Recenzja Huawei MateBook D16 (2022) – pracownik miesiąca w świecie laptopów

12 minut czytania
Komentarze

Huawei nie jest producentem kojarzonym z rynkiem laptopów, ale wyrabia sobie coraz lepszą renomę. Szukając solidnego urządzenia do pracy zdecydowanie trzeba wziąć pod uwagę produkty chińskiego producenta. Wyróżniają się bowiem mocnymi parametrami i świetną jakością wykonania, a korzystanie z nich należy do pozytywnych doświadczeń.

Huawei Matebook D 16

Seria MateBook D jest jedną z najpopularniejszych w portfolio Huawei – a jej najnowszym przedstawicielem jest Matebook D16 2022. Oferuje dużo pamięci (8/512 lub 16/512 GB) i najnowsze procesory Intel Core (i5-12450H lub i7-12700H). Dostarczany jest z najnowszym Windowsem 11 Home, a duży, 16-calowy ekran o proporcjach 16:10 jest optymalny do większości zastosowań. Producent reklamuje go jako mobilny laptop do zadań specjalnych, który powstał z myślą o użytkownikach, którzy nie lubią ograniczeń. I trzeba przyznać, że nie odbiegał od prawdy.

Zalety

  • relatywnie lekki i szczupły jak na 16-calowy laptop
  • jakość wykonania
  • świetny, matowy wyświetlacz o proporcjach 16:10
  • kamerka Full HD i bezproblemowy touchpad
  • pełnowymiarowa klawiatura
  • wydajność wystarczająca do codziennej pracy i obsługi multimediów
  • dobrze działające zabezpieczenie biometryczne (skaner linii papilarnych w przycisku zasilania)

Wady

  • brak możliwości ustawienia stałego podświetlenia klawiatury
  • trzeba się przyzwyczaić do oznaczeń z brytyjskiej klawiatury i rozmiaru niektórych przycisków
  • wysoka cena wersji w najwyższej konfiguracji
  • mało imponujące czasy pracy na baterii
  • brak czytnika kart pamięci i gniazda sieciowego
  • brak funkcji odblokowania twarzą (Windows Hello)
  • wydajność w grach

Podsumowanie

Wszechstronny laptop do pracy, który nie ma ambicji do bycia maszyną dla graczy. Duży ekran, pełnowymiarowa klawiatura i relatywnie niewielka waga sprawiają, że sprawdzi się zarówno jako sprzęt stacjonarny, jak i mobilny. Jednak Huawei Matebook D16 rozczarować może osoby, które chciałyby wykorzystać go do grania lub wymagają długich godzin pracy z dala od gniazdka.

8,1/10
  • Zestaw 7
  • Wygląd i budowa 9
  • Porty i złącza 8
  • Klawiatura 8
  • Ekran 9
  • Kultura pracy i wydajność (praca biurowa) 10
  • Kultura pracy i wydajność (gry) 7
  • Czasy pracy 7

Huawei MateBook D16 trafił w moje ręce w idealnym momencie – gdy osobisty laptop, używany codziennie do pracy, rozrywki i wszelkiej innej działalności i komunikacji ze światem, trafił na dłuższą naprawę do serwisu. Bohater recenzji od razu trafił na głęboką wodę – przejął rolę maszyny do pisania tekstów, platformy do gier, centrum streamingowej rozrywki, narzędzia do zakupów, płatności i łączności. W praktyce oznacza to codzienną pracę przez od rana do późnej nocy. Muszę przyznać, że mnie nie zawiódł. Ale, jak wiadomo, diabeł tkwi w szczegółach – czy jest coś, na co jednak można ponarzekać?

Specyfikacja

  • System: Windows 11 Home
  • Ekran: 16 cali, IPS, 1920×1200 pikseli, 16:10, 300 nitów, 142 ppi, 60 Hz
  • Procesor: Intel Core i7-12700H 2.30 GHz, 12 Gen.
  • Grafika: Intel Iris Xᵉ Graphics
  • Dysk: 512 GB NVMe PCIe SSD
  • RAM: 16 GB LPDDR4x, 4266MHz (bez możliwości rozszerzenia)
  • Łączność: IEEE 802.11a/b/g/n/ac/ax, 2,4 GHz i 5 GHz, Bluetooth 5.1
  • Porty: USB-C 3.2 (transfer danych, ładowanie), USB-C 3.2 (uniwersalny), USB-A x 2 (USB 3.2 oraz USB 2.0), HDMI 2.0, minijack 3,5 mm
  • Inne: pełnowymiarowa klawiatura wyspowa z podświetleniem, przycisk zasilania z czytnikiem linii papilarnych, kamera 1080p, 4 mikrofony, 2 głośniki
  • Bateria: Li-Po 60 Wh
  • Wymiary: 356,7 x 248,7 x 18,4 mm
  • Waga: ok. 1,7 kg

