Rozmawiając o historii polskiego rapu, nie można nie zatrzymać się na dłużej przy jednej z czołowej postaci lat 2000. dla tego gatunku muzycznego. Choć Ryszard „Peja” Andrzejewski niewątpliwie jest żywą legendą tej muzyki w Polsce… Netflix zdaje się uważać inaczej, mocno przy tym podważając dziedzictwo artysty.
Peja i Netflix – Spis treści
Peja żałuje występu w dokumencie Netflixa
Oddajmy więc głos samemu zainteresowanemu i sprawdźmy, co on napisał o produkcji Netflixa.
35 lat w kulturze, ponad 30 lat na scenie. Pewnie z 3 godziny rozmowy na potrzeby tego dokumentu. Finalnie wchodzą 3 minuty w 3 odcinkach.
Wychodzi na to, że do rapu wniosłem kult przemocy i kradzież własności intelektualnej. Niby przywykłem do marginalizacji mojej postaci, ale żeby w tak niby dużej rzeczy? Beka. Było jednak odmówić.
Ryszard „Peja” Andrzejewski, wypowiedź na Facebooku
Jeśli podliczymy suche statystyki, 3 minuty pokazane z trwającego trzy godzinny wywiadu z raperem (180 min) daje nam wykorzystanie materiału na poziomie 1,67%. Oznacza to, że zatrważające 98,33% wywiadu zostało odrzucone przez producentów.
Nie tylko Peja z wielkich pominiętych ksyw
Szczególnie polecam tu lekturę recenzji serialu Cały ten rap, napisanej przez Jacka Sobczyńskiego z Newonce. Warto zwrócić uwagę na poniższy cytat, który dobrze może podsumowywać kwintesencję problemów produkcji Netflixa.
Może po prostu autorów Całego tego rapu zgubiły ambicje? Może przygniótł ich potężny research? Ciekawy odcinek o zmianie postrzegania kobiet w polskim rapie niespodziewanie zjeżdża w kierunku dokumentacji przygód Bambi i Young Leosi.
A później – o zgrozo – analizy momentalnej sławy Modelek, choć przecież w poprzednim epizodzie wyraźnie szydzi się z podobnych im jednosezonowych gwiazdek. I piętnuje artystów nurtu hip-hopolo… kompletnie pomijając ich wypowiedzi, nie dając im po latach możliwości obrony swojej ówczesnej twórczości.
Jacek Sobczyński, (nie) „Cały ten rap” – oceniamy nowy serial Netfliksa o polskim rapie
Jeżeli nawet tak głośne, bardziej współczesne ksywy pokroju Quebonafide zostały pominięte, coś ewidentnie poszło nie tak. Jacek Sobczyński moim zdaniem słusznie podsumował, że lepszym kierunkiem byłyby mniejsze produkcje o konkretnych nurtach, zamiast marna, gigantyczna próba podsumowania całej historii hip-hopu w Polsce.
Szykujesz się na powrót do szkoły? Poświęć chwilę, by podzielić się z nami informacjami o wyposażeniu dziecka w sprzęt i oprogramowanie niezbędne do nauki. Z góry dziękujemy!
Źródło: Facebook, Newonce. Zdjęcie otwierające: Peja / Slums Attack / YouTube
Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.