Recenzja Samsung S95B, zdjęcie główne
LINKI AFILIACYJNE

Recenzja Samsung S95B. Pierwszy w historii telewizor z matrycą QD-OLED

12 minut czytania
Komentarze

Telewizor OLED od Samsunga? Brzmi całkiem obco, biorąc pod uwagę, że producent od dawna rozwijał technologię QLED. Recenzja Samsung S95B pokazuje sprzęt, który przełamał dotychczasową narrację producenta, a do tego dzięki technologii QD-OLED połączył najlepsze cechy technologii OLED oraz QLED. Jaki obraz ma Samsung S95B? Czy jest wystarczająco jasny? Czy ma dobry dźwięk? Czy Tizen dobrze działa? Niniejsza recenzja Samsung S95B odpowie na te i jeszcze więcej pytań. 

Zalety

  • Jakość obrazu
  • 100% pokrycia DCI-P3
  • Świetna jakość wykonania
  • Wysoka jak na OLEDa jasność ekranu
  • Cena spadła do akceptowalnego poziomu
  • Funkcje dodatkowe

Wady

  • Ekran nie jest w pełni czarny
  • Brak Dolby Vision
  • System operacyjny na starcie nie działa najszybciej
  • Brak OneConnect Box

Recenzja Samsung S95B w kilku zdaniach

Samsung S95B to pierwszy telewizor na rynku wyposażony w matrycę QD-OLED. Jest ona niemałym przełomem w branży, a Samsung pokazuje, że zna się na tym, co robi. W paru jednak kwestiach popełnia niezrozumiałe dla mnie błędy.

8,5/10
Ocena

Recenzja Samsung S95B

  • Jakość obrazu 9
  • Jakość wykonania i budowa 8
  • Pilot i obsługa 9
  • Jakość dźwięku 8
  • System 7
  • Złącza 10

Zestaw i cena

Samsung S95B przychodzi do nas w niewielkim kartonie, z którego bardzo ciężko jest go wyjąć. Karton jest mniej więcej o połowę chudszy od topowych modeli między innymi Hisense. Po uporaniu się z początkowymi problemami, z opakowania wyjmujemy telewizor, dużą, pojedynczą stopę mocowaną na zatrzaski i śruby, a także standardowego dla producenta niewielkiego pilota i przewód zasilający. Samsung S95B w 55 calach kosztuje obecnie około 7 tysięcy złotych, a za wersję o przekątnej 65 cali zapłacimy już 9700 PLN. Dużo? No dużo, ale to jest jednak QD-OLED.

Specyfikacja Samsung S95B

  • Matryca QD-OLED o rozdzielczości 3840 na 2160 pikseli
  • Odświeżanie 120 Hz
  • 4 x HDMI 2.1 
  • Głośniki 2.2.2 o mocy 60 W
  • Obsługa HDR10+, HLG, Dolby Atmos (brak Dolby Vision)

Jakość wykonania i budowa

Podstawa telewizora Samsung S95B

Samsung S95B wygląda jak typowy telewizor OLED, ale zabrakło mu najważniejszej rzeczy, którą od dawna implementuje w swoich flagowcach koreański producent. Od boku TV wygląda standardowo — chuda wyższa część i pogrubiona część z elektroniką na środku ekranu. Od frontu z kolei zobaczymy bardzo chude ramki, a także solidną, choć montowaną na zatrzaski, podstawę, która została wykonana z metalu. Dzięki niej telewizor jest stosunkowo stabilny, chociaż w dalszym ciągu uważałbym, gdy blisko niego znajdują się dzieci. Zwłaszcza jeśli zdecydujemy się na większy rozmiar. Nie tylko stopa jest jednak metalowa, bo plecki również nie są pokryte tworzywem sztucznym, a szczotkowanym aluminium. Wygląda to bardzo dobrze i sprawia, że telewizor nie musi stać przy ścianie, by nie było wstydu. 

