Asus Vivobook Slate 13 OLED recenzja test opinia

[Recenzja] Asus Vivobook Slate 13 OLED – laptop 2w1, Windows 11 i ten wyświetlacz!

14 minut czytania
Komentarze

Laptopy 2w1 to dosyć specyficzny rynek. Z jednej strony mamy do czynienia z tabletami z dołączaną klawiaturą, z drugiej kluczową rolę odgrywa dotykowy wyświetlacz. Asus daje o sobie znać w każdym sektorze, ale na swój oryginalny sposób. Dlatego przed Wami propozycja laptopa z dużym wyświetlaczem OLED i (p)odłączaną klawiaturą, a także Windowsem 11. To kluczowe aspekty bohatera niniejszego materiału. Tym sposobem przed Wami recenzja Asusa Vivobook Slate 13 OLED, do której serdecznie zapraszam.

Zalety

  • Wyświetlacz OLED w dużym rozmiarze
  • Bardzo bogaty zestaw
  • Wykonanie godne droższych propozycji
  • Udany zestaw złączy i modułów łączności

Wady

  • Niska wydajność
  • Wysoka waga

Recenzja Asus Vivobook Slate 13 OLED w trzech zdaniach podsumowania

13-calowy tablet, który objawia się bardziej jako laptop, to ciekawa hybryda, a szczególnie w wydaniu od Asusa, gdyż mówimy o świetnym ekranie OLED. Do tego dołóżmy bogaty zestaw, który w pełni broni cenę i otrzymujemy naprawdę ciekawy, wielozadaniowy sprzęt. Trzeba tylko wziąć pod uwagę, że nie jest to demon prędkości — szczególnie w najsłabszej wersji, której na szczęście oficjalnie nie kupimy w Polsce.

8,1/10
  • Zestaw 10
  • Specyfikacja techniczna 8
  • Budowa 9
  • Wyświetlacz 9
  • Akumulator 7
  • Oprogramowanie 8
  • Wydajność 6

Zestaw, specyfikacja techniczna i cena Asus Vivobook Slate 13 OLED

Asus Vivobook Slate 13 OLED recenzja test opinia

Laptopy najczęściej sprzedawane są w dużych pudełkach. Z kolei tablety w możliwie najmniejszych. Jeżeli mielibyśmy oceniać pod tym aspektem niniejszego bohatera, to zdecydowanie mamy do czynienia z laptopem. Pudełko jest ogromne i też sporo skrywa w sobie. Oprócz samego sprzętu otrzymujemy:

  • dołączaną klawiaturę z touchpadem (waga 335 g) oraz obowiązkowo etui z podstawką (waga 270 g)
  • Asus Pen 2.0 Stylus (waga 15 g) z 4 końcówkami (2H, HB, H i B) i kablem do ładowania (USB-C – USB-A)
  • torba do transportu
  • ładowarka (zasilacz 65 W, końcówka USB-C)
  • dokumentacja

Na kilka słów na pewno zasługuje torba, która nie tylko mieści samego laptopa, ale dodatkowo producent przewidział miejsce na akcesoria, co nie jest wcale takie oczywiste.

Stosunkowo niska cena i intrygujące podzespoły

Muszę przyznać, że Asus bardzo zaskoczył mnie tym, ile rzeczy znalazło się w zestawie. Czy musi to znacząco wpływać na cenę? Okazuje się, że niekoniecznie, gdyż firma wyceniła Vivobook Slate 13 na 3499 złotych, a więc kwotę, która nie odstrasza w kontekście laptopów 2w1. Oczywiście pozostaje jeszcze kwestia tego, co siedzi we wnętrznościach sprzętu, więc od razu poznajmy dane techniczne.

