Jak Keanu Reeves zmienił Johna Wicka? Początkowo miał to być zupełnie inny bohater

2 minuty czytania
Komentarze

Keanu Reeves w pierwszej kolejności kojarzy nam się z postacią… no właśnie — kogo? Jedni zdecydują się na odpowiedź „Neo z Matrixa” natomiast inni skierują swoje myśli raczej w kierunku tytułowego bohatera serii John Wick. Niedawno okazało się, że status aktora miał kolosalny wpływ na scenariusz wszystkich filmów z cyklu oraz postać wyjętego spod prawa płatnego mordercy.

John Wick jako 75-letni staruszek? Dla Keanu Reevesa producenci zmienili cały projekt!

Mówisz John Wick myślisz Keanu Reeves — ta zasada jest dosyć prosta. Seria filmów o tytułowym bohaterze sięga roku 2014, a już wkrótce do kin trafi czwarta odsłona tego kultowego cyklu. Franczyza na przestrzeni ostatnich lat zarobiła setki milionów dolarów. Co ciekawe niewiele brakowało, żeby wydźwięk całego projektu był kompletnie inny. Jeden z producentów cyklu — Basil Iwanyk zdradził na łamach swojej nowej książki, że początkowy zamysł serii był kompletnie inny.

Jednym z moich najlepszych przyjaciół jest Charlie Ferraro, to właśnie on przysłał mi scenariusz autorstwa Dereka Kolstada zatytułowany Scorn. Głównym bohaterem był tam 75-letni mężczyzna, który od 25 lat przebywa na emeryturze. Pomyślałem wtedy, że fajnie byłoby zobaczyć, jak Clint Eastwood leje tyłki. Poza tym nazwiskiem wpadł mi do głowy jeszcze Harrison Ford. Jednakże drugim z moich najlepszych przyjaciół jest Jimmy Darmody, który w tamtym okresie reprezentował Keanu. Pewnego razu spytał się mnie, czy w powietrzu nie wisi jakiś film akcji dla Reevesa. Pamiętam, że pomyślałem „Keanu to jedna z największych gwiazd kina akcji całego ćwierćwiecza, czym on teraz się zajmuje?”. Daliśmy mu wtedy scenariusz, pomimo tego, że nie ma 75 lat.

Basil Iwanyk (cytaty z Entertainment Weekly)

Zaryzykowanie i odmłodzenie głównego bohatera o kilkadziesiąt lat ostatecznie wyszło każdemu na plus. John Wick stał się bohaterem kultowym, a wielbiony przez fanów Keanu Reeves mógł spróbować swoich sił w nowej roli. Jedynymi zawiedzionymi mogą być tylko Harrison Ford i Clint Eastwood, którym koło nosa przeszła szansa na być może ostatnią dużą rolę, jednakże czy ci dwaj panowie muszą komukolwiek coś udowadniać?

Źródło: Total Film

Motyw