[Retro Recenzja] Assassin’s Creed II – najlepsza gra z serii

11 minut czytania
Komentarze

W drugiej części nostalgicznej podróży po krainie nazwanej „recenzowanie retro gier” zawitamy do słonecznej Italii. Wszystko to za sprawką Assassin’s Creed II, które powoduje opad szczęki nawet trzynaście lat po oryginalnej premierze.

Zalety

  • Aranżacja audiowizualna
  • Gameplay
  • Fabuła
  • Klimat

Wady

  • Delikatnie przydługa historia

Podsumowanie

Assassin’s Creed II jest zdecydowanie NAJLEPSZĄ grą z serii o skrytobójcach i najprawdopodobniej szybko się to nie zmieni

9,5/10
  • Grafika 9
  • Fabuła 9
  • Gameplay 10
  • Dbałość o szczegóły 10

Mój faworyt — Assassin’s Creed II jest dziełem wybitnym

W zeszłym miesiącu w ramach serii „Retro recenzje” przyjrzeliśmy się Pro Evolution Soccer 6. Tym razem zmieniamy tematykę niemalże o sto osiemdziesiąt stopni, a nasza uwaga musi zostać skierowana na gry akcji. Assassin’s Creed II jak sama nazwa wskazuje, jest drugą odsłoną hitowej serii o skrytobójcach. „Dwójka” wyciągnęła wiele wniosków z błędów, które popełniła pierwsza część cyklu i śmiało, można powiedzieć, że jest jedną z najlepszych gier w swojej tematyce.

Pod powyższą tezą podpisuje się obiema rękoma, ponieważ nigdy nie ukrywałem, że Assassin’s Creed jest moją ulubioną serią gier akcji, a „dwójka” w szczególności wyróżnia się na tle konkurentów. Żeby delikatnie zarysować tematykę oraz historię serii pozwolę sobie przedstawić kilka liczb.

  • 12 – głównych gier z cyklu Assassin’s Creed
  • 15 – lat na rynku
  • 155 000 000 – sprzedanych kopii gier (stan na 2020 rok)
  • 1476 – rok, w którym toczy się fabuła Assassin’s Creed II

Przede wszystkim należy zacząć od tego, że każda gra z serii autorstwa Ubisoftu opiera się na podobnej tematyce. Głównym motywem przewodnim tych tytułów jest walka pomiędzy bractwem Asasynów a Zakonem Templariuszy. Cechą charakterystyczną serii jest natomiast poruszanie się na osi czasu pomiędzy czasami historycznymi a współczesnością za pomocą maszyny nazwanej Animus. Właśnie w taki sposób poznajemy Desmonda Milesa, który jest głównym bohaterem pierwszych kilku części cyklu. Urodzony w 1987 roku Asasyn jest potokiem wielu znakomitych członków bractwa, a dzięki nowej technologii może on odtwarzać ich wspomnienia. Dokładnie w tym momencie zaczyna się cała zabawa!

Zobacz też: EA Sports podęło decyzję! To koniec serii FIFA… przynajmniej pod taką nazwą

W Assassin’s Creed II oś fabularna podzielona jest na dwa segmenty – pierwszy z nich odgrywa się w czasach współczesnych, gdzie konflikt na linii Asasyni-Abstergo Industries (dzisiejsi Templariusze) zaczyna się zaogniać. Druga natomiast przenosi nas do renesansowych Włoch, gdzie poznajemy Ezio Auditore da Firenze. To właśnie młody mieszkaniec Florencji jest najważniejszym bohaterem gry. Fabuła i historia przynajmniej delikatnie zarysowana? Przejdźmy więc do najważniejszego – rozgrywki oraz tego jak wygląda ona z perspektywy roku 2022.

