Recenzja Hisense 55A7GQ Zdjęcie główne

Recenzja Hisense 55A7GQ – niedrogiego telewizora ze świetnym obrazem

12 minut czytania
Komentarze

Hisense 55A7GQ jest niedrogim telewizorem, który zapewnia świetny obraz w swojej półce cenowej. Telewizor jest oparty na autorskim systemie VIDAA, który ma swoje bolączki, ale ogółem działa bardzo dobrze i jest prężnie rozwijany. To wszystko zwieńczone jest dobrą jakością wykonania i całkiem niezłym, jak na telewizor tej klasy, audio. Recenzja Hisense 55A7GQ pokazuje, że jest to idealny telewizor dla osób bez rozdmuchanego budżetu na sprzęt tego typu. Firma jest stosunkowo nieznana w Polsce, ale zaczyna coraz bardziej rozpychać się na rynku.

Spis treści:

Zalety

  • Jakość obrazu
  • Jakość dźwięku
  • Płynność działania systemu VIDAA
  • Niezła maksymalna jasność
  • Możliwość obsługi przez aplikację

Wady

  • Mało aplikacji w systemie

Recenzja Hisense 55A7GQ w trzech zdaniach

Hisense 55A7GQ zapewnia bardzo dobry obraz po kilku ruchach w menu. Podąża za tym niezły dźwięk i dużo opcji modyfikacji. Wbudowany system działa bardzo dobrze, ale niestety nie posiada zbyt wielu aplikacji.

8,4/10
  • Jakość obrazu 10
  • Jakość dźwięku 8
  • Wbudowany system 7
  • Jakość wykonania 9
  • Pilot i aplikacja 8

Cena i jakość wykonania

Recenzja Hisense 55A7GQ, zdjęcie podstawki

Hisense 55A7GQ kosztuje obecnie 2499 PLN, co jest kwotą bardzo niewygórowaną za to, co dostajemy. Opakowanie jest bardzo standardowe jak na telewizor. Telewizor jest porządnie spakowany i raczej nie powinniśmy się obawiać o jego stan po przyjeździe. Producent od początku informuje nas o obsłudze Dolby Vision, technologii QLED, kilku aplikacjach oraz trybie do gier. 

Po otwarciu przychodzi czas na wypakowanie całości. Na start naszym oczom ukaże się stojak, który po założeniu jest bardzo stabilny. Na duży plus możliwość ukrycia kabli po dwóch stronach podstawy. Jeśli mamy zamiar postawić go na szafce RTV lub jakiejś komodzie, to na pewno jest to znacznie estetyczniejsza opcja niż puszczenie kabli po prostu w dół. Sam telewizor polecam wyjmować we dwie osoby, zwłaszcza osobom mniej doświadczonym. Przykręcenie nogi jest bardzo proste, wkręcamy cztery śruby i możemy już odpalać nasz telewizor. 

Ramka jest bardzo cienka i zanika przy oglądaniu filmów. Bardzo dużym plusem jest spora ilość dostępnych złącz. W zestawie znajdziemy nawet przewód kompozytowy. Jest to oczywiście technologia archaiczna, ale znam sporo osób, które lubią pograć na starych konsolach. Pełną listę wejść i wyjść znajdziecie w podpunkcie niżej. 

Specyfikacja Hisense 55A7GQ

Złącza Hisense 55A7GQ
  • Przekątna 55”
  • Rozdzielczość 3840×2160 pikseli, UHD
  • Podświetlenie DirectLED
  • Technologia QLED
  • Odświeżanie 60 Hz
  • Kontrast 1200:1
  • Jasność 350 nitów
  • Formaty HDR: HDR10, HDR10+, HLG, Dolby Vision
  • Formaty audio: Dolby Atmos, WMA, FLAC, MP2, MP3
  • Głośniki 2×10 Wat
  • Złącza: 2x HDMI 2.0, 1x HDMI 2.1, 1x wyjście optyczne, 1x USB 3.0, 1x USB 2.0, RCA, wyjście słuchawkowe, 1x AV, Ethernet RJ45
  • Obsługa VRR, ALLM, eARC

Hisense 55A7GQ, czyli jeden z niewielu telewizorów, który na rynku jest dłużej niż jeden rok

Pilot Hisense A7GQ

Większość producentów co roku prezentuje nowe modele we wszystkich półkach cenowych. O ile ma to sens w najwyższym segmencie, bo wprowadzane są nowe technologie, tak w niższym pułapie nie ma takiej potrzeby. Często po prostu pomysły z flagowych modeli tanieją zbyt wolno, by miały rację bytu w budżetowcach lub średniakach. Dodatkowo nowe modele często są od razu droższe, a cena nie zawsze usprawiedliwia jakość obrazu. Sam preferowałem kupić starszy model telewizora, bo nowszy telewizor z podobnym obrazkiem kosztował o 25% więcej. Stąd uważam, że podejście Hisense w tym miejscu jest bardzo rozsądne i strach przed zeszłorocznym modelem nie ma większego sensu. 

