Creative SoundBlaster Axx – pierwsze wrażenia

4 minuty czytania
Komentarze

Dwa dni temu do redakcji trafił najnowszy produkt, który wyszedł spod rąk singapurskich inżynierów zatrudnionych w firmie Creative. SoundBlaster Axx to najnowsza seria bezprzewodowych głośników, która zaprezentowana została ponad dwa tygodnie temu na konferencji w Warszawie, na której miałem okazję uczestniczyć, a z relacją której możecie zapoznać się klikając w odnośnik w nawiasie (link). Już wtedy głośniki zrobiły na mnie wrażenie, ponieważ jakiś czas temu chcąc uwolnić się od kabli i szukając różnego rodzaju urządzeń bezprzewodowych ciężko było mi znaleźć ciekawe głośniki. Czy SoundBlaster Axx „dają radę” i są dobrą propozycją dla osób, którzy również poszukują podobnych produktów okaże się już niedługo po bardziej wyczerpujących testach. Ja w tym momencie przestawię pierwsze wrażenia jakie odniosłem po rozpakowaniu paczki i samego opakowania.

Chwila dywagacji

Ten akapit część osób może pominąć, ponieważ chciałbym w nim zwrócić uwagę na pewną ciekawostkę, która nie jest wprost związana z głośnikami i dlatego osoby niezainteresowane czytaniem różnego rodzaju przemyśleń mogą od razu przejść do kolejnego akapitu :-). Otóż zapewne duża część naszych Czytelników pamięta, że firma Creative paręnaście lat temu była znana przede wszystkim z produkcji bardzo dobrych kart dźwiękowych pod marką SoundBlaster. Sam będąc nastolatkiem i czytając recenzje układów dźwiękowych zachwycałem się nimi nie mając do nich tak naprawdę fizycznego dostępu. Później ekscytacja nimi minęła, ponieważ do większości zastosowań w zupełności wystarczyły mi zintegrowane karty dźwiękowe. Również wielu innych użytkowników komputerów zrezygnowało z dokupywania (czasami) bardzo drogich, firmowych kart dźwiękowych. Dlatego też firma Creative, chcąc nadal wspierać markę SoundBlaster postanowiła sygnować nią również inne urządzenia i aktualnie dzięki temu mamy okazję kupić np. słuchawki czy głośniki z tej serii. Choć w tym drugim przypadku na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że nie mają one nic wspólnego z kartami dźwiękowymi, a jest jednak odwrotnie.

Opakowanie i pierwsze wrażenia

Po rozpakowaniu paczki pierwsze co moje oczy miały okazję zobaczyć to niemałych rozmiarów pudełko w dość agresywnej: czarno-czerwonej kolorystyce z tłoczonymi, srebrnymi napisami. Pierwsze wrażenie jest zatem bardzo pozytywne, ponieważ patrząc na nie możemy uznać, że mamy do czynienia z produktem wyższej klasy. Producent jak widać (słusznie zresztą) uznał, że każdy element produktu powinien być dobrze przygotowany: począwszy od opakowania, a skończywszy na samym urządzeniu.

Niestety mimo, iż opakowanie robi dobre wrażenie to po jego rozpakowaniu spotyka nas pewien zawód, ponieważ płacąc dość duże pieniądze w zestawie otrzymuje tylko instrukcję obsługi, kartę gwarancyjną, głośnik oraz przewód USB. Niestety zabrakło chociażby przejściówki do kontaktu sieciowego przez co urządzenie musi ciągle być podpięte pod laptopa lub komputer stacjonarny. Możemy to co prawda ominąć, ale o tym więcej napiszę w recenzji urządzenia.

Po wyjęciu głośnika z opakowania i wyciągnięciu wszelkich kartonowych dodatków pierwsza rzecz na jaką zwraca się uwagę to stonowana i dość surowa stylistyka. Urządzenie jest też eleganckie i dobrze komponuje się z ciemnym drewnem (chociażby z wiśnią). Mimo swoich dość sporych gabarytów (90 x 85 x 295 mm) nie rzuca się, aż tak bardzo w oczy. Podstawa SoundBlaster Axx ma formę sześciokąta. Całość zaś jest rodzajem graniastosłupa, którego górna podstawa jest pochylona pod niewielkim kątem. Na górze znajdziemy panel dotykowy za pomocą którego otrzymujemy dostęp do najważniejszych funkcji głośnika (niestety po godzinie użytkowania okazało się, że uwielbia zbierać wszelkiego rodzaju odciski palców i inne zanieczyszczenia), natomiast z tyłu mamy dostęp do wyjścia AUX / Mic In, słuchawkowego, USB oraz do przycisku parowania głośnika z innymi urządzeniami wyposażonymi w moduł Bluetooth. Cały głośnik został pokryty materiałem, który możemy również znaleźć na innych kolumnach.

Pierwsze wrażenie jest zatem bardzo pozytywne. Po zakupie otrzymujemy głośnik w eleganckim opakowaniu, który nie rzuca się w oczy i nie krzyczy do każdego „jestem fajny bo jestem drogi”, ale za to doskonale komponuje się na półce i na swój sposób może cieszyć oko.

Jeżeli jest coś, co szczególnie interesuje Was w tych głośnikach – dajcie znać w komentarzach. Postaram się uwzględnić Wasze uwagi w recenzji i odpowiedzieć na jak najwięcej pytań.

Urządzenie do testów udostępniła firma PowerSales International. Dziękujemy!

Motyw