Z pełną specyfikacją i innymi informacjami, które pomogą podjąć wybór co do zakupu MateBooka D16 można zapoznać się na stronie Huawei. Cena urządzenia w najniższej konfiguracji rozpoczyna się od 3699 złotych (8 GB RAM i procesor Intel Core i5-12500H), wzrasta do 4399 złotych za wersję z 16 GB pamięci RAM, zaś za recenzowany model (16 GB RAM i Intel Core i7-12700H) żąda aż 5699 złotych.

Co w zestawie?

W kartonowym opakowaniu wraz z Huawei MateBook D16 znalazła się ładowarka o mocy 65 W USB-C, kabel do ładowania (USB-C do USB-C), a także garść papierów. Wyraźnie widać, że zestaw jest minimalny – zawiera tylko to, co niezbędne lub wymagane.

Budowa – na zewnątrz

Zachowawcza obudowa

Huawei nie eksperymentował z kolorem obudowy. Laptop dostępny jest wyłącznie w jednym kolorze – szarym. To chyba najbardziej uniwersalny i neutralny kolor – jednak szkoda, że nie ma tu większego wyboru. Obudowa wykonana jest z aluminium o matowym wykończeniu. I mimo że pod względem designu MateBook D16 jest skromny, to sama jakość wykonania pokazuje jego klasę.

Na zewnętrznym panelu znalazło się błyszczące logo producenta, natomiast od spodu zauważymy solidne, gumowe nóżki o podłużnym kształcie, zapewniające świetną przyczepność, oraz otwory wentylacji i głośników. Gdy laptop stoi na płaskiej powierzchni jest wystarczająco wysoko uniesiony, by zapewnić obieg powierza, a delikatne zaokrąglenie obudowy przy głośnikach sprawia, że dźwięk wydobywa się z nich bez przeszkód. Oczywiście sytuacja może wyglądać inaczej, gdy lubicie zabierać laptop do łóżka – zapadnięcie się w pościeli stłumi dźwięk i utrudni wentylację wnętrza. Wizualne walory psuje trochę naklejona centralnie informacja o modelu wraz z hologramem licencji na system Windows, jednak nie jest to część laptopa, która często bywa na widoku.

Głośniki

Huawei MateBook D16 ma dwa głośniki o mocy 2 W każdy, które dostarczają dźwięk z dolnej części obudowy. Jego jakość oceniam pozytywnie (w kategoriach tego, jak grają laptopy) – gra głośno i czysto, choć głębi czy niskich tonów tu nie uświadczycie.

Złącza i porty

Huawei MateBook jest dość smukłym urządzeniem – nie w takim stopniu jak konstrukcje określane jako slim, ale zdecydowanie szczuplejszym od typowych laptopów. To chyba spowodowało, że urządzenie nie dysponuje wszystkimi złączami, które są przydatne w codziennej pracy. Nie ma na przykład czytnika dla kart pamięci, Thunderbolt 4 czy gniazda RJ-45 (Ethernet). O ile niektórzy producenci dokładają adaptery, które mają ten brak zrekompensować, to nie ma miejsca w przypadku MateBooka D16.

Na lewej krawędzi znalazły się dwa porty USB-C, pełne złącze HDMI 2.0 oraz gniazdo mini-jack 3,5 mm. Po prawej stronie umieszczono dwa porty USB typu A Gen.1.

Budowa – wnętrze

Obydwa panele łączy jeden centralny zawias, który pozwala dość daleko odchylić ekran (ok. 150 stopni). Nie ma tu jednak podcięcia do otwierania pokrywy, jednak producent tak zaprojektował obudowę, że na górnym panelu, nad kamerką internetową, jest niewielkie wysunięcie, które pozwala wygodnie otwierać pokrywę. Samo wnętrze jest równie proste co obudowa – producent nie dodawał na siłę zbędnych elementów

