Huawei MateBook X Pro 2022 recenzja test opinia

Recenzja Huawei MateBook X Pro (2022) – tak powinno rozwijać się laptopy

13 minut czytania
Komentarze

Laptopy klasy premium kupujemy po to, aby nie martwić się o nic i być pewnym, że jest to sprzęt, który da nam wiele radości, ale też nie zawiedzie nas w żadnej sytuacji. Recenzja Huawei MateBook X Pro (2022) właśnie rozpatruje tytułowego laptopa pod tymi aspektami. W końcu nie jest to tania propozycja, więc wymagania zostały postawione niesamowicie wysoko. Co potrafi flagowiec od Huawei? Przekonajmy się. Serdecznie zapraszam Was do testu Huawei MateBook X Pro (2022).

Zalety

  • Rewelacyjne wykonanie – poręczność, zastosowane materiały i ich spasowanie
  • Genialny do multimediów (ekran i głośniki)
  • Wygodny do codziennej pracy
  • Świetna współpraca ze smartfonami i tabletami Huawei

Wady

  • Klawiatura wymaga chwili przyzwyczajenia
  • Chcąc korzystać z klasycznych gniazd USB-A, trzeba pamiętać o przejściówce

Recenzja Huawei MateBook X Pro (2022) w trzech zdaniach podsumowania

Jeśli szukasz laptopa do codziennej pracy i doceniasz ekosystem Huawei, to MateBook X Pro (2022) sprawdzi się rewelacyjnie. To potężny sprzęt, który świetnie odnajdzie się w wielu sytuacjach — niezależnie czy mówimy o pracy, czy też multimediach. Naturalnie nie jest to tania propozycja, ale warto polować na promocje.

8,4/10
  • Zestaw 8
  • Specyfikacja techniczna 8
  • Budowa 9
  • Wyświetlacz 9
  • Akumulator 7
  • Oprogramowanie 9
  • Wydajność 9

Zestaw, specyfikacja techniczna i cena Huawei MateBook X Pro

Zestaw Huawei MateBook X Pro 2022 recenzja test opinia

Recenzowany laptop dostarczany jest w ramach podwójnego opakowania. Na pierwszy ogień idzie klasyczny karton, w którym znajdziemy właściwe, widoczne powyżej i już dużo lepiej wykończone pudełko. Po jego otwarciu wita nas MateBook X Pro opatulony w miękki materiał. Głębiej dojrzymy kolejne opakowania z akcesoriami. Do gry dołącza zasilacz 90 W oraz 2-metrowy kabel USB-C – USB-C. Niejednokrotnie zachwalałem takie rozwiązanie i tym razem także muszę. W końcu nie musimy nosić ze sobą wielu różnych kabli i ładowarek, aby naładować tablet, smartfon lub skomunikować je wzajemnie. Oprócz tego w zestawie znalazło się miejsce dla przejściówki USB-C – USB-A, co oczywiście zwiastuje brak odpowiedniego złącza na obudowie testowanego sprzętu.

MateBook X Pro to flagowa propozycja Huawei, więc cena nie może być niska

Cena Huawei MateBook X Pro zaczyna się od 8499 złotych za podstawową odmianę z 512 GB. Podwojenie pojemności wbudowanego dysku SSD to koszt 500 złotych, więc w sumie mówimy o 8999 złotych. Jeśli jednak zależy nam na odmianie wykonanej z magnezu zamiast aluminium, to koszt rośnie do 9999 złotych. Jest drożej niż rok temu. Oczywiście Huawei nie byłby sobą, gdyby nie zaproponował specjalnej oferty na start. Dlatego zainteresowani mogą skorzystać z promocji, w ramach której otrzymujemy MatePada 11 z HarmonyOS (1800 złotych), przeznaczone do niego etui z klawiaturą (400 złotych) i stylus M Pencil 2. generacji (300 złotych).

