POCO F4 recenzja test opinia

Recenzja POCO F4 – gdzie leży prawda i czy warto go kupić?

12 minut czytania
Komentarze

Recenzja POCO F4 pokaże nam, czy to nadal ten najważniejszy model w portfolio marki, mimo że dzisiaj już każdy wie, że na rynku dostępny jest mocniejszy brat POCO F4 GT — smartfon teoretycznie skierowany do graczy. POCO F4 to w linii prostej następca modelu, od którego wszystko się zaczęło, czyli Pocophone F1. Wtedy chodziło o zaoferowanie jak najwyższej wydajności i nowoczesnych rozwiązań w bardzo niskiej cenie. Czy dzisiaj ta wizja wciąż jest obecna? Na pewno nie w pełni, ale też czasy wyraźnie się zmieniły, więc dowiedzmy się, czy tytułowy smartfon jest warty uwagi?

Zalety

  • Świetny wyświetlacz
  • Wciąż bardzo wydajne podzespoły
  • Na pokładzie nie brakuje dodatków, o które inni producenci nie dbają
  • Mocny akumulator z szybkim ładowaniem

Wady

  • Niewiele zmian względem poprzednika
  • Jakość aparatów nie rzuca na kolana
  • Sporo zbędnych aplikacji w oprogramowaniu

Recenzja POCO F4 w trzech zdaniach podsumowania

POCO F4 to teoretycznie flagowiec, ale trochę znudzony swoim życiem w porównaniu do poprzedników i odmiany GT. Mimo wszystko nadal możemy liczyć na mocne podzespoły, które prezentują swoją moc z pomocą wydajnego akumulatora i sprawdzonego wyświetlacza. Tylko zmian względem POCO F3 nie jest wiele, a i nie wszystkie można uznać za w pełni udane w połączeniu z wyższą ceną.

7,9/10
  • Zestaw 8
  • Specyfikacja techniczna 8
  • Budowa 8
  • Wyświetlacz 9
  • Akumulator 8
  • Aparaty 7
  • Oprogramowanie 7
  • Wydajność 8

Zestaw, specyfikacja techniczna i cena POCO F4

POCO F4 recenzja test opinia

Czarny, klasyczny prostopadłościan z żółtymi napisami skrywa pod zsuwanym wierzchem to, czego tak naprawdę każdy dzisiaj powinien oczekiwać. POCO w tym wypadku nie kombinuje eko-zagrywkami i daje to, co należy, a więc wraz ze smartfonem pojawia się gumowe etui oraz modułowa ładowarka. Ta ostatnia w pełni obsługuje maksymalną moc ładowania POCO F4, a realizuje to za sprawą zasilacza 67 W oraz kabla USB-A – USB-C.

POCO F4 recenzja test opinia zestaw

Podobnie większego zaskoczenia nie przeżyjecie, gdy skorzystacie z dołączonego ochraniacza. Klasyczna guma dobrze przylega do smartfona i dłoni oraz pozwala zabezpieczyć każdą krawędź na czele z wystającym aparatem. Przód zabezpieczony jest za sprawą delikatnie wypukłych rogów.

Cena POCO F4 o dziwo nie rzuca już tak na kolana

POCO F4 stanowi topowy model w portfolio marki, ale jednak zarówno nie jest tym najlepszym, jak i jego specyfikacja nie przeszła ogromnych zmian. Dzisiaj w ofercie znajdziemy dwie wersje pamięciowe, gdzie ta podstawowa odmiana kosztuje niecałe 2050 złotych i oferuje zaledwie 6 GB RAM. Mocniejsza to już koszt 2200 złotych i spośród tej dwójki zdecydowanie warto dopłacić.

