Pam i Tommy

Recenzja Pam i Tommy –  gadające przyrodzenie i smutna prawda o roli kobiety w show-biznesie

6 minut czytania
Komentarze

Recenzja serialu Pam i Tommy, który od niedawna jest dostępny na Disney+ w Polsce, to trudne zadanie. Nie dlatego, że każda recenzja jest rzeczą subiektywną, ale dlatego, że Pam i Tommy to produkcja wyjątkowo nierówna, której fabuła znana jest praktycznie wszystkim interesującym się szeroko rozumianą popkulturą. W końcu to słynna seks taśma tej pary sprawiła, że świat lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku nabrał… rumieńców.

Recenzja Pam i Tommy – historia seks taśmy, która zmieniła świat

Pam i Tommy

Debiut Disney+ w Polsce dał użytkownikom platformy dostęp do seriali, które wcześniej w streamingu nie były dostępne w naszym kraju. Idealnym przykładem jest tutaj właśnie serial Pam i Tommy, który liczy sobie osiem odcinków i został wyprodukowany dla Hulu. Na platformie dostępna jest już całość, więc można spokojnie zasiąść do oglądania i nie trzeba czekać na kolejne odcinki, jak jest to teraz w przypadku np. The Boys 3. Porównanie do serialu Amazona nie jest tutaj przypadkowe ponieważ w Pam i Tommy są sceny, które nie do końca pasują do wydźwięku całości. Do tego jednak za chwilę wrócę, bo choć sam serial opowiada o seks taśmie, która wypłynęła na światło dzienne, to można go odczytywać na wielu różnych płaszczyznach, które zamierzam przedstawić w tej recenzji. Zacznijmy jednak od najważniejszego, czyli samej fabuły.

Fabuła Pam i Tommy  – o czym opowiada serial?

Dziś Pamela Anderson nie jest już taką gwiazdą, jak była w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Wtedy chyba wszyscy wiedzieli, kim jest aktorka, a to głównie za sprawą dwóch rzeczy – serialu Słoneczny patrol oraz niesławnej seks taśmy, na której występuje ze swoim ówczesnym mężem Tommym Lee. Lee także miał status gwiazdy, choć już mocno przygasającej. Perkusista Mötley Crüe swoje najlepsze, muzyczne lata miał już za sobą. Serial skupia się na dość krótkim wycinku życia tej dwójki, który przypadał na połowę lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Widzimy początek ich związku i to, co działo się kilka miesięcy po tym, jak świat zobaczył słynną seks taśmę.

Jednak Pam i Tommy nie są jedynymi bohaterami serialu, ponieważ bardzo dużo jest tutaj także Randa Gauthiera, czyli człowieka, który jest odpowiedzialny za te wszystkie wydarzenia. Rand pracował jako stolarz w rezydencji pary i musiał użerać się z ciągłymi zmianami koncepcji na remont oraz wiecznymi problemami z finansami. Tommy Lee nie dość, że stwarzał sporo problemów to na dodatek niechętnie płacił swoim wykonawcom. W pewnym momencie postanowił zwolnić pracowników i im nie zapłacić, a kiedy Rand wrócił po swoje narzędzia, Lee wycelował w niego ze strzelby i wyrzucił ze swojej posiadłości. To wydarzenie było punktem zapalnym i sprawiło, że Gauthier postanowił zemścić się na perkusiście. Wiedząc, że ten ma w domu sejf z kosztownościami, postanowił go ukraść. Wiele tygodni przygotowań się opłaciło, bo nie dość, że mężczyzna zyskał sporo gotówki, to jeszcze wszedł w posiadanie wyjątkowej taśmy Hi8.

Serial Pam i Tommy pokazuje nam więc tak naprawdę dwie historie – słynnej pary i złodzieja, który na całym tym wydarzeniu stracił równie dużo, co Anderson i Lee, choć oczywiście nieporównywalnie mniej, niż sama aktorka. W serialu bardzo dobrze bowiem pokazano, jak różne podejście jest do seksualności mężczyzn i kobiet. Tommy Lee dostał łatkę boga seksu, a Pamela Anderson zdziry, która sobie na to zasłużyła, bo przecież był już w Playboyu.