Wyświetlacz i jakość obrazu

Pierwsze, co zwraca uwagę po uruchomieniu laptopa, to wielkość i proporcje ekranu. Producenci celują raczej w przekątną 15,6 cala i panoramiczne proporcje, ale Huawei zdecydował się na nieco większy wyświetlacz, którego proporcje – 16:10 – lepiej sprawdzają się w codziennej pracy – zwłaszcza, gdy mamy do czynienia z tekstem, dokumentami czy wszelką pracą biurową. Podczas oglądania filmów, zazwyczaj w proporcjach panoramicznych, musimy się liczyć z występowaniem ciemnych pasów u góry i u dołu ekranu. Wyświetlacz otaczają wąskie ramki (ekran, według danych producenta, zajmuje 90% powierzchni obudowy), zaledwie 4,6 mm, co z kolei przekłada się na atrakcyjny wygląd urządzenia. W przeciwieństwie do reszty obudowy wykonane są z tworzywa sztucznego o matowym wykończeniu.

Huawei podkreśla, że ekran otrzymał certyfikat ochrony wzroku TÜV Rheinland (na podstawie pomyślnego wyniku testu emisji niebieskiego światła). Co więcej, jest to matowy ekran IPS, więc nie odbija elementów z otoczenia. Maksymalna jasność to 300 nitów, można więc z laptopa dość komfortowo korzystać w plenerze, ale nie w bezpośrednim słońcu. Dodać można, że pokrycie palety barw wynosi 100% przestrzeni sRGB. W praktyce kolory są odpowiednio nasycone i wszystko, co jest wyświetlane na MateBooku D16 wygląda świetnie. Czego zabrakło?  Na przykład wyższej częstotliwości odświeżania (jest standardowe 60Hz), wsparcia dla HDR czy automatycznego dostosowywania jasności.

Nad ekranem umieszczono kamerę 1080p z kątem widzenia 88 stopni, która oferuje różne interesujące tryby pracy, pozwalające na przykład na takie dostosowanie obrazu, by wyglądało, że użytkownik patrzy w aparat, a nie na ekran laptopa. Dla osób, które pracują z domu i poprzez wideorozmowy kontaktują się ze współpracownikami, będą to przydatne rzeczy. Głos użytkownika zbierają łącznie 4 mikrofony i żaden z rozmówców nie miał zastrzeżeń do tego, jak było mnie słychać. Szkoda jednak, ze kamerka nie ma sensora IR, tj. nie wspiera funkcji rozpoznawania twarzy do odblokowania laptopa (Windows Hello).

Klawiatura

Laptop dysponuje pełnowymiarową klawiaturą wyspową typu chicklet (z fizyczną klawiaturą numeryczną) z podświetleniem – klawisze są odpowiednio duże, mają wyraźne oznaczenia, odpowiedni klik i nie są głośne. Pisanie nawet długich tekstów okazywało się komfortowe i bezproblemowe. Co więcej, w obrębie klawiatury producent umieścił cztery przyciski skrótów, m.in. do kalkulatora i przełącznik kamery. Poza głównym blokiem znalazł się przycisk zasilania z czytnikiem linii papilarnych – nie mam zastrzeżeń do jego pracy. Jest też dodatkowy przycisk między klawiszami F6 i F7 – skrótem do obsługi głosowej.

W modelu Huawei Matebook D16, który przysłano do redakcji, oznaczenia na klawiszach odpowiadały klawiaturze brytyjskiej (na przykład nad cyfrą 2 znajduje się brytyjski cudzysłów („) zamiast małpy (@), a nad cyfrą 3 widoczny jest symbol funta £ zamiast kratki (#). Oczywiście ustawienie języka klawiatury jako „polski programisty” przypisze do tych klawiszy standardowe ustawienia. Niepotrzebnie zmniejszono też lewy Shift i strzałki w górę i w dół w bloku alfanumerycznym – po prostu było to coś, do czego trzeba się przyzwyczaić.

W praktyce jedyną rzeczą, którą uważam za wadę klawiatury, jest podświetlenie – nie da się włączyć go na stałe. Trzeba włączyć je ręcznie po uruchomieniu komputera, ale jeśli przez kilka sekund nie używamy klawiatury, wtedy gaśnie. Jest to niepraktyczne i z wszech miar irytujące.

Touchpad

Przestrzeń wewnętrznego panelu pod klawiaturą (pomijając trzy naklejki) zajmuje dość duży touchpad. Zapewnia wysoką precyzję pracy – nigdy nie zdarzyło się, by kursor gdzieś przeskoczył lub wykonał inny nieoczekiwany ruch.

Przyciski touchpada nie zostały wyodrębnione – zintegrowano je z płytką. Dają słyszalny klik przy nieznacznym, ale jednak zauważalnym obniżeniu się pada. Całość działa tak, jak powinna.