Plus numer jeden: genialny gameplay

Assassin’s Creed II  – najlepsza gra z serii

Na pierwszy ogień musi pójść przede wszystkim mechanika gry. Muszę w tym miejscu przyznać, że Assassin’s Creed II pomimo swojego peselu wcale aż tak bardzo się nie zestarzał. W ostatnich latach dosyć sporo pogrywałem w nowsze tytuły z serii o skrytobójcach, a mimo tego powrót do „dwójki” nie był dla mnie aż tak ogromnym korkiem w tył jak mogłoby się wydawać. Oczywiście kwestia sterowania różni się od Odyssey czy Valhalli, ale wciąż nie jest to gigantyczna przepaść. Kilka skoków wiary, udanych zabójstw i wspinaczek po ślicznych florenckich budynkach, a sterowanie jest już w małym paluszku.

No właśnie, najważniejsza kwestia – skrytobójstwa. Są one przede wszystkim świetnie osadzone w fabule oraz genialnie ograne wizualnie. Każde z naszych najistotniejszych dla historii zabójstw jest okraszone o cutscenkę, która pozwala na wczucie się w postać Ezio. Jednak o tym trochę później…

Wróćmy więc do czystej rozgrywki. Na niemalże najwyższym poziomie prezentuje się tu także system skradania. Chowanie się wśród tłumu gapiów, aby tylko nie zwrócić na siebie uwagi strażników to jedna ze scenek, która najbardziej pozostała mi w pamięci. Do tego dochodzi jeszcze kwestia sprawnego poruszania się po dachach czy umiejętnego operowania postacią pomiędzy przeszkodami.

Wszystkie te czynniki składają się na to, że aby być dobry graczem w Assassin’s Creed II, trzeba być obdarzonym przez matkę naturę następującymi cechami: cierpliwość, umiejętność strategicznego planowania i przebiegłość. Dopiero w drugiej kolejności znajdują się atrybuty potrzebne stricte w grach akcji takie jak zręczność, szybkość reakcji oraz umiejętność sprawne posługiwania się bronią. Osobiście wydaje mi się, że to właśnie ta kwestia sprawia, że seria Assassin’s Creed jest aż tak popularna i lubiana. Połączenie elementów gry strategicznej z dynamiczną akcją oraz przede wszystkim klimatem różnych epok powoduje niesamowite doznania.

Okej, skradanie skradaniem, ale czasem sytuacja zmusza graczy do podjęcia ostatecznych kroków w postaci wspomnianej już walki. Jak to wygląda w Assassin’s Creed II? Przede wszystkim walka jest tu bardzo widowiskowa ze względu na umiejętności akrobatyczne Ezio. Wrażenie robią tu także specjalnie przygotowane „finishery”, które dobijają naszych przeciwników. Dodatkowo Ubisoft popisał się stworzeniem szerokiej listy animacji, które wykonuje postać w zależności od tego, jaki typ broni jest aktualnie w użytku. Do tego wszystkiego dochodzi także ukryte ostrze, które jest tak naprawdę najbardziej niebezpiecznym urządzeniem, jakie tylko możemy dostać.

Ubisoft pomyślał także o troszkę bardziej topornych graczach dlatego grając w Assassin’s Creed II nie możemy być zdziwieni, że często pojawiają się tam liczne podpowiedzi, które mają pomóc w rozgrywce. Do tego łatwy w obsłudze jest także interfejs, w którym możemy dostosować nasze wyposażenie oraz broń.

Plus numer dwa: uderzająca grafika

Assassin’s Creed II  – najlepsza gra z serii

Teraz pozachwycajmy się trochę renesansową Italią. Ubisoft zadbał o najmniejszy detal! W trakcie historii odwiedzamy nie tylko wspomnianą wcześniej Florencję, ale także Wenecję, San Gimignano, Forlì czy Monteriggioni. Wszystkie te miejscowości oddają klimat XV wieku nie tylko za sprawą budynków, ludzi oraz języka, ale także dzięki świetnej jak na tamte czasy grafiki. Dzisiaj na Assassin’s Creed II patrzymy z perspektywy Odyssey czy Valhalli, więc obrazki nie zrobią na nas tak porażającego wrażenia jak miało to miejsce w 2009 roku. Niemniej otwarty świat włoskiego renesansu zapiera dech w piersiach.

