Ręka trzymająca smartfon Galaxy S23 Ultra z otwartą stroną internetową o tematyce technologicznej na tle rozmytego biurka z komputerowym sprzętem w pomieszczeniu z zielonym oświetleniem.
LOKOWANIE PRODUKTU: KOMPUTRONIK

Dwa miesiące z Galaxy S23 Ultra – jak sprawuje się smartfon w czasie intensywnego użytkowania?

6 minut czytania
Komentarze

Pod koniec lutego bieżącego roku zdecydowałem się na kupno Galaxy S23 Ultra. Od lat jestem przywiązany do tego, co oferuje koreańska firma, ale moja przygoda ze smartfonami tej spółki nie zawsze była fascynująca. Pod koniec poprzedniego roku kupiłem Galaxy Z Fold4, który zepsuł mi się po kilkunastu godzinach używania. Po tym doświadczeniu stwierdziłem, że na jakiś czas odpuszczam nową, niedojrzałą technologię i potrzebuję flagowca, który będzie niezawodny.

Czy taki jest Galaxy S23 Ultra? W wielu aspektach tak – jest to z pewnością najbardziej dopracowane urządzenie koreańskiej firmy, a jego zakupu zdecydowanie nie żałuję, czego nie mogłem powiedzieć o składanym bracie. Samsung odrobił tu lekcję w wielu aspektach i widać, że wsłuchał się w potrzeby klientów. Jak się sprawuje po dwóch miesiącach?

Galaxy S23 Ultra po dwóch miesiącach

Moje wrażenia bardzo intensywnego użytkowania smartfona Samsunga podzielę na trzy sekcje: design i obudowę, hardware oraz software.

Design i obudowa

Galaxy S23 Ultra to zdecydowanie najładniejszy flagowiec koreańskiej firmy od lat. Zawsze podobały mi się urządzenia z kanciastymi brzegami i krawędziami np. smartfony z serii Sony Xperia Z czy też Galaxy Note. Cieszę się, że taki design zagościł w najdroższym Samsungu, ponieważ cieszy moje oczy na co dzień.

Przednia tafla szkła prezentuje się imponująco – widać tu naprawdę dużą powierzchnię, na której można oglądać zdjęcia, grać czy pracować. Efekt nieco jest popsuty przez aparat do selfie, który mógłby zostać ukryty pod wyświetlaczem nawet kosztem gorszej jakości zdjęć. Krawędzie urządzenia są bardziej kanciaste, w tym także rogi. Bardzo żałuję, że w tym modelu Samsung zrezygnował z zamontowania fabrycznej folii na ekran, która dawała dodatkowe zabezpieczenie, a jednocześnie była bardzo trwała w poprzednikach – za to należy się duży minus.

samsung galaxy s23 ultra

Z kolei tylny panel to matowe szkło. Zestawienie aluminium i szkła prezentuje się tu fenomenalnie. Mój Galaxy S23 Ultra ma tylny panel w kolorze szarym (nie mylić z zielonym, który wygląda jak szary) i wygląda naprawdę ascetycznie. Na obudowie widać 5 otworów, które odpowiadają za jakość fotografii w urządzeniu. Są one naprawdę duże i trudno ich nie zauważyć.

Mocarny hardware

Galaxy S23 Ultra ma naprawdę mocarny hardware, który odpowiada za to, jak smartfon działa i co możemy na nim zrobić. Moja wersja zawiera (najważniejsze parametry):

  • 6,8-calowy wyświetlacz Dynamic AMOLED 2X o rozdzielczości 3088 x 1440 pikseli i maksymalną jasnością 1750 nitów,
  • Procesor Qualcomm Snapdragon 8 Gen 2 w litografii 4 nm,
  • 12 GB RAM,
  • 512 GB pamięci zewnętrznej,
  • Aparaty:
  • przód: 12 MPx (f/2.2, Dual Pixel)
  • tył:
    • 200 MPx (f/1.7, PDAF, OIS)
    • 12 MPx (f/2.2, ultraszerokokątny, 120˚, PDAF)
    • 10 MPx (f/2.4, teleobiektyw, powiększenie x3, PDAF, OIS)
    • 10 MPx (f/4.9 teleobiektyw, powiększenie x10, PDAF, OIS)
  • Baterię o pojemności 5000 mAh,
  • Rysik S Pen,
  • Android 13 z One UI 5.1.
Samsung Galaxy S23 Ultra

