Nielegalny streaming treści, do których nie ma się praw oraz czerpanie z tego korzyści finansowych, może skończyć się więzieniem. Zresztą właśnie taki przypadek miał miejsce w Wielkiej Brytanii, gdzie cztery osoby będą w najbliższym czasie bardzo niezadowolone. Jednak trudno wyobrazić sobie sytuację, że nie miały one pojęcia o tym, że działają nielegalnie.
Nielegalny streaming zagrożony więzieniem – to nie powinno dziwić
Zacznijmy od tego, czym w ogóle w tym konkretnym przypadku był nielegalny streaming treści i dlaczego skończyło się dla kilku osób więzieniem. Samo streamowanie treści, do których nie ma się praw, jest oczywiście zabronione. Żeby takie rzeczy móc w ogóle robić, należy od podmiotu posiadającego prawa, dostać na to licencję. Ta oczywiście przeznaczona jest na konkretne rynki czy uwzględnione są w niej warunki, jak np. ma wyglądać taki streaming. Dlatego też niektóre produkcje dostępne na Netflix w USA, nie trafiają do naszej wersji serwisu. W tym przypadku sprawa wyglądała trochę inaczej.
Otóż cztery osoby z Hampshire, Essex oraz Norfolk, zostały skazane za nielegalne streamowanie treści kanałów sportowych Sky Sports i BT Sport. Jednocześnie za dostęp do swoich kanałów, pobierali pieniądze, więc czerpali z tego procederu korzyści majątkowe. Wiele telewizji oferuje płatny dostęp do wydarzeń sportowych, więc nie dziwne, że ktoś się „wkurzył” i sam zaczął na tym zarabiać. Co więcej, dane osób odpowiedzialnych za nielegalne streamowanie zostały podane do wiadomości publicznej, razem z wyrokami. Oprócz kary więzienia nałożone zostały też grzywny.
- Michael James Simmonds – 5,5 roku pozbawienia wolności
- Kieran Collins – 3 lata pozbawienia wolności
- Amanda Collins – 18 miesięcy w zwieszeniu na dwa lata i 200 godzin prac społecznych
- Robert Kurian – 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata i 180 godzin prac społecznych
Zobacz też: Gmail z automatycznym wyciszaniem powiadomień na PC – po co?
Czy to wysokie wyroki? Może się wydawać, że tak, ale też sam proceder miał trwać naprawdę długo. Dalej może się wydawać, że jak coś pojawia się w Internecie, to powinno być za darmo. Filmy, seriale, e-booki czy transmisje. Dopóki takie myślenie się nie zmieni, walka z piractwem internetowym się nie skończy. Opisaną tutaj sprawą zajmowało się Hampshire County Council Trading Standards oraz FACT (organizacja zajmująca się ochroną praw autorskich).
Źródło: Wirtualne Media