VIDAA, czyli pozytywne zaskoczenie

Zdjęcie opcji telewizora Hisense 55A7GQ

Hisense 55A7GQ jest oparty na autorskim systemie operacyjnym, który nosi nazwę VIDAA. Ma on wiele swoich zalet, ale też parę wad, które powinny z czasem zanikać. Zacznijmy więc od plusów tego systemu. Telewizor Hisense 55A7GQ działa bardzo płynnie. Wszystkie aplikacje działają bez zająknięcia, nawet przechodząc z jednej do drugiej. Niekiedy trochę dłużej zajmie przechodzenie w kolejności Netflix -> HDMI -> YouTube, ale nie jest to nic wielkiego. Na pilocie, mamy przyciski przenoszące nas od razu do najpopularniejszych aplikacji, między innymi Netflix, Prime Video, czy YouTube. Znacznie ułatwia i przyspiesza to proces zmiany aplikacji, z której korzystamy. 

Kolejną zaletą jest prostota tego systemu. Wszystko jest podane jak na tacy i nic nie trzeba szukać. Telewizory z systemem VIDAA idealnie nadadzą się nawet dla osób starszych, które z technologią są nieco na bakier.  Na start telewizor pokazuje nam nie tylko amerykańskich gigantów, ale też aplikację CDA, z której prawdopodobnie wiele osób w Polsce skorzysta. Korekta elementów obrazu również jest bardzo prosta i czytelna, ale do niej wrócę jeszcze chwilę później. Na uznanie zasługuje też wbudowany odtwarzacz plików. Odtworzymy z jego pomocą praktycznie wszystko, poza plikami z Dolby Vision. Dłuższe filmy w formacie HDR10 odtwarzają się bez zająknięcia, a niektóre Smart TV mają z tym drobne problemy.

Autorski system ma też swoje wady

Aplikacje Hisense 55A7GQ

Czas na jedyną, ale dużą wadę systemu VIDAA. Brak wielu popularnych aplikacji. Oczywiście, Hisense może pochwalić się bardzo dużą bazą aplikacji sportowych. Stąd między innymi ich sponsoring drużyny piłkarskiej Paris Saint-Germain, czy bycie sponsorem UEFA Euro 2020. Wśród dostępnych apek znajdziemy NBA, UEFA.tv, RedBull TV i wiele innych. Z drugiej strony, brakuje aplikacji muzycznych, bo mamy dostęp jedynie do małopopularnego w Polsce Deezera oraz YouTube Music. Nie uświadczymy tu Spotify, czy Tidala. Kolejne braki są wśród polskich aplikacji streamingowych. Nie ma tu Playera od TVN, czy VOD TVP. Od niedawna jest za to Polsat Box Go, czyli dawna ipla. 

Osobiście mi to nie przeszkadza, bo często wolę podpiąć laptopa do telewizora, ale znam wiele osób, które od razu odrzucają telewizor bez tych aplikacji. Producent zapewnia, że będzie rozwijał ten segment, ale na ten moment musimy uzbroić się w cierpliwość lub po prostu dokupić boxa Smart TV. 

Zobacz też: Jaka przystawka Smart TV będzie dla Ciebie najlepsza, czyli wybieramy Smart TV Box!

Mamy pilota, ale jest też aplikacja

Pilot telewizora A7GQ

Pilot nie jest jedyną opcją na korzystanie z telewizora, chociaż dla mnie jednak najwygodniejszą. Pilot, który jest w zestawie z telewizorem Hisense 55A7GQ jest całkiem duży. Mimo to dobrze leży w dłoni i używanie go jest całkiem komfortowe, ale trzeba przyzwyczaić się do umiejscowienia przycisków. Przycisk przenoszący nas do menu przypomina mi bardziej przycisk od telegazety, a klawisz Home jest w niezbyt wygodnym miejscu. Po dłuższej chwili oczywiście się przyzwyczaiłem, ale jeśli ktoś przesiada się z minimalistycznego pilota od Samsunga, to może się zaskoczyć. 