Złącza

Elementem, którego nie rozumiem jest brak OneConnect Box, czyli pudełka, do którego podpinamy jednym kablem telewizor i nie musimy doprowadzać bezpośrednio więcej przewodów. Jest to niesamowicie dobre rozwiązanie, gdy planujemy powiesić telewizor na ścianie. Ukrycie kabli jest wtedy niesamowicie proste, tak samo, jak podłączanie dodatkowych akcesoriów. Jeśli zdecydujemy się na powieszenie telewizora na ścianie, to będzie on przylegał blisko niej. Oznacza to, że będziemy musieli nieco się nagimnastykować, by podpiąć laptopa, czy jakikolwiek inny sprzęt. 

Pilot

Recenzja Samsung S95B - zdjęcie pilota

Samsung zdecydował się na dołączenie do recenzowanego modelu S95B pilota znanego z między innymi QN90B. Jest to niewielki kontroler, na którym nie znajdziemy klapki na baterię, tak samo jak pełnej klawiatury oraz kolorowych klawiszy funkcyjnych. Dla wielu osób oglądających telewizję z pomocą DVB-T2 będzie to dość spory minus. Funkcje te ukryte są pod jednym przyciskiem, razem z ustawieniami. Zamiast klasycznych przycisków do zmiany kanałów, czy regulacji głośności otrzymujemy dwie belki, którymi można poruszać w górę i w dół. Akurat tego rozwiązania jestem wielkim fanem, bo zajmuje ono znacznie mniej miejsca, a jednocześnie nie tracimy ani grama wygody. 

Na dole pilota znajdziemy z kolei cztery przyciski funkcyjne, kierujące nas bezpośrednio do konkretnych aplikacji. Wśród nich znajdziemy Netflixa, Disney+, Amazon Prime Video oraz Samsung TV Plus. Jest to według mnie bardzo rozsądny zestaw, bo trzy pierwsze aplikacje są bardzo popularne. Amazona jednak niektóre osoby by prawdopodobnie chętnie wymieniły na HBO Max, ale to jest już kwestia gustu użytkownika. Hisense do modelu A85H dołącza pilota, który ma aż dwanaście przycisków funkcyjnych, ale zaledwie cztery byłyby używane w Polsce. 

System operacyjny w recenzowanym telewizorze Samsung S95B

Ekran główny systemu Samsung S95B

Recenzowany Samsung S95B został oczywiście oparty o system Tizen, który jest autorskim tworem koreańskiego producenta. Niedawno został on odświeżony, co moim zdaniem wpłynęło negatywnie na odczucia z jego korzystania. Jest on bardziej zagmatwany, a dostęp do ustawień jest coraz trudniejszy. Oczywiście, większość z nas tak głęboko zajrzy raz, czy też wcale (chociaż polecam pierwszą opcję), tak nie jest to idealna opcja. Dużą wadą nowego Tizena jest też jego uruchamianie się. W teorii telewizor startuje od razu, ale musi się rozgrzać. Po włączeniu Samsung S95B należy odczekać kilkadziesiąt sekund, aż będziemy w stanie normalnie go używać. 

Działanie systemu jest na wysokim poziomie — komplet działa szybko i płynnie, a powrót do otwartych wcześniej aplikacji w zdecydowanej większości zakończy się otwarciem ich w tym samym miejscu, gdzie je opuściliśmy. Bardzo przydatna sprawa, gdy oglądamy film i chcemy wytłumaczyć drugiej osobie genezę danej postaci, czy cokolwiek innego. Warto mieć jednak na uwadze, że Tizen posiada większość potrzebnych aplikacji streamingowych (mnie jak zawsze brakuje tylko Twitcha), a do tego mamy możliwość obsługi go poprzez aplikację SmartThings. 

Pozostałe złącza

SmartThings to aplikacja łącząca większość produktów z ekosystemu firmy Samsung. Możemy mieć do niej podpięte odkurzacze jak Samsung Jet Bot Ai+, oczyszczacze powietrza, wszelkiego rodzaju czujniki, czy właśnie sprzęty z zakresu RTV. Z jej pomocą możemy włączać telewizor, sterować nim, czy ustawiać automatyzację, która będzie symulować, że jesteśmy w domu. Są to z pozoru mało istotne rzeczy, ale jeśli często podróżujemy, to możemy w ten sposób próbować odstraszyć potencjalnego złodzieja, włączyć muzykę zwierzakowi, gdy ludzie puszczają fajerwerki w sylwestra.

