Testy Hwasong-17 to kłamstwo

Korea Północna: testy Hwasong-17 to kłamstwo – rakieta międzykontynentalna nie poleci

2 minuty czytania
Komentarze

Korea Północna robi wszystko, aby uchodzić za groźnego gracza na arenie międzynarodowej. I chociaż jest to biedny kraj z rodziną zwichrowanych dyktatorów na czele, to nie można mu odmówić bycia mocarstwem atomowym – albo przynajmniej jednym z nielicznych krajów, które mają broń tego typu. Sam ładunek to jednak za mało, żeby stanowić realne zagrożenie dla świata.

Testy Hwasong-17 to kłamstwo

Bo może i Kim Ir Sen wedle tamtejszej propagandy byłby w stanie i przepłynąć ocean na listku, ale pocisk atomowy już potrzebuje nośnika. Tym miała być międzykontynentalna rakieta Hwsaong-17, za której pomocą Korea Północna byłaby w stanie wysłać swoją śmiercionośną broń w niemalże dowolne miejsce na świecie. No cóż, okazuje się, że wysłać, to może co najwyżej paczkę. Okazało się bowiem, że testy Hwasong-17 to kłamstwo.

Otóż wedle ustaleń specjalistów z Middlebury Institute of International Studies w Monterey w Kaliforni słynny film z testów, które odbyły się 24 marca bieżącego roku nie pokrywa się z danymi uzyskanymi przez satelity szpiegowskie. Wedle hipotezy wysnutej przez specjalistów Hwasong-17 istnieje naprawdę, jednak nie działa.

Wygląda na to, że Koreańczycy wystrzelili pocisk Hwasong-17 16 marca i nakręcili materiały, kiedy Kim Dzong Un był na miejscu. Misja zakończyła się niepowodzeniem, więc nie mogli ogłosić wtedy sukcesu. Wrócili na miejsce kilka dni później i wystrzelili inny pocisk, co do którego byli prawie pewni, że zadziała.

Skąd takie wnioski? Otóż 16 marca w tym samym miejscu wystrzelono jakiś pocisk, na co wskazują dane satelitarne. Do tego wedle propagandowego przekazu testy z 24 marca miały odbywać się po południu – na nagraniu słońce było natomiast na wschodzie, co wskazuje na godziny poranne. Do tego zachowanie pocisku pokazanego w locie wskazuje, że to nie jest pocisk międzykontynentalny – zbyt szybko nabiera prędkości, co oznacza szybkie zużycie paliwa. 

To oznacza, że Korea Północna faktycznie testuje rakiety międzykontynentalne. Te jednak stanowią obecnie większe zagrożenie dla samej Korei, niż dla ludzi z innych części świata. Mimo to dla Korei Południowej i tak broń atomowa sąsiadów z północy stanowi poważny problem. W ich przypadku nie potrzeba bowiem rakiety szczególnie dużego zasięgu. Natomiast dynastia Kimów nie jest znana z liczenia się z konsekwencjami swoich czynów, więc fakt, że to by stanowiło zagrożenie także dla ludzi z północy nie jest raczej szczególnie istotnym argumentem w przypadku wojny.

Źródło: Twitter

Motyw