Specyfikacja techniczna Huawei MateBook X Pro (2022)

  • 14,2-calowy wyświetlacz LTPS
    • rozdzielczość: 3120×2080 px (3:2, 264 ppi)
    • 92,5% wypełnienia frontu
    • jasność do 500 nitów
    • kontrast: 1500:1
    • 10-bitowa paleta barw (1,07-miliarda kolorów)
    • 100% pokrycie DCI-P3 (delta E < 1)
    • częstotliwość odświeżania obrazu: 90 Hz
    • panel dotykowy (do 10 punktów)
  • procesor Intel Core i7-1260P
    • litografia: 7 nm
    • 12-rdzeniowy (16-wątkowy):
      • 4 rdzenie wydajnościowe (turbo do 4,7 GHz)
      • 8 rdzeni oszczędnych (turbo do 3,4 GHz)
    • 18 MB Cache
  • układ graficzny: Intel Iris Xe (1,4 GHz)
  • 16 GB LPDDR5 RAM (5200 MHz)
  • 512 GB lub 1 TB SSD (M.2 NVMe PCIe 3.0 x4)
  • akumulator o pojemności 60 Wh
  • łączność (Intel Wi-Fi AX211):
    • Wi-Fi 6e (802.11ax)
    • Bluetooth 5.2
  • złącza:
    • 2x Thunderbolt 4 (USB Power Delivery, DisplayPort)
    • 2x USB-C (3.2 Gen. 1, USB Power Delivery, DisplayPort)
    • gniazdo słuchawkowe Jack 3,5 mm
  • 6 głośniki stereo, kamera 720p, czytnik linii papilarnych, podświetlana klawiatura, 4 mikrofony
  • Windows 11 Pro
  • wersje kolorystyczne: niebieska (magnez) i szara (aluminium)
  • wymiary:
    • niebieska: 310 x 221 x 15,6 mm
    • szara: 310 x 221 x 15,5 mm
  • waga:
    • niebieska: 1,26 kg
    • szara: 1,38 kg

Na pokładzie Huawei MateBook X Pro (2022) znalazły się najnowsze podzespoły, które na swój sposób tłumaczą cenę laptopa. Oczywiście nie jest to sprzęt dla graczy, bo nie uświadczymy zaawansowanej karty graficznej, ale cała reszta zdecydowanie zasługuje na uwagę. Począwszy od ekranu, przechodząc przez najnowszy układ Intela, kończąc na łączności, złączach i pozostałych dodatkach.

Budowa i jakość wykonania

Na pierwszy rzut oka nowa wersja Huawei MateBook X Pro nie różni się drastycznie od poprzednika. To akurat standard dla tej firmy. Jednak już przy pierwszym dotyku poczujemy, że producent postawił na nowe materiały. Przynajmniej w ramach testowanej wersji, bo tańsza bardziej zeszłoroczny model. Mowa o zastosowaniu stopu magnezu zamiast aluminium. W dotyku czuć powierzchnię, która na swój sposób jest gumowana, ale nie ściera się i jest bardzo przyjemna w dotyku.

Daje to również poczucie większej odporności na uszkodzenia, choć tego nie potwierdziłem w teście. Bez problemu można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z laptopem klasy premium. Każdy elementy został bardzo dobrze wykończony i naprawdę ciężko do czegokolwiek się przyczepić. Wspomniane wykończenie delikatnie zbiera zabrudzeń, ale nie rzucają się one w oczy, więc w tym aspekcie również nie musimy się martwić.

Klasyczna pokrywa pokazuje się wyłącznie z wyżłobionym logo Huawei. Próżno szukać więcej dodatków, bo ma być prosto, schludnie i tak właśnie jest. Oczywiście można docenić zaokrąglenia rogów i krawędzi, które sprawiają, że przenoszenie laptopa nie sprawia żadnych problemów.

Od spodu również jest prosto i bez zbędnego kombinowania. Udane, gumowe nóżki, system wentylacji zespolony z zawiasem i topowe głośniki ukryte za sporymi maskownicami. Sporymi, bo stanowią one jednocześnie system wentylacji. Ciepłe powietrze ucieka zarówno na boki, jak i za pokrywę laptopa.