Technologia QD-OLED

Ewolucja planety małp

Jak wspomniałem we wstępie, technologia QD-OLED jest najważniejszym elementem recenzowanego telewizora. Samsung od bardzo dawna bronił się przed technologią OLED, przez co dla wielu osób ta decyzja była sporym zaskoczeniem. Dla mnie też, bo po tylu latach rynek został zdominowany już przez matryce od LG, które powoli tę technologię rozwija. Przedrostek Q jest tu jednak bardzo ważny — oznacza on warstwę kropek kwantowych, które eliminują największe wady OLEDów. Do nich wiele osób zalicza pokrycie przestrzeni barw DCI-P3, niewielką jasność, czy utratę nasycenia wraz ze wzrostem jasności. 

QD-OLED dzięki brakowi dodatkowej białej diody LED nie traci nasycenia kolorów wraz z jasnością, a z pomocą warstwy kropek kwantowych dostarczane jest więcej barw. Nie jest jednak do końca jasne, skąd wynika wyższa jasność. Niektóre źródła informują o tym, że wynika ona z braku dodatkowych filtrów, które wymagane są przy matrycach WOLED, a w QD-OLEDach nie są aż tak potrzebne. 

Mimo bycia świeżością na rynku to matryca QD-OLED jest już mi całkiem dobrze znana. Pojawiła się ona w monitorze Dell Alienware AW3423DW, który według mnie jest najlepszym dostępnym ekranem na rynku. Czy sprawa ma się podobnie z telewizorem Samsung S95B dowiecie się już za chwilę. 

Jakość obrazu

Ewolucja planety małp, zdjęcie telewizora Samsung S95B

Samsung przedstawia QD-OLED jako najlepszą możliwą opcję do oglądania telewizji. Jak zawsze jednak pojawia się pewne „ale”. W tym wypadku dotyczy ono tego, co dało matrycom QD-OLED wyższą jasność niż OLEDom bez dodatku kropek kwantowych. Zlikwidowanie niektórych warstw ekranu i zmiana kształtu subpikseli zaowocowały większą szarością ekranu. Jak opisywałem w recenzji Dell Alienware AW3423DW, tam ekran wpadał w brąz, przez co w jasnym otoczeniu nie uzyskiwaliśmy wrażenia aż tak wysokiego kontrastu. W nocy jednak sytuacja się całkowicie odmienia. Przy nocnym oglądaniu obraz jest na niesamowitym poziomie, bo nie ma dodatkowego źródła światła, które oświetla ekran. Jest to moim zdaniem dość spora wada, bo wiele osób ma szanse pooglądać telewizję wyłącznie w ciągu dnia. 

Ja jednak mam ten komfort, że film mogę włączyć o dowolnej godzinie. Telewizor został oczywiście ustawiony w ustawienie „Film” i podbiłem szczegóły cieni ze względu na delikatny black crush w niektórych sytuacjach. Do tego wyłączyłem wszelkiego rodzaju oszczędzanie energii i włączyłem „Contrast Enhancer”, który bardzo dobrze radzi sobie w materiałach SDR. Tak oto postanowiłem obejrzeć film utrzymany przez większość czasu w zamglonej scenerii, czyli „Ewolucja Planety Małp”. Bardzo pozytywnie zaskoczyłem się niemalże wszystkim. Zaczynając od szarych scen, były one bardzo czytelne i świetne w zakresie detali. 

Obawiałem się ujęć kręconych w lasach, zastanawiałem się, czy zieleń nie będzie problematyczna. Okazało się jednak, że jest ona idealnie nasycona i nie została nawet minimalnie przesadzona w żadną ze stron. Niestety nie byłem w stanie podeprzeć swojego zdania z pomocą pomiarów, ponieważ Samsung dalej trzyma się specjalnego trybu po podpięciu PC. Kontynuując jednak opis odczuć, telewizor bardzo dobrze poradził też sobie w innych, bardziej kolorowych produkcjach. Z racji na wszechobecny hype postanowiłem ponownie przypomnieć sobie Avatara, który wyglądał cudownie. Niebieska skóra, zielone lasy i wszechobecne inne barwy sprawiają niesamowite wrażenie. Przy dobrym systemie audio, wyciemnieniu pomieszczenia i dobrym popcornie spokojnie możemy poczuć się jak w kinie. 

