Kody źródłowe gier CD Projekt zostały sprzedane na aukcji, a przynajmniej takie informacje pojawiły się w sieci. Teoretycznie mogło dojść do ich sprzedaży, ale na to potwierdzenia nie mamy. Osoby, które prowadziły nielegalną aukcję w sieci, przyznały, że ukradzione dane znalazły nabywcę, ale poza aukcją. To sprawia, że ich informacjom nie powinno się do końca zawierzać.
Kody źródłowe gier CD Projekt sprzedane
Do ataku na CD Projekt doszło w weekend, a firma na początku tygodnia poinformowała o tym w swoim komunikacie. Zaledwie wczoraj pisaliśmy dla Was o tym, że w sieci już znalazł się kod źródłowy do Gwinta. Cała reszta danych znalazła się w sieci dziś i można było je kupić na specjalnej aukcji. Cena wywoławcza miała wynosić aż milion dolarów. Jeżeli ktoś chciał wyłożyć więcej, musiał przebić ofertę o minimum 500 tysięcy dolarów. Przestępcy stwierdzili, że mogliby sprzedać dane CD Projekt poza aukcją za sumę 7 milionów dolarów.
I ponoć te dane zostały sprzedane, ale nie powiedziano, do kogo trafiły. Nie została także podana cena, więc można podejrzewać, że ta informacja nie jest do końca prawdziwa. Trudno wyobrazić sobie, żeby np. konkurencja developera wyłożyła pieniądze na kody źródłowe gier CD Projekt. Jeżeli to wyszłoby kiedyś na jaw, ucierpieliby wszyscy zaangażowani w proceder.
Zobacz też: Wiemy, kto zagra w serialu na podstawie The Last of Us.
Osoby, które miały kupić kody źródłowe gier CD Projekt (Wiedźmin 3 czy Cyberpunk 2077) miały złożyć też zobowiązanie, że dane nie zostaną przekazane nikomu innemu. CD Projekt stwierdził, że nie będzie pertraktował z szantażystami i ma odpowiednie backupy wykradzionych danych. Jednak dziś na Twitterze pojawiły się też informacje, że hakerzy mogli wykraść również dane osobowe pracowników CD Projekt. Sprawa jest więc bardzo poważna. Można tylko współczuć, bo taka sytuacja to nic przyjemnego.
Źródło: Twitter / The Verge