Tesla K20X

Nvidia Tesla K20X – co można zrobić ze starą kartą graficzną?

6 minut czytania
Komentarze

Wiecie, co sprawia, że jestem tak zapalonym fanem technologii wszelakiej? Fakt, że nie musi być ona bardzo użyteczna, aby po prostu cieszyła. Czasem sama możliwość zdrutowania czegoś, zmuszenia do działania, czy po prostu zrobienia czegoś nietuzinkowego daje ogromną radość. Taką radość może dać wam Tesla K20X, która jest kawałkiem świetnej technologii, o której przeciętni użytkownicy nie mają nawet często pojęcia. Sam takową kartę posiadam, mam na nią wstępny plan, ale do faktycznego działania przejdziemy, jeśli temat marnowania swojego czasu i pieniędzy wam się spodoba. Jak to jest zatem z tą Teslą?

Do czego używało się kart Tesla K20X?

Tesle to niesamowity kawał technologii. Wystarczy pomyśleć, że jeszcze nie tak dawno były to karty, które służyły do wykonywania skomplikowanych obliczeń w dziedzinie np. medycznej czy inżynieryjnej. Takowe karty służyły, chociażby do symulacji, obliczeń twardości materiałów i tak dalej. Są to zatem zastosowania bardzo profesjonalne. Czemu akurat robiło się to na Teslach?

Są to karty od początku do końca zaprojektowane do tego rodzaju zastosowań. Teslę K20X w swoim debiucie wyróżniała zdecydowanie wyższa liczba rdzeni CUDA, które to były i nadal są elementem kluczowym w przypadku zastosowań profesjonalnych. Uwadze też nie może ujść bardzo duża liczba pamięci VRAM. W K20X mieliśmy jej aż 6 GB typu GDDR5X co prawie 10 lat temu robiło ogromne wrażenie. Zresztą popatrzcie, że nawet dziś producenci wrzucają do swoich kart 4 GB pamięci.

Popularną niegdyś praktyką w przypadku Tesli było łączenie kart w klastry. Obecnie wiemy już, że posiadanie kilku kart graficznych w komputerze nie ma żadnego sensu. SLI oraz Crossfire zdaje się, umarło śmiercią naturalną, ponieważ w grach chyba od zawsze nie miało to w istocie większego sensu. Dwie karty prawie nigdy nie sprawiały, że wszystko chodziło dwa razy lepiej. W przypadku kart do zastosowań profesjonalnych jest jednak inaczej. Warto tu wspomnieć o superkomputerze CrayTitan, który dysponował liczbą aż 16 688 akceleratorów Tesla K20X. Wówczas była to najszybsza jednostka obliczeniowa do otwartych badań naukowych na świecie.

Jak nie usmażyć karty?

Głównym problemem w kontekście korzystania z karty Tesla K20X jest brak wyjść obrazowych oraz problemy z chłodzeniem. Karta ta została zaprojektowana pod wymuszony przepływ powietrza w serwerach, co powoduje, że w standardowych obudowach komputerowych jest ona zupełnie bezużyteczna. Człowiek jednak jak dobrze wiemy, jest bardzo zmyślny i z tym można poradzić sobie na dwa sposoby.

Pierwszym sposobem i takim, który ja sam zamierzam zrobić, jest stworzenie „własnego” układu chłodzenia tesli. To również da się zrobić na dwa sposoby. Tak, żeby działało i tak, żeby było ładnie. Musimy zacząć od demontażu plastiku przysłaniającego ożebrowanie naszej karty. Potem musimy zaopatrzyć się w wentylatory, które do naszej karty będą pasować. Od siebie polecam wentylatory Arctic F9. Spinamy je na trytyki do ożebrowania karty i już powinna nam ona wytrzymać. Oczywiście można też kupić lub wydrukować specjalną przystawkę od boku karty i przymocować do niej niewielki wentylator, który obieg powietrza wymusi.