Na papierze te parametry wyglądają bardzo dobrze, a jak jest po dwóch miesiącach użytkowania? Naprawdę świetnie! Ekran jest piękny, w wiosenne, słoneczne dni widać na nim wszystkie treści w sposób satysfakcjonujący – maksymalna jasność „robi tu robotę”. Pochwalić muszę też procesor Qualcomm Snapdragon 8 Gen 2. To pierwszy chipset tej firmy, który zagościł we flagowcach koreańskiej firmy w Europie. Bardzo mnie to cieszy, ponieważ ma to odzwierciedlenie w osiągach i czasie działania na jednym ładowaniu. W przeszłości procesory Exynos były dużo gorsze od Snapdragonów, które pojawiały się w smartfonach Samsunga na innych rynkach. To było po prostu niesprawiedliwe.

samsung galaxy s23 ultra

Kombinacja procesora, 12 GB RAM oraz szybkiej pamięci SSD sprawia, że urządzenie działa błyskawicznie, nie zaliczyłem na nim żadnych opóźnień, lagów, czy „czkawek”. Złego słowa nie mogę napisać też o aparacie, który składa się z 5 sensorów. Standardowo najbardziej przypadł mi do gustu zoom peryskopowy, który nawet w 30-krotnym przybliżeniu potrafi stworzyć użyteczne fotografie. Lubię też nasyconą kolorystykę zdjęć, która jest widoczna w tytułowym modelu. Po więcej szczegółów odsyłam do recenzji Galaxy S23 Ultra.

Najgorszym elementem hardware’u jest dla mnie S Pen. Rysik zamontowany wewnątrz smartfona do dla mnie marnotrawstwo miejsca, które mogłoby zostać użyte do zamontowania na przykład bardziej pojemnej baterii. S Pena wyciągam sporadycznie w sytuacjach, gdy chcę zaznaczyć coś bardziej precyzyjnie na zrzutach ekranu.

Software, czyli One UI w akcji

Na temat One UI rozpisywałem się niejednokrotnie w pozytywnym tonie. Nakładka Samsunga bowiem pozwala na bardzo wiele możliwości. Użytkownik może wiele funkcji i opcji dostosować do swoich potrzeb. Z kolei hardware zapewnia, że oprogramowanie działa w sposób bezawaryjny. Widać tu doskonałą symbiozę hardware’u i software’u.

Cieszy mnie fakt, że oprogramowanie przeszło długą drogę i w końcu doszło do etapu, w którym jest minimalistyczne, ale jednocześnie funkcjonalne. Widać to szczególnie widać w sekcji ustawień. Dominuje kolor biały, a menu jest dość „płaskie”. Nie atakują mnie zewsząd funkcje, których nie chciałbym używać, ale jak mam na to ochotę, to mogę „pogrzebać” w głębiach oprogramowania i odkryć np. funkcje eksperymentalne „Labs”.

Największym atutem One UI na Galaxy S23 Ultra jest jego funkcjonalność. Zagościły tu takie nowości jak wyodrębnianie obiektów ze zdjęć czy nowa wersja astrofotografii. Inne, mniej widoczne „smaczki” to redystrybucja energii, co powoduje mniejsze przegrzanie podczas grania czy nieco większy obszar skanera linii papilarnych.

Jednak prawdziwe rarytasy kryją się w aplikacji, która zagościła w Polsce niedawno. Chodzi o Good Lock – jest to program, który otwiera naprawdę szerokie możliwości dla użytkowników flagowca. Korzystam z kilku modułów, które wzmacniają moje wrażenia z urządzenia.

Czy warto kupić Galaxy S23 Ultra?

Jeśli potencjalny klient szuka urządzenia, które cieszy oko, ma świetny aparat i sprawdza się w naprawdę intensywnym użytkowaniu na różnych polach – to jak najbardziej polecam. Nie zmieniłbym tego sprzętu na niedojrzałego „Folda” czy inne urządzenia konkurencji, których oprogramowanie nie jest tak dojrzałe jak One UI.

Galaxy S23 Ultra ma prawie wszystko, czego oczekiwałbym po dzisiejszym flagowcu – świetną jakość wykonania, fotografie na wysokim poziomie, długi czas działania na jednym ładowaniu i ogromne możliwości ustawień oprogramowania. Z pewnością będzie ze mną dłużej niż rok.

Lokowanie produktu: Komputronik

Motyw