Recenzja Huawei Matepad Pro 12,6. Po kilku dniach przestałem potrzebować laptopa

Wiemy już, że Huawei potrafi w laptopy. Pokazał to przy Matebooku D16 (2022), czy Matebook X Pro 2022. Urządzenie 2w1 Huawei Matebook E łączyło za to cechy laptopów i tabletów. Recenzja Huawei Matepad Pro 12,6 to jednak tekst dotyczący tabletu, ale takiego, który bezproblemowo jest w stanie zawalczyć z opcjami konkurencji w tym przedziale cenowym. Co robi lepiej? Co robi gorzej? Czy jest opłacalny? Tego i jeszcze więcej dowiecie się z niniejszej recenzji Huawei Matepad Pro 12,6. 

Zestaw i cena

Huawei Matepad Pro 12,6 przychodzi do nas w standardowym, dużym i płaskim pudełku w kolorze białym. W środku, poza samym tabletem, nie znajdziemy szczególnie wiele, ale jest wszystko, czego potrzebujemy. Głównym elementem jest ładowarka o mocy 40 W. Miło w końcu zobaczyć szybsze ładowanie w tabletach, ale dalej nie jest to 66 W dostępne w Huaweiu Mate 50 Pro, co mnie trochę smuci. Poza nią, w opakowaniu znajdziemy przewód USB-C do USB-C w standardzie 2.0, a także sporo papierologii. 

Recenzowany tablet Huawei Matepad Pro 12,6 kosztuje obecnie 4299 PLN, ale w zestawie otrzymujemy obecnie za darmo klawiaturę magnetyczną z etui o wartości 699 PLN oraz M-Pencil drugiej generacji o wartości 499 PLN. Jeśli poszukujesz tańszego urządzenia z obsługą rysika, sprawdź recenzję Xiaomi Pad 6.

Specyfikacja

• Procesor Huawei Kirin 9000E
• 8 GB pamięci RAM i 256 GB pamięci wewnętrznej
• Ekran wykonany w technologii OLED, o rozdzielczości 2560 na 1600 pikseli, o przekątnej 12,6 cala oraz odświeżaniu 120 Hz
• Bateria o pojemności 10 000 mAh
• Ładowanie do 40 W przewodowo i do 25 W bezprzewodowo
• Aparaty główny 13 MP, f/1,8, ultraszerokokątny 8 MP f/2.0
• Przedni aparat 8 MP f/2.0
• USB 3.1 Gen 1. (w zestawie kabel USB 2.0)
• 4 mikrofony oraz osiem głośników
• Waga 609 gramów

Jakość wykonania i budowa

Huawei Matepad Pro 12,6 jest zdecydowanie świetnie wykonanym tabletem, nawet jeśli użyte materiały nie są najwyższej klasy. Na pleckach nie znajdziemy bowiem aluminium jak w przypadku Huawei Matebook E, a tworzywo sztuczne, które przyjemnie połyskuje w świetle. Producent zrobił to jednak w całkiem innym stylu niż realme w modelu 9i 5G, gdzie plecki były dodatkowo błyszczące. W tym przypadku wykończenie jest bliżej matowego i ma teksturę, jakby był mocno zapylony. Jest to ciekawe uczucie pod palcami, ale ma to swoją cenę w postaci bardzo ciężkiego czyszczenia plecków. Osobiście raczej wolałbym poświęcić ładowanie indukcyjne na rzecz w pełni aluminiowego wykończenia. Na środku tylnej części znajduje się połyskujące logo producenta, a w lewym górnym rogu niewielka wyspa na aparaty. 

Ramki jednak już zostały wykonane z metalu, a do tego są przyjemnie zaoblone. Na nich znajdziemy z kolei pełen komplet głośników. Dwa u dołu urządzenia i dwa kolejne u góry. Na dolnej krawędzi znajduje się też wspomniane USB-C 3.1 Gen1. W górnej części znajduje się też przycisk blokady ekranu, a na prawej krawędzi znajdziemy przycisk regulacji głośności i dedykowane miejsce na rysik, który jest trzymany na magnesie w stabilny sposób. Front to z kolei jednolita tafla szkła, gdzie ekran zajmuje ponad 90% przestrzeni. Kamerka znajduje się poza ekranem, widoczna jest po prawej stronie, gdy tablet jest ustawiony pionowo. 

Bardzo podoba mi się też rysik M-Pencil drugiej generacji, który posiada dość nietypowy design. Jest on stosunkowo duży, biały i patrząc od jego końca, jest rozrysowany na bazie sześciokąta ze wgłębieniem na jednym boku. Dzięki temu lepiej trzyma się on na krawędzi tabletu, co i tak robi bardzo dobrze. Na przeciwległym kącie znajdziemy niewielkie logo producenta. Końcówka używana do obsługi urządzenia jest wymienna i półprzezroczysta, dzięki czemu wygląda nieco futurystycznie i troszkę przypomina mi telefony jak Nothing Phone (1), czy Nothing Ear (1). 