Przy codziennych serialach jak chociażby Dr House jest specyficznie. Tego typu seriale, które nie były nagrywane najwyższej klasy sprzętem, nie pozwalają odczuć wszystkich zalet topowych telewizorów. Jeśli nie decydujemy się jednak na produkcje tego typu jako trzon konsumowanych przez nas treści, to możemy poczuć delikatny niedosyt ze względu na możliwości źródła. Kwestia ta dotyczy wszystkich telewizorów z wyższej klasy, więc recenzowany Samsung S95B nie jest tutaj najmniejszym wyjątkiem. 

Odwzorowanie ruchu w telewizorach OLED zazwyczaj jest bardzo dobre. Nie inaczej jest w tym przypadku. Samsung S95B oferuje bardzo ostry i wyraźny ruch bez najmniejszych objawów smużenia. Całokształt wygląda naprawdę dobrze zarówno w filmach nakręconych w 24 klatkach, jak i w sporcie, który bardzo często nadawany jest w 60 klatkach. Gracze również będą zadowoleni ze względu na obecność VRR, ALLM, jak i pełnego zestawu gniazd HDMI 2.1, które pozwalają na uzyskanie obrazu w rozdzielczości 4K i 120 Hz. 

Czy Samsung S95B jest jasny?

Wszystko zależy od punktu siedzenia. Samsung S95B spokojnie przebija barierę 1000 nitów w HDR, ale jak zawsze w przypadku matryc OLED, dotyczy ona niewielkiego wycinka obrazu. Jeśli cała scena jest jasna, to nie dostaniemy aż tak jasnego obrazu, jak moglibyśmy chcieć. Stąd też wspomniałem o funkcji Contrast Enhancer — sprawiła ona, że niektóre sceny były po prostu jaśniejsze. Osobiście preferowałbym jaśniejszy telewizor, ale Samsung S95B spokojnie poradzi sobie w salonach o średnim nasłonecznieniu, nie mówiąc już o sypialniach, gdzie głównie ogląda się po ciemku. W takich miejscach sprawdzi się idealnie. 

Jakość dźwięku

Aluminiowy tył telewizora Samsung S95B

Samsung S95B jest wyposażony w sześć głośników, które w teorii zapewniają dźwięk w systemie 2.2.2. Ich łączna moc wynosi 60 W. Jest to więc dość standardowy zestaw, który widzimy w telewizorach, ale nie oszukujmy się — jest on daleki od dorównania jakości obrazu. Jak na chudość telewizora jest całkiem przyzwoicie. Dialogi w filmach są w większości sytuacji zrozumiałe, a efekty nie są całkowicie płaskie. Dynamika jest również na poprawnym poziomie, chociaż osobiście i tak radziłbym zainwestowanie w soundbar, czy też w kino domowe. Jeśli zdecydujecie się na pierwszą opcję, to najlepiej zakupić belki od tego samego producenta, bo Samsung HW-Q990B, czy Q700B dostaną dodatkowy bonus do jakości dzięki funkcji Q-Symphony, która dodatkowo uruchamia głośniki telewizora.

Recenzja Samsung S95B – podsumowanie

Recenzja Samsung S95B, zdjęcie główne

Samsung S95B jest zdecydowanym flagowcem i swego rodzaju przełomem wśród telewizorów. Pełne pokrycie DCI-P3, nieskończony kontrast, świetna jakość wykonania, czy bardzo dobre funkcje poprawy obrazu są jednymi z początkowych kwestii w przypadku tego telewizora. Szkoda jednak, że producent nie zdecydował się na zastosowanie OneConnect Boxa oraz lepszych podzespołów do obsługi wbudowanego systemu operacyjnego, który ma swoje gorsze momenty. Osobiście też bardzo brakuje mi Dolby Vision, którego Samsung w dalszym ciągu nie wprowadza do swoich telewizorów. Poza tymi aspektami jest to jednak świetny telewizor do salonu o przeciętnym nasłonecznieniu. Jeśli należymy do zapalonych graczy, to również nic nie stoi na przeszkodzie, by kupić QD-OLEDa. Samsung S95B posiada wiele funkcji, które ta grupa bardzo doceni. 

Motyw