Filtr „Bold Glamour” podbija TikToka. Jeżeli jeszcze nie miałaś/eś kompleksów – zaraz się ich nabawisz

TikTok stawia na podbój rynków i dzieje się to m.in. dzięki skutecznym filtrom. Najnowszy z nich podbija platformę, ale ze względu na realizm może on wzbudzać niepokój. Czy granica między internetem a światem rzeczywistym właśnie się zatarła?

Filtr „Bold Glamour” przeraża nawet użytkowników

Filtry na twarz w czasie rzeczywistym nie są niczym nowym. Debiutowały blisko 10 lat temu, a popularność zyskały w 2015 roku dzięki aplikacji Snapchat. Początkowo nie miały wiele wspólnego z realizmem, a ich głównym zadaniem była zamiana użytkownika w psa czy inne śmieszne lub słodkie stworzenia. W międzyczasie pojawiały się filtry, które imitować miały makijaż. Ze względu na wczesną technologię i średniej jakości przednie aparaty, odróżnienie filtra od prawdziwego make-upu było łatwe. Ostatnio sytuacja się jednak zmieniła. Wszystko za sprawą bold glamour na TikToku.

Filtr nakłada intensywny makijaż niepokojąco dobrze i dokładnie. Bold glamour radzi sobie bez zastrzeżeń z różnymi twarzami, przeszkodą nie są nawet okulary. Bold glamour współgra nawet ze zmiennym oświetleniem. Filtr jest agresywny, ale wygląda bardzo autentycznie. Jedyny jego mankament to małe zniekształcenie, kiedy użytkownik częściowo zakryje twarz np. palcem. Takiego efektu nie widziałem nawet w desktopowych aplikacjach korzystających z najmocniejszych kart graficznych.

Tego typu filtry mogą okazać się przydatne dla osób pracujących z domu. Niezależnie od pory dnia czy samopoczucia, korzystając np. z bold glamour, pracownik zawsze będzie gotowy na wirtualne spotkania. Oczywistym minusem realistycznych filtrów jest zacieranie się granic i w dalszej perspektywie zmiana postrzegania świata. Online bez najmniejszego wysiłku każdy może wyglądać pięknie, a w realnym świecie trzeba się bardziej postarać. Tego typu filtry mogą podbić pewność siebie w internecie, ale zwiększyć też mogą kompleksy.