Recenzja głośnika Audictus Aurora Pro – imprezowy duch

Aurora Pro to zgrabny głośnik Bluetooth, który będzie świetnie prezentował się zarówno w domu, jak i w plenerze. Urządzenie przyciąga wzrok kolorowym podświetleniem, jest niewielkie i poręczne, a jego kupno nie zrujnuje waszego budżetu. W sezonie letnim będzie znakomitym towarzystwem podczas rodzinnego grillowania albo w parku (jeśli lubicie wkurzać osoby wokół, które wolałyby relaksować się w ciszy).

Specyfikacja Audictus Aurora Pro

Audictus nie jest marką z długimi tradycjami w zakresie sprzętu audio – powstała w 2017 roku. Należy do firmy Impact. Do tej pory w jej ofercie było kilka modeli słuchawek oraz głośniki Aurora (tutaj możecie przeczytać ich recenzję) i Aurora Mini. Teraz dołączył do nich model Aurora Pro. Oto specyfikacja wszystkich trzech głośników:

Na pierwszy rzut oka widać, że głośniki tworzą spójną serię (wizualnie również) – różnią się jednak mocą, czasami pracy i ceną.

Zestaw

Głośnik dostarczany jest w kartonie, który od razu zdradza wygląd urządzenia oraz jego parametry. Akcesorium zabezpieczone jest za pomocą dwóch piankowych kształtów, a oprócz niego z pudełka wydobędziemy też instrukcję oraz dwa kabel: audio 3,5 mm do 3,5 mm oraz zasilający USB-C do USB-A. Szkoda, że producent nie dorzucił tu jakiegoś worka lub etui do transportowania akcesorium.

Budowa głośnika Aurora Pro

Kształt kolejnego głośnika z portfolio Audictus jest taki sam jak w poprzednich modelach Aurora. To spory walec o zaokrąglonych krawędziach, który wykonano z gumowatego tworzywa oraz metalu.
Na jego froncie znalazły się dwa 50 mm głośniki, przykryte metalową siatką i otoczone wielokolorowymi diodami.

Tył urządzenia zaanektował głośnik basowy, schowany pod identyczną siatką, ale pozbawiony iluminacji.

Na górze walca umieszczono zestaw przycisków, które odpowiadają za zmianę podświetlenia (jedno kliknięcie – zmiana trybu iluminacji, podwójne wciśniecie – włączenie lub wyłączenie podświetlenia), zwiększanie oraz zmniejszanie głośności (ewentualnie, przy dłuższym przytrzymaniu, kolejny lub poprzedni utwór) oraz rozpoczęcie odtwarzania i jego pauzowanie. Centralne miejsce zajmuje przycisk włączający lub wyłączający urządzenie, który przy dłuższym przytrzymaniu odpowiada za zmianę źródła dźwięku (Bluetooth, AUX lub microSD).

Dolną część zabezpiecza gumowa zaślepka, która zabezpiecza porty i gniazda przed wodą. Pod zaślepką znalazł się port USB-C do ładowania urządzenia, złącze AUX (mini-jack 3,5 mm) oraz gniazdo na kartę microSD.

Boki walca zajmuje, z jednej strony powierzchnia z naniesionym logo marki i niewielkim materiałowym uchwytem, za pomocą którego głośnik można zawiesić albo zaczepić na smyczy (wolałabym trochę dłuższy pasek, by chociaż zaczepić go o nadgarstek), a z drugiej informacje o modelu oraz obowiązkowe oznaczenia i certyfikacje. Nie wiem, dlaczego ktoś uznał, że muszą być one tak ostentacyjne – nie wygląda to estetycznie i producent powinien pomyśleć nad subtelniejszym – mniej rzucającym się w oczy – rozwiązaniem. Ta część otoczona jest też gumowymi nóżkami, pozwalającymi na korzystanie z głośników w pozycji pionowej. To wygodna opcja zwłaszcza, gdy chcemy słuchać muzyki podczas ładowania albo nie korzystamy z modułu Bluetooth tylko kabel AUX.

Aurora Pro oferuje wodoodporność zgodnie z klasą IPx6. Czyi w praktyce głośnik jest odporny na zachlapania, powinien też przetrwać zanurzenie w wodzie. Akurat, z racji pogody, nie miałam okazji przetestować go podczas deszczu, ale spotkanie z prysznicem przetrwał bez szwanku. Nie jest jednak pyłoodporny i jeśli chcecie zabrać go na plażę, to raczej nie trzymajcie go bezpośrednio na piasku.

