Abonamenty — czy nie mamy ich już za dużo?

5 minut czytania
Komentarze

Liczne abonamenty to bardzo duża wygoda w dzisiejszych czasach. Nie musimy posiadać gier, filmów, książek. Tworzyć nie wiadomo jak ogromnych kolekcji na półkach. Korzystamy po prostu z danej usługi, a co miesiąc mamy ściąganą określoną kwotę z konta. Bardzo wygodne i nieangażujące nas specjalnie w „procesy zakupowe”. Zacząłem się jednak ostatnio zastanawiać — gdzie tak chętnie ubywają moje pieniądze z konta. Odpowiedź była bardzo prosta. Ponad 200 zł każdego miesiąca wydaje na abonamenty. Przy okazji zdałem sobie sprawę z tego, że nie korzystam z nich na tyle często, by za wszystkie płacić. Powstaje zatem pytanie — Czy nie mamy ich po prostu za dużo?

Abonamenty na wszystko!

Obecnie w usługach abonamentowych jest praktycznie wszystko. Filmy i seriale? Proszę bardzo! Zapłać, proszę za Netflix, HBO Max, Disney+, Amazon Prime Video i do tego jeszcze, chociażby YouTube Premium. Muzyka? Tutaj jest mniejszy problem. Mamy Spotify, Tidal, Apple Music i pewnie coś jeszcze. Gry? Tutaj rynek dopiero się rozkręca, a i tak wybór jest niezły. Xbox GamePass, PS+ Premium, Ubisoft+ czy EA Play. Nie ma co mówić, już o innych pomniejszych usługach. Osobiście dodatkowo korzystam z powiększenia przestrzeni chmury Google Drive. Jest tego po prostu ogrom.

Problemem jest fakt, że oczywiście jedna usługa nie zaoferuje nam wszystkiego. O ile w przypadku muzyki sam korzystam tylko ze Spotify, w przypadku gier głównie z GamePassa i w przypadku chmury z Google Drive to filmy i seriale są już inną parą kaloszy. W tym przypadku mam wykupione wszystkie platformy, które wymieniłem. Przy okazji zauważyłem również, że nie korzystam ze wszystkich na raz. Aktualnie najwięcej korzystam z Disney+, ale taki Netflix, który jest przecież najdroższy, poszedł u mnie w odstawkę już jakiś czas temu. Interfejs konsoli Xbox, która służy u mnie również, jako urządzenie multimedialne twierdzi, że korzystałem z Netflixa ostatni raz ponad miesiąc temu. Nie przypominam sobie jednak, żebym wtedy coś na nim obejrzał.

Więcej abonamentów, portfel wytrzyma!

Zastanawianie się nad tym, jak wiele abonamentów posiadam, sprawiło mi autentyczny ból psychiczny. Dlaczego? Ponieważ w takim stanie posiadania utrzymuje się już kilka miesięcy. Co zabawne, ciężko jest z czegoś zrezygnować z nadzieją, że kiedyś się przyda. Wiem jednak, że zmiany są konieczne i w istocie nie potrzebuje wszystkich tych usług. Pozwolicie zatem, że podliczę tutaj samego siebie. Zachęcam was, abyście zrobili dokładnie to samo. Zaczynajmy!

Filmy i seriale:

  • Netflix (Na szczęście współdzielony z rodziną) – 13 zł
  • HBO Max – 29,99 zł
  • Disney + – 28,99 zł
  • Amazon Prime Video — Niecałe 5 zł, rocznie cały pakiet Prime kosztuje 49 zł. Miesięcznie wychodzi zatem poniżej piątaka.

Gry:

  • Xbox GamePass Ultimate – 54,99 zł (Pakiet ten, zawiera również już abonament EA Play).
  • Ubisoft + – 59,99 zł

Muzyka:

  • Spotify (Tutaj również współdzielony z rodziną) – 5 zł

Chmura:

  • Google Drive 200 GB – 13,99 zł

Oczywiście nie wspominam już o abonamencie na telefon, Internet czy telewizję. Podliczmy wszystko zatem. Wychodzi mniej więcej 210 zł, a chciałbym powiedzieć, że ogólnie nie słynę ze specjalnej rozrzutności. Do kwoty tej mogę dodać również wspieranie konkretnych twórców na YouTube. Nie korzystam z YouTube Premium, mam włączonego AdBlocka oraz korzystam z YT ReVanced, więc w ramach rekompensaty, wspieram konkretnych twórców, u których spędzam swój wolny czas. Łącznie jest tego ponad 250 zł miesięcznie. Rocznie ponad 3000 zł. Ehh… co ja robię ze swoimi pieniędzmi?

Chyba musimy się poważnie zastanowić…

Ustaliliśmy już, że abonamenty wyrastają nam jak grzyby po deszczu. Pojawiają się coraz to nowsze, a my chętnie oddajemy swoje pieniądze. Jak zatem zacząć korzystać z abonamentów rozsądnie? Sam niedawno zrobiłem prosty rachunek, co mi się opłaca, a co nie. Pamiętajcie, że sami musicie sobie przemyśleć, na czym najbardziej wam zależy. Ja pokazuje tylko i wyłącznie swoją drogę. To, że z czegoś rezygnuje, nie oznacza, że nie ma tam fajnych treści. Dla mnie oznacza to, że nie ma tam treści, które wzbudziłyby moje zainteresowanie na tę chwilę. Rezygnuje zatem z:

  • HBO Max — wszystko, co mnie interesowało, już obejrzałem. Czekam na serial na podstawie The Last of Us, ale jeszcze trochę poczekam. Odnowię na czas premiery owego serialu.
  • Disney + – Mimo że najwięcej korzystam właśnie z tej platformy obecnie, to nie będę miał problemu się z nią rozstać. Obejrzę seriale, które mnie interesują do końca. Abonamentu więcej nie przedłużam.
  • Ubisoft + – Tu już dawno nic mnie nie interesowało. Ograłem Far Cry 6, ograłem AC Valhalla i abonament, który jest dość drogi, utrzymywałem przy sobie bardziej z przyzwyczajenia.

Wszystko to powoduje, że już z dość pokaźnych ponad dwóch stówek, schodzę z miesięcznymi kosztami o ponad połowę. Naprawdę zdałem sobie sprawę z tego, że nie potrzebuje tych abonamentów. Warto zdecydowanie wypróbować jakiś abonament, zanim się na niego zdecydujecie. Pomocne mogą okazać się również artykuły na temat konkretnych usług.

Zachęcam was również do takiego „rachunku sumienia”. Sprawdźcie sobie, co opłacacie na tę chwilę. Jeśli z czegoś nie korzystacie, to po prostu nie ma sensu dalej za to płacić. Niby są to oczywiste „mądrości”, ale na pewno jest więcej osób, które robią dokładnie tak jak ja.

Motyw