Recenzja Lenovo Tab P12 Pro - zdjęcie plecków

Recenzja Lenovo Tab P12 Pro — niedrogi, a uniwersalny tablet

12 minut czytania
Komentarze

Często mówiąc komuś o tym, że mam na testy tablet, spotykam się z opinią, że jedyne dobre tablety, to te od Apple. Recenzja Lenovo Tab P12 Pro pokaże, że tablety z Androidem również są bardzo dobrymi opcjami dla szukających tego typu urządzeń. 

Zalety

  • Ekran
  • Jakość wykonania
  • Niezła bateria
  • Klawiatura i stand cover
  • Przyzwoity dźwięk w filmach
  • Ładowanie 45 W

Wady

  • Ale ładowarkę 45 W trzeba dokupić
  • Cena klawiatury i stand coveru
  • Przeciętny rysik
  • Duża dopłata za lepszą wersję pamięciową

Recenzja Lenovo Tab Pro P12 Pro w trzech zdaniach

Lenovo Tab P12 Pro jest bardzo dobrym rozwiązaniem jesli szukamy tabletu na systemie Android. Za stosunkowo niewielkie pieniądze otrzymujemy bardzo dobrze wykonany tablet, ze świetnym ekranem i dobrą wydajnością. Zwieńczeniem całości jest możliwość dokupienia klawiatury ze stand coverem, które odwracają użytkowanie do góry nogami.

8,3/10
  • Ekran 9
  • Wydajność 8
  • Bateria 9
  • Jakość wykonania 9
  • Jakość dźwięku 8
  • Zestaw 7

Zestaw i cena

Zdjęcie przedstawia logo producenta z tyłu tabletu Lenovo Tab P12 Pro

Lenovo Tab P12 Pro przychodzi do nas w stosunkowo niewielkim kartonie. W środku znajdziemy ładowarkę o mocy 30 W, kabel, przejściówkę z USB-C na 3,5 mm, a także rysik Lenovo Precision Pen 3. Oczywiście w środku znajduje się też sam tablet i trochę papierów. Razem z tabletem otrzymałem też do testów klawiaturę i stand cover, które moim zdaniem są niezbędnymi akcesoriami do niego. 

Lenovo Tab P12 Pro kosztuje obecnie 2969 PLN za wersję 6/128 oraz 3899 PLN za wersję 8/256, a zestaw składający się ze stand coveru i klawiatury kupimy za 999 PLN.

Specyfikacja

  • Wyświetlacz wykonany w technologii AMOLED o przekątnej 12,6”, o rozdzielczości 2560 x 1600 pikseli, jasności do 600 nitów
  • Obsługa HDR10+, Dolby Vision, 120 Hz
  • Qualcomm Snapdragon 870 z Adreno 650
  • 128/256 GB pamięci wewnętrznej w technologii UFS 3.1
  • 6/8 GB RAM
  • Android 11
  • Aparat główny 13 Mpix, ultraszerokokątny 5 Mpix, aparat frontowy 8 Mpix,
  • Slot kart microSD (producent nie podał informacji o maksymalnej pojemności)
  • USB typu C
  • Cztery głośniki Dolby Atmos od firmy JBL
  • Bateria 10200 mAh, obsługa QC 4.0 o mocy 45 W
  • wymiary: 285,61 x 184,53 x 5,63 mm

Jakość wykonania i budowa

Górna ramka Lenovo Tab P12 Pro

Lenovo Tab P12 Pro przy pierwszym wzięciu do ręki od razu przypomniał mi Samsunga Galaxy Tab S8+, mimo że jest znacznie tańszy. Aluminiowe unibody wygląda naprawdę bardzo dobrze, a dodatkowe przełamanie kolorystyczne na pleckach tylko polepsza wrażenia. Tablet jest też bardzo szczupły, bo ma niecałe 5,7 milimetra grubości. Krawędzie nie są w żaden sposób zaokrąglone, ale przy tym rozmiarze sprzętu raczej niewiele to zmienia. Tablety tych rozmiarów i tak nie należą do najwygodniejszych do trzymania w jednej ręce. 

Brak notcha i równe ramki

Dolna krawędź tabletu Lenovo Tab P12 Pro

Lenovo Tab P12 Pro posiada stosunkowo niewielkie ramki, porównywalne do Samsunga Tab S8 Plus. Są one równie z każdej strony, co na pewno ucieszy estetów. Nie doświadczymy tutaj też notcha, bo przednia kamera znajduje się w prawej krawędzi tabletu. Nie do końca przemawia do mnie za to układ przycisków, bo o ile przyciski głośności znajdują się w standardowym miejscu, czyli na górze prawej ramki, tak przycisk blokady jest na górze. W niemal żadnym scenariuszu podnoszenia tableta mój palec tam nie ląduje. Z racji na obecność tam czytnika linii papilarnych, trzeba tam sięgnąć przy każdej próbie odblokowania, chyba że wolimy wpisywać za każdym razem kod. 