Specyfikacja techniczna POCO F4, czyli niewiele zmian względem poprzednika

  • 6,67-calowy wyświetlacz AMOLED FullHD+
    • rozdzielczość: 2400×1080 (20:9, 395 ppi)
    • 86,6% wypełnienia frontu
    • jasność do 1300 nitów
    • HDR10+
    • częstotliwość odświeżania obrazu: 120 Hz
    • częstotliwość odświeżania panelu dotykowego: 360 Hz
  • układ Snapdragon 870 5G
    • litografia: 7 nm
    • CPU:
      • 1x Kryo 585 (3,2 GHz)
      • 3x Kryo 585 (2,42 GHz)
      • 4x Kryo 585 (1,8 GHz)
    • GPU: Adreno 650
  • 6 lub 8 GB RAM
  • 128 lub 256 GB wbudowanej pamięci dla użytkownika
    • UFS 3.1
    • brak możliwości rozszerzenia za pomocą kart pamięci MicroSD
  • aparaty:
    • przód: 20 MPx (f/2.5, Sony IMX596)
    • tył:
      • 64 MPx (f/1.8, PDAF, OIS, OmniVision OV64B)
      • 8 MPx (f/2.2, szerokokątny, OmniVision OV8856)
      • 2 MPx (f/2.4, makro, GalaxyCore GC02M1)
  • akumulator o pojemności 4500 mAh
    • przewodowe ładowanie 67 W
    • USB Power Delivery 3.0
    • Qualcomm Quick Charge 3+
  • łączność:
    • 5G (Dual SIM)
    • Wi-Fi 6 (802.11ax)
    • Bluetooth 5.2
    • port podczerwieni (IrDA)
    • NFC
    • USB-C (2.0)
  • czytnik linii papilarnych na krawędzi, głośniki stereo, certyfikat IP53 (odporność na zachlapanie)
  • Android 12 (MIUI 13 for POCO)
  • wymiary: 163,2 x 76 x 7,7 mm
  • waga: 195 g
  • wykonanie:
    • front i tył: Gorilla Glass 5
    • korpus: tworzywo sztuczne
  • wersje kolorystyczne: Moonlight Silver, Night Black, Nebula Green

POCO F3 określiłem mianem książkowego przykładu zabójcy flagowców. Tymczasem jego następca… niewiele zmienia. Firma postawiła jedynie na szybsze ładowanie i nowy zestaw aparatów. Przy takim rozstawieniu i odczuwalnie wyższej cenie można czuć pewien niedosyt. Jednak zmienił się cały rynek, więc sprawdźmy, jak całość radzi sobie w praktyce.

Budowa i jakość wykonania

POCO F4 stawia na klasyczną budowę, która niekoniecznie musi się wyróżniać, a być stonowaną i… dobrze wpisującą się w aktualne standardy, ale niekoniecznie trendy. Oznacza to zmienioną wyspę z aparatami, bardziej wypłaszczone krawędzie i w sumie to wszystko. Nadal mamy do czynienia ze szklanymi powierzchniami, które przedziela korpus z tworzyw sztucznych, choć bardzo dobrze imitujący aluminium. Także niestety nadal plecy stawiają na połyskliwe wykończenie, które łatwo zbiera zabrudzenia na czele z odciskami palców. Dostępne wersje kolorystyczne są statyczne, bez specjalnych efektów rozpraszania światła.

Na przodzie znajdziemy fabrycznie naklejoną folię na ekran, w której wyciętą drobny otwór na nowy aparat do selfie. To jednostka od Sony, która może pochwalić się dobrymi rezultatami — odpowiednimi do reprezentowanej przez POCO F4 półki cenowej. Ogólne ramki wokół wyświetlacza są drobne. Minimalnie grubsza jest ta dolna, ale nie jest to drastyczna różnica.

Nowa wyspa z aparatami na plecach sprawia, że smartfon minimalnie lepiej zachowuje się, gdy leży na płasko. Przy okazji firma wyraźnie wydłużyła niższy stopień, co nadaje całości specyficzny charakter. W końcu wszystkie matryce umieszczono w okręgu na kwadratowym podeście, ale cały zestaw stoi na prostokątnym podbiciu. Poza tym jest spokojnie i bez większych niespodzianek.

A co na krawędziach POCO F4? Przede wszystkim więcej niż u konkurencji

POCO, podobnie zresztą jak Xiaomi, często wyróżnia swoje modele dodatkami, z których nie korzystamy może często, ale na pewno lepiej je mieć i móc skorzystać w sytuacjach awaryjnych. Znajdziemy je głównie na krawędziach, które w modelu F4 przekładają się na:

  • góra — dodatkowy mikrofon, głośnik, port podczerwieni (IrDA)
  • dół — głośnik, złącze USB-C, główny mikrofon, tacka na karty SIM
  • lewa strona — pusto
  • prawa strona — fizyczne klawisze z przyciskiem blokady zespolonym z czytnikiem linii papilarnych

Oczywiście IrDA jest jednym z takich dodatków, który pozwala zastąpić pilot. Z drugiej strony firma wciąż zaskakuje skanerem dermatoglifów na boku, choć zapewne to kwestia przedłużania żywotności jednego typu ekranu. Mimo wszystko czytnik działa bardzo dobrze. Podobnie zresztą jak głośniki stereo, które są donośne i sensownie zaprojektowane, ale jakościowo są po prostu w porządku.

