gwiezdne wojny skywalker saga

Gwiezdne wojny – Kathleen Kennedy wreszcie przyznaje, że czas odejść od sagi Skywalkerów

4 minuty czytania
Komentarze

Lepiej późno niż wcale. Szefowa Lucasfilm w ostatnim wywiadzie wyraźnie daje do zrozumienia, że studio definitywnie zakończyło sagę Skywalkerów.

Jak rysuje się przyszłości serii „Gwiezdne wojny”?

gwiezdne wojny seria

W najnowszym wywiadzie dla Vanity Fair, szefowa Lucasfilm, Kathleen Kennedy, odniosła się do dwóch kwestii związanych zarówno z przyszłością jak i przeszłością serii „Gwiezdne wojny”. Przede wszystkim Kennedy stwierdza, że minione lata były dla niej cenną lekcją, a nie wszystkie ruchy studia w obrębie marki Star Wars były udane. Odniosła się w pierwszej kolejności do klapy, przynajmniej finansowej, filmu „Han Solo. Gwiezdne wojny – historie”. Konkretnie chodzi o fakt obsadzenia w roli Hana Solo, z którym nierozerwalnie związany jest w oczach fanów Harrison Ford innego aktora, Aldena Ehrenreicha, który wcielał się w młodszą wersję Solo. Choć Ehrenreich wypadł, przynajmniej w mojej opinii, nadzwyczaj dobrze i naprawdę przypominał Harrisona Forda pod każdym względem, to jednak fani są tak bardzo przywiązani do „oryginalnych” aktorów, którzy grali te postaci w klasycznej trylogii, że, zdaniem Lucasfilm, było to jeden z powodów, dla którego ten film nie odniósł sukcesu. Dla fanów Mark Hamill to Luke Skywalker, Carrie Fisher to księżniczka Leia, a Harrison Ford to Han Solo. I nikt tego nie zmieni.

Z początku szczerze myślałam, że to dobry pomysł (…) Pewnie powinnam zdać sobie sprawę, że to zły kierunek już wcześniej. Nigdy nie zrobimy Indiany Jonesa bez Harrisona Forda. Skończyliśmy właśnie kręcić piąty film z tej serii i mogę ci powiedzieć, że nie było ani jednego dnia, w którym nie myślałabym – tak, on jest Indianą Jonesem.

– powiedziała w wywiadzie dla Vanity Fair Kathleen Kennedy.

To też po części wyjaśnia dlaczego w serialu „Mandalorian” nie zobaczyliśmy młodszego aktora wcielającego się w Luke’a Skywalkera, tylko postanowiono skorzystać z efektów komputerowych w odmłodzeniu Marka Hamilla.

Drugim aspektem „łatania dziur” w marce „Gwiezdne wojny”, na który zwróciła uwagę Kennedy, jest odejście od wątków stworzonych jeszcze przez George’a Lucasa w latach 70., czyli tych skupionych wokół rodu Skywalkerów i ich przyjaciół oraz wrogów.

Naszym zadaniem w tej chwili jest odcięcie się o tego, ale oczywiście ciągle pozostając w obrębie mitologii i świata stworzonego przez George’a. To nie ustanie. Ale musimy odejść od sagi Skywalkerów. To w tej chwili zajmuje nam najwięcej czasu i dyskusji.

– dodaje Kennedy.

Czy uda się uratować serię „Gwiezdne wojny” w oczach fanów?

Kennedy dochodzi do tych wniosków, słusznych, trochę za późno. Jak już dobrze wiemy, cała trylogia sequeli okazała się w dużej mierze, przynajmniej fabularnie, niepotrzebna, w tym sensie, że nie wniosła nic nowego do serii Star Wars poza niepotrzebnymi kontrowersjami (wiecie, klon Palpatine’a czy wyjawienie tajemnicy tego kim jest Rey i takie tam). Szkoda więc, że od razu Disney i Lucasfilm nie próbowali opowiedzieć czegoś nowego, tylko wydali masę pieniędzy albo na nieformalny remake „Nowej nadziei”, którą ostatecznie jest „Przebudzenie Mocy” albo przedziwne eksperymenty fabularne, które kompletnie nie pasowały do tej serii. Trudno się więc dziwić, że fani ostrożnie podchodzą do nowości w obrębie uniwersum Star Wars. Nowe seriale w Disney+ też okazały się raz udane („Mandalorian”), a raz rozczarowujące („Księga Boby Fetta”).

Przeczytaj także: Recenzja LEGO Gwiezdne Wojny Saga Skywalkerów – Moc prawie idealna

Cóż, przed nami wprawdzie długo oczekiwana premiera serialu „Obi-Wan Kenobi”, tak więc ciągle jeszcze trzymamy się sagi Skywalkerów (tym bardziej, że pojawi się w niej także Anakin), ale liczę, że potem już przyjdzie czas tylko i wyłącznie na nowe postaci, przygody i światy. Oby też Lucasfilm nie wracał już więcej na Tatooine. Jak na tak nieznaczącą planetę na rubieżach Republiki zadziwiająco dużo uwagi było już poświęcone tej planecie. W tym samym wywiadzie dla Vanity Fair Kathleen Kennedy potwierdziła, że ciągle w fazie produkcji, choć na wczesnym etapie są kinowe filmy w uniwersum Gwiezdnych wojen tworzone przez Taikę Waititiego oraz Patty Jenkins. Ze względu na umowę z Netfliksem przy tworzeniu sequela „Na noże” oraz innych filmów, projekt trylogii Riana Johnsona jest w tej chwili wstrzymany. Przyszłość pokaże czy na którymś etapie będzie kontynuowany.

Motyw