Pam i Tommy to aktorski majstersztyk

Pam i Tommy

Pam i Tommy nie przedstawia całej historii dokładanie tak, jak było w rzeczywistości i może brakować kilku ważnych elementów. Nie wdając się za bardzo w szczegóły (wiadomo, spoilery), dobrze sobie później poczytać trochę o tym, jak finalnie skończyła się cała sprawa, ponieważ tutaj wszystkich odpowiedzi nie dostaniemy. Twórcy trochę zmieniają opowieść, ale w granicach, które spokojnie można zaakceptować. Szczególnie, że przez praktycznie całe osiem odcinków widz może być pod ogromnym wrażeniem tego, jak dobrze zagrany jest ten serial. Lily James jako Pamela Anderson wygląda i zachowuje się jak aktorka, którą oglądaliśmy w Słonecznym patrolu. Sebastian Stan jako Tommy Lee to chyba najlepsza rola aktora, który sławę zdobył wcielając się z Zimowego żołnierza w uniwersum Marvela. Zaskakująco dobrze wypada także Seth Rogen (Rand Gauthier), który okiełznał swoje komediowe zapędy i stworzył kreację niemal doskonałą. Dodajmy do tego jeszcze Nicka Offermana, który wciela się w pomocnika Randa, a mamy prawdziwy zestaw doskonałych aktorów. Naprawdę trudno oderwać od tej całej grupy wzrok i już dla samych ich kreacji warto obejrzeć serial Pam i Tommy.

Gadające przyrodzenie to jednak przesada

Pam i Tommy

Ta recenzja Pam i Tommy nie odda wszystkiego, co zobaczycie na ekranie, ale musi Was przygotować na jedną scenę, która może odrzucić. W drugim odcinku przygotujcie się bowiem na dość długą rozmowę, którą Lee odbywa ze swoim penisem, którego zresztą widzimy na ekranie w pełnej okazałości. I choć to ma być efekt zażywania narkotyków i coś, co pokazuje nam psychikę perkusisty, to ta konkretna scena zdaje się zupełnie nie pasować do reszty serialu. Spłyca go i robi z niego komedię, a Pam i Tommy to dramat w pełnym tego słowa znaczeniu.

Kradzież sejfu z domu Anderson i Lee, nieuprawniona publikacja i sądowe batalie to tylko część rzeczy, z którymi musieli mierzyć się pokrzywdzeni. A w zasadzie sama Anderson, która jako kobieta, została wręcz zdeptana. W serialu jest wyjątkowo przejmująca scena przesłuchania, która bardzo dobrze pokazuje, jak postrzegano kobiety w tamtym czasie i jak niesprawiedliwie je traktowano. To na Anderson spadłą krytyka, to ją wyśmiewano i wyzywano, a tymczasem Lee przeżywał swoją drugą młodość. Serial dobrze pokazuje też początku Internetu, który mocno przyczynił się do gigantycznego wzrostu popularności samego nagrania. I choć sprawa działa się niecałe trzydzieści lat temu, to widać, jak daleką drogę przeszliśmy i jak dziś inaczej postrzegane są tego typu nagrania.

Recenzja Pam i Tommy – czy warto obejrzeć serial?

Pam i Tommy

Nie jest to produkcja dla młodszego odbiorcy i to nie tylko ze względu na niektóre sceny. Potrzeba jednak trochę dojrzałości, by wyciągnąć z tej historii coś więcej, niż tylko opowieść o seks taśmie. Historia, która powstała na podstawie artykułu opisującego całą sprawę, potrafi przykuć do ekranu na te niespełna osiem godzin. To też prawdziwy popis aktorskiej sztuki i odważne spojrzenie na związki oraz prywatność. Zdecydowanie warto obejrzeć serial Pam i Tommy, który nie dość, że całkiem dobrze odzwierciedla historię, to jeszcze pozwala na to, by wyciągnąć z niej coś więcej.

Motyw