Wyświetlacz i jakość obrazu

Wiecie już, że wyświetlacz w POCO F4 względem POCO F3 (i wielu innych modeli) pozostał bez zmian. Dlatego nadal mówimy o docenianym panelu od Samsunga (E4). Jedyne, co zostało zmienione, to nowy certyfikat w postaci wsparcia Dolby Vision. Pomiary pokazały też, że firma odblokowała mocniejsze podświetlenie w słoneczne dni, gdyż wtedy ekran POCO F4 rozkręca się do około 1000 nitów. Podczas codziennego użytkowania wciąż mamy do dyspozycji wartości w pobliżu 500 nitów. W zakresie dostępnych przestrzeni kolorystycznych nadal możemy z poziomu ustawień dobrać DCI-P3 lub sRGB. Dokładność kolorów jest bardzo dobra. Może jedynie biel potrafi wejść w błękit, ale to detal.

Oczywiście nie zabrakło wsparcia dla podniesionej częstotliwości odświeżania obrazu. Wartość 120 Hz możemy bez problemu zauważyć praktycznie w całej nakładce. Naturalnie oprogramowanie reaguje na odtwarzanie filmów i wtedy parametr redukowany jest do 60 Hz. Bardzo rzadko pojawia się 30 Hz — głównie przy Always-on Display. Z kolei w grach dominuje 90 Hz z paroma wyjątkami, kiedy udało się uzyskać 120 Hz.

Akumulator — czas pracy i ładowania

Na papierze akumulator POCO F4 minimalnie zmalał. Na tyle, że zmiany w oprogramowaniu i wszelkie inne składniki ostatecznie nie wpłynęły na rezultaty. Dlatego dwa dni pracy są w zasięgu i nie powinniśmy obawiać się o zbyt szybkie rozładowywanie ogniw niezależnie od scenariusza. Czas włączonego wyświetlacza przedstawia się wręcz identycznie, co w przypadku poprzednika recenzowanego rok temu:

  • 8 godzin spokojnej pracy (Chrome, social media, YouTube, praca z Arkuszami i Dokumentami Google)
  • 4 godziny pracy na pełnych obrotach.

Oczywiście dużą zmianę dojrzymy podczas ładowania. Ponad dwukrotnie mocniejsza technologia sprawia, że POCO F4 naładujemy do pełna w niecałe 40 minut. Pierwszy kwadrans to ponad 50%, a 30 minut pozwala uzyskać ponad 90%. To zdecydowanie jeden z tych punktów, który w praktyce pokazuje, że mówimy o lepszym modelu.

Aparaty — jakość zdjęć i filmów

POCO F4 recenzja test opinia aparat jakosc zdjec

Aplikacja aparatu w MIUI 13, którą znajdziemy na pokładzie POCO F4, jest doskonale znana z innych modeli Xiaomi i POCO. Dlatego nie powinniście się zaskoczyć mnogością trybów i opcjami personalizacji. Recenzowany smartfon pozwala dostosować całkiem sporo pod swoje potrzeby i jest to sensownie rozplanowany program. Ważne, że firma też dokładnie opisuje poszczególne rozwiązania, więc na tym etapie ciężko do przyczepić się do czegokolwiek.

POCO F4 nagrywa filmy w następujących rozdzielczościach:

  • 720p w 30 kl./s.
  • 1080p w 30 i 60 kl./s.
  • 4K w 30 i 60 kl./s.

Po rozpoczęciu nagrania nie przełączymy się już na obiektyw szerokokątny. Ten jest dostępny tylko w połączeniu z FullHD i 30 kl./s., ale przed kliknięciem czerwonego przycisku. Co ciekawe, możemy nagrywać nawet w makro, ale wtedy rozdzielczość spada do 720p.

To właśnie nowe matryce wyróżniają POCO F4, ale jakość nadal jest przeciętna

POCO F4 recenzja test opinia

Na papierze zestaw aparatów POCO F4 względem poprzednika zmienił się niewiele. Tymczasem marka tak naprawdę wymieniła każdy moduł i… niekoniecznie zawsze mówimy o zmianach na plus. Przede wszystkim matryca makro (2 MPx) stała się praktycznie bezużyteczna, bo oferuje dużo gorszą jakość i nie pozwala dostosować punktu ostrości. Poza tym próżno oczekiwać teleobiektywu — wszelkie zbliżenia obrazu są realizowane cyfrowo i nie ma tu żadnego AI, który podbijałby jakość zoomu.