Miejsce na rysik jest standardowe, ale… lepsze

Miejsce na Precision Pen 3

Rysik jest magnetycznie mocowany poniżej wyspy aparatów. Lenovo jest w tym miejscu znacznie lepsze niż Samsung Galaxy Tab S8, którego skrytykowałem za bardzo kiepsko trzymający magnes. Włożenie tabletu do plecaka niemalże zawsze kończyło się poszukiwaniami S-Pena w środku. W przypadku Lenovo Tab P12 Pro Precision Pen 3 jest trzymany w miejscu bardzo mocno i jedynie raz zdarzyło mi się, żebym był zmuszony wyjmować rysik oddzielnie. Stand cover dodatkowo zabezpiecza rysik, ale o tym napiszę za chwilę. 

Klawiatura i stand cover to obowiązek do Lenovo Tab P12 Pro

Rozłożony Lenovo Tab P12 Pro

Taki zestaw akcesoriów kosztuje obecnie sporo, bo aż 999 PLN, ale jest to moim zdaniem konieczność, by w pełni wykorzystać możliwości laptopa. Zamieniamy go w tym momencie w laptopa na Androidzie, ale całe szczęście pomaga nam tryb desktopowy. Samemu używałem tabletu w ten sposób przez zdecydowaną większość czasu, czego absolutnie nie żałuję. 

Bez stand covera tablet nie ustoi

Z racji na bardzo cienkie ramki bez najmniejszych zaokrągleń niemalże niemożliwe jest oparcie tabletu o coś, by wygodnie stał. Zwłaszcza na śliskich powierzchniach jak biurko, choć i na kanapie, czy prześcieradle miałem z tym problemy. Niekiedy wystarczy się obrócić, żeby tablet się zsunął. Stand cover posiada odginany zawias w mniej więcej połowie wysokości, który zapewnia pełną stabilność tabletu. Bezproblemowo przeglądałem internet z pomocą rysika, gdy Lenovo Tab P12 Pro stał na biurku. Całość jest magnetyczna, więc nie zabezpiecza rogów urządzenia, ale z drugiej strony zdjęcie i ponowne założenie zajmuje dosłownie chwilę. 

Górna część skrywa w sobie miejsce na rysik

Miejssce na rysik pod coverem

Stand cover posiada dodatkowe wgłębienie na Precision Pen 3. Nie przylega ono tak mocno jak część odpowiadająca za ustawianie tabletu, mamy tutaj bowiem do czynienia z pojedynczym, lekkim magnesem w środkowej części. Niemniej, jestem niemalże zachwycony designem stand covera, bo każdy element jest świetnie przemyślany. 

Jakość wykonania również zasługuje na pochwałę

Tak jak i sam Lenovo Tab P12 Pro, Stand Cover jest świetnie wykonany, chociaż nieco obawiam się zachowania sprasowanych krawędzi przy dłuższym użytkowaniu. Są one stosunkowo miękkie, ale jeśli z czasem stwardnieją, to mogą popękać w mocno nieestetyczny sposób. Uważam, że dobry szew byłby lepszym rozwiązaniem. Pasowałby też do materiału, który znajduje się na stand coverze. Nie jest on może najprzyjemniejszy w dotyku, ale za to znacznie polepsza chwyt tabletu jedną ręką. Od wewnętrznej strony znajdziemy za to bardzo miękki materiał, który dobrze wyłapuje kurz i chroni tablet przed porysowaniem. 

Klawiatura ma swoje problemy, ale i tak ją uwielbiam

Zbliżenie na klawiaturę Lenovo Tab P12 Pro

Przede wszystkim, dlatego że jest. Przy tabletach bardziej biurowych, jest to moim zdaniem absolutna podstawa, by była do nich dostępna klawiatura. Gdyby nie jeden problem Androida, już dawno pozbyłbym się laptopa na rzecz tabletu z klawiaturą. Wracając jednak do klawiatury dostępnej do Lenovo Tab P12 Pro, posiada ona pełen komplet przydanych klawiszy funkcyjnych, chociaż ich przypisania nie możemy zmieniać. Warto też wspomnieć, że złożenie klawiatury oczywiście blokuje ekran tabletu.