Połączenie aplikacji z telewizorem jest banalnie proste. Wystarczy upewnić się, że telefon jest połączony z tą samą siecią co Hisense 55A7GQ, a następnie wybrać telewizor i przepisać kod z ekranu. W kwestii samego użytkowania to aplikacja była dla mnie mniej wygodna od pilota. Zasadniczo posiada te same podstawowe funkcjonalności, co dołączony pilot, ale niekiedy ciężej się do nich dostać. Jest to jednak dobre rozwiązanie, gdy rozładują nam się baterie, a niespecjalnie chce nam się iść po nowe. 

Mamy też kilka dodatkowych opcji. Między innymi, jest możliwość wpisywania tekstu z poziomu aplikacji. Bardzo wygodna sprawa, gdy chcemy znaleźć konkretne materiały w aplikacji. Używałem tego do wyszukiwania konkretnych filmów na YouTube i sprawdzało się to bardzo dobrze. Opóźnienie przy wpisywaniu nie jest wielkie, a znacznie przyspiesza to proces wyszukiwania. Może się to również przydać, gdy będziemy chcieli korzystać ze wbudowanej przeglądarki. 

Jakość obrazu, czyli jest świetnie

Zdjęcie obrazu Hisense 55A7GQ

Hisense 55A7GQ jest niedrogim telewizorem, więc nie mamy co tutaj szukać Local Dimmingu czy innych opcji tego typu. Pomimo tego, jest całkiem nieźle. Chciałbym nadmienić, że opis został przeprowadzony z wyłączonymi ulepszaczami, w trybie „Kino Dzienne” lub „Dolby Vision Jasne” z temperaturą obrazu ustawioną na „Ciepły1”. Takie ustawienia zapewniły mi najlepszy obraz bezpośrednio z pudełka. Nie zapominajmy o tym, że matryca w technologii IPS nie zapewnia najdoskonalszej czerni ani największego kontrastu. Skutkuje to gubieniem szczegółów w czerniach, co przy ciemnych scenach jest delikatnie irytujące. Oczywiście, głównie dla osób, które miały styczność ze znacznie lepszymi panelami, gdzie te problemy nie występują. Gdyby zamiast matrycy IPS została użyta matryca VA, to problem byłby mniejszy ze względu na lepszą czerń, jaką oferuje to rozwiązanie. Z drugiej strony jasne filmy i seriale dosłownie lśnią na ekranie. Oglądanie kolorowych animacji, czy programów przyrodniczych jest ucztą dla oczu. Stosunkowo wysoka jasność pozwala na bezproblemowe cieszenie się ulubionymi materiałami nawet w słoneczny dzień. HDR robi pozytywne wrażenie, ale do jeszcze lepszych efektów brakuje wyższej jasności, której i tak nie uświadczymy w tym budżecie. 

Dzięki zastosowaniu technologii QLED mamy jednak bardzo szeroki gamut kolorów, który jest widoczny gołym okiem. Cyferki z pomiarów znajdą się niżej. Użycie tylnego podświetlenia sprawia, że Hisense 55A7GQ oferuje w miarę równe podświetlenie, z delikatnymi wyciekami na krawędziach. Sprawia to, że ciemne sceny jak przykładowo gwiaździste niebo w Gwiezdnych Wojnach nieco tracą.

Po sporcie spodziewałem się więcej

Rozmycie obrazu Hisense 55A7GQ

Nie mogę powiedzieć, że jestem osobą najbardziej zainteresowaną kanałami sportowymi, ale Formułą 1 nigdy nie wzgardzę. Z tej racji postanowiłem pooglądać trochę archiwalnych wyścigów i muszę powiedzieć, że odczucia są okej. Ruch jest stosunkowo mocno rozmyty. Widać to na zdjęciu powyżej, chociaż mi to absolutnie nie przeszkadza. Niemniej, od telewizora z takim marketingiem spodziewałem się nieco więcej.

Mój znajomy, z którym obejrzałem fragment wyścigu, jest jednak bardzo przyzwyczajony do funkcji upłynniania ruchu w jego telewizorze. Z tego też powodu postanowiłem ją włączyć na jakiś czas. Jemu bardzo podobał się uzyskany w ten sposób obraz, choć dla mnie wydawał się nienaturalny. Po dziesięciu minutach oglądania przyzwyczaiłem się do tego sposobu prezentacji i dalsze oglądanie było przyjemne. Wyłączenie tego trybu sprawiło, że obraz sprawiał wrażenie klatkującego i ponownie potrzebowałem kilku minut na przyzwyczajenie się. Mogę więc śmiało przyznać, że upłynniacz działa dobrze, a to czy zdecydujemy się na jego używanie, jest już kwestią osobistych preferencji. 