Etui z klawiaturą jest wykonane już z innego materiału, który nie przypomina mi zbytnio niczego. Jest to na pewno tworzywo sztuczne ze specyficzną teksturą, która prawdopodobnie chciałaby przypominać skórę. Nie odczuwam tego w ten sposób ani trochę, ale, tak czy siak, jest to stosunkowo wygodne rozwiązanie. Od środka również nie znajdziemy zamszu, czy innego miękkiego materiału, a tworzywo sztuczne, co może skutkować porysowaniem tabletu jeśli dostanie się tu większe ziarenko piasku. Klawiatura, która pasuje do recenzowanego tabletu Huawei Matepad Pro 12,6 jest jednak bardzo dobrej jakości. Przerwy pomiędzy klawiszami są stosunkowo duże, ale pisze się na niej bardzo wygodnie. Szkoda, że zabrakło podświetlenia, które byłoby przydatne nocą. 

Wrażenia z użytkowania

Huawei Matepad Pro 12,6 jest tabletem premium nie tylko z wykonania, ale i z użytkowania. Harmony OS działa bardzo płynnie i przyjemnie się go użytkuje, zwłaszcza że Huawei całkiem nieźle dostosował system do tabletów, a na pewno zrobił to lepiej niż realme Pad X. Czymś, co jednak ma model od realme, jak i znaczna większość tabletów na Androidzie, a czego nie ma Huawei Matepad Pro 12,6 są usługi Google.

Moim zdaniem ich brak nie jest aż tak odczuwalny na tablecie, jak na telefonie, ale w dalszym ciągu jest to zauważalne. Huawei oferuje nam swój sklep z aplikacjami, jednakże ja postanowiłem przesiąść się na APKPure, która jest dla mnie wygodniejsza i sugeruje mi lepsze aplikacje. Warto też pamiętać o tym, że jeśli mamy pozapisywane nasze hasła w systemie Android, na koncie Google, to tutaj one nie zadziałają. Pomocne mogą być zewnętrzne menedżery haseł. 

Dzięki bardzo szybkiej wbudowanej pamięci wszystkie aplikacje uruchamiają się niemalże natychmiastowo, co jest moim zdaniem wielką zaletą. Niezależnie, czy uruchamiam grę, czy przeglądarkę, jest ona gotowa do użytku w mgnieniu oka. Bardzo pozytywnym aspektem jest też ilość i szybkość pamięci RAM. Osiem gigabajtów wbudowanej pamięci pozwala mi na używanie wielu aplikacji w tym samym czasie, również na jednym ekranie. Harmony OS pozwala w końcu na multitasking i radzi sobie z tym bardzo dobrze. 

Sprzętu używałem głównie w domu, jak na tablet przystało, ale starałem się, by zastępował on mój laptop przy codziennym użytkowaniu. Robił to na bieżąco przy oglądaniu filmów, streamów, przeglądaniu internetu, czy zwykłym przeglądaniu social mediów. Pograłem też oczywiście chwilę w kilka gier, ale głównie zatrzymałem się na Teamfight Tactics, która jest moją ulubioną grą na tablety. W każdym z tych zastosowań tablet sprawdzał się bardzo dobrze. Całość działa bardzo szybko, a elementy audiowizualne są na niesamowicie wysokim poziomie, chociaż je omówię dogłębniej za chwilę. Tablet też niemalże się nie grzeje, co jest oczywiście standardem. Robi się ciepły jedynie w miejscu, gdzie w ogóle się go nie trzyma, czyli na wysokości przedniej kamerki. 

Tablet ze względu na wymiary najlepiej trzymać jedną ręką, a drugą go obsługiwać, lub jeszcze bardziej optymalna wersja, czyli trzymanie go na biurku, wraz z etui z klawiaturą oraz rysikiem. W sytuacji biurowej tabletu używa się moim zdaniem wręcz idealnie. Całość jest jednak również bardzo stabilna przy użytku na miękkiej powierzchni kanapy, czy łóżka. W końcu to w takiej sytuacji najczęściej oglądamy filmy, czy nawet przeglądamy internet. 

Wydajność w benchmarkach

Głośniki i mikrofony

Huawei Matepad Pro 12,6 bardzo pozytywnie zaskakuje swoimi możliwościami w zakresie audio. Producent informuje nas o ośmiu głośnikach, ale na ramkach znajdują się jedynie cztery grille. Niemniej, ich brzmienie jest świetne. Nie jest to oczywiście poziom głośników przenośnych jak chociażby Sony SRS-XG300, ale zapewniają one bardzo żywy dźwięk, który posiada dobrą dynamikę i nieźle wypełnia pasmo. Osobiście uważam, że brakuje tutaj trochę wyższych dźwięków, ale większość osób prawdopodobnie to doceni. Mikrofony są kolejnym elementem godnym pochwały, bo dźwięk przez nie rejestrowany jest naturalny i nie ma problemów z nadmiarem szumu. Spokojnie możemy ich używać w trakcie rozmów z rodziną, czy służbowych wideokonferencji. 