Specyfikacja techniczna Asus Vivobook Slate 13 OLED

  • 13,3-calowy wyświetlacz OLED FullHD
    • rozdzielczość: 1920×1080 (16:9, 165 ppi)
    • 93% wypełnienia frontu
    • jasność: 550 nitów
    • 10-bitowa paleta barw (1,07 miliardów kolorów)
    • palety barw:
      • 100% DCI-P3 (Pantone)
      • 133% sRGB
    • HDR (VESA DisplayHDR 500)
    • Dolby Vision
  • Intel Pentium Silver N6000
    • litografia: 10 nm
    • 4-rdzeniowy (4-wątkowy)
    • zegar: 1,1 GHz (max. 3,3 GHz)
    • Cache: 4 MB
  • Intel UHD Graphics
  • 8 GB LPDDR4X RAM (3200 MHz)
  • 128 GB (eMMC) lub 256 GB (PCIe 3.0 x4 NVMe SSD) wbudowanej pamięci
  • akumulator o pojemności 50 Wh (ładowanie 65 W)
  • aparaty:
    • przód: 5 MPx
    • tył: 13 MPx
  • łączność:
    • Wi-Fi 6 (802.11ax)
    • Bluetooth 5.2
  • złącza:
    • czytnik kart pamięci MicroSD
    • gniazdo słuchawkowe Jack 3,5 mm
    • 2x USB-C (3.2 Gen 2, USB Power Delivery, DisplayPort)
  • 4 głośniki stereo (Dolby Atmos), wsparcie dla stylusa Asus Pen 2.0, dołączona klawiatura, czytnik linii papilarnych
  • Windows 11
  • wymiary: 309,9 x 190 x 7,9 mm
  • waga: 785 g
  • wykonanie:
    • korpus i tył: aluminium
    • front: szkło Corning Gorilla Glass

Na pewno zastosowany procesor zapowiada, że nie należy liczyć na specjalnie wysoką wydajność. Trzeba także zwrócić uwagę na pamięć i różnicę w zastosowanej technologii — na szczęście w Polsce otrzymamy wyłącznie mocniejszą odmianę. Na papierze wydaje się, że wrażenia będą bliskie Microsoft Surface Go 2. Mimo wszystko to wyświetlacz ma grać pierwsze skrzypce. Również nie zapowiada się, abyśmy musieli narzekać na łączność — zarówno w wydaniu przewodowym, jak i bezprzewodowym.

Budowa i jakość wykonania

Asus Vivobook Slate 13 OLED recenzja test opinia

Pierwszy kontakt, już nawet wzrokowy, zapowiada, że mamy do czynienia z czymś więcej niż prostym tabletem. Asus chciał wyróżnić Vivobook Slate 13 OLED swoim designem, ale zrobił to na swój sposób i ze smakiem. Oznacza to dodatkowe żłobienia i malowania, które odpowiednio nie wpływają negatywnie na komfort użytkowania oraz nie są krzykliwe. Jakość wykonania stoi na wysokim poziomie, czyli sprzęt jest bardzo sztywny, dobrze spasowany i nieźle przemyślany. Jedyna moja uwaga kieruje się wyłącznie do wagi. Bez dodatkowych akcesoriów sprzęt waży 3/4 kilograma, co jak na tego typu sprzęt to sporo, a mimo wszystko etui i klawiaturę zapewne będziemy chcieli nosić ze sobą.

Akurat przód Vivobook Slate 13 OLED pozostał klasyczny. Oczywiście poza rozmiarem, bo w kontekście tabletu to spora propozycja. Niemniej wielkość ramek została należycie dostosowana, aby nie martwić się o przypadkowe dotknięcia lub irytować niewykorzystaną powierzchnią. Nad ekranem pojawił się zestaw mikrofonów oraz poprawna kamera do wideo rozmów. Oczywiście możemy robić sobie też selfie, ale o aparacie jeszcze porozmawiamy.

Z tyłu dzieje się wyraźnie więcej. Pojawia się wstawka z przetłoczeniami, będąca oknem dla anten. Tu i ówdzie zauważymy dodatkowe oznaczenia, co patrząc na całość, dobrze ze sobą współgra. Duży plus za aparat, który nie wystaje ponad powierzchnię, więc nie ma problemów z korzystaniem ze sprzętu na płasko.

Aparat wymaga przyzwyczajenia

Asus Vivobook Slate 13 OLED recenzja test opinia

Skoro już o aparacie była mowa, to ten jak na tablet jest w porządku. Oczywiście z racji, że na pokładzie jest Windows 11, to aplikacja aparatu nie jest zbyt specjalnie rozbudowana. Dlatego wróćmy do samego sensora, który jak na laptop lub nawet tablet jest ok. Problemem jest jego obsługa, która jest po prostu toporna. Tymczasem jakość zdjęć powinna zadowolić w ramach fotografii z kategorii awaryjnych. Główny problem tej matrycy sprowadza się do bardzo wąskiego zakresu tonalnego, więc najlepiej skupiać się na jednolitych sceneriach, bez jednocześnie mniej i bardziej rozjaśnionych sekcji. Teoretycznie pojawia się w programie przycisk HDR, ale… wtedy system ma problemy z zapisaniem zdjęcia.

