Snapdragon 860/870, czyli rewelacyjne wskrzeszenie starszych, flagowych układów.

4 minuty czytania
Komentarze

Muszę się wam przyznać, że już dawno pogubiłem się w tym, co robi i jakie układy wypuszcza Qualcomm. Jest tego po prostu za dużo i ogarnięcie co jest wydajniejsze, od czego wymaga naprawdę solidnego szperania w internecie. Postanowiłem jednak trochę wam opowiedzieć o dwóch ostatnich układach – Snapdragon 860 i 870, które miałem okazje posiadać w swoich smartfonach i dawno nie byłem tak zadowolony ze stosunku ceny do wydajności, jaką otrzymałem. Wskrzeszanie starszych układów ma tym więcej sensu, jeśli weźmiemy pod uwagę najnowsze twory Qualcomma, których jakość nazwałbym dość wątpliwą…

Czym jest Snapdragon 860/870?

Układy te, jak zresztą wynika z tytułu, są niczym innym, jak przypudrowanymi starszymi układami. Snapdragon 860 jest tak naprawdę Snapdragonem 855+, który obsługuje większą ilość pamięci RAM w smartfonie. Po co Qualcomm zastosował taki zabieg zmiany nazwy i traktowania tych układów jako dwa oddzielne produkty? Przede wszystkim z powodów marketingowych. Użytkownicy w Snapdragonie 855 widzą przede wszystkim kilkuletni układ. Rzadko kiedy zwraca się uwagę na czystą wydajność, benchmarki i tak dalej.

Qualcomm postanowił zatem w przypadku Snapdragona 855/865 zmienić nazwę, aby nie kojarzyła się ze starociem. Był to zabieg świetny, ponieważ dzięki temu do średniej półki weszły starsze układy, które nadal imponują swoją mocą i bez problemu radzą sobie z najnowszymi funkcjami smartfonów czy tabletów.

Ze Snapdragonem 870 sprawa wygląda analogicznie. W tym przypadku również mamy do czynienia ze starszym Snapdragonem 865, który otrzymał podbite zegary. Umówmy się – prawie każdy konsument, który by zobaczył ile lat i jak o wiele generacji są te procesory zacofane, odpuściłby sobie takowy zakup, stawiając na nowsze procesory z serii 700.

Snapdragon 888 i 8 Gen. 1 to niestety powrót do czasów Snapdragona 810 i 820.

Pamiętacie jeszcze sławnego Snapdragona 810 i 820? Były to naprawdę potężne układy, jak na czas swojego debiutu, ale miały jedną ogromną wadę. Grzały się tak bardzo, że potrafiły poparzyć. Sam zresztą miałem pewien incydent z Xperią Z5 Premium, która nawet poparzyła mi udo, kiedy trzymałem ją w kieszeni. To była zasługa nie samego telefonu, a właśnie cieplutkiego snapdragona. Nie inaczej wyglądała sytuacja z 820-ką, która również potrafiła się porządnie rozgrzać. Raczej nie była zdolna do tego, żeby kogoś poparzyć, ale faktycznie gorąc obudowy był wyraźnie odczuwalny.

Nowe flagowce Qualcomma – S888 i S8 gen. 1 niestety są powrotem do tych czasów. Oba układy potrafią rozgrzać się naprawdę porządnie. Nie jest, to skala problemu, jak w przypadku wcześniej omawianej 810-ki, ale czasy również się zmieniły. Obecnie przyzwyczailiśmy się do tego, że telefony po prostu przestały klatkować i się zawieszać. Tendencja do nagrzewania dwóch ostatnich układów prowadzi często do throttlingu i notorycznego zrzucania zegarów procesora. Dodajmy do tego fakt, że smartfony coraz częściej mają ekrany o odświeżaniu 120 Hz i mamy przepis na katastrofę!

Dlaczego poruszam kwestię dwóch ostatnich flagowców Qualcomma? Ponieważ idealnie ukazuje to, że flagowiec nie oznacza samej mocy. Na tę chwilę, póki Qualcomm totalnie nie radzi sobie z ogarnięciem temperatur swoich układów, uważam, że najlepszym flagowym procesorem jest Snapdragon 870 i coś czuje, że nie prędko zmienię zdanie…

Snapdragon 860 i Snapdragon 870 dadzą nam prawdziwie flagowe doświadczenie!

Na fakcie, że najnowsze układy sobie zupełnie nie radzą, budują się prawdziwe zalety Snapdragona 860 i 870. Jasne, wydajnościowo nie są to najlepsze układy, ale co ta wydajność obecnie nam daje? Osobiście widzę zastosowanie tylko we wspieranych technologiach, wynikach w benchmarkach oraz emulacji czy graniu na smartfonach. W normalnym korzystaniu ze smartfona, czy innego urządzenia śmiem twierdzić, że ciężko będzie zauważyć różnicę.

Zarówno 860-ka, jak i 870-ka dają nam pewien złoty środek w kontekście układów w smartfonach. Nie grzeją się, a co za tym idzie, nie zrzucają zegarów i swojej wydajności, wspieraną wystarczającą ilość pamięci RAM oraz najnowsze technologie, a ich surowa moc nadal jest zadowalająca. Biorąc pod uwagę fakt, że smartfony z tymi procesorami, to naprawdę solidne konstrukcje, choć szkoda, że jest ich tak niewiele, to w stosunkowo niskiej cenie, układy te mogą zapewnić nam sporą część flagowego doświadczenia.

Cały czas nie opuszcza mnie jednak wrażenie, że sami producenci smartfonów niechętnie patrzą na układ Snapdragon 860/870. Mamy tak wiele smartfonów z układami z serii 700, ale 860-ka i 870-ka to nadal rzadkość. Ubolewam na przykład nad smartfonem Nothing Phone 1, który bardzo mi się podoba, ale wszystko psuje Snapdragon z serii 700. Wystarczyło wrzucić tam S870 i przynajmniej dla mnie, byłby to smartfon po prostu idealny. Mam nadzieję, że sam Qualcomm widzi potencjał w odświeżaniu swoich starych układów i takie zabiegi będziemy widzieć zdecydowanie częściej!

Motyw