Wykonanie jest okej, ale bez szału

Klawiatura dość mocno się ugina, co jest zrozumiałe ze względu na plastikowe wykończenie. Z jednej strony szkoda, ale z drugiej taki dodatek nie może być zbyt ciężki. Spód elementu jest wykończony takim samym materiałem jak stand cover, ale bez sprasowania krawędzi. Magnes przy uchwycie trzyma dobrze, chociaż odczepianie klawiatury jest nieco dziwne i muszę się nieco nagimnastykować, by na pewno niczego nie uszkodzić. 

Klawisze funkcyjne zdecydowanie zwiększają wartość przy użytkowaniu

Touchpad i klawiatura

Znajdziemy tutaj nie tylko bazowe opcje jak ściszanie, czy jasność, ale też wyłączanie touchpada, wyszukiwanie, skrót ekranu z możliwością wycięcia konkretnej przestrzeni ekranu, rozszerzenie aplikacji do pełnego ekranu, podział ekranu 50/50, przejście w tryb desktopowy i blokadę ekranu. I niemalże każdego z nich używałem na bieżąco, bo były po prostu przydatne w codziennym użytkowaniu. Same klawisze są duże, a czcionka na nich mocno standardowa i zajmuje sporą część klawiszy. 

Jedyną irytującą rzeczą są powiadomienia na ekranie o wciśnięciu klawiszy. Za każdym razem, gdy wciskam capslocka, czy wyłączam mikrofon, ekran delikatnie się przygasi i pokaże na środku ikonkę wykonywanej rzeczy. Z jednej strony nieco jak Mac OS, z drugiej jest to irytujące, bo dzieje się to w przypadku innych funkcji. Jasność i głośność mają już zwykłe, Androidowe animacje. 

Touchpad jest miłym dodatkiem, ale czy kursor musi być tak wielki?

Klawiatura dostępna do Lenovo Tab P12 Pro jest wyposażona w całkiem spory jak na tablet touchpad, który jest całkiem wygodny w obsłudze. Całkiem, bo systemowe wygładzanie ruchów jest zdecydowanie zbyt przesadzone. Można to częściowo zrozumieć ze względu na jego rozmiary, czy próby poprawienia sprzętu oprogramowaniem, ale i tak zdarzało się, że system aż zbyt mocno mnie poprawiał. Bardzo irytujący jest też ogromny kursor na ekranie, w teorii łatwiej go znaleźć, ale jest on rozpraszający. 

Ekran jest cudowny

Plecki tabletu z rysikiem

Zainstalowany w Lenovo Tab P12 Pro ekran to AMOLED o przekątnej 12,6 cala, rozdzielczości 2560 x 1600 pikseli i odświeżaniu 120 Hz. Jasność również jest bardzo zadowalająca, bo producent deklaruje 600 nitów, które prawie udało się osiągnąć pomiarami przy poprawnym balansie bieli. Prawdopodobnie chłodniejsze barwy pozwolą dobić do reklamowanych 600 nitów. Minimalna jasność mogłaby być jednak minimalnie niższa, bo jasne elementy w nocy potrafią być delikatnie oślepiające, zwłaszcza gdy chcemy obejrzeć film po ciemku. 

Kolory są przepiękne

Kolorystyka zawsze jest ważna, nawet w przypadku mniej multimedialnych tabletów. Lenovo Tab P12 Pro z powodzeniem można wykorzystywać jako tablet do obróbki zdjęć, czy nawet grania z pomocą Geforce Now. Sam niestety nie korzystam z tej usługi, ale byłem po prostu ciekaw, jak wygląda na nim Cyberpunk 2077 z jego kolorystyką, więc posłużyłem się filmami na YouTube. I muszę przyznać, że jest cudownie. Tego typu gry wyglądają niesamowicie na niewielkich ekranach OLEDowych, przez co uważam, że to kolejny zysk tabletów z klawiaturą ponad laptopami, bo te z OLEDami często są znacznie droższe.

Ale black crush jest jego problemem

Rozłożony Lenovo Tab P12 Pro od tyłu

I niestety nie da się go przeoczyć. Nawet przy 50% jasności ekran Lenovo Tab P12 Pro zaczyna gubić szczegóły w ciemnych miejscach i całkowicie wygasza piksele. Jest to bardzo irytujące przy filmach, czy obróbce zdjęć. Całe szczęście jest on wolny od smearingu, więc nie jest to aż tak przeszkadzające w użytkowaniu w nocy. 