Może i odświeżania 120 Hz brak, ale gry są przyjemnością

Po dłuższej sesji grania śmiało mogę stwierdzić, że jest to świetne uczucie. Tryb automatycznego wykrywania niskiego opóźnienia działa dobrze, utrzymując się w okolicach 15 milisekund. Może i do profesjonalnego grania być to za dużo, w końcu zawodowi gracze mają czas reakcji na poziomie około 200 milisekund, ale pogranie na konsoli ze znajomymi jest wielką przyjemnością. Wszystkie gry były uruchamiane z pomocą Xboxa Series S. Tytuły to między innymi Forza Horizon 5, The Hunter: Call of The Wild, Mortal Kombat oraz Battlefield V. 

Pomiary, czyli pozytywne zaskoczenie

Zdjęcie formuły 1 na ekranie telewizora Hisense 55A7GQ

W trybie, w którym testowałem telewizor, czyli Kino Dzienne z temperaturą barwową ustawioną na „ciepły1”. I jestem oczarowany wręcz wynikami, które zobaczyłem. Pomiary wykonałem z pomocą kalibratora X-Rite i1 Display Pro oraz aplikacji HFCR Colorimeter. 

Większość kolorów poza żółtym wykazała błąd poniżej skali postrzegania przez ludzkie oko. To naprawdę niesamowity wynik w tej klasie cenowej sprzętu. Jedyna sekcja, która się wyróżnia to biel, która zanotowała wynik 4,5. Temperatura barwowa krąży wokół 6500 Kelvinów, co jest uznawane za cel przy telewizorach i monitorach. Wszystkie dokładniejsze informacje możecie sprawdzić na screenach z programu HFCR poniżej. Parametr Delta E jest odpowiedzialny za różnicę w kolorach, a jego wartość poniżej 2 lub 3 (w zależności od osoby) jest uznawana za niedostrzegalną dla ludzkiego oka. 

Dźwięk, który nie zachwyca, ale też nie rozczarowuje

Opcje dźwięku Hisense 55A7GQ

Jakość dźwięku z telewizora jest całkiem niezła. Nie jest to najlepsze audio, jakie słyszałem, ale jak na budżetowy ekran radzi on sobie naprawdę nieźle. Dialogi są czytelne, a muzyka jest całkiem dynamiczna. Nie mamy co oczekiwać jednak dźwięku, który zapiera dech w piersiach i trzęsie żyrandolem sąsiada. Nie usłyszymy tutaj też potężnego subbasu. Głośność jednak jest aż nadto wystarczająca. Sam w salonie używałem telewizora głównie z potencjometrem ustawionym na 10-12. Mógłbym nawet delikatnie ściszyć, ale wtedy dzieje się bardzo ciekawa rzecz. W zakresie poniżej 7-9 jakość dźwięku się bardzo zmienia. Staje się on bardziej nosowy, nienaturalny. Kolejny taki skok jest przy wartościach 19-21. Dźwięk dostaje wtedy przyjemny skok dynamiki i brzmi jeszcze lepiej. 

Co ciekawe, Hisense oferuje nam także wstępne presety audio oraz equalizer. Z predefiniowanych trybów do wyboru Standardowy, Teatr, Muzyka, Mowa, Nocny oraz Sport. Moim zdaniem najlepszymi opcjami są dwie pierwsze możliwości. Equalizer działa, ale w sposób nienaturalny. Na imprezę można się pobawić, ale na dłuższą metę jest to raczej średnia opcja. Jeśli zależy nam na lepszej jakości dźwięku, to sugerowałbym jednak dokupienie soundbara. 

Recenzja Hisense 55A7GQ – podsumowanie

Dolna ramka Hisense 55U7GQ

Hisense 55A7GQ to idealny niedrogi telewizor do salonu. Autorski system VIDAA sprawdza się dobrze jeśli nie potrzebujemy do szczęścia aplikacji takich jak Spotify, czy Player TVN. Ogromnym zaskoczeniem dla mnie jest fakt, że telewizor kosztujący zaledwie 2499 PLN za 55-calową wersję jest w stanie mieć tak niewielkie błędy wyświetlania. To wszystko dopełnia całkiem dobry dźwięk oraz bardzo dużo możliwości dostosowania zarówno obrazu jak i brzmienia do swojego gustu. 

Uważam, że telewizory Hisense są w stanie zrobić małą rewolucję na polskim rynku, wystarczy im tylko nieco więcej rozgłosu. 

    Motyw