Najlepsze filmy o prawnikach i sprawach sądowych

4 minuty czytania
Komentarze

Raczej nikt z nas nie chciałby znaleźć się w sądzie. Wyjątkiem są oczywiście wszyscy studenci prawa, którzy wręcz marzą o tym, żeby w przyszłości regularnie zasiadać w tamtejszych ławach. Z pomocą tym najbardziej niecierpliwym przychodzi przemysł filmowy, który lubuje się w tematyce prawniczej oraz sądowniczej.

Najlepsze filmy o prawnikach oraz sądach

Najlepsze filmy o prawnikach oraz sądach

Niemalże wszystkie filmy, których większość akcji rozgrywa się w pomieszczeniach sądowych, łączą ze sobą różne gatunki. Zazwyczaj są to dramaty pomieszane z kryminałami, thrillerami oraz sensacyjniakami. Niemniej niezależnie od oficjalnego statusu najlepsze filmy obracające się w tematyce prawników, prokuratorów oraz sędziów mają jedną cechę wspólną — są po prostu rewelacyjnie poprowadzone.

Zobacz też: Doktor Strange w multiwersum obłędu to marvelowski horror klasy B

Intrygi, zwroty akcji oraz twisty fabularne to chleb powszedni tego gatunku filmowego. W związku z tym, że ostatnimi czasy odświeżyłem sobie kilka tytułów, które obracają się w tym zacnym gronie — zapraszam Was na zapoznanie się z moim zdaniem pięcioma najlepszymi filmami o prawnikach oraz sprawach sądowych.

5. Adwokat diabła (1997)

Pozycja obowiązkowa dla każdego przyszłego prawnika! Adwokat diabła to genialnie zilustrowana historia o pogoni za pieniędzmi oraz powolnym zatracaniu się w tym, czym powinien zajmować się obrońca. Na wielkość tego filmu wpływa nie tylko świetna fabuła, która pod koniec przeobraża się w prawdziwy thriller, ale także plejada gwiazd na ekranie. Poza Keanu Reeves oraz Alem Pacino możemy cieszyć nasze oczy grą aktorską, chociażby niepowtarzalnej Charlize Theron. No i pamiętajcie, że…

Próżność — to mój ulubiony grzech

4. Filadelfia (1993)

Być może nie wszyscy wiecie, ale pierwszy Oscar, którego wygrał Tom Hanks, został mu przyznany za rolę Andrew Becketta w Filadelfii. Tak więc jeśli nie udało Wam zapoznać się z tym filmem, jest to przede wszystkim wzruszająca i łapiąca za gardło historia o wykluczeniu ze społeczeństwa. Wszystko to ze względu na postępującą dyskryminację oraz niezrozumienie pewnych kwestii życiowych przez ogół otaczających nas ludzi.

Obok genialnego Hanksa na ekranie mogliśmy zobaczyć Denzela Washingtona oraz Antonio Banderasa. Filadelfia to tak naprawdę samograj, który prowadzi nas przez dwugodzinny seans z niezwykłą łatwością i finezją.

3. Dwunastu gniewnych ludzi (1957)

Niepodważalnej jakości klasyk, który wręcz musi znaleźć się na każdej liście omawiającej filmy o sądach. Film w tym roku obchodził swoje 65-lecie – dlaczego więc wciąż pamiętamy o tak starej produkcji? Przede wszystkim ma to związek z okolicznościami oraz metodami nakręcenia filmu. Dwunastu gniewnych ludzi trwa blisko 100 minut, a jedynie dwie sceny (pierwsza i ostatnia) zostały nakręcone w innej lokacji niż pomieszczenie, w którym obraduje ława przysięgłych.

Film ten to przede wszystkim majstersztyk od strony realizacyjnej. Przez półtorej godziny znajdujemy się w jednym i tym samym pokoju a mimo to wcale nie odczuwamy zmęczenia. Wszytko to sprawka reżysera oraz operatorów, którzy idealnie rozplanowali ruchy kamery. Drugim aspektem, który składa się na pozycję Dwunastu gniewnych ludzi, jest oczywiście fabuła, która złotymi zgłoskami zapisała się w historii kinematografii.

2. W słusznej sprawie (1995)

Znawca prawa, który wątpi w winę oskarżonego i chce go wydostać z celi śmierci — sam ten opis już zachęca nas do seansu. Dodajmy do tego jeszcze gwiazdorską obsadę, na którą składa się Sean Connery, Ed Harris i Laurence Fishburne. Wszystko to sprowadza się do dwóch ostatecznych rozwiązań, albo wielki hit, albo wielki kit.

W tym przypadku na całe szczęście zdecydowanie wygrywa ta pierwsza opcja. Na ostateczny odbiór W słusznej sprawie działa także świetna historia, która została poprowadzona w odpowiednim kierunku. Na koniec seansu czeka nas natomiast wielki plot twist, który przyprawia o zawroty głowy.

1. Lęk pierwotny (1996)

Absolutny top! Nie bez powodu film ten zapoczątkował wielką karierę Edwarda Nortona. Zaledwie 27-letni aktor w obrazie Gregora Hoblita zaprezentował się szerszej widowni w iście hollywoodzkim stylu. Przyszła gwiazda takich produkcji jak Fight Club, Więzień nienawiści czy Iluzjonista za rolę Aarona Stamplera od ręki dostał nominację do Oscara. Ostatecznie Amerykanin musiał uznać wyższość Cuby Goodinga Juniora.

Niemniej Lęk pierwotny to nie tylko popisy aktorskie Nortona, ale także świetny scenariusz oraz podręcznikowa praca całej ekipy filmowej. Jest to produkcja, która po seansie zostawia nas z opadniętą szczęką i natłokiem różnych myśli. Reżyser przez cały film wodzi nas za nos oraz usypia naszą czujność tylko po to, żeby na koniec wyprowadzić jeden, ale za to niezwykle silny cios na wątrobę.

Motyw