Krawędzie także wyróżniają się z tłumu

Poniekąd ciosane krawędzie z bardzo delikatnym przejściem na przód i tył pokazują, że Asus Vivobook Slate 13 OLED to coś więcej niż tylko tablet. Na poszczególnych bokach znajdziemy:

  • góra — przycisk blokady zespolony z czytnikiem linii papilarnych
  • dół — złącze klawiatury
  • prawa strona — dwa głośniki, slot na kartę MicroSD, 2x USB-C, gniazdo słuchawkowe Jack 3,5 mm
  • lewa strona — dwa głośniki, klawisze do regulacji natężenia dźwięku

Począwszy od głośników, należy powiedzieć, że recenzowany laptop jest donośny i oferuje całkiem dobrą jakość dźwięku. Jedyną bolączką jest brak niskich tonów. Dostępny czytnik linii papilarnych działa bez zarzutu. Dlaczego Vivobook Slate 13 OLED to coś więcej niż tablet? Oczywiście ze względu na obecność złączy USB-C, nie mówiąc o czytniku kart pamięci i gnieździe słuchawkowym. Nawet te ostatnie punkty są dzisiaj coraz rzadziej spotykane.

Czas na dodatki — etui i klawiatura jako nierozłączna para

Asus Vivobook Slate 13 OLED recenzja test opinia

Na początku recenzji dowiedzieliście się, że Asus nie ogranicza się z dodatkami do Vivobook Slate 13 OLED. Zacznijmy od tylnej pokrywy, która jednocześnie robi za swego rodzaju etui, chroniąc tylną powierzchnię sprzętu. Montaż opiera się na silnych magnesach, które pewnie mocują dodatek wykonany z tworzyw sztucznych. Ponownie mówimy o teoretycznie prostym designie, ale z delikatnymi dodatkami, które nadają całości właściwy charakter.

Widoczne zawiasy są bardzo sztywne i pozwalają pewnie odchylić urządzenie o bardzo szeroki kąt. Dodatkowo podcięcie z jednej strony nie tylko odkrywa napis Asus Vivobook, ale pozwala jeszcze ustawić sprzęt w pionie. Stety lub nie, ale bez tego etui nie utrzymamy go w górze z samą klawiaturą, więc drugi dodatek nie może żyć bez pierwszego.

Wszystko wynika z faktu, że klawiatura nie została zaprojektowana tak, aby utrzymać Vivobok Slate w pionie. Tym sposobem łącząc oba dodatki, otrzymujemy sprzęt, który w sumie waży 1,5 kg, co już wyraźnie czuć w ręku. Niemniej nie musi to być wada, gdy będziemy przenosić sprzęt w torbie. Za to otrzymujemy naprawdę dobry zestaw klawiszy i touchpad. Większość materiałów, które publikowałem w ostatnich 2 tygodniach, zostały napisane właśnie z pomocą dzisiejszego bohatera. Przyznaję bez bicia, że nie miałem żadnych oporów odstawić mojego laptopa w kąt. To jeden z tych niewielu przypadków, kiedy faktycznie klawiatura w formie akcesorium nie odstaje drastycznie od klasycznych, na swój sposób wbudowanych odpowiedników.

Przyciski zostały wykonane z szorstkich tworzyw sztucznych. Ich skok (1,4 mm) i rozmieszczenie oceniam pozytywnie, bez żadnych uwag. Co prawda nie ma podświetlenia, ale nie odczuwałem tego braku podczas obcowania ze sprzętem. Niemniej jeszcze lepsze wrażenie robi touchpad, którego wielkość ośmiesza wiele znacznie większych, klasycznych laptopów. Ponownie mówimy o łatwo wyczuwalnym skoku, właściwym oporze i bezproblemowej obsłudze gestów. Jedyny aspekt, na który trzeba zwrócić uwagę, to gumowe otoczenie klawiszy i gładzika, które dosyć łatwo się brudzi. Całość nie jest też specjalnie gruba, więc o pracy na kolanach lepiej można zapomnieć.

