Reklamy gry

Microsoft i Sony chcą dawać reklamy w grach – to nic nowego, ale gracze denerwują się przed czasem

3 minuty czytania
Komentarze

Reklamy w grach to nic nowego, ponieważ już od dawna ten mechanizm zarabiania występował. Teraz zrobiło się o nim głośniej po informacjach, że Microsoft i Sony opracowują systemy, które pozwolą na dodawanie reklam już do gier. I mowa ma być tutaj o reklamach pochodzących od zewnętrznych firm, ale raczej niewielkie szanse na to, że bohater naszej ulubionej gry będzie biegał w koszulce z logo Biedronki.

Reklamy w grach – Microsoft i Sony szykują zmiany

Wiadomo, że twórcy gier muszą w jakiś sposób zarabiać. Sposobów na to jest kilka, choć tak naprawdę wyróżnić można dwa z nich. Pierwszy to po prostu sprzedaż gier bezpośrednio do użytkownika. Przez to rozumiemy sprzedaż gier na fizycznych nośnikach, ale także poprzez cyfrowe sklepy. Drugim sposobem i to tym w dużej mierze znienawidzonym przez graczy są mikropłatności lub zakupy wewnątrz gry. Tutaj użytkownicy płacą, by dostać jakąś wirtualną zawartość (np. walutę w grze lub skórki). Często te dwa modele biznesowe są ze sobą połączone, choć częściej można spotkać się z tym, że zakupy w grze popularniejsze są w grach typu free-to-play, czyli darmowych.

W sieci pojawiły się informacje o tym, że Microsoft planuje stworzenie narzędzia, które umożliwi developerom umieszczenie reklam wewnątrz gier. Takich, które mają być nieinwazyjne i nie kolidować z rozgrywką. Mowa więc tutaj o bilbordach czy jakichś plakatach np. w wirtualnych miastach. Teoretycznie, ponieważ szczegółów jeszcze nie poznaliśmy. Takie same plany wobec gier ma mieć również Sony i w przypadku obu firm mówimy o grach free-to-play. Dzięki takiemu zabiegowi, developerzy mieliby kolejną możliwość zarabiania na swoich produkcjach, a jednocześnie gracze mogliby nie korzystać z mikropłatności. Wprawdzie do tego ostatniego nikt ich nie zmusza, ale czasem gry bardzo do tego „zachęcają”.

Zobacz też: Epic Games Store rozdaje dwie gry – warto dopisać je do swojej kolekcji.

Takie lokowanie produktu w grach nie jest nowością i było już wielokrotnie wykorzystywane w branży. Warto tutaj przypomnieć chociażby Alan Wake, gdzie w pierwotnej wersji gry można było zobaczyć reklamy baterii Energizer czy sieci Verizon. Mieliśmy przecież całe gry, które były reklamami danej marki, jak chociażby Pepsiman wydany na PlayStation. Oczywiście ten ostatni przypadek jest dość skrajny, ale reklamy w grach występowały od dawna. W Death Stranding nasz bohater popijał Monstera więc… Dużo zależało więc będzie od tego, czy faktycznie reklamy w grach będą mocno inwazyjne i czy pojawią się także w produkcjach AAA, które kosztują obecnie około 300 złotych. Jeżeli mowa o grach tylko free-to-play to faktycznie może być to rozwiązanie, które twórcom pozwoli na większe inwestowanie w samą produkcję, a nie skupianie się na mikropłatnościach.

Źródło: BusinessInsider

Motyw