Ja zrobię to w delikatnie inny sposób, ale jest też z tym więcej zabawy. Zaczynamy oczywiście od zdjęcia plastikowej pokrywy. Następnie to właśnie z nią czeka nas dość sporo zabawy. Mierzymy średnicę wentylatora, który chcemy zamontować i wycinamy w owym plastiku dwa okręgi. Następnie przewiercamy miejsca na śruby, którymi przymocujemy wentylator. Kiedy mamy już odpowiednie otwory bierzemy się do montażu. Oczywiście śruba nie będzie nam się dobrze trzymać bez odpowiedniego gwintu, zatem proponuje zrobić w tym plastiku delikatnie mniejszy otwór. Przy użyciu wkrętarki lub trochę mocniej dokręcając, wentylatory powinny osadzić się naprawdę stabilnie. Plastik montujemy, wentylatory podłączamy do płyty i w teorii nasza Tesla K20X powinna trzymać znośne temperatury.

Brak wyjść obrazowych? To żaden problem…

Wielu z was się zapewne zastanawia, jak wyświetlić obraz na karcie bez wyjść obrazowych? Tesla K20X jest tak naprawdę akceleratorem graficznym, a nie pełnoprawną kartą graficzną. Powoduje to, że do wyświetlania obrazu potrzebujecie innej karty. Jeśli macie zintegrowaną kartą graficzną to nie jest to problem. Zmuszenie naszego systemu do wykonywania obliczeń na Tesli i przekazywanie obrazu na inną kartę to zabawa na maksymalnie 20 minut. Jeśli natomiast integry nie macie, to będziecie potrzebować innej, dowolnej karty graficznej. Długo się zastanawiałem, czy tłumaczyć wam jak to zrobić i jak to wygląda, ale zdecydowanie lepiej wytłumaczy wszystko poradnik, który możecie przeczytać poniżej:

W zasadzie nie jest to jakieś niesamowite rozwiązanie, które robimy na potrzeby działania Tesli. Identycznie działają laptopy, które wyposażone są w dedykowaną kartę graficzną. Tak naprawdę obraz, który widzicie pochodzi z integry i to właśnie karta zintegrowana jest jego integralną częścią. Na karcie dedykowanej wykonywane są jedynie operacje, następnie przekazywany jest sygnał do karty zintegrowanej i widzicie obraz. Z Teslą i kartą graficzną zintegrowaną czy inną dedykowaną robimy dokładnie to samo.

Tesla K20X

Tesla jest do niczego, chyba że przerobicie ją na Titana!

Obecnie Tesla nie nadaje się praktycznie do niczego. Może tylko w ramach ciekawostki. Nadal imponuje ona liczbami, ale niestety już nie daje rady w kontekście technologii. Oznacza to, że w zastosowaniach profesjonalnych nie poradzi sobie ona zbyt dobrze. Zmieniły się wykorzystywane technologie, a Tesla, którą sobie omawiamy, nie poszła przecież do przodu. W grach też zupełnie sensu nie ma. Sprzęt ten nie był dedykowany takiemu zastosowaniu. Oznacza to, że w cenie Tesli do grania jesteście w stanie kupić mnóstwo innych kart, które poradzą sobie lepiej. Czy zatem Tesla obecnie już jedynie elektronicznym śmieciem? Nie do końca. Można ją bowiem przerobić na Titana, gdyż to właśnie z nim ma bardzo zbliżoną konstrukcję.

Sama modyfikacja nie jest bardzo trudna. Nie odpowiadam jednak za uszkodzenia waszej karty. Jeśli macie mieć lutownicę pierwszy raz w rękach to odpuście sobie tę modyfikacje. W dużym skrócie, aby zmienić Teslę w Titana, musimy ogarnąć rezystory na PCB. Temat ten w internecie jest dość słabo rozbudowany. Osobiście najbardziej polecam forum, gdzie użytkownicy wymieniali się spostrzeżeniami, zdjęciami i rysunkami dotyczącymi tej modyfikacji. W istocie jak znajdziecie ogarniętego człowieka z lutownicą, to nie weźmie za to więcej niż stówki. Kiedy mamy już ogarnięte rezystory musimy sflashować na karcie bios z Titana. To jest ta łatwiejsza część. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to po instalacji driverów w systemie nasza karta będzie wykrywana jako Titan i faktycznie już zacznie nadawać się do gier.

Ten artykuł już i tak jest dość długi, a nie poruszyłem wielu istotnych kwestii. Jeśli chcecie kontynujację tematu to dajcie znać! Jak wspominałem, kartę posiadam i zamierzam w niej zarówno modyfikować chłodzenie, jak i zmienić ją w pełnoprawnego Titana. Może faktycznie wezmę się za to szybciej, niż zakładałem?

Motyw