Mimo wszystko skupmy się na głośnikach, bo te zasługują na pochwałę. Huawei naprawdę postarał się, aby ciężko było odkryć, że mówimy o dźwięku z laptopa. Ten nie tylko jest donośny (osiąga ponad 85 dB) i równie dobry niezależnie od natężenia, ale jednocześnie chętnie chwali się niskimi tonami, które naprawdę mogą się podobać.

Na krawędziach panuje ład i spokój

Cienkie krawędzie przypominają, że mamy do czynienia z ultrabookiem, bo też niewiele udało się zmieścić na nich. Oczywiście wyprofilowane ułatwia chwyt, ale coś za coś. Dlatego na poszczególnych bokach znajdziemy wyłącznie:

  • lewa strona — gniazdo słuchawkowe Jack 3,5 mm, 2x Thunderbolt 4
  • prawa strona — 2x USB-C
  • front — wycięcie z mikrofonami

Oczywiście próżno szukać klasycznego złącza USB-A – nie bez powodu znalazła się przejściówka w zestawie. Mimo wszystko cieszy obecność Thunderbolt 4. Jednocześnie mam wrażenie, że Huawei minimalnie ulepszył system mikrofonów, gdyż te lepiej zbierają dźwięk rozmówcy, pomijając już stukanie klawiszy.

Pokrywa Huawei MateBook X Pro sprawdza się wyśmienicie

Pokrywę otworzymy bez najmniejszych problemów za sprawą wyżłobienia w palmreście. Zastosowany zawias pewnie utrzymuje laptopa w zadanej pozycji oraz pozwala odchylić ekran w całkiem szerokim zakresie. Tym sposobem ciężko zarzucić MateBook X Pro (2022) cokolwiek złego w tej materii.

Patrząc na pokrywę, odkryjemy pierwszą nowość związaną z odświeżoną wersją. Oczywiście wciąż naszym oczom ukazują się bardzo cienkie ramki, ale tym razem na górnej znalazło się miejsce dla kamery. Ta oferuje poprawną jakość (gorszą od MateBooka 16s), obsługę gestów i inne funkcje AI, ale przede wszystkim chodzi o fakt migracji z klawiatury, gdzie kąt patrzenia nie był zbyt atrakcyjny. Cała powierzchnia to tafla szkła, która jest połyskliwa, co pozwoliło na zastosowanie panelu dotykowego. Nie zabrakło także wsparcia dla podczerwieni i odblokowywania twarzą ze wsparciem dla Windows Hello.

Do klawiatury musimy chwilę się przyzwyczaić, podczas gdy touchpad od początku sprawdza się świetnie

Przechodząc już ostatecznie do klawiatury, Huawei nie załatał tak prosto miejsca po wspomnianej kamerze. Pomiędzy klawiszami F6 i F7 tym razem dojrzymy przycisk, będący skrótem do asystenta głosowego, który w Polsce nie sprawdza się najlepiej. Takie rozstawienie przycisków wymaga też przyzwyczajenia z samego początku, ale ostatecznie klawiaturę MateBooka X Pro (2022) oceniam całkiem dobrze. Jest ona wygodna, oferuje cichy, czytelny i miękki skok klawiszy. Oczywiście zabrakło miejsca na część alfanumeryczną, ale w tej klasie nie należy jej się spodziewać. Za to bardzo pozytywnie wypada czytnik linii papilarnych zatopiony w klawiszu blokady, który jest odpowiednio szybki i pewny w swoich poczynaniach.

Jeszcze lepiej wypada touchpad, który nie tylko jest spory, ale też bardzo rozbudowany. Pomijam fakt, że możemy regulować siłę wibracji, ale informacje zwrotne, które wywołują wszelkie gesty, są przez to tak czytelne, że aż chce się z nich korzystać. Najlepiej wypadają wszelkie skróty, których nauka może zająć chwilę, ale później korzystanie z nich jest czystą przyjemnością. Oczywiście to też zasługa odpowiedniego tarcia i umiejscowienia. Nie zapominajmy również o umieszczonym w gładziku module NFC, który ułatwia szybkie parowanie z innymi urządzeniami.

