Samsung Galaxy Z Fold

Samsung Galaxy Z Fold4 popsuł mi się już po 24 godzinach. Oto co wydarzyło się dalej

5 minut czytania
Komentarze

Samsung Galaxy Z Fold4 to innowacyjne urządzenie, które zawiera technologię zginanego ekranu. Pozwala ona na korzystanie z większego ekranu po rozłożeniu urządzenia, który może spełniać funkcję niewielkiego tabletu. Jednak względnie nowe rozwiązanie może wciąż cierpieć na wady wieku dziecięcego (mimo 4 generacji urządzenia na rynku). Miesiąc temu stałem się (nie)szczęśliwym posiadaczem Galaxy Z Fold4. Smartfon zepsuł się po niecałym dniu użytkowania, a ja zastanawiałem się, czy to pech, czy wada technologii Samsunga. Oto moja historia z tym smartfonem.

Sprawdź też: Samsung Galaxy Z Fold4 w promocji – aż 800 zł taniej!

Samsung Galaxy Z Fold4 zepsuł mi się po 1 dniu użytkowania

8 listopada zamówiłem smartfon Samsung Galaxy Z Fold4 ze strony ABFOTO w promocji za 6699 zł. Urządzenie odebrałem w salonie stacjonarnym w Gdańsku dwa dni po złożeniu zamówienia. Z uwagi na to, że był długi weekend i postanowiłem wyjechać, sprzęt odpakowałem późnym wieczorem 12 listopada.

Przy okazji podzielę się pierwszymi wrażeniami, które były pozytywne. Przez godzinę z łatwością przegrałem dane i zacząłem bawić się urządzeniem. Smartfon aż chciało się co chwilę otwierać i patrzeć na świetny, duży ekran wewnętrzny. Wielozadaniowość urządzenia to coś, co już potrafiłem docenić przez kilka godzin użytkowania go. Jednak wiele do życzenia pozostawał wyświetlacz zewnętrzny, którego niezbyt duża szerokość i ilość wyświetlanych danych nie przemawia do mnie. Przeglądanie na nim portali społecznościowych czy stron internetowych nie było zbyt przyjemnym doświadczeniem. Jednak zostawmy to na boku.

W niedzielę 13 listopada około południa zauważyłem pod światło, że mój Samsung Galaxy Z Fold4 ma niewielkie wybrzuszenie na kryzie w górnej części ekranu, które było wyczuwalne pod opuszkiem palca. Trochę się zmartwiłem, jednak postanowiłem użytkować urządzenie dalej. Niestety, zaledwie po kilkunastu otwarciach ekranu od wybrzuszenia w kierunku horyzontalnym „poszedł” pasek z pikselami, który rozwiał wszelkie wątpliwości, czy powinienem się martwić, czy nie. Dodam tylko, że wewnętrzny ekran stał się praktycznie bezużyteczne – przestał działać.

Nie pozostało mi nic innego, jak oddać smartfon i zażądać zwrotu pieniędzy – był kupiony przez Internet, więc mogłem skorzystać z tej opcji. Urządzenie wysłałem do ABFOTO 14 listopada przez kuriera POCZTEXu. W tym momencie tej historii Poczta Polska zawaliła sprawę, moja przesyłka zgubiła się w trakcie drogi do ABFOTO i dotarła tam z ponad 7-dniowym opóźnieniem po interwencji przedstawicieli ABFOTO. Dział zwrotów niezwłocznie zawiózł mojego Folda do serwisu Samsunga celem ekspertyzy – czy zaistniały problem nie pojawił się z mojej winy. Trwało to kilka dni. Po tym czasie dowiedziałem się, że serwis Samsunga stwierdził, że wada nie zaistniała z mojej winy, dzięki czemu ABFOTO bezproblemowo zwróciło mi pieniądze za sprzęt.

Cała historia zakończyła się wpływem pieniędzy na moje konto w połowie grudnia. Chciałbym tutaj pochwalić przedstawicieli ABFOTO za profesjonalną obsługę. Cieszę się też, że serwis Samsunga nie robił problemów i nie próbował zrzucić winy za usterkę na mnie. Wiem jednak, że inni użytkownicy także w Polsce nie mają tyle szczęścia i muszą płacić za wymiany wyświetlacza.

Problemy polskich użytkowników

Jakiś czas temu wiele mediów w tym zagraniczne, pisały o dużej grupie polskich użytkowników serii Galaxy Z Fold i Galaxy Z Flip, którzy założyli profil na Facebooku. Grupa narzekała na fatalny serwis i wsparcie dla urządzeń ze składanymi ekranami w Polsce. W dużej mierze chodziło o odklejającą się folię, pod którą dostawał się brud. Jak można było czytać na profilu, wielu użytkowników musiało płacić za wymianę folii lub wyświetlacza, mimo że wady nie zaistniały z ich powodu.

Problem folii w Galaxy Z Flip3

Jeśli chodzi o mój problem, to po jego zaistnieniu poszukałem informacji w Internecie – czy inni użytkownicy też go doświadczyli. Ku mojemu zaskoczeniu, problem niewielkiego wybrzuszenia nie jest jednostkowy. Na portalu Reddit można znaleźć wiele wątków użytkowników, którzy mieli dokładnie takie same problemy. Jednak w części przypadków podobno wybrzuszenie znikało po kilku dniach – być może to wina mechanizmu otwierania, do którego dostawał się brud – tak sugerowali niektórzy korzystający. Innym z kolei pojawiał się taki sam pasek pikseli jak w moim przypadku. Niestety nie wszyscy mieli tyle szczęścia co ja i musieli płacić za wymianę ekranu.

Czego mnie ta „przygoda” nauczyła?

Ta sytuacja jest dość zabawna, bo zaledwie kilka dni wcześniej pisałem artykuł o patologiach składanych smartfonach i ich dysfunkcjach. Zwracałem wtedy uwagę na bardzo delikatną konstrukcję i ekran. Przy urządzeniu tak drogim każdy użytkownik oczekuje niezawodności, której w tym przypadku nie znajdzie.

Zobacz także: Niesamowite promocje na Samsung Galaxy S22 Ultra

Jakie mam wnioski po tej „przygodzie”? Otóż:

  • Wygląda na to, że technologia Samsunga nadal jest niedojrzała, mimo czterech lat istnienia na rynku,
  • Składane smartfony koreańskiej firmy najlepiej używać w próżni (nie są odporne na brud i kurz),
  • Nie kupię składanego smartfona Samsunga, dopóki firma nie dopracuje mechanizmu otwierania/zamykania ekranu,
  • Nie polecam smartfona Samsung Galaxy Z Fold4, ponieważ jego normalne użytkowanie prawdopodobnie prędzej czy później (wnioskując po naprawdę wielu opiniach użytkownikach i moim doświadczeniu) skończy się wizytą w serwisie, który może nie uznać naprawy w ramach gwarancji.

Motyw