Dlaczego już czas przesiąść się z dedyków do chmury?

11 minut czytania
Komentarze

W okolicach roku 2008 dostawcy chmur obliczeniowych nieśmiało przekonywali o wyższości tego rozwiązania nad infrastrukturą zbudowaną na serwerach dedykowanych. Dzisiaj nikogo do chmury nie trzeba przekonywać, ale jeśli w Twojej firmie wciąż korzysta się z „blachy”, przygotowaliśmy dla Ciebie garść argumentów, które możesz przedstawić decydentom.

Dla porządku: chmura kontra serwer wirtualny (VPS)

Choć materiał ten dotyczy serwerów dedykowanych, nie możemy pominąć w nim maszyn wirtualnych. Nie możemy, bo cały czas część przedsiębiorców opiera na nich swój pion IT, a znajdą się i tacy, którzy (być może nieświadomie) wybierają VPS-a na start swojej działalności. To zły pomysł.

Idea serwerów VPS zakłada, że Twój biznes będzie stale na tym samym poziomie (a tego nie chcesz zakładać), że chwilowa niedostępność twojego biznesu w Internecie to nie jest dla ciebie problem (a jest), oraz, że na modyfikacje parametrów maszyny możesz poczekać (a nie chcesz). Dlaczego właśnie tak to wygląda?

To, jak działa dany VPS, jest w dużej mierze zależne od sposobu, w który zasoby są wykorzystywane przez innych „okupantów” fizycznej maszyny. Jeśli na jednym serwerze znajduje się kilka VPS-ów dzierżawionych przez właścicieli e-sklepów – to gwarancja niedostępności części tych sklepów w gorących okresach (np. przedświątecznym) jest niemal stuprocentowa, a rozbudowa parametrów VPS-a zawsze wiąże się z utratą czasu.

Nawet w najlepszym scenariuszu, kiedy inni użytkownicy serwera nie wpływają na działanie Twojej usługi, a ona sama się rozwija – to i tak czekają cię przestoje potrzebne do tego, by ulepszyć VPS-a lub przemigrować sklep do czegoś lepszego, np. do chmury, której nie dotyczą wymienione problemy.

W odróżnieniu od VPS chmura daje podobną definiowalność zasobów, jak infrastruktura fizyczna. To oznacza, że klienci chmury mogą liczyć na usługę wyrażoną w postaci konkretnych wartości parametrów (CPU, RAM, dostępu do dysku, transfer, etc). Innymi słowy: tak jak w wypadku fizycznej maszyny dostajemy określoną gwarantowaną konfigurację parametrów, na którą nie wpływają inni użytkownicy i które łatwo możemy zwiększyć w razie potrzeb.

Do rzeczy: chmura kontra serwer dedykowany

Być może zwróciliście uwagę na to, że kompletnie pominęliśmy hosting tradycyjny. Nie jest to przeoczenie. Ta forma hostowania danych nie tyle odchodzi do lamusa, co już dawno odeszła (oczywiście w odniesieniu do biznesów, które potrzebują realnej mocy obliczeniowej). Nikt, kto poważnie myśli w swoim biznesie, nie bierze zwykłego hostingu pod uwagę.

Serwer dedykowany jeszcze nie odszedł, ale jego losy są przesądzone, bo o ile wykorzystanie VPS-a można dzisiaj jeszcze tłumaczyć ceną (choć nie zawsze), to stawianie na serwer dedykowany jest dzisiaj… przynajmniej kontrowersyjne.

Serwer dedykowany trzeba jakoś “zdobyć”. To oznacza, że albo trzeba go kupić, albo wynająć. Opcja pierwsza dla młodych firm jest często nie do przełknięcia – wystarczy sprawdzić ceny gotowych serwerów, przy okazji warto sprawdzić czas realizacji zamówienia. No właśnie – proces zakupu infrastruktury dedykowanej trwa, czasami kilka tygodni i dotyczy to zarówno zakupu jak i dzierżawy.

