Max Payne Mobile – recenzja

4 minuty czytania
Komentarze
max-payne-mobile

Studio Rockstar jest jednym z najbardziej znanych twórców gier. Zasłynęło głównie serią GTA, chociaż w swojej karierze miało również kilka innych znakomitych tytułów. Ostatnio na konsole i pecety wydało Max Payne 3 – strzelankę TPP opowiadającą historię zniszczonego przez życie byłego policjanta (świetna gra, polecam). Niejako przy tej okazji na systemy iOS oraz Android powstał port pierwszej części serii. Czy twórcom słynnego Grand Theft Auto udało się przenieść klimat i grywalność kultowego shootera na mobilne platformy?

Zawiła fabuła
Dla osób, które nie miały przyjemności z pierwszym Maksem na pecetach (lub też po prostu zdążyły zapomnieć) – krótkie wprowadzenie. Fabuła opowiada historię policjanta z Nowego Jorku, który wiódł szczęśliwe życie – miał żonę, córkę, dobrą pracę. Nic dodać, nic ująć – american dream. Do czasu, gdy niespodziewanie nieznani ludzie będący pod wpływem dziwnego narkotyku zaatakowali dom Maksa i zabili jego najbliższą rodzinę. Bohater rzucił wszystko i postanowił zemścić się na złoczyńcach, przeprowadzając dochodzenie. Co więcej, wkrótce zostaje on wrobiony w morderstwo swojego przyjaciela, agenta organizacji antynarkotykowej. Max decyduje się własnoręcznie wymierzyć sprawiedliwość na swoich przeciwnikach.

Historia w grze jest dość mocno zawikłana i stanowi jeden z największych jej plusów. Wraz z postępami w rozgrywce odkrywamy kolejne szczegóły, które pozwalają złożyć cały obraz wydarzeń. Towarzyszy nam przy tym niezwykły klimat w stylu noir, tworzony przez ścieżkę dźwiękową, mroczną grafikę oraz przede wszystkim przerywniki fabularne wykonane jako  komiksowe wstawki. Do tego wszystkiego dochodzi główny bohater – cyniczny, chłodny i bez skrupułów rozprawiający się z przeciwnikami.

maxpayne2

Komiksowe przerywniki tłumaczą fabułę i budują klimat.

Shoot him, Max!
Aby móc brnąć dalej i zabijać kolejnych wrogów, Max wykorzystuje arsenał broni – od kultowych pistoletów Beretta, przez klasyczne shotguny po koktajle Mołotowa. Wybór jest duży i każdy znajdzie tu coś dla siebie. Jeżeli chodzi o sam system walki, mobilna wersja Payne’a wprowadziła kilka udogodnień względem oryginału. Gra pozwala w dużym stopniu dostosować sterowanie na dotykowym ekranie do własnych preferencji. Mamy do wyboru m.in. wspomaganie celowania czy też kontrolę czułości „gałek”. Możemy również dowolnie zmieniać elementy interfejsu pod własne upodobania.

Pytanie, czy wszystkie te elementy pozwoliły zachować radość z grania przez niezastąpiony duet myszka + klawiatura? No cóż, i tak, i nie. Przy pomocy dotykowego ekranu faktycznie możemy dość precyzyjnie wycelować, trafienie headshota nie powinno sprawić większych problemów. Z drugiej strony jednak nie da się ukryć, że twórcy podeszli do mobilnych urządzeń z pewnym dystansem – gra jest o wiele łatwiejsza niż w oryginale. Nasz bohater potrafi przyjąć na klatę ogromną ilość ołowiu, a wrogowie padają po jednym, dwóch strzałach. Być może takie nastawienie pozwoliło na to, aby ci mniej doświadczeni gracze nie musieli denerwować się zbyt częstymi zgonami, jednak wydaje mi się, że poziom trudności nie został do końca dobrze wyważony.

maxpayne1

Krew leje się tu niemalże wiadrami.

Bullet time ponad wszystko
Całe szczęście już sam system walki wygląda tak samo jak na komputerach, ze słynnym bullet time’em na czele. Dla osób, które nie znają tego kultowego trybu – jest to spowolnienie czasu, które pozwala nam na spokojne ogarnięcie sytuacji i precyzyjne wycelowanie w przeciwników. Istnieje również możliwość wykonania spowolnionych skoków w różne strony, podczas których Max unika kul, samemu prując ołowiem we wroga. Ten element pozostał taki sam jak w oryginale i słusznie – dzięki temu w moim odczuciu satysfakcja z rozgrywki została zachowana. Nie ma to, jak podczas jednego bullet time’a zdobyć trzy headshoty pod rząd.

Przed rozpoczęciem gry należy pobrać dodatkowe dane – ważą one ponad 1 GB, trzeba więc poświęcić na to trochę czasu. Twórcy uzasadniają to poprawionymi w stosunku do oryginału teksturami oraz podniesioną rozdzielczością. Widać to podczas rozgrywki – na maksymalnych detalach prezentuje się bardzo dobrze, choć niestety na słabszych urządzeniach trzeba będzie zmniejszyć szczegóły, gdyż sprzętowo gra jest bardzo wymagająca. Gdy na ekranie dzieje się zbyt wiele, potrafi paskudnie przyciąć. Również oprawa audio trzyma wysoki poziom – muzyka jest bardzo klimatyczna, głosy odpowiednio dobrane, a motyw z menu głównego to mistrzostwo świata. W tej kwestii niewiele zmieniło się względem oryginału.

maxpayne3

Na najwyższych detalach gra prezentuje się świetnie.

Podsumowując – Max na Androida mnie nie zawiódł, choć nie jest w stu procentach taki, jak sobie wyobrażałem. Pamiętając pierwowzór i jego poziom trudności, czuję się lekko zawiedziony zbyt łatwą rozgrywką. Z drugiej strony grywalność pozostała wysoka, a fabuła i klimat trzymają poziom. Dodatkowo, dzięki ulepszeniu grafiki gra na silniejszych smartfonach prezentuje się bardzo dobrze. Najważniejsze jednak, że duch kultowego Maksa został zachowany i moim zdaniem godnie przeniesiono go na platformy mobilne.

Ocena: 9/10

+fabuła
+klimat
+bullet time
+Max na smartfonach!

-niski poziom trudności
-wymagania sprzętowe
-mało precyzyjne sterowanie

Link do Google Play

Kod QR:

max-payne-qr

Motyw