Recenzja Hisense A9G, zdjęcie główne

Recenzja Hisense A9G — telewizora bliskiego ideałowi

12 minut czytania
Komentarze

Hisense nie próżnuje na polskim rynku i coraz bardziej się rozpycha wśród większych producentów. Recenzja Hisense A9G, czyli flagowego modelu pokazuje, że robią to nie bez powodu. OLED, matryca 120 Hz, świetne audio i nietuzinkowy design. Ale jest parę spraw, które nie do końca pojmuję, chociaż poruszę je nieco później.

Spis treści:

Zalety

  • Jakość obrazu
  • Jakość wykonania
  • Dźwięk
  • Płynność działania
  • Prekalibracja
  • Naturalne odwzorowanie ruchu

Wady

  • Mógłby być nieco jaśniejszy
  • Ilość aplikacji
  • Brak HDMI 2.1 obsługujących 4K 120 Hz
  • Tylko jeden dostępny rozmiar

Recenzja Hisense A9G w trzech zdaniach

Hisense A9G jest ewidentnym flagowcem, mimo braku kilku cech dla nich typowych. Świetna jakość obrazu, bardzo dobra jakość dźwięku ze wbudowanego soundbara oraz płynne działanie. Do szczęścia brakuje jedynie pełnych HDMI 2.1 z obsługą 4K 120 Hz.

8,4/10
  • Jakość obrazu 8
  • Jakość dźwięku 9
  • Jakość wykonania 10
  • Złącza 6
  • Pilot 9

Design i cena

Otwarcie przyznam, że Hisense A9G jest jednym z najładniejszych telewizorów, jakie widziałem. Stojąc na szafce rtv robi niemałe wrażenie, a to wszystko dzięki zastosowaniu specyficznego stojaka. Telewizor od frontu wygląda jak sam ekran z soundbarem. Uchwyt jest umiejscowiony z tyłu, potężnie dociążony i nie rzuca się w oczy, o ile telewizor nie stoi na środku pomieszczenia. Możemy do niego domontować obudowę, w której można schować kable. Sam montaż przebiega bezproblemowo, a karton, w który telewizor został spakowany, jest dziełem sztuki. Wyjmowanie telewizora jest banalnie proste, bo opakowanie zostało podzielone na dwie części. Najpierw wyjmujemy styropian, a następnie zdejmujemy karton. Dzięki temu nie trzeba się potężnie siłować z telewizorem, który jednak swoje waży. 

Hisense 55A9G kosztuje obecnie 5499 PLN, a wersja 65-calowa kosztowała 6999 PLN. Kosztowała, bo nie jest już dostępna. Umiejscawia go to już w klasie premium telewizorów, więc chiński producent ma spore wyzwanie.

Specyfikacja techniczna Hisense A9G

  • Rozmiar 55 lub 65 cali
  • Rozdzielczość 3840×2160 pikseli
  • Matryca OLED
  • Odświeżanie 120 Hz
  • Głośniki 2.1.2 o mocy 120 Watów
  • Obsługa Dolby Vision, Dolby Atmos, HDR10, HDR10+
  • 4x HDMI 2.0 z obsługą VRR i ALLM, 2x USB, wyjście optyczne, wejście RF, RJ45

Jakość wykonania

Jak przystało na cenę, telewizor jest doskonale wykonany. Nie mogę znaleźć ani jednego słabego punktu recenzowanego telewizora. Aluminiowy grill na spodzie, malutka ramka i bardzo dobra stabilność konstrukcji nie pozwalają na najmniejsze słowo narzekania. No, chyba że musimy dość często przenosić telewizor. Wtedy ponad 40 kilogramów wagi może już nieco przeszkadzać. Schemat montażu uchwytu również jest stosunkowo prosty i sam schemat jest bardzo wygodny. Nie trzeba kłaść ekranu na płaskiej powierzchni, ryzykując uszkodzeniami. Wystarczy zmontować stojak i na niego nałożyć telewizor, co znacznie ułatwia i przyspiesza proces. 

Gdzie HDMI 2.1?