Wyświetlacz i jakość obrazu

Kolejną nowością w tegorocznej generacji MateBooka X Pro (2022) jest nieco większy, odświeżony wyświetlacz. Wciąż stawia on na niecodzienne proporcje 3:2, które zapewniają lepszą ergonomię podczas pracy biurowej lub w Sieci. Wysoka rozdzielczość także w tym pomaga, podobnie jak panel dotykowy. Oczywiście za tym ostatnim idzie szklana, połyskliwa powierzchnia, więc mocne światło wyraźnie się odbija. Niemniej sam panel jest bardzo jasny, bo oferuje nawet więcej, niż deklaruje producent.

W naszych testach udało się uzyskać niecałe 600 nitów, co jest bardzo dobrym wynikiem (kontrast ~1450:1). Przechodząc już do kolorów, na pewno docenimy 10-bitową paletę barw. Podobnie ciężko przyczepić się do kalibracji, która po wyjęciu z pudełka pozwala uzyskać 100% pokrycie palety sRGB i 97% DCI-P3, notując jednocześnie bardzo niskie przekłamanie (deltaE < 0.9). Jedynie balans bieli może wymagać delikatnej korekty.

Huawei postanowił również podnieść częstotliwość odświeżania obrazu do 90 Hz, choć domyślnie jest to skrzętnie ukryte i sprzęt pracuje w 60 Hz. Oczywiście ma to na celu ograniczenie zużycia energii, ale znając skrót na klawiaturze, szybko jesteśmy w stanie zmieniać omawiany tryb. Naturalnie podniesienie częstotliwości wyraźnie poprawia komfort pracy, co rzuca się w oczy szczególnie podczas przeglądania Sieci.

Akumulator – czas pracy i ładowania

W smukłej obudowie nie znalazł się możliwie największy akumulator, bo ten może pochwalić się pojemnością 60 Wh, czyli delikatnie większą od poprzednika (patrz: recenzja MateBook X Pro 2021). W praktyce ciężko odczuć jakiekolwiek różnice pomiędzy oboma modelami. Dlatego jeśli się postaramy, ograniczymy jasność i częstotliwość odświeżania obrazu, to praca w Sieci może trwać przez około 10 godzin. Filmy możemy oglądać przez dwie godziny dłużej, więc ostatecznie nie można się przyczepić. Oczywiście decydując się na wykorzystanie 90 Hz i wyższej jasności ekranu, to laptop wyraźnie traci, bo około 30-35% ze wspomnianych czasów. Pod pełnym obciążeniem MateBook X Pro (2022) nie ruszy bez zewnętrznego zasilania po 2 godzinach.

Przyspieszyło za to ładowanie akumulatora, a właściwie wzrosła moc z 60 do 90 W. W rezultacie możemy w 30 minut odzyskać niemalże 60% energii. Pełne ładowanie trwa około 1 godzinę i 15 minut. Zwróćcie uwagę też na detal, ale przyjemny w codziennym użytkowaniu — nie ma znaczenia, z którego z czterech dostępnych złączy USB-C skorzystamy, bo każdy obsługuje pełną moc ładowania.

Oprogramowanie i wydajność

Huawei MateBook X Pro 2022 recenzja test opinia

W ramach recenzji MateBooka 16s wspomniałem, że przywracanie ustawień fabrycznych usuwa wszystkie aplikacje od Huawei. Dlatego w przypadku MateBooka X Pro (2022) postanowiłem tego nie robić. W ten sposób mogłem zapoznać się z każdym dodatkiem, który przygotował producent, a tych nie brakuje. Oczywiście otrzymujemy centrum zarządzania światem, czyli Huawei PC Manager. Z jego pomocą dowiemy się wszystkiego o sprzęcie, zaktualizujemy wszystkie sterowniki, BIOS i inne programy, ale także skorzystamy z funkcji Super Device.

