Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami premiera filmu „Nie czas umierać” odbędzie się jesienią. Na ekrany polskich kin najnowsza część przygód Jamesa Bonda trafi dokładnie 8 dni później niż w Wielkiej Brytanii.
„James Bond will return” (przez COVID-19 trochę później)
Film „Nie czas umierać” miał trafić na ekrany kin na początku kwietnia. Premiera została przesunięta z powodu pandemii koronawirusa. Twórcy Bonda, podobnie jak cała branża, czekali na powrót widzów do kin. Niedawne premiery filmów „Tenet” i „Nowi mutanci” miały niezłe wyniki otwarcia, co zachęciło wytwórnie do wprowadzenia kolejnych tytułów na ekrany. „Nie czas umierać”, jako ostatnia część z udziałem Daniela Craiga w roli agenta 007 ma szansę stać się największym hitem 2020 roku. Oczywiście pod warunkiem, że planów nie pokrzyżuje najgroźniejszy z jego dotychczasowych przeciwników Bonda, czyli COVID-19.
„Nie czas umierać” – premiera, zwiastun, plakat
Nowy Bond trafi na ekrany w Wielkiej Brytanii 12 listopada. Premiera „Nie czas umierać” w Polsce odbędzie się 20 listopada. W tym samym dniu zobaczą go pierwsi widzowie w Stanach Zjednoczonych. Już w najbliższy czwartek pojawi się nowy zwiastun. Forum Film, czyli polski dystrybutor nowego Bonda, zaprezentował też plakat, na którym widnieje data premiery „Nie czas umierać” w naszym kraju.
Co się wydarzy w ostatniej części z Danielem Craigiem w roli głównej? Dystrybutor zapowiada:
James Bond opuszcza czynną służbę i cieszy się spokojnym życiem na Jamajce. Tymczasem jednak jego stary przyjaciel Felix Leiter z CIA zwraca się do niego o pomoc. Misja uratowania porwanego naukowca okazuje się o wiele bardziej zdradliwa, niż mogłoby się wydawać i naprowadza agenta 007 na ślad tajemniczego złoczyńcy, dysponującego nową, niezwykle niebezpieczną technologią.
Oprócz Craiga wystąpią też: Ana de Armas, Rami Malek, Lashana Lynch, Léa Seydoux i Ben Whishaw. Z kolei Cary Joji Fukunaga to pierwszy reżyser-współscenarzysta Bonda oraz pierwszy Amerykanin w serii, który zasiadł w fotelu reżyserskim.
Źródło: materiały dystrybutora
Czytaj też: Bardzo dobry wynik „Tenet” w box office daje nadzieję branży kinowej