[Recenzja] Goclever Sound Club Magnum – tani i dobry głośnik Bluetooth

6 minut czytania
Komentarze

Zalety

  • Cena
  • Dźwięk
  • Wykonanie
  • Funkcjonalność

Wady

  • Problemy z synchronizacją dźwięku
  • Brak możliwości regulacji podświetlenia

Głośniki bezprzewodowe stają się coraz popularniejsze. Nic dziwnego, technologia Bluetooth (nie mówiąc o WiFi) oferuje coraz lepsze możliwości połączeń oraz samej jakości dźwięku. Wybór tego typu akcesoriów jest zdecydowanie większy i często oferując wiele, zajmują mało miejsca. Wystarczy wspomnieć o JBL Charge, które jest w stanie nagłośnić małą domówkę i zgromadzeni nie powinni narzekać na nieprzyjemności w związku z muzyką. Jednak ten głośnik swoje kosztuje. Najnowsza odsłona około 600 złotych, co dla wielu osób może okazać się ceną zbyt wysoką jak na akcesorium, które będzie używane sporadycznie. W takim razie, co powiecie na propozycję za 150 złotych? Poznajcie głośnik od Goclevera, Sound Club Magnum, który co prawda oferuje mniej, ale też kosztuje 1/4 ceny produktu od JBL.

Zestaw

Skoro głośnik kosztuje tyle, co przeciętne słuchawki nauszne to siłą rzeczy oszczędności muszą być. W pudełku razem z nim znajdziemy jedynie bardzo prostą instrukcję oraz krótki kabel USB – Micro USB, służący do ładowania akcesorium. Jednak czego chcieć więcej? Patrząc na możliwości Sound Club Magnum to miłymi dodatkami byłby sam zasilacz i karta pamięci o małej pojemności. W moim zestawie zabrakło kabla AUX, więc nie mogę wydać opinii na jego temat.

Budowa

Styl głośnika Goclever  jest bardzo neutralny. Pasuje zarówno do nowoczesnych oraz klasycznych pomieszczeń. Tradycyjnie to kwestia gustu, ale niewątpliwie Sound Club Magnum może się podobać, więc skupmy się na konkretach. Wykonanie jest dobre, choć nie idealne. Na początku akcesorium bardzo trzeszczało, ale po kilku minutach głośnego odtwarzania muzyki wszystko „weszło” na swoje miejsce.

Oczywiście w głównej mierze mamy do czynienia z tworzywami sztucznymi. Jedynie maskownice zostały wykonane z metalu. Stabilność zapewnia gumowa podstawka, która radzi sobie z powierzonym zadaniem bardzo dobrze. Nawet w samochodzie, przy spokojnej jeździe, głośnik nam nie ucieka.

Z początku miałem problem ze zlokalizowaniem, która strona to przód, a która to tył, ale wystarczy spojrzeć na urządzenie od góry. Ukażą nam się wszystkie przyciski dotykowe, a litera „M” od razu nas ukierunkuje. Skoro już przy nich jesteśmy to od razu można zauważyć, że głośnik obsługuje rozmowy telefoniczne i radzi sobie z tym poprawnie. Irytuje jedynie osobne sterowanie natężeniem dźwięku głośnika – ten ma swoją, wewnętrzną regulację potencjału, nawet przy połączeniu Bluetooth. Wtedy smartfon osobno ustawia natężenie.

Skoro już wiemy, gdzie jest przód to znajdziemy na nim logo „Magnum”, napisane czcionką, której styl przypomina markę Marshall. Jednak to najmniej ważny aspekt. Pod maskownicami kryją się dwa głośniki z membranami o średnicy 50 mm (moc 2x 10 W) i na zdjęciach zapewne je dopatrzycie, ale na co dzień nie rzucają się one tak w oczy.

Z kolei z tyłu znalazło się miejsce na swego rodzaju centrum sterowania. Od lewej strony znajdziemy przełącznik, włączający akcesorium, gniazdo AUX oraz slot na kartę pamięci. Pod samą maskownicą można dojrzeć jeden, ale zdecydowanie szerszy otwór na subwoofer 50×90 mm.

Ostatnim już wartym omówieniem elementem jest pasek dookoła głośnika, który świeci na niebiesko. Nie możemy wybrać innego koloru ani jego jasności, co jest sporą wadą, gdyż świeci bardzo jasno, co może irytować w nocy. Dodatkowo pulsuje w trakcie odtwarzania muzyki, ale nie w rytm.