Na deser stylus, który sprawdzi się w bardziej zaawansowanych zadaniach

Ostatni dodatek to Asus Pen 2.0 Stylus, czyli jak sama nazwa wskazuje — stylus. Nie jest to proste akcesorium, a całkiem rozbudowany wskaźnik, który nie dość, że już w ramach zestawu oferuje końcówki o różnej twardości, to dodatkowo może pochwalić się bardzo niskim czasem reakcji (266 Hz). Do tego dołóżmy 4096 poziomów nacisku i obsługę przez Bluetooth. Pozwala to na wykonywanie poleceń z dala od ekranu, ale też wymaga regeneracji wbudowanego ogniwa. Przez cały okres testów nie udało mi się rozładować stylusa. Producent zapewnia, że na jednym ładowaniu (USB-C, 30 min) możemy pracować przez 140 godzin. Warto też docenić wykonanie, gdyż obudowa i dostępne przyciski sprawiają wrażenie dopracowanego produktu. Sam rysik możemy przypiąć do krawędzi obudowy sprzętu. Oczywiście na magnes.

Wyświetlacz i jakość obrazu

Asus Vivobook Slate 13 OLED recenzja test opinia

Wyświetlacz ma grać główną rolę Vivobook Slate i faktycznie tak jest. Panele OLED w tabletach nie są już niczym obcym, ale jeśli uwzględnimy w tym rozmiar (13,3-cali) oraz fakt, że na pokładzie jest Windows 11, to rzeczywiście próżno szukać konkurencji. Oczywiście tak brzmi teoria, ale jak to sprawdza się w praktyce? Także można być pod wrażeniem. Asus postawił na tradycyjne proporcje 16:9, które będą najbliższe użytkownikom większości laptopów. Być może stosunek 16:10 mógłby dać więcej, ale poniekąd kosztem wygodnej klawiatury. Rozdzielczość FullHD jest w pełni wystarczająca.

Tajwańczycy postanowili zwrócić się po panel do weteranów, więc produkcją zajął się Samsung. Firma w specyfikacji zaznacza, że jasność ekranu może wynosić do 550 nitów, co jest dobrym wynikiem. W praktyce udało mi się zmierzyć 350 nitów, więc gdzie skąd taka duża różnica? Z racji, że mamy do czynienia z panelem OLED i wsparciem dla HDR, to zapewne deklarowana wartość osiągana jest w szczycie w ramach konkretnych punktów. Naturalnie nie ma sensu też szukać wycieków podświetlenia lub nierówności.

Odwzorowanie barw początkowo odebrałem dosyć przeciętnie. Oczywiście to OLED, więc całość robi dobre wrażenie, ale pomiary szybko pokazały, że domyślna kalibracja może zostać poprawiona. Nie ma większych problemów z osiągnięciem precyzji na poziomie deltaE <2. Jedynie wcześniej trzeba chwilę powalczyć z oprogramowaniem, aby nadpisać już zaprogramowane wartości. Pełne pokrycie palet sRGB i DCI-P3 to kolejny punkt, który stanowi mocną stronę Vivobook Slate. Idąc dalej, do pełni szczęścia brakuje wyłącznie podniesionej częstotliwości odświeżania obrazu. Cała reszta wygląda bardzo dobrze. Trzeba tylko pamiętać, że powierzchnia jest połyskliwa, choć w przypadku tego sprzętu to akurat niuans do przełknięcia.

Akumulator — czas pracy i ładowania

Asus Vivobook Slate 13 OLED recenzja test opinia

Z jednej strony ogniwo o pojemności 50 Wh w tablecie to naprawdę dobry wynik. Do tego dołóżmy oszczędny panel OLED, ale… to jednak laptop, a nie tablet z układem ARM. Dlatego trzeba na całość spojrzeć nieco inaczej, więc ogólnie jest przeciętnie. Vivobook Slate 13 OLED pozwala bez problemu pracować przez około 8 godzin. To taki średni wynik, który okazał się całkiem powtarzalnym. Na pełnych obrotach laptop Asusa prosił o ładowarkę po 4 godzinach, co oczywiście brzmi nieźle, ale pamiętajmy, jakiej klasy układ mamy pod maską. Na drugim końcu skali, po wyłączeniu wszystkiego i maksymalnym oszczędzaniu energii, nie miałem problemów z dobiciem do 14 godzin.