Skonfigurowaną chmurę można mieć w kilka minut, jeśli do tego weźmiemy pod uwagę starą maksymę “kto pierwszy, ten lepszy”, to wyższość chmury nad „dedykiem” staje się oczywista. Dostępność na żądanie to jedna z największych zalet infrastruktury w chmurze.

Ale chwila, przecież zakup serwera to nie jedyna opłata – ten musi przecież gdzieś rezydować. Nawet jeśli przez chwile przyszła Ci do głowy szalona myśl, aby trzymać go „pod biurkiem”, to po chwili z pewnością otrzeźwiałeś i wiesz, że nawet jeśli zamknąłbyś serwer w sejfie (dla bezpieczeństwa) w wydzielonym pomieszczeniu, to i tak nie będziesz w stanie zapewnić redundantnego zasilania, ani solidnego łącza. Jesteś skazany na serwerownię, a co za tym idzie – na płacenie.

Tutaj warto zrobić mała pauzę. Czy faktycznie moc serwera dedykowanego jest potrzeba Twojemu biznesowi? Same miesięczne koszty wynajmowania miejsca w szafie w serwerowni mogą być podobne do utrzymania instancji w chmurze – w tym scenariuszu masz kilka, kilkanaście lub kilkadziesiąt tysięcy w kieszeni (w zależności od tego, jaki serwer chciałbyś nabyć) i zyskujesz wszystkie inne zalety chmury.

Fizyczne serwery się psują

Serwery lubią się psuć tak samo jak Twój komputer czy laptop – wtedy sięgasz po starszy egzemplarz i możesz dalej działać, z serwerem sprawa jest bardziej skomplikowana. Raczej nie masz starszego serwera pod ręką, a nawet gdybyś miał, to nie chciałbyś z niego korzystać, przecież wymieniłeś go nie bez powodu – wydajność serwerów degraduje się w czasie szybciej niż w desktopowych rozwiązaniach.

Dobrym przykładem jest tutaj procesor Xeon E5450, który w dniu premiery kosztował niespełna tysiąc dolarów, dekadę później można go mieć za około 25 dolarów, bo w zastosowaniach serwerowych jest po prostu dzisiaj kiepski. Znajduje on jednak wielu nabywców, bo dziesięcioletni serwerowy procesor świetnie radzi sobie w desktopie (jest to możliwe dzięki podmianie BIOS-u, fizycznej modyfikacji socketu 775 i samego procesora).

Nie chciałbyś zatem wykorzystywać starego serwera, bo pomimo poświęconego czasu na wymianę jednostki i przywracaniu z kopi zapasowej (zrobiłeś kopię, prawda?) finalnie Twoja usługa działałaby wolno, albo wcale – nie zapominajmy też, że w czasie, kiedy Ty z potem na czole walczysz ze swoim dedykiem, potencjalni klienci widzą „pięćsetkę”, a jest to walka epicka: RAM musi być przecież idealnie dobrany do konkretnej płyty głównej i dostępny jest w jednym tylko sklepie na drugim końcu kraju, cooler dostępny u jednego sprzedawcy na Ebayu (ale w Wielkiej Brytanii) czy PSU, którego nie ma nigdzie, u nikogo, a szukałeś już nawet w japońskim Amazonie (na kupno PSU na Aliexpress nie masz odwagi, choć myśl ta nie raz pojawiła się w Twojej głowie). Daruj sobie.

Jak wygląda awaria w chmurze?

Jeśli uszkodzeniu ulegnie fizyczna maszyna, to nic się nie stanie, bo automatycznie jej rolę przejmie inna, często nawet nie odczujesz, że takie zajście miało miejsce.

Czy musimy wspominać o komforcie pracownika? Wspomnimy. Jeśli awaria nie jest na tyle rozległa, aby biec do centrum danych „już w tej chwili”, to prawdopodobnie administratora czeka nieprzespana noc, kiedy na wyłączenie maszyny biznes może sobie (czasami) pozwolić. To dlatego administratorzy utrzymujący infrastrukturę w chmurze chodzą wyspani.