Funkcjonalność

Tego typu głośniki mają za zadanie odtwarzać muzykę przede wszystkim bezprzewodowo. Jednak już wiecie, że to nie jedyna możliwość. Zacznijmy od trybu odtwarzania z karty pamięci. Nie ukrywam, że jedynie raz spróbowałem tego sposobu, gdyż jest bardzo uciążliwy i wymaga odpowiedniego przygotowania nośnika – sami musimy ustawić kolejność utworów i znać ją, żeby wiedzieć, co aktualnie odtwarzamy. Drugi tryb to kabel AUX. W tym wypadku ciężko powiedzieć coś więcej, gdyż wszystko działa poprawnie. Jakość dźwięku jest minimalnie lepsza od tej, która jest uzyskiwana przez połączenie bezprzewodowe, a głośnik dłużej wytrzymuje na jednym ładowaniu akumulatora. Co prawda o kilkanaście minut, ale zawsze coś. W tym miejscu należy wspomnieć o kolejnej wadzie – braku możliwości sprawdzenia stanu naładowania ogniwa.

Jednak najważniejszy jest tryb bezprzewodowy, który wykorzystuje moduł Bluetooth 4.0. Zaczniemy od pewnego rodzaju problemu, którego nie byłem w stanie w żaden sposób rozwiązać. Połączenie z OnePlus 5, Huawei P8 Lite czy też Nubią Z17 Mini sprawia, że tracimy synchronizację audio-wideo, więc oglądanie filmów jest niemożliwe. To jednak nie miało miejsce po podłączeniu OnePlus 3 czy też iPhone’ów (5s, 6, 6s i 7). Czas na konkrety. Jakość dźwięku jest naprawdę dobra. Niskie tony są wyraźne i fani muzyki, która je wykorzystuje na pewno będą zadowoleni. Oczywiście bass nie jest tak głęboki jak w przypadku JBL Charge 3, ale nie można narzekać. Podobnie jest z innymi częstotliwościami, chociaż słychać pewne braki i melomani pewnie je wypunktują.  Ogólnie rzecz biorąc, testowane akcesorium nastawione jest neutralnie, więc większość gatunków muzycznych można z powodzeniem słuchać. Pamiętając o cenie 150 złotych, jestem naprawdę zszokowany jakością dźwięku. Spodziewałem się kompletnego braku niskich tonów lub pustego bassu, zlewania się poszczególnych częstotliwości, a do moich uszu dotarła muzyka, której nie oczekiwałem od tak taniego akcesorium. Dodatkowo ustawienie natężenia dźwięku nie wpływa na jakość. Należy pamiętać o zasięgu do 10 metrów, który w rzeczywistości ogranicza się do jednego pomieszczenia. Ściana i odległość 5 metrów sprawiają, że sygnał jest przerywany. Jeśli jednak zostawimy telefon obok głośnika i ten się rozłączy to w tym momencie usłyszymy domyślny dźwięk wiadomości, znany użytkownik Apple, więc można się pomylić.

Również dużą zaletą jest sam akumulator o pojemności 4400 mAh. Producent deklaruje 8 godzin odsłuchu i jestem w stanie w to uwierzyć. Nie ukrywam, że słuchałem muzyki z maksymalnym dostępnym natężeniem dźwięku na głośniku i około 80% na smartfonie, więc pobór prądu był wysoki. Mimo to, akcesorium wytrzymało około 7 godzin bez ładowania, co jest dobrym wynikiem. Ładowanie, zależnie od zasilacza, trwa około 4 godziny.

Podsumowanie

Szczerze mówiąc to nie wiem, czy za 150 złotych otrzymamy lepszy bezprzewodowy głośnik. Jakość dźwięku jak na tę cenę jest więcej niż zadowalająca, możliwości są duże, akumulator wytrzymały. Czego chcieć więcej? Co prawda brakuje wodoszczelności oraz pojawiają się drobne błędy, ale ogólnie naprawdę ciężko do czegoś poważnego się przyczepić. Podświetlenie nie denerwuje, kiedy urządzenia nie ma w zasięgu wzroku, a po samym dźwięku nie jesteśmy w stanie ocenić, ile kosztuje testowany produkt Goclever

7,8/10
  • Zestaw 7
  • Budowa 8
  • Funkcjonalność 8
  • Jakość dźwięku 8

Motyw