Odtworzenie istniejących w rzeczywistości budynków takich jak Katedra Santa Maria del Fiore czy Bazylika Santa Maria Gloriosa dei Frari pozwala na zanurzenie się w rozgrywce w niespotykanym dotychczas stopniu. Dodatkowo większość lokacji jest sprytnie dostosowana na przybycia gracza. Mowa tu o licznych konstrukcjach, drabinach, wystających belkach oraz ogromnym żyrandolach. Wszystko to sprawia, że zwinne poruszanie się w stylu parkour przez Ezio jest niezwykle intuicyjne i nieskomplikowane.

Na wizualny odbiór gry wpływa także sama otoczka włoskich miast. W tym miejscu wielkie brawa należą się Ubisoftowi, który najwidoczniej zadbał o współpracę z historykami, którzy pomogli odtworzyć już nie tylko infrastrukturę, ale także ówczesną modę oraz technikę. Wieśniacy wyglądają jak wieśniacy, mieszczanie poruszają się jak mieszczenie, a liczne panie lekkich obyczajów z dumą przechadzają się po brukowanych uliczkach. Maleńkie detale jak kapelusze, buty czy nawet szaty naszego bohatera dodają grze niepowtarzalnego charakteru. Oczywiście nawet dzieła tak wybitnego jak Assassin’s Creed II nie mogły ominąć śmieszne oraz często frustrujące bugi. Jednak należy tu zaznaczyć, że jak na tak wielki otwarty świat wypełniony ogromem szczegółów nie jest to żaden powód do wstydu.

W tym segmencie chciałbym także wyróżnić coś, co idzie w parze z grafiką, czyli warstwę audio. Przenikanie się języka angielskiego włoskiego i łaciny nadaje rozgrywce specjalny klimat. Każdy, kto, chociaż chwilę pograł w Assassin’s Creed II na pewno zna słynne „Requiescat in Pace”, która wypowiada Ezio po każdej ważnej dla fabuły eliminacji. Do tego dochodzi także gwar miast w skład którego wchodzą krzyczący sklepikarze, rozmawiający mieszczanie czy nawołujące do nierządu prostytutki. Dobrze udźwiękowiona jest także sama walka. Potyczki okraszone są o szumy przecinającego powietrze miecza, uderzenia stali o stal, ale także przykre okrzyki bólu i śmierci. Cóż… chyba jednak o to chodzi w grze o skrytobójcach!

Plus numer trzy: świetna fabuła

Assassin’s Creed II  – najlepsza gra z serii

Wątek fabularny zarysowałem wcześniej, ale cała historia zasługuje na osobny segment. Oczywiście wątkiem głównym jest tu Bractwo Asasynów, jednak liczba misji pobocznych, ukrytych elementów i zagadek logicznych sprawia, że Assassin’s Creed II jest produkcją wybitnie obszerną. Wystarczy wspomnieć, że Ezio na swojej drodze spotyka takie postaci jak Leonardo da Vinci, Niccolò Machiavelli czy papież Aleksander VI (Rodrigo Borgia). Liczne smaczki historyczne schowane są także głębiej. Dodatkowo tytuł ratuje to, że został on wydany w czasach, kiedy hasło „poprawność polityczna” nie był jeszcze aż tak powszechny. Oznacza to, że większość faktów historycznych jest odwzorowana jeden do jednego bez żadnych udziwnień czy naciągnięć, które miałyby zadowolić którąś z grup społecznych.

Wracając jednak do fabuły gry – jest ona tak szeroka i plastyczna, że w 2010 i 2011 roku Ubisoft wydał dwa osobne tytuły, które kontynuują historię znaną nam z „dwójki”. Mowa tu o Assassin’s Creed: Revelations oraz Assassin’s Creed: Brotherhood. Te trzy produkcje składają się na trylogię Ezio. Dodatkowo Ubisoft wydał kilka dużych DLC, które urozmaicają rozgrywkę.