Hisense A9G, złącza telewizora

Hisense stworzył świetny telewizor, ale nie wstawił do niego nawet jednego HDMI 2.1 z obsługą 4K 120 Hz. Gracze konsolowi, którzy chcieliby grać w najwyższej jakości i z podwyższonym klatkażem niestety muszą obejść się smakiem. Jeśli jednak starczy nam 60 klatek na sekundę w 4K, to mamy dostęp do VRR, ALLM oraz eARC. Reszta złącz, jest podstawowa, ale mają jedną, potężną zaletę. Niemal wszystkie są umiejscowione z boku telewizora. Z tyłu znajdziemy tylko RJ45, wyjście optyczne, jedno HDMI 2.0 i miejsce na kabel zasilający. Jeśli więc często przepinamy złącza, zmieniamy miejsca, gdzie leży konsola, czy chcemy podłączać laptopa, to nie ma potrzeby nurkowania za telewizorem. Jest to bardzo przyjemna kwestia, chociaż brak HDMI 2.1 w dalszym ciągu pozostawia delikatny niesmak.

Pilot, który sprawia świetne wrażenie

I na wrażeniu się nie kończy. Piloty, które Hisense dodaje do swoich flagowców, są wykonane wzorowo. Aluminium i najwyższej jakości plastik przyjemnie się łączą i faktycznie trzymanie takiego pilota w dłoni daje nam znać, że mamy do czynienia z klasą premium. Bardzo ciekawą, ale i wygodną kwestią jest kształt klawiszy. Nie są to standardowe, gumowe wypustki, czy płaskie plastikowe guziki. Przyciski są w kształcie fali, przez co doskonale wiemy, gdzie się kończą i w moim przypadku bardzo ciężko było się pomylić, który jest który. Ich skok również jest specyficzny, bo znacznie głębiej wciska się ta wyższa część. 

Pilot, w który został wyposażony Hisense A9G, posiada pełen komplet przycisków, z pełną numeracją, przyciski funkcyjne, a także przyciski przenoszące nas od razu do aplikacji. Miłym dodatkiem jest wysuwana komora na baterie.

VIDAA, której nieco brakuje aplikacji

Hisense A9G, jak każdy telewizor producenta, został wyposażony w autorski system operacyjny VIDAA. Największym i w zasadzie jedynym minusem tego rozwiązania, jest brak wielu aplikacji. Na próżno szukać tu Playera, Spotify, Tidala, Twitcha, czy VOD TVP. Z aplikacji muzycznych dostępne są jedynie YouTube Music oraz mało popularny w Polsce Deezer. Z większych, zagranicznych serwisów streamingowych dostaniemy niemal wszystko, czego możemy oczekiwać. Jest oczywiście Netflix, Amazon Prime Video, Rakuten i wiele innych. Hisense może też pochwalić się bardzo dużą bazą aplikacji sportowych. NBA, UEFA.tv, RedBull TV i sporo innych, których sam nie znam, ale pewnie fani sportu będą wiedzieli co z nimi poczynić. 

Zobacz też: Jaka przystawka Smart TV będzie dla Ciebie najlepsza, czyli wybieramy Smart TV Box!

Ale działa bardzo płynnie

Muszę przyznać, że VIDAA jest najpłynniejszym systemem operacyjnym na rynku. Hisense A9G ani razu nie zagiął się przy odtwarzaniu filmów na serwisach streamingowych, przy przeskakiwaniu między nimi, czy nawet przy zmianach ustawień. Niektóre telewizory potrafią się zaciąć przy przechodzeniu przykładowo z Netflix na YouTube i z powrotem, co wynika albo ze zbyt słabej mocy obliczeniowej, albo ze źle napisanego systemu operacyjnego. Ewentualnie z obu tych czynników, ale jak widać Hisense A9G i system VIDAA są od nich absolutnie wolne. 

Dostęp do ustawień jest szybki i prosty, a wszystkie zmiany widzimy od razu na ekranie. Sam pobawiłem się ustawieniami ledwie przez chwilę, ale do tego tematu wrócę, omawiając jakość obrazu. 

Możliwość podpięcia aplikacji w smartfonie

Jeśli nie jesteśmy fanami konwencjonalnych pilotów, a zawsze trzymamy w ręku smartfona, to Hisense A9G może być z jego pomocą wygodnie obsługiwany. Wystarczy być podpiętym do tej samej sieci, przepisać kod z ekranu i możemy zrobić, to samo, co z pomocą pilota, ale mamy też jedną, wielką zaletę. 