Oprogramowanie i wydajność

Huawei MateBook D16 pracuje pod kontrolą 64-bitowego systemu Windows 11 Home, a producent nie zaśmiecił go zbędnym softem, co się chwali. Według programu Boot Racer pełny rozruch zajmuje 30 sekund, a czysty rozruch – 22 sekundy.

W laptopie zastosowano najnowsze procesory Intel Core 12. generacji z serii H z układem graficznym Intel Iris Xe – w recenzowanym modelu jest to modelu 14-rdzeniowy i 20-wątkowy procesor Intel Core i7-12700H.

Grupą docelową recenzowanego laptopa są osoby, które będą wykorzystywać go głównie do pracy biurowej – zarówno stacjonarnie, jak i zdalnie. I w tym przypadku nie można mieć zastrzeżeń ani do kultury pracy, ani do wydajności urządzenia.

Oczywiście laptop podoła też bardziej ambitnym zastosowaniom, jednak zintegrowana karta graficzna oraz system chłodzenia, bazujący na pojedynczym wentylatorze pokazuje, że nie został zaprojektowany jako sprzęt dla osób zawodowo pracujących z multimediami czy graczy.

W kwestii pamięci laptop dysponuje 16 GB pamięci RAM DDR4 (jest też wariant z 8 GB) oraz szybkim dyskiem SSD o pojemności 500 GB (jedyna opcja), co zapewnia błyskawiczne uruchamianie programów, wczytywanie dużych plików czy wielozadaniowość.

Parametry Huawei MateBook D16 zapewniają płynną, szybką pracę we wszelkich zastosowaniach domowych, biurowych i mobilnych. Dla osób wykorzystujących laptopa do pracy moc jego wydajność jest wystarczająca do pracy z dużymi arkuszami Excela, wszelkimi procesorami tekstu oraz do zastosowań internetowych. Sprawdzi się też w aspekcie rozrywkowym (np. strumieniowanie wideo), co z autopsji sprawdziłam podczas wielogodzinnego korzystanie z Netflixa i Disney+.

Granie jest tym obszarem, w którym laptop ujawnia granice swych możliwości (zwłaszcza z uwagi na zintegrowaną grafikę i niewystarczające chłodzenie, tj. pojedynczy wentylator). O ile podczas pracy biurowej laptop praktycznie wcale się nie nagrzewa, to podczas grania czy innych czynności, wymagających wykorzystania pełnej mocy podzespołów, jest zupełnie inaczej.

MateBook D16 dość szybko staje się ciepły, osiągając od spodu urządzenia ponad 40 stopni. Wysoką temperaturę czuć też dotykając górnej części klawiatury. Według programu HWiNFO64 czujniki temperatury procesora zarejestrowały maksymalnie 91-92 stopnie Celsjusza.

To, plus wyniki benchmarków potwierdzają, że MateBook D 16 nie jest maszyną do gier. Oczywiście są tytuły, np. No Mas’s Sky Frontiers, które działały zadowalająco, choć domyślnie stosowane są tu niższe ustawienia grafiki, nie powinno być też problemu ze starszymi grami czy sieciowymi tytułami typu World of Tanks. Warto dodać, że podczas grania można skorzystać z trybu zwiększonej wydajności, uruchamianego kombinacją przycisków Fn i „P”.

Bateria, czasy pracy, czas ładowania

Huawei Matebook D16 wyposażono w baterię 60 Wh – i według producenta może ona zapewnić do 9 godzin bez ładowania. Niestety tak dobrego czasu nie udawało mi się osiągnąć na co dzień.

Zazwyczaj, korzystałam z trybu zrównoważonego, ekran ustawiony był na 50-70% jasności i miałam stale włączone Wi-Fi oraz podpiętą przewodowo myszkę i dodatkowy monitor poprzez HDMI. Laptop służył mi do pracy z programami z pakietu Office 356, do tego działający w tle Thunderbird oraz kilka uruchomionych kart w Chrome. I średnio osiągałam mniej więcej 5,5 godziny na jednym ładowaniu. Bez myszki i monitora, przy około 50% jasności ekranu, laptop używany głównie do surfowania po sieci wytrzymywał nieco ponad 6 godzin.

Urządzenie można ładować przy pomocy dołączonej do zestawu ładowarki – zajmuje to około 2 godzin. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by korzystać z innych ładowarek USB-C albo wykorzystywać ładowarkę do laptopa do podładowania innych urządzeń z portem USB-C.

Motyw