Huawei od lat rozwija swój ekosystem i komunikacja ze smartfonami firmy wypada rewelacyjnie. Od niedawna tyczy się to także tabletów, więc nie bez powodu w przedsprzedaży znalazł się MatePad 11 za symboliczną złotówkę. Możemy bez problemu rozszerzyć ekran roboczy na tablet, zdublować obraz z komputera lub korzystać z obu urządzeń z poziomu laptopa. Tak, mamy pełne wsparcie dla HarmonyOS i to wszystko działa rewelacyjnie.

Z pozostałych dodatków warto wyróżnić specjalny panel sterowania, rozbudowaną obsługę touchpada, takie same funkcje aparatu, dźwięku oraz AI Search. Niemalże wszystkie z tych rozwiązań pozwalają na swój sposób spersonalizować sprzęt.

Temperatury i hałas

Huawei postawił na aktywny system wentylacji, na który składają się dwa wentylatory. Jednak bardzo rzadko można je usłyszeć, gdyż laptop preferuje pracę w ciszy. Przez większość czasu MateBook X Pro (2022) jest praktycznie bezgłośny. Pod maksymalnym obciążeniem także nie jest źle, bo najwyższa wartość, którą udało mi się zmierzyć, to 37 dB.

Jednocześnie sprzęt nie grzeje się nadmiernie, a przynajmniej nie jest to odczuwalne dla użytkownika i jego dłoni. Potrójne kratki wentylacyjne skutecznie odprowadzają nadmiar ciepła, więc nawet pod obciążeniem nie jest ono za bardzo wyczuwalne na klawiaturze. Najcieplejszy zmierzony punkt nad klawiszami to 36 stopni Celsjusza.

Benchmarki i wydajność

Recenzowany sprzęt z pewnością nie został stworzony dla graczy, choć zintegrowany układ graficzny poradzi sobie z wieloma starszymi tytułami. W tym także klasycznym Wiedźminem 3 i GTA V. Jednocześnie nowsze propozycje pokroju Read Dead Redemption 2, Shadow of The Tomb Rider lub Forza Horizon 5 uruchomimy, ale oczywiście z ograniczonymi detalami i rozdzielczością. Jednak nie ma co rozwodzić się nad tymi możliwościami, bo jeśli ktoś będzie chciał grać na MateBooku X Pro, to z pewnością z wykorzystaniem usług chmurowych. W grach lepiej poradzi sobie nawet laptop gamingowy do 3000 zł.

Codzienna praca to także przyjemność, bo sprzęt przy każdej operacji udowadnia, że ma sporo mocy obliczeniowej wspieranej przez szybkie pamięci. Mimo wszystko pod dużym obciążeniem pojawia się throttling, choć nie tak odczuwalny, jak miało to miejsce w poprzedniku. Naturalnie próżno szukać możliwości rozbudowy laptopa. Wymienimy wyłącznie dysk SSD i nic więcej. Pamięć operacyjna została przylutowana do płyty głównej, a szkoda, bo dzisiaj 16 GB w tej klasie to trochę mało.

Recenzja Huawei MateBook X Pro (2022) – podsumowanie

MateBook X Pro (2022) to laptop, który wszystko, co oferuje, to robi to rewelacyjnie. Huawei nie próbuje udawać, że jest to sprzęt dla graczy, a do pracy i codziennego użytku. Do takich właśnie celów sprawdza się on rewelacyjnie, co wynika z każdego aspektu. Począwszy od świetnie wykonanej obudowy, przechodząc przez wybitny ekran, niezłą klawiaturę i jeszcze lepszy touchpad. Także głośniki stoją na wysokim poziomie, a akumulator nie powinien nikogo odstraszyć. Oprogramowanie także pozwala w genialny sposób zwiększyć produktywność, choć oczywiście najpierw trzeba przebrnąć dosyć wysoką cenę.

Motyw