Sam preferuję użytkowanie pilota, ale aplikacja pozwala na wpisywanie tekstu z poziomu klawiatury w telefonie. Jest to bardzo wygodne rozwiązanie, gdy wyszukujemy konkretne tytuły, czy chcemy skorzystać ze wbudowanej przeglądarki. 

Jakość obrazu, która jest wyjątkowa

I mówiąc wyjątkowa, nie mam nawet na myśli, że jest lepsza niż wszystko, co widziałem do tej pory. Hisense A9G jest cenowo uplasowany wśród najdroższych modeli 4K konkurencji. I ma on względem nich swoje plusy i minusy. Głównym minusem jest niższa jasność niż produkty z pozostałych firm. Jest to faktycznie widoczne, ale mimo wszystko pozwala na użytkowanie telewizora nawet w mocno naświetlonym pomieszczeniu. 

Najlepszym jednak elementem obrazu, do którego konkurencji jest dosyć daleko, jest naturalność generowanego obrazu. Oglądając różne filmy i sport nie miałem wrażenia oglądania ich w telewizji, a na żywo. To wszystko dzięki bardzo naturalnemu odwzorowaniu ruchu, świetnej gammie oraz paru innych rzeczach, do których za sekundę przejdę. 

Hisense A9G nie narzuca dodatkowych ulepszaczy obrazu

I chwała mu za to. Jak mogliście przeczytać w recenzji LG OLED48C1 na łamach naszego portalu, nieco narzekałem tam na zbyt mocne czernie w wielu sytuacjach. Oczywiście, dało się to wyłączyć, ale wymagało to chwili zabawy. W przypadku Hisense A9G wystarczyło włączyć telewizor, ustawić tryb Filmmaker i wszystko było gotowe. Bardzo przyjemna sprawa dla zwykłego użytkownika, który nie chce spędzać pierwszego dnia w ustawieniach. Hisense nie dziwi się temu podejściu i zrobił wszystko, by maksymalnie skrócić ten czas. Nie musimy bawić się z oszczędzaniem energii, ukrytymi ustawieniami, czy innymi elementami, których chcielibyśmy uniknąć.

Ale te podstawowe działają świetnie

Jednymi z najważniejszych funkcji w telewizorach są dla mnie upscaling i dynamiczny kontrast. Nie wszystkie materiały są w 4K i HDR, co sprawia, że te opcje się przydają. Hisense A9G bardzo dobrze radzi sobie z obydwoma. Późniejsze sezony serialu Dr. House wyglądają bardzo dobrze, mimo tego, że są nagrane w rozdzielczości FullHD i w SDR. Dynamiczny kontrast moim zdaniem najlepiej wygląda w trybie średnim, a gdy ostrość ustawiona jest poprawnie (z czym wspomniany serial ma potężne problemy), to czasem ciężko uwierzyć, że to jedynie Full HD. Jedyne funkcje domyślnie aktywne w trybie Filmmaker, to redukcja szumu oraz redukcja zakłóceń MPEG, które od razu wyłączyłem. Nawet nie ze względu na ich błędne działanie, ale zdarzy się, że algorytm źle zinterpretuje założenia twórców filmu.

Sport wygląda niesamowicie naturalnie

Ze względu na brak weekendu z F1 w trakcie testowania telewizora postarałem się zapełnić sobie tę lukę z pomocą WRC i starszych nagrań z grupy B. Z racji, że grupa B była nagrywana jeszcze z pomocą analogowych metod i przeznaczona na telewizory CRT, to dosyć ciężko odtworzyć ją dobrze na współczesnych telewizorach. Często mamy do czynienia ze smużeniem, czy po prostu ze zbyt ostrym obrazem poprzez narzuconą obróbkę. Hisense A9G jest wolny od tych problemów i mimo nagrań bardzo niskiej jakości obraz wygląda nieźle. Oczywiście, znacznie gorzej niż profesjonalne nagrania z Gymkhany lub współczesne rajdy, które wyglądają niesamowicie naturalnie i pozwalają nam czuć się, tak jakbyśmy oglądali je na żywo. 

Pomiary, które są na bardzo wysokim poziomie

Hisense A9G w trybie Filmmaker oraz z temperaturą barwową ustawioną na „Ciepły1” wyświetla niesamowicie dokładne kolory. Jedynym problemem jest minimalnie zbyt ciepły obraz, ale przejście w pozostałe tryby już doszczętnie to rujnuje. Poprawa tego czynnika zajmuje dosłownie krótką chwilę, ale różnica, tak czy siak, nie jest duża. Według niektórych, błąd na tym poziomie nie powinien być widoczny dla ludzkiego oka.