Na szczęście szeroki kąt wciąż może pochwalić się niezłym rezultatami. Wręcz jednymi z najlepszych w swojej klasie, bo ujęcia w dzień są pełne szczegółów, z wysokim kontrastem i dobrze odwzorowują rejestrowane otoczenie. Gdy światła zacznie brakować, to już tak dobrze nie jest, bo o ile możemy wymusić tryb nocny, to niewiele on pomaga. Dlatego poziom detali jest niski, pojawia się sporo szumów i ogólnie nie są to dobre zdjęcia. Tylko to w tej klasie można jeszcze uznawać za normę.

Dlatego przejdźmy do głównego aparatu, który jest jedną z najważniejszych, jak nie najważniejszą zmianą w POCO F4. W końcu pojawia się optyczna stabilizacja obrazu, ale o niej nieco więcej w filmach, czyli w kolejnym akapicie. W przypadku zdjęć możemy liczyć na ponadprzeciętną jakość ujęć dziennych, bo naprawdę nie mogę się do czegokolwiek przyczepić. W tym zakresie i w swojej klasie cenowej recenzowany smartfon dobrze się odnajduje. Automatyczny tryb nocny sprawdza się poprawnie, ale jeszcze lepiej skorzystać z manualnego, kiedy wydłużany jest czas naświetlania. Tylko trzeba uzbroić się w cierpliwość, bo nie zawsze ujęcia wychodzą nieporuszone.

Mimo wszystko efekty mogą być bardzo pozytywne, bo uzyskane w ten sposób ujęcia potrafią zaoferować dobrą dynamikę, odpowiedni poziom detali i niskim szumem. Niemniej nie liczcie na wrażenia rodem z Sony IMX766, które nie bez powodu zdominowało rynek.

Oprócz OIS, w grze jest także EIS, więc stabilizacja obrazu w filmach radzi sobie… przeciętnie. Nietrudno dojrzeć na ujęciach cyfrowe przeskoki generowane właśnie przez oprogramowanie, ale też z tego samego powodu wynikają problemy z ciągłym przestawianiem punktu ostrości. Szczególnie widoczne jest to w nocy. Niemniej w dzień nie powinniśmy narzekać na jakość obrazka (i dźwięku). Poziom szczegółów jest odpowiedni, zasięg tonalny także sprawdza się poprawnie, tak samo jak reprodukcja barw. Podobnie jest z szerokim kątem, choć nadal unikałbym ciemnych ujęć.

Oprogramowanie i wydajność

POCO F4 recenzja test opinia

MIUI to nakładka, którą zapewne każdy z Was miał przyjemność poznać. Dlatego wiecie, że można ją wielbić lub nienawidzić, a nawet wszystko po trochu. Przede wszystkim system, który otrzymujemy z POCO F4, wyróżnia się masą dodatków. Jedne są mniej, inne bardziej przydatne, ale od przybytku głowa nie boli. Pod względem ergonomii widać, że autorzy również się starali, więc jest naprawdę nieźle. Tylko tradycyjnie najbardziej irytuje szereg aplikacji od partnerów i reklamy w wybranych częściach nakładki. Oczywiście można z tym walczyć, ale ogólne wrażenie jest przez to przeciętne.

Snapdragon 870 wywodzi się tak naprawdę ze Snapdragona 865, a więc mówimy o układzie, którego początki datuje się na 2020 rok. Jednak nie obawiałbym się tego, bo mówimy o flagowej jednostce, która jest naprawdę udana. Nadal dostępna jest nadwyżka mocy obliczeniowej i nadal POCO F4 jest wydajnym smartfonem. Współpraca z szybkimi pamięciami pozwala nie narzekać na codzienną mniej i bardziej zaawansowaną pracę. Z kolei starszy rocznik jeszcze nie jest dotknięty problemami z przegrzewaniem, które pojawiło się w nowszych modelach.

Im więcej punktów, tym lepiej.

Recenzja POCO F4 – podsumowanie

POCO F4 to smartfon, który jest warty uwagi, choć nie jest tak wyróżniającym się kąskiem, jak miało to miejsce w przypadku jego poprzedników. Cena poszła w górę, a zmian jest niewiele. Mimo wszystko szybsze ładowanie jest przydatne, a nowszy system aparatów… może nie rzuca na kolana, ale jednak ogółem jest lepszy. Za to nadal możemy cieszyć się z ponadprzeciętnego ekranu i mocnych podzespołów. Jeśli jednak nie potrzebujecie wspomnianych ulepszeń, to POCO F3 wciąż jest godną propozycją.

Motyw