W zestawie otrzymujemy zespoloną ładowarkę o mocy 65 W, która pozwala zregenerować akumulator w trzy kwadranse do około 60%. Do pełna laptop ładuje się w około 2 godziny i 15 minut.

Oprogramowanie i wydajność

Asus Vivobook Slate 13 OLED recenzja test opinia

Już niejednokrotnie wspominałem, że cechą szczególną Vivobook Slate 13 OLED jest obecność Windowsa 11 na pokładzie. Żaden Android, co tylko dodatkowo kieruje urządzenie w rynek laptopów. Do tego systemu Asus dołożył dwie duże aplikacje. Pierwszą jest McAfee, które jest dosyć uciążliwe, więc warto od razu odinstalować. Drugi punkt to MyAsus, czyli centrum zarządzania sprzętem. Co do tej aplikacji nie mam żadnych uwag, bo jest czytelna, działa tak, jak powinna i oferuje całkiem sporo. W tym możliwość swobodnego łączenia ze smartfonem.

Możemy także sterować paletą barw ekranu (Splendid), co zapewne kłóci się z możliwością wprowadzania kalibracji na własną rękę. Ciekawie wypada redukcja szumów AI, która faktycznie pozwala dynamicznie zarządzać, jak mają zachowywać się mikrofony. Firma również zadbała, aby ochronić panel OLED przed wypalaniem. Na deser nie brakuje funkcji, które pozwalają odpowiednio dostosowywać transfer danych przez Wi-Fi.

Temperatury i… brak hałasu

Siłą rzeczy budowa Asusa Vivobook Slate 13 OLED nie przewiduje aktywnego chłodzenia, więc całość jest pasywna, czyli w pełni cicha. Hałasujących cewek również nie uświadczymy, więc przejdźmy od razu do temperatur. Laptop jakkolwiek nagrzewa się dopiero pod mocnym obciążeniem. Jednak ponownie nie ma obaw, bo maksymalnie udało mi się zmierzyć około 40 stopni Celsjusza w górnej części tylnej obudowy.

Benchmarki i codzienna praca

Zastosowany procesor Intela nie należy do najwydajniejszych i nie pozwala na zbyt wiele. To jeden z podstawowych układów, który nie oferuje zaawansowanego układu graficznego. Efekt jest taki, że ciężko oczekiwać zadowalających wyników w grach. Tak naprawdę nie w tym celu został stworzony ten laptop. Jeśli już chcemy się rozerwać, to wyłącznie w wydaniu streamingowym. Instalując na Vivobook Slate 13 OLED udało mi się uruchomić GTA V wyłącznie w 25 kl./s. na możliwie najniższych ustawieniach.

Ogólnie rzecz biorąc, codzienna praca także wymaga przyzwyczajenia. Przede wszystkim po włączeniu laptop potrzebuje chwili, aby wszystko na spokojnie załadować. Inaczej widać wyraźne problemy z wydajnością nawet w przeglądarce internetowej. Po cichu liczę, że jest jeszcze szansa na poprawę w ramach rozwoju samego Windowsa 11, który na pewno wymaga swojej optymalizacji. Niemniej jeśli skupimy się na jednym procesie, pozwolimy wszystkiemu się załadować do końca, to nie odczuwałem dodatkowych problemów.

Recenzja Asus Vivobook Slate 13 OLED — podsumowanie

Asus Vivobook Slate 13 OLED recenzja test opinia

Asus od roku ewidentnie chce wypromować wyświetlacze OLED i robi to w całkiem udany sposób. Ekran w Vivobook Slate 13 OLED to jedna z jego kluczowych zalet, którą należy doceniać. Razem z nim do gry wchodzi bardzo dobry i rozbudowany stylus. Ogólnie akcesoria i zestaw nie każe zastanawiać się, czy cena nie jest przesadzona. W dobie coraz większych tabletów recenzowany sprzęt wyróżnia się także możliwościami łączności i ogólnie Windowsem 11. Niemniej to jednak laptop, więc kuleje wydajność lub optymalizacja. Tę kwestię potencjalnie można jeszcze poprawić. Za to trzeba liczyć się z wagą, która także się wyróżnia, ale czy to zaleta, to zależy od indywidualnych preferencji.

Motyw