Ekran

W kwestii wyświetlacza recenzowanego tabletu Huawei Matepad Pro 12,6 ciężko jest mi znaleźć jakiekolwiek wady. Mamy do czynienia z ekranem w technologii OLED, o proporcjach 16:10, odświeżaniu 120 Hz, rozdzielczości 2560×1600 pikseli i maksymalnej jasności 600 nitów. Jak na tablet, wynik jest naprawdę świetny. Jest to niemalże ta sama matryca, co w przypadku Huawei Matebook E, ale producent dorzucił nam podniesione odświeżanie. Błąd delta E wynosi poniżej jednego, jest to więc wynik rewelacyjny, a do tego producent zapewnia nam pełne pokrycie palety barw DCI-P3. 

Co jest dla mnie zawsze bardzo istotne, ekran nie ma znaczych problemów z black crushem, czyli zbijaniem szczegółów w ciemnych partiach ekranów do stanu wyłączenia pikseli. Następuje to dopiero przy kolorach naprawdę mocno zbliżonych do czerni i tylko przy minimalnej jasności. A skoro już o niej mowa, to jest przyzwoita. Osobiście mógłbym oczekiwać, by była minimalnie niższa, ale tablet Huawei Matepad Pro 12,6 nie oślepia mnie w nocy, co jest bardzo dużą zaletą. W ciągu dnia 600 nitów nie pozwala w pełni na używanie sprzętu w ostrym słońcu, ale wystarczy, że promienie nie zaglądają nam bezpośrednio w ekran i będziemy widzieć to, czego potrzebujemy. 

Przy codziennym użytkowaniu wyświetlacz jest dla mnie idealny. Wysoka ostrość dzięki rozdzielczości QHD, proporcje 16:10 i dobra jasność to elementy, które świetnie sprawdzają się przy pracy biurowej i przeglądaniu internetu. W połączeniu z wysoką wydajnością dochodzi nam też segment gier, gdzie ponownie pomaga podwyższona częstotliwość odświeżania. Same kolory są za to naturalne, ale bardzo dokładne i niczego w nich nie brakuje. Wszystkie odcienie są przyjemnie nasycone, nieprzesadzone i po prostu pozwalają cieszyć sobą wzrok. 

Bateria

Akumulator jest dla mnie kwestią dość specyficzną w przypadku bohatera recenzji, czyli Huawei Matepad Pro 12,6. Jednego dnia, gdy zostawiłem go z włączonym Twitchem, przy jasności około 30-40%, to wytrzymał dość krótko, bo jedynie pięć godzin czasu pracy ekranu. Drugiego dnia, przy podobnym użytkowaniu, gdzie doszło sporo przeglądania internetu, wystarczył już na 11 godzin, czyli ponad dwukrotnie dłuższy czas użytkowania.

Przy robieniu benchmarków i graniu w przeciętnej jasności, bateria starczyła na 6,5 godziny czasu pracy ekranu. Przy wysokiej jasności, bo wynoszącej ciągle ponad 80% i pracy biurowej udało mi się uzyskać czas pracy ekranu około na poziomie siedmiu godzin. Mogę więc przypuszczać, że pierwszy wynik jest wynikiem przypadkowym, a tablet uczył się mojego zachowania. Pełne naładowanie z użyciem ładowarki o mocy 40 W zajmie nam nieco ponad dwie godziny, co jest niezłym wynikiem. 

Recenzja Huawei Matepad Pro 12,6 – podsumowanie

Huawei Matepad Pro 12,6 to bardzo dobry tablet, który bezproblemowo staje w szranki z flagową serią od Samsunga, czyli Samsung Galaxy Tab S8, gdzie bezpośrednim konkurentem jest model Plus. Huawei również zastosował bardzo dobre podejście do rynku tabletów, gdzie znajdziemy wiele funkcji ich dedykowanym, a także posiada prosty dostęp do akcesoriów, które w momencie pisania recenzji są wysyłane gratis razem z tabletem. 

Huawei Matepad Pro 12,6 to też niemalże kompletny tablet. Posiada świetny ekran, bardzo dobre głośniki, wysoką wydajność, a do tego jest nieźle wykonany i potrafi długo przetrwać na baterii. Jedynym, czego może brakować, to usługi Google, ale jak już wspomniałem, nie jest to aż tak uciążliwe jak w przypadku telefonów producenta, gdzie da się to znacznie bardziej odczuć.