Samsung rezygnuje z Z

Samsung rezygnuje z Z na pudełkach

3 minuty czytania
Komentarze

Oczywiście to nie tak, że Samsung zrezygnował ze składanych smartfonów: serie Fold i Flip mają się dobrze. Problematyczna jest w nich nazwa, czyli litera Z. Ta przez lata nie kojarzyła się z niczym złym, a osoby dorastające w latach 90. mogą czuć do niej nawet sporą nostalgię. Niestety, to właśnie ją przywłaszczyli sobie Rosjanie, tworząc z niej swastykę na miarę naszych czasów… W związku z tym Samsung już zrezygnował z Galaxy Z w krajach bałtyckich i na Ukrainie. Teraz jednak nadszedł czas na cały świat — a przynajmniej w kontekście pudełek.

Samsung rezygnuje z Z

https://twitter.com/_snoopytech_/status/1554494246505398272?s=20&t=9posRcWxINRBZR-3aN9KTg

Pewne jest, że najnowsze składane smartfony producenta zobaczymy już 10 sierpnia podczas wydarzenia Unpacked. Oczywiście będzie szybciej, ładniej, a same ekrany i mechanizmy będą jeszcze wytrzymalsze. Nuda? Ani trochę! Składane smartfony to wciąż rewolucyjne urządzenia. Teraz zaś weszły one na etap ewolucji, która ma poprawić ich bolączki i niedociągnięcia.

Warto także przypomnieć, że Galaxy Z to nazwa, która weszła początkowo późno. Wcześniej mieliśmy po prostu Galaxy Fold i Galaxy Flip. Samsung postanowił to jednak usystematyzować i podobnie jak pozostałe serie ukryć pod literą. Padło na Z, co z czasem w miarę rozwoju sytuacji geopolitycznej okazało się nietrafionym wyborem. W związku z tym wedle SnoopyTech Samsung rezygnuje z Z w pudełkach, do których trafią Galaxy Z Fold4 i Galaxy Z Flip4:

Samsung Electronics próbuje pozbyć się litery Z w swojej serii składanych telefonów. Począwszy od Flip/Fold4, litera nie będzie już drukowana na pudełkach. To dlatego, że rosyjskie wojsko używa tej litery.

A tak się nieszczęśliwie składa, pudełka tych smartfonów są ozdobione wielkim, czarnym Z, które może budzić złe skojarzenia. Co więcej, wedle doniesień sytuacja ta jest już permanentna i Samsung rezygnuje z Z już na stałe. I trudno się temu dziwić: ciągłe dostosowywanie nazw produktów do wydarzeń geopolitycznych może przynieść firmy więcej szkody, niż pożytku.

Szkoda tylko, że Samsung, który chciał przecież tylko uporządkować swoją ofertę, musiał wprowadzić jeszcze więcej zamieszania tylko po to, aby jego smartfony nie kojarzyły się z działaniami i zbrodniami rosyjskiej armii, które są dokonywane na terytorium Ukrainy. I to jeszcze mimo faktu, że litera Z przecież nawet nie występuje w cyrylicy, więc jej wykorzystanie przez Kreml było czymś, czego naprawdę nikt nie byłby w stanie przewidzieć.

Oczywiście to wciąż tylko plotki, chociaż biorąc pod uwagę działanie producenta w krajach bałtyckich i w Ukrainie, doniesienia te zdają się niezwykle wiarygodne. Na szczęście dla Samsunga Rosja nie zdecydowała się na zagarnięcie dla siebie litery S. Tutaj firma miałaby o wiele większy problem.

Źródło: TechSpot, Twitter

Motyw