Parowanie i praca głośnika

Od pierwszego uruchomienia głośnik Aurora Pro pokazał klasę – jego sparowanie ze smartfonem (OPPO Reno7 Lite 5G) przebiegło bez najmniejszych problemów. Raz sparowany, nie rozłączał się i nie był zapominany przez telefon przez cały okres recenzowania. Warto dodać, że głośnik zapamiętuje jedno urządzenie źródłowe, więc aby sparować nowe urządzenie, należy rozłączyć parę lub wyłączyć Bluetooth urządzenia źródłowego.

Nie miałam problemów ze stabilnością sygnału – nawet gdy zabierałam telefon – źródło dźwięku – wiele metrów od głośnika, dźwięk wciąż rozlegał się z drugiego końca mieszkania. Podobnie w plenerze, odejście na kilkanaście kroków od głośnika nie robiło mu żadnej różnicy. Oczywiście w pewnym momencie dźwięk zacznie się rwać, niemniej nie ma dramatu.

Podświetlenie RGB robiło furorę wśród dzieci – tutaj usłyszałam, że głośnik wygląda jak „twarz” robota EVE z bajki Wall-E. Aurora Pro oferuje różne tryby świecenia, wyświetla całą gamę kolorów i prezentuje się świetnie, choć nie zauważyłam, by iluminacja w jakikolwiek sposób współgrała z odtwarzaną muzyką. Dźwięki sobie, diody sobie. Szkoda, gdyby elementy te bardziej współgrały, wyglądałoby to bardziej imprezowo. Trzeba dodać, ze podświetlenie animuje też zwiększanie i zmniejszanie głośności oraz włączanie i wyłączenie głośników.

W kategoriach ciekawostki należy traktować fakt, że głośnik może pracować jako zestaw głośnomówiący. Ma bowiem wbudowany mikrofon, ale nie polecam korzystania z tej funkcji. Aurora Pro po prostu nie będzie dobrym zestawem głośnomówiącym.

Jakość dźwięku – po to kupujemy głośnik

Gdybym miała jednym słowem określić jakość dźwięku w głośniku Aurora Pro, to byłoby to: zadowalająca. Nie imponuje tak jak dźwięk w droższych konstrukcjach, ale jest on dostatecznie czysty i donośny, by mieć przyjemność z słuchania muzyki. Szkoda jednak, że o ile głośniki emitujące tony średnie i wysokie są skierowane w stronę użytkownika, to głośnik niskotonowy gra w przeciwną stronę. Przez to dźwięk nie osiąga pożądanej głębi i pełni – ale wada ta wynika z konstrukcji urządzenia, a nie z samej jakości głośników.

Przypomnijmy, że głośnik wyceniony jest na 250 złotych, więc za taką cenę nie możemy mieć nadmiernych oczekiwań. Przynajmniej ja takich nie miałam – i byłam naprawdę pozytywnie zaskoczona. Głośnik gra donośnie i poprawnie, a pewne trzaski i zniekształcenia usłyszycie dopiero przy górnej skali głośności, tak mniej więcej d 80%. Generalnie im głośniej, tym większy spadek jakości. Jednakże, jakkolwiek by na to nie patrzeć, te głośniki zapewnią o wiele lepszą jakość dźwięku niż głośnik w smartfonie czy laptopie.

Odtwarzałam na nim różne rodzaje muzyki, od klasycznej po dance – brzmi dobrze w każdej kategorii, dostatecznie bogato, dostatecznie głęboko. Oczywiście nie zadowoli on wymagających odbiorców, przyzwyczajonych do systemu audio za kilka czy kilkanaście tysięcy. To proste akcesorium imprezowe, którego zakup nie zrujnuje domowego budżetu – i w tych kategoriach należy oceniać jego dźwięk.

Bateria i czasy pracy

Stan naładowania baterii można sprawdzić w ustawieniach Bluetooth, ale nie nie jest on wiarygodny. Czasami zawiesi się na dłużej na 100 lub 90%, by potem spaść dość mocno, na przykład do 40%. Gdy ma 20 lub 10%, to najczęściej oznacza, że za chwilę głośnik padnie. Sygnalizuje to kilkoma powtarzającymi się dźwiękami.

O ile sprawdzanie stanu naładowania głośnika nie jest wygodne ani wiarygodne, to deklarowane czasy pracy mniej więcej pokrywają się z rzeczywistością. Może nie w takim stopniu jak twierdzi producent, ale gra mniej więcej 8-10 godzin non-stop z aktywnym podświetleniem, przy mniej więcej przy 60-70% głośności. Czas jest dłuższy gdy zmniejszymy poziom głośności oraz wyłączymy iluminację. Wtedy faktycznie jesteśmy w stanie osiągnąć 12-13 godzin na pojedynczym ładowaniu.