Nie tylko awaria serwera zapewni administratorom takie rozrywki, z jego rozbudową sytuacja wygląda podobnie. Każde wyłączenie serwera (a dokładania pamięci w locie nie polecamy) jest automatycznie powiązane z przestojem w działaniu Twojej usługi. W chmurze robi się to przysłowiowym suwakiem: mniej RAM-u – więcej RAM-u. Jest też opcja, której w „dedyku” nie uraczycie: autoskalowanie połączone z load balancerem, czyli marzenie wszystkich adminów: maszyna sama dobiera parametry w zależności od obciążenia, Ty w tym czasie przeglądasz newsy na Android.com.pl. (:

Nie wypominamy już serwerom dedykowanym tego, że nie można ich zrestartować jak się zawieszą, co się przecież zdarza. W większości przypadków zdalny restart jest przecież możliwy. W większości.

Kiedy już myślałeś, że to koniec wydatków na serwer dedykowany, to okazuje się, że jest jeszcze jeden. Stary, uszkodzony sprzęt trzeba z czasem zutylizować i choć Ty wydałeś na niego fortunę, to aby wyrzucić go do kosza, musisz wydać jeszcze trochę.

Podsumowując – infrastruktura dedykowana wiąże się z dużymi kosztami inwestycyjnymi i nie jest istotne jej faktyczne wykorzystanie, płacisz zawsze dużo, nawet jak serwer się nudzi (np. w nocy). Chmura to elastyczny model bilingowy, gdzie klient płaci więcej tylko wtedy, kiedy jego biznes tego potrzebuje – nigdy zbyt wiele.

Chmura dla każdego biznesu. Liczą się potrzeby, a nie wielkość

W Oktawave – jako dostawcy usług cloud computingowych – od lat przekonywaliśmy, że chmura jest panaceum na bolączki wielu gałęzi IT i nie tylko IT. Nie musiałeś wierzyć, mogłeś myśleć, że to zwykłe przechwałki lub wróżenie z fusów. Dzisiaj jednak po kilka latach mamy liczby, niezbite dowody i klientów z różnych gałęzi szeroko rozumianej branży IT, którzy powinni Cię przekonać (mówimy tu zarówno o małych firmach, jak i wielkich korporacjach).

Skalowalność – jeden z głównych atutów chmury bardzo sprawnie wykorzystują firmy z sektora e-commerce. Dla nich oznacza to, że infrastrukturę IT, na której zbudowany jest konkretny e-biznes, można polepszyć w zaledwie kilka minut. Nie trzeba tracić czasu na poszukiwanie sprzętu, nie trzeba godzinami negocjować telefonicznie upgrade’u serwera dedykowanego – wystarczy kilka kliknięć w panelu administracyjnym. Jeśli w Twojej firmie zasobów nie powiększa się tak prosto i szybko – to wiedz, że u konkurencji może to wyglądać właśnie w taki sposób.

Kolejnym po e-commerce segmentem, który najwięcej wyciąga z chmury, są software house’y. Zamiast wymyślać koło na nowo (zajmować się stawianiem i konserwacją własnych serwerów), programiści zajmują się generowaniem kodu, a część sprzętowa ich nie obchodzi, tym zajmuje się dostawca chmury. Firmy programistyczne dostają na tacy gotowe środowiska: Linux, Windows, FreeBSD, PHP, Python, Ruby, itd. – to wszystko w Oktawave dostaniesz od ręki skonfigurowane do uruchomienia Twojej aplikacji. A jeśli masz specyficzne wymagania, to każdą maszynę możesz dostroić tak, jak Ci się podoba, ponieważ masz pełną kontrolę roota. Co więcej, jeśli masz swoje ulubione i uszyte na miarę środowisko uruchomieniowe, możesz je zapisać do naszego storage’u i uruchamiać nowe maszyny z już tym prekonfigurowanym, własnym środowiskiem.

