Wolimy Disney+ zamiast Netflix? Disney+ zachwycił Polaków, ale też trochę mu się „dostało”

3 minuty czytania
Komentarze

Wygląda na to, że Polacy wolą Disney+ od Netflix, a tuż po premierze tego pierwszego widać to najwyraźniej. Tak też wynika z obserwacji i badań, które przygotowało SentiOne, czyli firma zajmująca się monitorowaniem wypowiedzi w Internecie i mająca ku temu odpowiednie narzędzia. Widać z tych badań, że Polacy czekali na debiut Disney+ w Polsce, ale nie byli zupełnie bezkrytyczni. Sprawdźmy więc, co ciekawego z tych badań wynika.

Start Disney+ w Polsce wywołał dużo szumu – głównie pozytywnego

Aplikacja SentiOne, która służy do monitoringu Internetu, gromadzi dane z domen publicznych i je analizuje, a dziennie może to być nawet analiza ponad 40 milionów wzmianek. Można więc sprawdzać zainteresowanie danym słowem kluczowym, ale także tym, co ono oznacza. I w związku z debiutem Disney+ postanowiono sprawdzić, jak do nowego serwisu streamingowego podchodzą Polacy. Samo zainteresowanie Disney+ znacząco rosło od stycznia tego roku, kiedy to pojawiły się informacje o wejściu platformy do Polski. Od początku roku do teraz pojawiło się ponad 40 tysięcy wzmianek odnośnie Disney+. Najczęściej dyskutowało się na temat tego, co będzie dostępne w katalogu platformy, a najwięcej o platformie mówiło się w dniu jej premiery.

Disney+ wygenerował zasięgi na poziomie 85 milionów wyświetleń. Około 11 milionów wzmianek była pozytywna, ale 5 mln była nacechowana negatywnie. Polakom nie spodobało się to, że część produkcji nie ma polskich napisów lub lektora oraz braku możliwości wybrania jakości 4K UHD. Dostało się także samej aplikacji na smartfony, która miała powodować problemy z działaniem serwisu. Jednocześnie byliśmy zadowoleni z ceny usługi oraz tego, co znajduje się w samym katalogu serwisu (Marvel, Star Wars, starsze produkcje animowane).

Należy pogratulować wejścia Disney+ na rynek, ponieważ zdecydowanie wygenerowali dużo szumu medialnego, dobrali odpowiednią ofertę cenową i bardzo szeroką gamę filmów i seriali. Dotarli do grupy docelowej, która do tej pory była trochę zaniedbana na platformach streamingowych: pokolenia baby boomers i starszych millenialsów, którzy na Disney+ oglądają seriale święcące triumfy kilkanaście lat temu, jak „Kości”, lub klasyki lat 80., jak „MASH”. Wiele osób wraca też do ulubionych animacji z dzieciństwa. Kolejna zaopiekowana grupa to bardzo zaangażowani i lojalni fani Star Wars oraz Marvela. 

Agnieszka Uba, Head of Product Marketing w SentiOne.

Wolimy Disney+ zamiast Netflix?

Zainteresowanie debiutem Disney+ w Polsce nie jest niczym dziwnym. Ciekawie za to zapowiada się przyszłość, ponieważ wejście do Polski kolejnego dużego serwisu streamingowego jest też sporym ciosem dla wcześniejszego króla, czyli Netflixa. Owszem, zainteresowanie Netflix jest cały czas na bardzo dużym poziomie, ale widać, że coraz częściej mówi się także o tym, że z platformy zrezygnuje się na rzecz Disney+ czy HBO Max. Wielu użytkowników planuje też dopasowywanie swoich subskrypcji do tego, co aktualnie będzie ich interesowało na danej platformie, czyli żonglowanie subskrypcjami.

Subskrybentów coraz mniej stać na abonamenty na wszystkich dostępnych platformach streamingowych. Amazon Prime, HBO Max i Disney+ zaoferowały ostatnio klientom korzystne promocje zaś Netflix, w obliczu swoich problemów, głównie na rynku amerykańskim, zapowiada ograniczenia dla widzów, m.in. kontrolę dzielenia kont. Netflix musi się więc zmagać nie tylko z rosnącą konkurencją, ale także z coraz silniejszym poczuciem odbiorców, że jest to platforma droga – po uruchomieniu Disney+ wielu abonentów może przestać uważać go za główny serwis streamingowy. Szansą Netflixa są natomiast produkcje polskie, pod względem których  przoduje obecnie wśród dostępnych platform.

Katarzyna Czajka-Kominiarczuk, autorka bloga o popkulturze „Zwierz Popkulturalny.

Źródło: Informacja prasowa

Motyw