest, najprawdopodobniej trzeba tylko dopracować sam program.
Jakość mikrofonów
Traktując Soundcore Sleep A20 jako normalne słuchawki Bluetooth, pewnie będziemy też rozmawiać przez nie. Tylko tu pojawia się zagwozdka, bo… na pokładzie nie znalazły się żadne mikrofony. Dlatego nie ma mowy zarówno o połączeniach telefonicznych, jak i aktywnej redukcji hałasu. Ta druga zresztą nie sprawdziłaby się najlepiej podczas snu ze względu na ciśnienie, które często pojawia się w uszach po uruchomieniu ANC.
Soundcore Sleep A20 wykorzystują mikrofony smartfona do regulacji głośności emitowanych dźwięków podczas snu. Skąd taka decyzja producenta? W dużej mierze musiała być podyktowana komfortem użytkowania, czyli redukcją rozmiaru samych słuchawek, a co za tym idzie też wagi.
Jakość dźwięku Soundcore Sleep A20
Po omówieniu specyfikacji technicznej wspomniałem, że Soundcore nie skupiał się na jakości dźwięku, bo nie znajdziemy żadnych rozbudowanych funkcji lub wsparcia dla zaawansowanych kodeków audio. Niemniej w aplikacji pojawia się equalizer, więc nie jest tak, że Sleep A20 całkowicie nie nadają się do słuchania muzyki. Wręcz przeciwnie, okazuje się, że to stosunkowo dobrze brzmiące akcesorium. Nie brakuje niskich tonów, góra jest całkiem dobrze odseparowana, więc całość gra bardzo naturalnie.
Mimo wszystko także w samej produkcji dźwięku pojawiają się aspekty związane z przeznaczeniem do snu. Świadczy o tym na przykład niskie maksymalne natężenie dźwięku. Z kolei będąc w połowie potencjometru i schodząc w dół, odkryjemy bardzo precyzyjne ustawienia, jak cicho mogą grać Sleep A20. Okazuje się to bardzo istotne w trakcie konfigurowania słuchawek do sypialnianych warunków.
Przechodząc już do konkretów, Soundcore stworzył naprawdę dobre słuchawki, które pozwalają nam szybciej zasypiać i poprawić samą jakość snu. Szczególnie w sytuacjach, gdy cierpicie na lekki sen, Sleep A20 mogą okazać się dla was zbawienne, bo dobrze redukują wszelkie hałasy. Naturalnie wszystko odbywa się w formie pasywnej, ale w połączeniu z dobrze dobranymi dźwiękami do snu wszelkie chrapanie naszych towarzyszy, głośne układy wydechowe amatorów nocnej jazdy lub nawet latające samoloty i helikoptery po prostu mniej dokuczają.
Akumulator i czas ładowania
Soundcore chwali się, że Sleep A20 są w stanie pracować ciągle przez 14 godzin i do 80 godzin, gdy będziemy doładowywać je z etui (blisko 5x). Jednak są to dane związane z użytkowaniem w trybie snu. Jeśli chcemy korzystać z recenzowanego akcesorium jak z klasycznych słuchawek Bluetooth, to wspomniane wartości spadają odpowiednio do 10 i 55 godzin. To wciąż dobre wyniki, które +/- mają swoje odwzorowanie w rzeczywistości.
W praktyce faktycznie nie miałem problemu, aby przespać tydzień (~7 godzin snu) w Sleep A20 w odpowiednim trybie i akumulator wskazywał jeszcze niecałe 30% naładowania. Z kolei pojedyncze sesje w trybie Bluetooth mogły trwać cały dzień pracy (~8 godzin) z krótkimi przerwami i słuchawki nie sugerowały, jakoby były na wykończeniu.
Tym sposobem nie powinniśmy martwić się o konieczność częstego ładowania etui. Przy moim użytkowaniu musiałem raz na 5–7 dni podłączać je do zasilania, aby po 2 godzinach mieć słuchawki gotowe na kolejny tydzień mieszanej pracy. Warto tylko pamiętać, że recenzowany sprzęt nie został wyposażony w czujniki zbliżeniowe, więc muzyka nie jest wstrzymywana po wyjęciu słuchawek z uszu. Za to Sleep A20 są w stanie przełączyć się z trybu Bluetooth na Sen, gdy uznają, że faktycznie usnęliśmy.
Recenzja Soundcore Sleep A20. Podsumowanie i nasza opinia
Kończymy recenzję Soundcore Sleep A20, czyli słuchawek, które ewidentnie należy rozpatrywać w kontekście akcesorium z jednym zadaniem: poprawy jakości snu. W moim przypadku takie podejście faktycznie się sprawdziło, bo ułatwiają odcięcie się od otoczenia, a jednocześnie nie są w żaden sposób uciążliwe. Jakość wykonania i komfort użytkowania stoją na najwyższym poziomie. To wszystko uzupełniają wydajne akumulatory, które nie każą co chwilę ładować etui lub odkładać słuchawek do niego.
Oczywiście w przypadku słuchawek za ponad 650 złotych oczekiwalibyśmy akcesorium kompletnego, czyli takiego, które będzie mogło służyć jako klasyczne TWS-y. W tym wypadku odpadają mikrofony, więc równocześnie połączenia telefoniczne, a sama jakość dźwięku nie rzuca na kolana. Niemniej przede wszystkim oczekiwałbym, żeby Soundcore poprawił tłumaczenia w swojej aplikacji.
Zdj. otwierające: Łukasz Pająk / Android.com.pl
Sprzęt na okres testów dostarczył Soundcore. Dostawca nie miał wpływu na publikowaną treść. Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.