Netflix szykuje kolejny hit, a tym razem ten będzie miał polskie korzenie. Serial „Krakowskie potwory” zadebiutuje na Netflix już 18 marca, a pierwsza zapowiedź wygląda naprawdę ciekawie. Oczywiście trudno wywnioskować z niej wiele, ale pierwsze sceny z serialu zapowiadają przyjemną rozrywkę. I oczywiście cieszy to, że tytuł będzie rozgrywał się w Polsce.
Krakowskie potwory – czyżby nowy hit od Netflix?
Co chwila okazuje się, że jakaś produkcja staje się ogromnym hitem na Netflix i to w skali ogólnoświatowej. Tak było z „Domem z papieru”, „Squid Game”, a ostatnio z „All of us are dead”. Do tego dochodzą także dokumenty, które wyjątkowo szybko zyskują na popularności, a ostatnio był to „Oszust z Tindera”. Netflix ma więc „nosa” do produkcji, choć oczywiście te nie muszą podobać się wszystkim. Widać też, że w katalogu VOD pojawia się coraz więcej seriali i filmów, które powstały w Polsce. Kolejnym ma być właśnie serial „Krakowskie potwory”. Sama fabuła nowego serialu nie jest jeszcze dokładnie znana. W opisie Netflix zdradza jedynie zarys historii, który brzmi następująco.
Dręczona przeszłością młoda kobieta (Barbara Liberek) dołącza do tajemniczego profesora (Andrzej Chyra), jego prawej ręki (Stanisław Linowski) i grupy studentów, którzy badają zjawiska paranormalne i walczą z demonami.
Krakowskie potwory – opis Netflix
Zobacz też: Data premiery Stranger Things 4 – nowy sezon zostanie podzielony na dwie części.
Obsada jest więc ciekawa, a i sam temat zdaje się być interesujący. Patrząc na efekty specjalne też nie mamy raczej powodów do wstydu. Wprawdzie trudno ocenić, jak będzie prezentowała się całość i czy faktycznie to będzie horror, a może jakaś mieszanka stylów. Niezależnie od tego, warto będzie odpalić Netflix 18 marca i przekonać się, czy faktycznie „Krakowskie potwory” zasługują na naszą uwagę. Nie wiem jak Wy, ale ja planuje dać serialowi szansę.
Źródło: Netflix