Firmy stricte IT są oczywistymi odbiorcami cloud computingu, ale po swój kawałek chmury od lat sięga chociażby sektor edukacji. Tutaj ciekawym wykorzystaniem chmury są kompleksowe platformy umożliwiające kształcenie na odległość, czyli d-learning (distance-learning) oraz mobile-learning – jego nowszą formę, polegającą na szerokim wykorzystaniu technologii bezprzewodowej (m-learning). Są to kompleksowe środowiska, udostępnianie w modelu SaaS (Software as a Service). Poza demonstracją procesów (np. w naukach przyrodniczych), obejmują one również m.in. sprawdzanie stanu wiedzy (elektroniczne testy), udostępnianie podręczników i skryptów w formie e-booków, środowiska umożliwiające wymianę informacji i pracę grupową, a nawet bardziej rozbudowane rozwiązania do administrowania całokształtem procesu edukacji (Learning Management Systems).

Nawet branża – wydawać by się mogło, daleka IT, bo mowa o branży medycznej – dostrzega potencjał chmury. Placówki medyczne potrzebują mocy obliczeniowej i przestrzeni dyskowej do uruchamiania aplikacji do prowadzenia dokumentacji medycznej w formie elektronicznej, składowania dużej ilości danych medycznych, analizy i udostępniania tych danych na zewnątrz, a także dostępu do nich z dowolnego komputera podłączonego do Internetu. W systemach medycznych gromadzone są gigabajty danych – karty pacjentów, wyniki badań medycznych, zdjęcia z RTG, USG czy z tomografu komputerowego, a przecież wiele z takich plików to nawet 300 MB i więcej. Odpowiedzią Oktawave na taki zapotrzebowanie jest system obiektowego przechowywania danych Oktawave Cloud Storage (OCS), który pozwala zapisywać pliki i obiekty o dowolnym rozmiarze. OCS doskonale nadaje się do składowania dużej liczby statycznych plików, przy czym klient płaci tylko za wynajęte (wykorzystane) zasoby z możliwością zwiększenia dostępnej przestrzeni dyskowej w miarę rosnących potrzeb.

Jeśli chcesz sprawdzić konkretne przykłady tego jak chmura pomaga biznesowi, odwiedź naszą stronę z materiałami case study, znajdziesz tam wiele historii (spoiler: wszystkie zakończone happy endem), a co warte podkreślenia, są tam zarówno firmy duże jak i małe.

Im wcześniej zmigrujesz, tym szybciej przestaniesz powiększać swój technologiczny dług.

Hosting współdzielony, ze względu na jego niezwykle niską cenę, długo jeszcze będzie wykorzystywany do prostych zastosowań, takich jak strony-wizytówki czy niewielkie fora dyskusyjne – poważny biznes omija go szerokim łukiem. Z serwerami VPS jest podobnie – ok, umieścisz tam większą stronę, może nawet sklep, ale jeśli wierzysz w swój biznes i jego rozwój, to nie jest to najlepsza opcja.

Uruchamianie internetowego biznesu na czymś, co jest gorsze od chmury, jest po prostu ryzykowne: w najlepszym przypadku prawdopodobnie zapłacisz więcej niż za chmurę, w najgorszym przypadku stracisz czas, klientów i pieniądze.

Infrastruktura dedykowana – choć wydajna – wiąże się z wysokim progiem wejściowym i problematyczną procedurą powiększenia mocy czy reakcji na awarie. Złośliwie można powiedzieć „raj dla majsterkowiczów”, tylko czy godzisz się na to, aby za to majsterkowanie płacić?

O Oktawave

Oktawave jest innowacyjną platformą IaaS, w ramach której można hostować każdy cyfrowy projekt – e-commerce, systemy pocztowe, CRM. bazy danych, aplikacje webowe, narzędzia do pracy zespołowej. Portfolio usług Oktawave obejmuje przede wszystkim środowiska serwerowe w chmurze (OCI), bezpieczny oraz najszybszy na świecie system przechowywania i przetwarzania danych (OVS, OCS), a także środowiska bazodanowe i aplikacyjne.

Naszą chmurę sprawdzisz za darmo, dzięki programowi Freetier, więcej szczegółów znajdziesz na tej stronie.

Artykuł powstał we współpracy z Oktawave.

Motyw