Zdaje sobie sprawę, że po świecie wciąż chodzi wielu graczy, którzy nie zagrali jeszcze w drugą odsłonę serii Assassin’s Creed, więc szczegółowe informacje dotyczące fabuły pozwolę sobie ominąć. Napiszę jedynie, że wśród gier jest to jedna z najlepszych oraz najbardziej angażujących historii, w jakich miałem okazje się zagłębić.

Czy jadą z nami minusy?

Assassin’s Creed II  – najlepsza gra z serii

Nad tą sekcją zastanawiałem się dosyć długo. Nie lubię wystawiać laurek, w których nie wymieniłbym chociaż jednej wady omawianej gry. Jednak z ręką na sercu ciężko wymienić mi realne minusy Assassin’s Creed II. Zasięgnąłem więc języka i sprawdziłem jakie zastrzeżenia do gry mają internauci!

Przede wszystkim w oczy rzuciło mi się hasło „za nudna i długo historia”. Jakby dłużej nad tym pomyśleć – możliwe, że ma to sens. Jestem w stanie przyjąć ten argument jako trafny, bowiem wiem, że tego typu gry potrafią szybko się nudzić. W szczególności wtedy, kiedy fabuła sprowadza się do zabijania kolejnych wrogów. Okej, dla mnie (ale nie tylko) historia jest wspaniała, jednak kupuje to zastrzeżenie. Przejdźmy dalej.

Tutaj możecie nie uwierzyć w to co napiszę, ale ludzie w 2009 roku narzekali, że w Assassin’s Creed II jest… za dużo walki, a za mało skradania! Strach pomyśleć, co powiedzieliby, albo raczej mówią o najnowszych wpisach z serii w postaci Origin, Odyssey czy Valhalla gdzie element skrytobójstwa w dużej mierze odszedł do lamusa na rzecz spektakularnej bitki. Mimo wszystko był to dosyć często przewijający się zarzut, więc pozwoliłem go sobie tutaj umieścić.

Być może to siła sentymentu nie pozwala mi zobaczyć w Assassin’s Creed II poważnych wad nawet trzynaście lat po premierze. Istnieje też opcja, że „dwójka” jest po prostu najlepszą grą z serii. Tego nie dowiemy się najprawdopodobniej nigdy…

Recenzja Assassin’s Creed II – podsumowanie

Assassin’s Creed II  – najlepsza gra z serii

Wszystko, a przynajmniej większość omówiona, więc pora na kilka słów podsumowania. Przede wszystkim muszę zacząć od tego, że po głębszym namyśle i powrocie do Assassin’s Creed II po kilku latach przerwy podtrzymuje swoje zdanie, że jest to najlepsza gra z serii. Mimo wszystko może Was zaskoczę, ale nie jest to moja ULUBIONA gra z cyklu autorstwa Ubisoftu. Numer jeden w moim sercu już zawsze będzie miał Assassin’s Creed III i historia Rodziny Kenway’ów.

Ta kwestia może zostanie poruszona kiedyś, ale na ten moment poświęćmy jeszcze parę chwil genialnej „dwójce”. Oprawa wizualna? Majstersztyk. Gameplay? Arcydzieło. Fabuła? Zapierająca dech w piersi. Chyba tylko tak jestem w stanie podsumować te produkcje. Poważnych wad i minusów mój wzrok niestety (a może stety) nie dostrzega. Mam jednak nadzieje, że szybko ujrzę na horyzoncie nową grę z serii o skrytobójcach, która ponoć jest już w planach wydawniczych Ubisoftu pod roboczym tytułem Assassin’s Creed Infinity. Na ten moment jednak powrót do korzeni zrobił mi bardzo dobrze, więc teraz może czas na przypomnienie sobie nijakiego Altaïra Ibn-La’Ahada?

Motyw