Dźwięk jest po prostu okej

Lenovo Tab P12 Pro został wyposażony w cztery głośniki od firmy JBL, które obsługują Dolby Atmos. Dobrze sprawdzają się przy filmach, ale do muzyki to jednak dalej nieco zbyt mało. O ile sama tonalność jest przyzwoita, tak w przypadku momentów, gdzie dużo się dzieje, dźwięk robi się płaski i bez polotu. W przypadku nocnych sesji filmowych brakowało mi jedynie odgłosów tła, które często wprowadzają najwięcej klimatu, ale tutaj żaden znany mi sprzęt nie wyrabia. 

Aparaty? No są.

Wyspa na aparaty w Lenovo Tab P12 pro

Aparaty w Lenovo Tab P12 Pro są jak w większości tabletów, głównie dla przyzwoitości. Szkoda, że jednak przyzwoite nie są. Sam nie wyobrażam sobie sytuacji, gdy miałbym używać tabletu do zdjęć, ale widywałem ludzi, którzy na wycieczkach nimi fotografowali. Niemniej, główny aparat w tablecie od Lenovo jest całkiem rozsądnym rozwiązaniem. Zdjęcia wyglądają w porządku, chociaż oprogramowanie i rozpiętość tonalna zostawiają trochę do życzenia. Zdjęcia nawet przy zachmurzonej pogodzie są już mocno przeciętne.

Obiektyw szerokokątny i kamerka do selfie też nie są najlepsze

Aparat ultraszerokokątny ma rozdzielczość 5 Mpx, co jeszcze o niczym nie świadczy, ale ten moduł jest ewidentnym dodatkiem. Niczym więcej. Z przodu znajdziemy matrycę o rozdzielczości 8 Mpix, która wystarczy nam do wideokonferencji, czy rozmów z rodziną, ale o artystycznym selfie można zapomnieć. 

Rysik, który mógł być lepszy

Precision Pen 3 nieco zawodzi względem rozwiązań znanych z Samsunga, który swoje rozwiązanie rozwija od wielu lat. O ile w codziennym użytkowaniu jest bardzo okej, tak przy próbach rysowania, czy notowania odręcznego widać braki. Tablet czasem nie chwyta dobrze dotyku, a przy próbie dokładniejszych ruchów widać delikatny problem, bo końcówka rysika jest nieco za mało śliska. 

Lenovo Tab P12 Pro — wydajność w benchmarkach

Bateria na rozsądnym poziomie

Lenovo Tab P12 Pro został wyposażony w baterię o pojemności aż 10200 mAh, która wystarcza na mniej więcej 5,5 godziny pracy ekranu przy pracy biurowej w trybie 120 Hz i przy wysokiej jasności. Oglądając filmy na niskiej jasności, z użyciem wbudowanych głośników i w trybie 60 Hz udało mi się uzyskać 9 godzin pracy ekranu, które było rozdzielone na półtora dnia. Najwyższy wynik, jaki uzyskałem, był na poziomie 11,5 godziny pracy ekranu w trakcie jednego dnia. Filmy, praca biurowa (bez klawiatury) oraz muzyka na słuchawkach Bluetooth przy bardzo niskiej jasności pozwoliły mi na uzyskanie aż tak wysokiego wyniku. 

Ładowanie 45 W, ale tylko z oddzielną ładowarką

W zestawie z Lenovo Tab P12 Pro znajdziemy jedynie ładowarkę o mocy 30 W, chociaż tablet wspiera ładowanie 45 W. Używając ładowarki spoza zestawu, obsługującej 45 W, tablet byłem w stanie naładować do pełna w mniej więcej godzinę i dwadzieścia minut, co jest całkiem rozsądnym wynikiem. Wynik z użyciem ładowarki z zestawu był gorszy, na poziomie +/- godziny i pięćdziesięciu minut. 

Recenzja Lenovo Tab P12 Pro — podsumowanie

Recenzja Lenovo Tab P12 Pro - zdjęcie plecków

Lenovo Tab P12 Pro jest bardzo mocną propozycją w tym budżecie. Jest on widocznie tańszy niż konkurent od koreańskiego producenta, a jednocześnie nie idzie na wiele ustępstw poza rysikiem i wydajnością, która i tak jest w pełni wystarczająca. W końcu mamy tutaj naprawdę świetny ekran, dobre czasy na baterii i piękne wykonanie. Osobiście nie widzę sensu w dopłacaniu do wersji 8/256, znacznie lepiej wydać różnicę na zestaw klawiatury ze stand coverem. 

Motyw