[Pierwsze wrażenia] Huawei Honor 9 – Chinczycy się zbroją

2 minuty czytania
Komentarze

W międzyczasie, gdy wiele osób zastanawia się, czy kupić OnePlus 5, do sprzedaży trafia Honor 9. Ten smartfon został zaprezentowany dwa tygodnie temu i jest swego rodzaju ulepszoną wersją Huawei P10. Jednak, co potrafi? Dokładnie na to pytanie odpowiem Wam w ciągu dwóch tygodni, a tymczasem poznajcie moje pierwsze wrażenia po dniu użytkowania tego urządzenia mobilnego.

Zarówno w przypadku pierwowzoru, jak i teraz, pozytywnie zaskoczyło mnie pudełko, które jest nieszablonowe. Teoretycznie korzystamy z niego tylko dwa razy, gdy wyjmujemy smartfon i w momencie sprzedaży lub odłożenia w kąt. Honor 9 oferowany jest w opakowaniu wyższym niż szerszym, a rzeczy z niego wyjmujemy bokiem. Telefon jest upchnięty między krawędzią pudełka a kartonem z makulaturą, kluczykiem uwalniającym tackę na karty i modułową ładowarką.

Do testów otrzymałem odmianę wyposażoną w 4 GB RAM i 64 GB pamięci na pliki użytkownika. Wersja kolorystyczna to Glacer Grey. Pierwsze wrażenie z użytkowania urządzenia jest bardzo pozytywne. Smartfon świetnie leży w dłoni, ale nie to mnie najbardziej zaskoczyło, a powłoka oleofobowa, która świetnie radzi sobie ze wszelkimi odciskami palców. Co prawda poświata po nich zostaje, ale dotknięcie urządzenia sprawia, że na naszych oczach wszelkie ślady znikają. Bardzo dobrym ruchem zastosowanym w Honorze 9 jest zdecydowanie się na czytnik linii papilarnych na froncie, pod wyświetlaczem.

Wrócę jeszcze na chwilę do designu smartfonu. Front jak i krawędzie niewątpliwie przypominają mi Samsunga Galaxy S6, ale to wcale nie oznacza, że urządzenie jest brzydkie – wręcz przeciwnie. Szkło dodatkowo imituje swego rodzaju przestrzeń między nim, a właściwą powierzchnią frontu. Tył również interesująco reaguje na światło rozpraszając je na pionowe paski. Dodaje to swego rodzaju efektu premium. Mimo wszystko jest to oczywiście kwestia gustu, którą siłą rzeczy pominę we właściwej recenzji.

System to doskonale znane użytkownikom urządzeń od Huawei Emotion UI w wydaniu, które pojawiło się we wspomnianym już P10. Można je pochwalić za styl, ale szkoda, że firma nie wyróżnia marki Honor od swoich tradycyjnych modeli. Mimo wszystko oprogramowanie jest bardzo szybkie, choć ze stosunkowo długimi animacjami. Irytujący jest też fakt pojawienia się wielu preinstalowanych aplikacji takich jak eBay, Booking.com, TripAdvisor czy też zestawem gier od Gameloftu. Pierwsze wrażenia z aparatu są pozytywne, aczkolwiek niewątpliwie będę miał uwagi, co do jakości – szczególnie, gdy nie ma wiele światła.

Siłą rzeczy takie elementy jak akumulator czy też ogólna wydajność sprawdzę w trakcie testów i opiszę we właściwej recenzji. Tradycyjnie w tym momencie jestem ciekawy, co Was najbardziej interesuje w tym modelu oraz na co powinienem zwrócić szczególną uwagę. Swoje propozycje piszcie w komentarzach.

Motyw