Florence Pugh jako Yelena Belova

To smutne, jak Marvel mało płaci tym, którzy budują sukces uniwersum

6 minut czytania
Komentarze

Wokół Marvela zaczynają zbierać się czarne chmury. Ostatnio sporo mówiło się o tym, jak kiepsko tratuje się speców od efektów specjalnych, którzy pracują nad produkcjami z tego uniwersum. Teraz na światło dzienne wychodzą kolejne rzeczy, które niekoniecznie pokazują, że Marvel to jedna wielka rodzina. Wygląda bowiem na to, że pieniądze są tam ważniejsze, niż wszystko inne. I choć można się było tego spodziewać, dalej nie wygląda to dobrze.

Marvel i zarobki – twórcy komiksów nie mają łatwo

Fot. Florence Pugh jako Yelena Belova

Filmy z uniwersum Marvela zarabiają setki milionów dolarów. I to nawet te, które nie są najlepsze lub trafiły na bardzo zły moment swojej dystrybucji. Dobrym przykładem niech będzie tutaj film Czarna Wdowa, który mimo zarobków na poziomie ponad 370 milionów dolarów z samych kin i tak uznawany jest po części za finansową porażkę. Duży budżet, duża kampania promocyjna i do tego jeszcze pandemia. Czarna Wdowa pojawiła się także w streamingu co również wpłynęło na zarobki wytwórni. To wszystko sprawiło, że film jest jednym z najgorzej zarabiających w całym przebogatym uniwersum produkcji. Dodajmy do tego jeszcze proces, który wytoczyła wytwórni Scarlett Johansson i całe to zawirowanie wokół niego, a mamy jakiś tam pogląd na to, że za kulisami nie dzieje się wcale tak dobrze.

Nie bez przyczyny podajemy tutaj jako przykład właśnie film Czarna Wdowa. Magazyn Hollywood Reporter opublikował bowiem bardzo interesujący artykuł na temat tego, jak wyglądają zarobki Devin Grayson. To artystka, która jest współodpowiedzialna razem z rysownikiem J.G. Jones, za stworzenie postaci Yeleny Belovej. Jeżeli nie kojarzycie, kim jest Yelena Belova w świecie Marvela, to już wyjaśniamy. To szpieg i przeszkolona w Czerwonej Sali elitarna zabójczyni, która na ekranie pojawiła się właśnie w Czarnej Wdowie. W postać Belovy wcieliła się wtedy Florence Pugh, a mogliśmy ją widzieć jeszcze w serialu Hawkeye. I jak to w przypadku ekranizacji bywa, twórcy filmu muszą nabyć prawa do tego, by móc wykorzystać jakąś postać.

Umowy mogą opiewać na różne kwoty i zapewne nie każdy z twórców miał takie przejścia, jak Devin Grayson. Wprawdzie stworzona przez nią postać na ekranie nie pojawiła się na długo, to jednak była jedną z ważniejszych w samym filmie. I jak podaje Hollywood Reporter, Grayson na mocy podpisanej umowy miała otrzymać za to 25 tysięcy dolarów. Dostała jednak pięć razy mniej i to bez żadnego konkretnego wyjaśnienia. 5 tysięcy dolarów to kwota śmiesznie niska, ale ciekawiej robi się wtedy, kiedy czytamy o tym, jak wyglądały pierwotne warunki podpisanej umowy.

Ile zarabiają twórcy komiksów w świecie Marvela

Devin Grayson miała podpisać umowę z Marvelem w 2007 roku i na mocy tego dokumentu ustalono, jakich pieniędzy może się spodziewać. Hollywood Reporter przytoczył warunki, które znalazły się w umowie i wyglądają one następująco:

  • 25 tysięcy dolarów za wykorzystanie postaci Yeleny Belovy w filmie kinowym
  • 2 tysiące dolarów za wykorzystanie postaci Belovy w odcinku serialu trwającym powyżej 30 minut
  • 1 tysiąc dolarów za wykorzystanie postaci Belovy w odcinku serialu trwającym poniżej 30 minut
  • 5 tysięcy dolarów za wypuszczenie figurki kolekcjonerskiej Belovy w danym roku (10 tysięcy dolarów przy dwóch figurkach, 25 tysięcy dolarów przy 3 i więcej)
  • 30 tysięcy dolarów (do podziału między innymi twórcami) – za wykorzystanie stworzonej postaci w grze komputerowej

Na papierze wszystko mogło wyglądać dobrze, ale w listopadzie zeszłego roku Grayson otrzymała od Marvela jedynie 5 tysięcy dolarów. Kiedy zwróciła się do swojego adwokata, by ten przyjrzał się umowie okazało się, że można ją interpretować w zależności od potrzeb. Otóż wygląda na to, że Marvel uznał te 25 tysięcy jako łączną kwotę dla wszystkich powiązanych z postacią Yeleny, a więc i dla współtwórcy J.G. Jonesa. Do tego Marvel ma dzielić taką kwotę za wykorzystanie postaci pomiędzy innych twórców, których bohaterowie pojawili się na ekranie. W przypadku Czarnej Wdowy mowa więc o bohaterach takich jak Red Guardian czy Melina Wostokow. Jednocześnie Marvel ma dzielić pieniądze między twórców bazując na tym, jak długo ich postać występowała w filmie czy serialu.

Jeżeli występ jakiejś postaci w filmie zostanie zakwalifikowany jako cameo, czyli gościnny i krótki występ, pieniędzy będzie mniej. Ponoć takie cameo w produkcjach Marvela to poniżej 15% czasu na ekranie. Biorąc to pod uwagę, postać Zimowego Żołnierza w filmie Kapitan Ameryka: Wojna Bohaterów, jest właśnie cameo. Ciekawostką może być jeszcze to, że za obecność stworzonej postaci w grze mobilnej, twórcy mają nie otrzymywać wynagrodzenia. Liczą się jedynie PC-ty i konsole.

Gigantyczne zarobki, ale nie dla wszystkich

doktor strange w multiwersum obledu recenzja

J.G. Jones także miał potwierdzić dziennikarzom Hollywood Reporter, że otrzymał wynagrodzenie na podobnym poziomie, co Devin Grayson. Należy brać jednak pod uwagę to, że nie wiemy wszystkiego. Takie umowy objęte są odpowiednim klauzulami, a i wielu twórców podpisało NDA, czyli dokument zakazujący zdradzania tajemnic handlowych. To jednak nie pierwszy przypadek, kiedy zaczyna mówić się o zarobkach dla twórców pomagających budować uniwersum Marvela. Jednym z nich jest Joe Casey, czyli jeden z twórców postaci America Chavez, która pojawiła się w filmie Doktor Strange w multiwersum obłędu. Tutaj Casey nie dostał żadnej zapłaty, co zapewne nie jest przypadkiem odosobnionym.

Prawa do tej postaci mogą należeć już do firmy wydającej komisy, a ich adaptacja może zależeć od wielu czynników. Jednak przyjęło się, że twórcom za ekspozycję postaci i tak się płaci, ale widać nie zawsze można dojść do porozumienia. Oczywiście w najgorszej sytuacji są twórcy, którzy stworzyli postaci drugoplanowe, a nie te „ciągnące” cały film czy serial. Nie zmienia to jednak tego, że wizerunkowo dla Marvela wypada to bardzo źle. Biorąc pod uwagę to, że praktycznie każda produkcja zarabia setki miliony dolarów, to nawet po odjęciu kosztów stworzenia filmu, te 25 tysięcy dolarów to kropla w morzu. Kropla, której twórcom i tak się odmawia.

Źródło: Hollywood Reporter

Motyw