Czy wbudowany soundbar daje radę?

Daje radę to nawet za mało powiedziane. Jakość dźwięku jest na bardzo wysokim poziomie i sprawdza się niesamowicie zarówno przy filmach, jak i przy sporcie. W samym telewizorze znajdziemy dwa głośniki w przedniej listwie, subwoofer z tyłu, w dolnej części, oraz dwa tweetery umiejscowione z tyłu, w górnej części. Takie połączenie daje naprawdę fajne wrażenie i osobiście uważam, że jedyne czego brakuje to większej ilości subbasu. W przypadku małych pomieszczeń wbudowane głośniki w pełni dają radę, ale jeśli planujecie ustawić ten telewizor w dużym pokoju, może to być trochę problematyczne. 

Oglądanie filmów i seriali było już niesamowicie przyjemne. Twittery wycelowane w sufit polepszają scenę i przestrzeń, a główne głośniki dobrze prezentują głosy i nie gubią się, nawet gdy w filmie dzieje się znacznie więcej poza spokojną rozmową. Nic nie uciekało mojej uwadze, nawet w trakcie imprez w serialu Euforia, czy podczas scen bitwy w filmach wojennych.

Do muzyki jest okej, ale chciałbym więcej

Nie oszukujmy się, żaden telewizor nie został stworzony do słuchania muzyki z jego głośników. Hisense A9G i tak bardzo dobrze daje radę, ale bas, który produkuje, jest nieco gorszy jakościowo niż z LG z serii C1. Jest za to znacznie lepiej niż 50-calowy Samsung QN91A, którego audio jest znacznie poniżej oczekiwań. Nie oczekujmy, że telewizor rozpędzi nam całą imprezę, ale sprawdzał się dobrze do słuchania muzyki podczas kolacji, czy po prostu jako background.

Muzyka, która brzmi najlepiej na telewizorze Hisense A9G, to spokojny jazz. Nieco mnie to zdziwiło, bo jest to stosunkowo ciężki gatunek muzyki dla sprzętu, ale tak faktycznie jest. Jej z przyjemnością słuchałem nieco głośniej, gdy nie chciało mi się uruchamiać swojego stereo. 

Gdzie sprawdzi się Hisense A9G?

Praktycznie wszędzie, ale w tym budżecie znajdziemy ciekawsze rozwiązania do bardzo jasnych pomieszczeń. Jest to bardzo uniwersalny telewizor, który sprawdzi się zarówno u fana filmów, fana sportów jak i u zapalonego gracza, ale też w domu, gdzie znajdziemy fanów każdej z tych opcji. Stosunkowo wysoka jasność, bardzo naturalny obraz, który wygląda świetnie od razu po wyjęciu telewizora z pudełka, bardzo dobre brzmienie oraz prostota obsługi czynią z niego świetny telewizor.

Czy muszę obawiać się wypalenia ekranu?

Hisense głośno nie chwali się zastosowanymi technologiami w tym zakresie, ale telewizor sam wykonuje czyszczenie matrycy. Możemy samemu też wykonać pełne odświeżenie panelu, a telewizor co jakiś czas przypomina nam o wykonaniu konserwacji panelu. W związku z tym nie powinniśmy obawiać się o wypalenia. Jedynymi przypadkami, które mogą być problematyczne, jest częste oglądanie kanałów informacyjnych, lub granie ciągle w tę samą grę.

Recenzja Hisense A9G — podsumowanie

Recenzja Hisense A9G, zdjęcie główne

Hisense A9G jest telewizorem bardzo dobrym. Nie jest on wybitny ze względu na nieco niższą jasność względem konkurencji, ale też przez brak pełnego HDMI 2.1, które w tym budżecie powinno być standardem. Sprawdzi się on u praktycznie każdego, o ile nie zależy nam do końca na niektórych aplikacjach, czy na rozdzielczości 4K w 120 Hz, którą tak prężnie pchają producenci konsol. Wszystko zwieńczone jest bardzo dobrym obrazem, świetnym odwzorowaniem ruchu i dźwiękiem na bardzo wysokim poziomie jak na telewizor, nawet w tym budżecie. 

Motyw